Maciej Jarocki Profile picture
Book and press reviews, combat footage analysis and personal takes on military, arms industry and history. Private opinions only. PL/ENG

Aug 21, 2022, 56 tweets

Problemy i Wyzwania Państwa Środka, z perspektywy bardziej chińskiej. Chiny prześcigają USA, czy idą do grobu? A może ta rywalizacja… w ogóle nie jest potrzebna dla Państwa Środka? Długi wątek o moich naukach wyciągniętych z Fudan University w Szanghaju. 1/52

Ostatnio na twitteroświatku trochę różnych dyskusji o Chinach. Wydaję się, że po dominującym sino-optymiźmie od niektórych (Chiny władcą świata!) przeszliśmy w “Chiny zaraz się rozpadną, bo X - najczęściej to X to demografia. Pozwolę się odnieść do kilku problemów. 2/52

Najpierw, pozwolę zarekomendować tekst @KWojczal , który mnie zainspirował do napisania tej twitto-ściany. Nie dlatego, że się z nim nie zgadzam - wręcz przeciwnie. To bardzo dobry tekst, który tylko osobiście uważam za “nie-pełny”. 3/52

krzysztofwojczal.pl/geopolityka/az…

Ostatnio też na kanale @wolski_jaros pojawił się odcinek o chińskiej demografii z @DrabinskiAriel . Też go polecam, nawet jeśli - jak wspomniałem, hiper-focus na demografię nie daje dobrego, pełnego obrazu i mam sporo wątpliwości do wniosków. 4/52

Ta twitterościana to w dużym stopniu odpowiedź na dziwny twitterowy trend jakoby już “Chiny można było składać do grobu”. Nie miejmy wątpliwości, Chiny mierzą się z poważnymi problemami, ale niektórzy już poszli z tym tak do przodu jakby już rozpoczęto kopać łopatą w ziemi. 5/52

Zresztą, by nie być gołosłownym, jest trochę różnego rodzaju twórców, którzy co miesiąc jeśli nie częściej przewidują kolaps Chin i absolutnie nic z tego nie wynika. W Polsce to nie jest tak popularne i na pewno nie jest w tak skrajnym formacie, szczęśliwie. 6/52

Pozwolę sobie więc nieco opowiedzieć o Chinach XXI wieku, tej “rywalizacji z USA” i dlaczego uważam, że najlepszą strategią Państwa Środka jest “strategiczne nic”. A czuję, że jestem w stanie o tym opowiedzieć, bo sam w Chinach studiowałem. 7/52

Dzięki wymianie studenckiej zorganizowanym przez WNPiSM UW miałem okazję postudiować semestr na uniwersytecie Fudan w Szanghaju, jeden semestr. To była duża przygoda i in hindsight, mam wrażenie, że wyciągnąłem z tego więcej niż przez lata studiów w Polsce. 8/52

Stąd też miałem okazję porozmawiać bardzo dużo z wieloma bardzo ciekawymi chińskimi naukowcami. Spośród nich przenikliwością i analizami najbardziej mnie pozytywnie zaskoczył profesor Song Guoyou, Center of American Studies. Biografia dostępna tutaj: iis.fudan.edu.cn/en/89/5e/c1663… 9/52

Prowadził dla nas przedmiot “China’s Foreign Economic Policy” i jedną z pierwszych rzeczy co zrobił, to zapytał nas z czym w ogóle kojarzy nam się zagraniczna polityka ekonomiczna Chin. A my z zagranicy (USA, Kanada, Europa, w tym ja) oczywiście rzuciliśmy “Belt and Road”. 10/52

Trochę się zaśmiał, a potem powiedział, że to tylko mikroprocent całości, w szerszym uznaniu irrelewantny. A potem rozpoczął opowieść o reformach Denga, otwarciu na WTO i nagłym dobrobycie jaki spadł z liberalizacją handlu i globalizacją. 11/52

Pierwszym dużym nieporozumieniem co do tego czym współczesne Chiny są, to, że są “państwem rewizjonistycznym”, stosunku do światowego porządku USA. Jest jeden mały problem z tym - Chiny były prawdopodobnie jego największym beneficjentem. 12/52

Nie chodzi tutaj o ideę, że USA zainwestowały w Chiny (trochę też, ale to detal), ale o to, że w ogóle zezwoliły na dołączenie Chin do systemu WTO i w tym świecie bronionym przez amerykańską armię, NATO i ONZ, Chiny czuły się świetnie i wspaniale. 13/52

Reformy Denga reformami, ale one nie mogły odnieść takiego sukcesu bez otwarcia się na świat i promocję chińskiego eksportu. Ten gigantyczny ponad 10% wzrost rok w rok był osiągany właśnie w tym neoliberalnym świecie dominacji amerykańskiej. 14/52

W 2003 roku Mearsheimer ostrzegał USA, że Chiny mogą się stać w przyszłości groźnym, militarnym rywalem USA, ale wtedy mało kto zwracał na to uwagę. Zresztą - był też powód. Dlaczego Chiny miałyby szukać militarnej rewizji czegoś co im bardzo odpowiada? 15/52

Tym bardziej, że nawet przy założeniu gigantycznego wzrostu - istnieje olbrzymia ilość wątpliwości czy Chiny kiedykolwiek mogłyby w ogóle stać się militarnie silniejsze od USA. A zresztą, po co? To status quo było korzystne dla Pekinu. 16/52

Żaden z moich prowadzących na Fudanie nie opowiadał o sile chińskich militariów. Nawet nie dlatego, że to jest irrelewantne - tylko dlatego, że to jest niepotrzebne. Bo po co? Miałem za to zajęcia z chińskiej administracji, reform rynkowych, transformacji społecznej… 17/52

Nie należy mylić tego podejścia z “izolacjonizmem”, wręcz przeciwnie. Po prostu Chiny czerpały gigantyczne zyski z pokojowej kooperacji i handlu, zyskiwały na wpływach w instytucjach ONZ i prowadziły globalną ekonomiczną ekspansję bez wystrzału. 18/52

Xi Jinping i nowa generacja urzędników to mocno zmieniła. Na pierwszy rzut oka, “Chiny wstawały z kolan”. Inicjatywy jak “Pas i szlak”, militaryzacja, duże wydatki na kulturę patriotyczną (filmy jak Wolf Warrior, ale też inne), agresywniejsza dyplomacja. Tylko po co? 19/52

Na własne życzenia, wtedy rządzące elity Chin zdecydowały się zrezygnować z własnych przewag i spróbować rywalizować w aspekcie w którym przewaga oponenta (USA) była jeszcze większa. Co gorsza, ten styl rywalizacji zaczynał utrudniać czerpanie zysków z globalnego handlu. 20/52

Profesor Song zresztą powiedział nam dosyć otwartym tekstem, że tzw. “Wolf Warrior Diplomacy”, asertywna polityka Xi Jinpinga i ogólnie “pawienie się” uznawał za olbrzymi błąd. To jedno, że USA “zauważyły” Chiny i dokonały “pivotu” na Azję. 21/52

A druga rzecz, to pogorszenie relacji z większością państw Azji i Pacyfiku, nie tylko tych poszkodowanych agresywną polityką marinistyczną (9-dash line), gdzie Chiny mogły nie tylko kontynuować ekspansję gospodarczą, ale ogólnie pogłębiać współpracę. 22/52

Dlaczego właściwie o tym mówimy? A no dlatego, że w porównaniu do Rosji, która nie zreformowała się w sposób znaczący w wyniku rządów Władimira Putina miała alternatywy. By all accounts, Chiny mogłyby kontynuować tzw. “peaceful rise”. 23/52

@KWojczal przed wojną na Ukrainie napisał świetny tekst, w którym zdumiewająco przewidział atak Rosji na Ukrainę i co więcej - dał argumenty dlaczego Rosja *musiała* to zrobić. Ten sam problem nie występuje przy Chinach. 24/52
krzysztofwojczal.pl/geopolityka/eu…

Wszystkie bowiem scenariusze wojenne, od Korei, przez Tajwan (w różnych wersjach), przez Wietnam, przez Indie - jakikolwiek scenariusz wojenny nie rozwiązuje *żadnego* obiektywnego problemu jaki trapi Chiny obecnie, zwłaszcza przy tak nikłej szansy powodzenia. 25/52

Nawet nie rozważamy tu problemu “czy Chiny mogą dokonać inwazji na Tajwan”. Bo jest on irrelwantny - on nie rozwiązuje ani problemu demografii, ani problemów ekonomii, ekologii ani nawet geopolityki. Już nie wspomnę na ile Chiny w ogóle są poważne, czy to tylko propaganda. 26/52

Wróćmy do problemu “dlaczego Chiny miałyby collapsować” i trochę porozmawiajmy wreszcie o tej demografii, która Państwo Środka ma kompletnie pogrążyć. Czasami to brzmi jakby “Chińczycy dopiero niedawno zauważyli, że coś jest nie tak”. No nie, Chińczycy wiedzieli co robią. 27/52

Marzenie by móc żyć tak jak na Zachodzie, tak silne w Chinach, legitymizowało politykę jednego dziecka i napędzało presję na bogacenie się. To jedno, że “mniejsza liczba populacji była pożądana przez władze”. Chińczycy szczerze wierzyli, że to przyspieszy rozwój społeczny. 28/52

Biorąc pod uwagę, że Chiny na poziomie gospodarczym i społecznym startowały ze znacznie gorszym kapitałem niż takie Indie od 1949 roku (polecam mój stary wątek), to rzeczywiście w przeciągu tego wieku dokonali rzeczy niesamowitej. 29/52

Sam fakt, że Chiny po byciu w tak złej sytuacji w połowie XX wieku w ogóle są uznawane za rywala numer 2 dla obecnej superpotęgi USA jest powodem do podziwu. To nie było oczywiste, a jednak się stało. Chiny skoczyły w wielu kategoriach, dochodu, produkcji, edukacji… 30/52

Natomiast tak, to miało cenę. Nie próbujmy udawać - sytuacja demograficzna Chin *jest* zła. Chiny jako naród się bardzo skurczą, co będzie miało reperkusje na gospodarkę i inne aspekty społeczne. Ale równoczesne twierdzenia, że to “zawali” Chiny są ostro na wyrost. 31/52

I nie chodzi nawet o to, że ten skurcz demograficzny będzie niwelowany robotyzacją/imigracją, bo to da raczej tylko niewielki efekt. Tylko po prostu o to, że Chiny dalej mają wiele benefitów (surowce, wybrane aspekty technologii, kadry), które utrzymają jej gospodarkę. 32/52

A po tych kilku dekadach, wiele może się zmienić. Możliwe, że np. źródło taniej imigracji dla USA z Ameryki Południowej wyschnie. Albo, że Chiny zmienią politykę imigracyjną i się odbiją demograficznie. Naprawdę wiele może się jeszcze zmienić. 33/52

Wreszcie, jest bardzo wątpliwe by Chiny “””potrzebowały””” z jakiegoś powodu wojny. Po pierwsze, wszystkie największe sukcesy współczesne Chiny osiągnęły bez niej. Po drugie - dla poparcia dla Partii taki “Tajwan” jest zwyczajnie niepotrzebny. 34/52

Już pominę fakt, czy dla większości populacji Chin w ogóle kwestia tajwańska jest paląca. Co jest znacznie bardziej palące, to gigantyczne problemy ekologiczne, śmieci, pustynienie, niszczenie gruntów rolnych - ogólnie ekologia. Czyli coś na co żadna wojna nie pomoże. 35/52

Jak wspomniałem, wiele z problemów obecnych Chin są “self-imposed”, jako wynik działań Xi Jinpinga, część z nich wręcz wynika z polityki partyjnej. Xi to też człowiek. Kiedyś umrze, albo nawet wcześniej - ktoś go zastąpi. Nowa generacja liderów może mieć inne pomysły. 36/52

Może przykładowo Chiny by zwyczajnie zrezygnowały z rywalizacji z USA a skupiły się na sobie i dalszym bogaceniu się na systemie światowego handlu, w którym USA są policjantem? Status quo w kwestii tajwańskiej i powrót do starych dobrych czasów? 37/52

Największym problemem Chin nie jest paradoksalnie demografia, ale czy system władzy jaki został skonstruowany jest w stanie utrzymać się przy braku lub niskim wzroście gospodarczym oraz przy spadającej populacji. Na to pytanie nie mamy jasnej odpowiedzi. 38/52

Dlaczego? Ponieważ na poziomie fundamentalnym, Chiny nie są Rosją. Nawet teraz przy jednowładztwie Xi Jinpinga, Partia i jej olbrzymie kadry jest relewantnym graczem, który pozwala na minimalne dyscyplinowanie i pseudo-merytokrację. 39/52

Notabene, powtarza się nieco historia. W 1989 roku ZSRR zaczął proces rozpadu, a Chiny przerażone tym, przyspieszonych reform. Czytając chińskich autorów, widać ewidentny strach przed tym, że Chiny “kolapsną” jak ZSRR, w końcu plac Tiananmen nie wziął się z niczego. 40/52

Może teraz Rosja w roku 2022 ponownie wkracza w wielki kryzys pierwsza, a Chiny, które też są w "lżejszym" kryzysie teraz panikarsko będą próbować się reformować? I może tak samo też wyjdą na tym lepiej - jak już minie okres kryzysu? Rosja świnką doświadczalną dla Chin? 41/52

Ogólnie - analityk powinien nie próbować interpolować złych rezultatów z kilkunastu lat na cały wiek historii. Gdybyśmy tak analizowali powiedzmy lata 1949-1972 w Chinach, to doszlibyśmy do wniosku: Chiny zawsze będą słabsze od ZSRR. A ten teraz nawet nie istnieje! 42/52

Populacja Chin bardzo się skurczy i na kilka dekad ewidentnie Chiny nieco “opadną” z wyścigu o potęgę. Ale za te kilka dekad, to świat może być inny. Naprawdę można jednak odstawić łopaty i powstrzymać się od zakopywania. Notabene, w stosunku do Japonii i Korei również. 43/52

Wchodzimy tu już mocno w gdybologię, w próbę przewidzenia świata nie na lata, ale na dekady do przodu. Coś co jest bliskie niemożliwemu, coś bardzo trudnego. Elementarna pokora przed skomplikowaniem świata nakazywałyby się powstrzymać od natychmiastowego “zakopywania”. 44/52

Skoro o tym mowa. Napisałem tutaj ten wątek mając tylko studia i okres wymiany ze sobą, trochę też naczytałem się artykułów chińskich autorów. Ale sam uznaję swoją wiedzę w tej materii za ekstremalnie nikła, szczególnie z faktu, że nie znam chińskiego. 45/52

Innymi słowy, choć wiele poznałem, to ten okres wymiany w Szanghaju w sumie dowiódł mi tylko jak mało o Chinach wiem. In hindsight, żałuję, że nie spędziłem tam więcej czasu, prowadzący byli świetni, nie ukrywali swych poglądów, świetne materiały… 46/52

Tymczasem, dużo osób które chce kłaść Chiny do grobu albo twierdzi, że Chiny już zaraz zmiotą USA zwykle nie tylko nie zna chińskiego, nie czytali chińskich badaczy, co w ogóle nie zrobili jakiegoś większego researchu w kwestii Państwa Środka. 47/52

Więc jeśli coś miałbym zasugerować jako małą uwagę z tego wątku, to nawet nie tylko to, żeby nie chować jeszcze Chin do grobu, co raczej - może podchodzić z większą pokorą do oceniania kraju wielkości kontynentu o populacji ponad miliarda. 48/52

Na Twitterze żyjemy w kulcie przesady, ciągle mamy wspaniałe hot take’i o tym jak Chiny/UE/USA/Rosja/Ukraina/Polska/wstaw-państwo kollapsuje teraz/zaraz (z dużym clickbaitem) i w 99% nic z tego nie wynika. 49/52

Najłatwiej mieć rację gdy się nie wydaje twardych osądów i wielu osobom bardzo bym rekomendował podejść z dystansem i pokorą do tak skomplikowanych kwestii. Przyznanie się do niewiedzy w czymś jest dobrym pierwszym krokiem do prawdziwych studiów nad materią. 50/52

Kończąc ten zbyt długi wątek, muszę powiedzieć coś bardzo nudnego. Nie przewidzę wam przyszłości Państwo Środka, bo intelektualnie zdaję sobie sprawę, że to zbyt skomplikowany temat. Ale zachęcam do dalszych studiów i zapoznawania się z porządnymi akademickimi źródłami. 51/52

Jest mocno wątpliwe by to szczerze pomogło, a może wręcz dojdziecie do wniosku po sporym researchu, że macie jeszcze większe wątpliwości niż zanim zaczęliście czytać o temacie. I nie dziwota - bo taką właśnie naturę mają nauki społeczno-polityczne. END/52

Wątek powstał z licznych notatek, prezentacji i tekstów, które czytałem w 2019 roku na uniwersytecie Fudan. Jak dużo tego było? Well, tu mam zbiór źródeł tylko do *pojedyńczych* zajęć, jednej lekcji z całego kursu z Chińskiej Administracji Publicznej. Łącznie 302 różnych plików.

Kiedyś może o studiach zagranicą i w ogóle wymianach studenckich napiszę inny wątek, ale ogólnie wszelkim studentom co rozważają - polecam, niezależnie do jakiego kraju. Bardzo poszerza horyzonty. A wątek przepraszam, że się tak wydłużył - tak jakoś “wyszło”. Miłego dnia!

Oh, jeszcze @KacperKita , jak mogłem zapomnieć!

Share this Scrolly Tale with your friends.

A Scrolly Tale is a new way to read Twitter threads with a more visually immersive experience.
Discover more beautiful Scrolly Tales like this.

Keep scrolling