Brucevsky z Gralingradu Profile picture
Jestem Brucevsky, a Gralingrad to mój #blog. Piszę #opowiadania i #felietony o grach i nagrywam audiobooki. ➡️ https://t.co/MbeMAHiLBv ➡️ FB: https://t.co/RLkVMjz7ty

Nov 13, 2022, 15 tweets

🧵Minęło ze 20 lat odkąd opuściłem El Nido i pożegnałem się z Serge’em. Teraz wracam do remastera Chrono Crossa, by zweryfikować wspomnienia i spojrzeć na grę dojrzalszym okiem.

Zapraszam do dyskusji w ramach aktualizowanej nitki przemyśleń i ciekawostek.

#ChronoCross #jRPG

To będzie z pewnością ciekawe doświadczenie, które pozwoli mi nie tylko dowiedzieć się więcej o grze, ale też popatrzeć, jak różny może być jej odbiór za nastolatka i dorosłego. Spodziewam się, że niektóre elementy mogły mi wtedy umknąć lub pozostać niezrozumiane.

Całość otwiera intro z gatunku tych, które możemy oglądać dziesiątki razy i rzadko zdecydować się na przeskoczenie od razu do gry. Rozpoczyna się niczym opowiadana nam przez nieznajomego baśń, by potem dynamicznie porwać w zapowiedź nadchodzących wydarzeń

Z pewnością wpływ na moc openingu ma skomponowany przez Yasunoriego Mitsudę motyw muzyczny „Scars of Time”. Autor inspirował się w nim rosyjską muzyką ludową, którą postanowił przedstawić "w japońskim stylu".

Jak wspominał sam muzyk, to też jeden z utworów, który przeszedł największą ewolucję od pierwszej wersji do ostatecznej. W przypadku Chrono Crossa to idealna zapowiedź genialnej ścieżki dźwiękowej, która towarzyszyć nam będzie przez resztę wyprawy. 🎧

Warto w tym miejscu dodać anegdotkę opowiedzianą przez Mitsudę – przed nagraniem studyjnej wersji “Scars of Time” dość mocno zaszalał z przyjacielem, więc następnego dnia był w kiepskiej formie. Głęboko wierzył i ufał jednak muzykom, że zagrają jego kompozycję perfekcyjnie. 😄

Rzucam revive dla nitki i ruszamy dalej z omawianiem Chrono Crossa.

Przygoda zaczyna się sennie, niepozornie. Rybacka wioska Arni ma w sobie coś magicznego i do dzisiaj znajduje się w czołówce mojej listy wirtualnych miejsc, które pozwalają się zrelaksować.

Jeśli jednak ściągnąć na chwilę nostalgiczne okulary, to Chrono Cross zaczyna się w sposób, który wręcz próbuje odrzucić co mniej otwartych czy zdeterminowanych. Pierwszy quest – zbieranie łusek komodo i pierwsza kompanka - Poshul raczej nie należą do porywających tłumy.

Polując na komodo, wdajemy się w pierwsze pojedynki. Co rzuca się w uszy, to motyw muzyczny, który nie należy do zachwycających. Zgadzam się z @PabloSanEscobar i @MariuszBorkows4, którzy uznają "Gale" za jeden z gorszych utworów bitewnych w jRPG-ach.

Co innego system, który został sprytnie pomyślany. Jest odpowiednio skomplikowany, a przy tym oferujący liczne możliwości taktyczne.

Narzekać mogą jedynie zadeklarowani przeciwnicy RNG, których do szewskiej pasji doprowadzają ataki nietrafiane przy 80% szansie powodzenia. 😅

Można jednak przymknąć na to oko, bo poziom trudności nie został zawieszony zbyt wysoko. Na plus też wypada zaliczyć pomysł autorów ograniczający grind. W tym aspekcie Chrono Cross szanuje czas grającego – nie ma losowych starć, a powtarzanie dziesiątek walk nie przynosi korzyści

Przebiwszy się przez pierwszy quest, lądujemy na plaży Opassa, gdzie zaczyna się właściwa, od tego momentu tylko nabierająca tempa i rozmachu przygoda. Tu też podziwiamy jedną z pierwszych scenek FMV, które w swoim czasie robiły kolosalne wrażenie.

Warto od razu wspomnieć, że zespół produkujący grę liczył w najliczniejszym momencie 80 członków. Dodatkowo uzupełniała go grupa skupiona na wstawkach FMV właśnie, która miała 10-20 osób.

Trzeba oddać twórcom Chrono Crossa, że zamysł z dwoma alternatywnymi wersjami świata jest czymś intrygującym. Jako haczyk sprawdza się perfekcyjnie, zwłaszcza, gdy wraz z Serge’em odkrywamy prawdę o swoim drugim ja. Motyw, który do dzisiaj robi wrażenie.

O dziwo jednym z elementów Chrono Crossa, który pozostał w pamięci przez te wszystkie lata są Shaker Brothers – Solt i Peppor. Nieudolni rycerze Acacia pełnią rolę tutoriala, wprowadzając graczy w kolejne meandry systemu. Taka nauka połączona z humorem to doskonały pomysł!

Share this Scrolly Tale with your friends.

A Scrolly Tale is a new way to read Twitter threads with a more visually immersive experience.
Discover more beautiful Scrolly Tales like this.

Keep scrolling