#F1PL#ElevenF1
Zapewne kojarzycie Brabhama BT46B– okryty niekoniecznie najlepszą sławą fan-car korzystał z ciekawej metody generowania docisku– ale co jeżeli niemal dekadę wcześniej na torach w USA pojawił się prekursor samochodu-wiatraka? Oto historia Chaparrala 2J - zapraszam!
Porankiem 12 lipca 1970 nad tor Watkins Glen przyjechała ciężarówka z tajemniczym ładunkiem – niedługo później niewielkiemu tłumowi ukazał się najdziwniejszy chyba bolid w ówczesnej historii motorsportu w Ameryce..
Chaparral 2J był absolutnym zaprzeczeniem wszystkiego, co kojarzy się z bolidem wyścigowym. Bez skrzydeł, za to z ogromnym pudłem nad tylnymi kołami. Z tyłu zauważyć można za to było łopatki 2 wiatraków, a bolid bardziej kojarzył się z klimatyzatorem niż samochodem wyścigowym.
Skojarzenie jednak nie mogło być bardziej trafione – dwa wiatraki, napędzane osobnym (!!!), 45konnym silnikiem, potrafiły przemielić prawie niewyobrażalne 270 metrów sześciennych powietrza na sekundę.
Plotka głosi, że tylko z samego odrzutu z wiatraków Chaparral potrafił rozpędzić się do 70 km/h! To nie wszystko– bolid posiadał również fartuchy, odcinające niechciany przepływ pod podłogę. Skutkiem –zakręty pokonywane z przeciążeniem aż do 1.5g i niewyobrażalne 1000+ kg docisku
Drugim silnikiem pod maską był ZL1 Chevroleta – siedmiolitrowy, 8-cylidrowe monstrum produkujące 650KM, wraz z półautomatyczną skrzynią biegów dostarczał moc do tylnej osi, tworząc z Chaparalla prawdziwego potwora na kołach, trzymającego się toru niczym przyklejony.
Koncept był również niesamowicie kuszący z punktu widzenia aerodynamiki– a nawet podwójnie skuteczny. Nie tylko docisk z wysysania powietrza spod bolidu tworzył minimalny opór, ale wiatraki wtłaczały również powietrze w obszar separacji za bolidem–jeszcze bardziej redukując opory
Niech o osiągach bolidu stanowi fakt, że na torze Laguna Seca kierowca Vic Elford absolutnie zniszczył rekord okrążenia – i to mimo faktu, że to był jego pierwszy raz na tym torze! Niestety, jak to często bywa w przypadku tak radykalnych koncepcji, bolid był niesamowicie zawodny.
Silnik wiatraków miał skłonność do przegrzewania się, podobnie jak hamulce. Na korzyść bolidu nie działała również jego złożoność – „To były dwa samochody w jednym” – mówił jeden z twórców Chaparalla. W efekcie, bolid nie ukończył ani jednego wyścigu.
Model 2J nie był fair – jazda za nim dla innych kierowców przypominała torturę. Wiatraki wzbijały w powietrze tumany kurzu, kawałki ogumienia z toru, kamyki czy elementy nadwozi leżące na trasie. Ostatecznie bolid został zbanowany, kładąc kres (szaleńczemu) konceptowi
8 lat później rozwiązanie powróciło w postaci Brabhama BT46B, który to dzisiaj jest tym bardziej rozsławionym fan-carem. Następnym razem gdy ktoś coś powie o wiatrakach w motorsporcie, wspomnijcie Chaparalla 2J–prekursora tego pomysłu i jeden z najdziwniejszych bolidów w historii
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh