I ostatni wątek, spinajacy dwa poprzednie. O zjawisku, moim zdaniem, praktycznie nie dostrzeganym w debacie publicznej: źródłach słabości państwa i polityki w PL.
Tydzień temu odbył się kongres #Europa2050. Partia Szymona Hołowni przejęła na nim program frakcji Renew Europe w obszarze wspólnej waluty, polityki zagranicznej i obronnej. (CFSP) Została polską awangardą euroentuzjazmu. Wątek, dlaczego imo na to mocno za wcześnie.
Wątek pisany z perspektywy członka stowarzyszenia PL2050 (nie partii) i od +30 lat nałogowego obserwatora procesów politycznych. Z tezą, dla mnie dość oczywistą – PL na arenie międzynarodowej jest dziś upośledzona przez brak samoświadomości siebie i swoich interesów.
UE przechodzi dziś, wywołujące napięcia, procesy wzrastania i samoidentyfikacji. Przyjmuje nowe państwa. Próbuje wewnętrznie uspójniać - pogłębiając integrację. I jednocześnie stara wyodrębniać wobec otoczenia, jako gracz globalny, poprzez <strategiczną autonomię>.
Te same procesy przechodziły od XIXw formujące się państwa narodowe. Nie wszystkie. Historia bożego igrzyska odebrała PL czas na budowanie podmiotowości. Przez 200 lat przegladaliśmy się w oczach zaborców, okupantów, bratniego ZSRR, UE. <W PL, czyli nigdzie> jest wciąż aktualne.
Brakowi samoświadomości sprzyjała płynność terytorialna i etniczna, niszczenie elit. Po '89 nie podjęto debaty o fundamentach. Kim jest, sam w sobie, kraj średniej wielkości w centrum Europy. Kim jest naród PL, tu i teraz. Co go ma wewnętrznie łączyć i zewnętrznie wyodrębniać.
Elity polityczne zaproponowały ersatze. Prawica redukuje polskośc do miazmatów historycznych i definiuje negatywnie przez wrogów zewnętrznych. Dyskurs liberalno-progresywny polskości się wstydzi, rozpuszcza w europejskości albo czeka, że UE powie nam, kim jesteśmy.
Państwo nie uformowane, bez samoidentyfikacji, po 18 lat w UE jest wciąż po gombrowiczowsku obłe i niedojrzałe. Nie potrafi nowocześnie określić własnych potrzeb, racji stanu, granic suwerenności. Ba, nie okazuje nawet takich ambicji. Nie licząc prawicowej tromtadracji.
Narodowi, który nie zdołał uformować się jako wspólnota wobec współczesności, łatwiej osuwać się w wojnę plemienną. Hołownia wchodził do polityki z hasłem: <Jedność to nie jednolitość, ale pogodzona różnorodność>. Symbolizowało ambicję budowania wspónoty w kontrze do polaryzacji.
SH z początku wyglądał jak rozjemca 2 bokserów. Nabuzowani zwracają się przeciw intruzowi, operator kamery wyrzuca go z kadru, bo psuje dochodowy spektakl. If you can't fight them, join them. Z czasem PL2050 przyłączyła się w 100% do anty-pisu. Retoryką nie różni się dziś od PO.
OK, opozycja ma obowiązki opozycyjne. Być może wspólnotę da się budować i definiować tylko z pozycji władzy. SH wciąż ma ambicje prezydenckie i dekonstruowania duopolu. Czas pokaże, na ile realne i czy zrealizuje zapowiedzi odejścia z polityki, jeśli mu się (nie) powiedzie.
W opozycyjnym rządzie PL2050 rezerwuje tekę klimatu i transformacji energetycznej. Kluczowe zainteresowanie SH i formacji, pierwszy dokument programowy dotyczył <Polski na zielonym szlaku.> Kwestia globalna, ponadpokoleniowa, jednak nie wystarczy, by zbudować tożsamość PL.
<Polityka na pokolenie, nie kadencję> musi też dotyczyć fundamentu państwa, czyli obronności, zabezpieczającej jego istnienia dla przyszłych generacji. I węzłów gordyjskich demokrafii - zagrożeń depopulacji Polski, pełzającego krachu systemu emerytalnego, dyskusji o imigracji.
Jak na razie nie widać pomysłu PL2050 na określenie polskiej specyfiki regionalnej i europejskiej. Potrzeb i interesów strategicznych wobec otoczenia. Mimo wojny w UA i fatalnego stanu armii, brak własnych programów obronnych i spraw zagranicznych. Zapożyczono je od Renew Europe.
Dalsza integracja europejska nie jest zagrożeniem dla 'tożsamości Polski', bo.. tej tożsamości nie widać. Wojna, PW, wyklęci, Solidarność – nie służą budowie wspólnoty, tylko jej niszczeniu, w partyjnej polaryzacji. Taka PL nie jest na głębszą integrację zwyczajnie gotowa.
Odczarujmy parę rzeczy. Retoryka jednoczenia się (UE) jest atrakcyjna, ale SH już wie (1 lista), że może stać za nią interes silniejszego. Sukces wejścia do UE ($) nie oznacza sukcesu II-go etapu. Europa różnorodna, różnych prędkości nie jest gorsza od Europy jednej prędkości.
Siłą UE była dotąd pojednana różnorodność. Żadna odgórnie narzucona integracja nie zniesie obiektywnie istniejących różnic pomiędzy państwami. Interes obronny P jest, był i będzie – z racji sąsiedztwa RU - niekompatybilny z interesami FRA i GER, a te z interesami Europy Płd.
Wojna i 30 lat Ostpolitik pokazują niemożliwość pogodzenia interesów strategicznych całej EU. Państwa priorytezują egoizm, solidarność regionalną, ambicje globalne. Sprzeczność interesów rozstrzyga prawo silniejszego. Przy czym siła nie wynika z bycia prymusem integracji.
Rzecz w sile wewnętrznej państw. Potężny eksport, innowacyjna i produktywna gospodarka, silna armia oraz przemysł obronny, broń atomowa. To nie fobie pisowskie, a dane zachodnie pokazują, że głównym beneficjentem pogłębiania integracji są państwa wewnętrznie silne i sprawcze.
Wniosek dla PL to budowa silnego państwa. Nie kompleksy, objawiające się czapkowaniem z jednej i nadymaniem narodowców z drugiej strony. Nie ideologiczne odrzucenie lub ideologiczne rzucenie się w ramiona Europy federacyjnej. Po 18 latach w UE wypadałoby się ogarnąć i dojrzeć.
Federalizacja UE będzie długo napotykać opór. Jest jeszcze czas. Wojna w UA to pobudka, okazja do przewartościowań i urealnienia PZ. Czas dostrzec poza UE i Rosją, także nasze miejsce w regionie. Rysować mapy interesów bardziej zniuansowane, niż tylko pro-zachodnie i anty-RU.
I bez złudzeń. Część klasy, politycznej korzystająca od lat na polaryzacji, nie ma interesu w budowie fundamentów wspólnoty. Zamiast debaty o nowoczesnej podmiotowości, po przejęciu władzy przez opozycję, będzie kontynuowana wojna totalna z PIS, wikłanie w przeszłość i odwet.
Bez zmiany pokoleniowej, trzeba będzie poczekać na budowę w polityce rysu wspólnotowego. Na debatę – bo od rozmowy wszystko się zaczyna, a polarzyzacja ją anihilowała z przestrzeni publicznej. I przede wszystkim na sprawczą, rozwiązującą problemy państwa, rolę polityki.
Wątek o przyjęciu przez 🇵🇱 € i budowie wspólnej, unijnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa (CFSP). Tematy przejęte przez moją #PL2050 na kongresie #Europa2050
Argumenty za przyjęciem € w 🇵🇱 są stałe od wejścia do UE. Ignorują fakt, że po drodze był kryzys strefy euro, sprowadzany do GRE i jej rozrzutności. Wnioski z nowych państw testujących €. I zmiana nastawienia do rozszerzenia, nawet wśród zachodnich ekonomistów.
Trudno, po kolejnych kryzysach finansowych od 2008, znaleźć niezależne analizy wspierające członkostwo 🇵🇱. Na poziomie instytucji, z rekomendacji wycofał się nie tylko nie-pisowski NBP (2014), ale i MFW (2015). Puenta: 🇵🇱 nie jest gotowa, ryzyko przekracza potencjalne korzyści.