#UkraińskieLudobójstwo
25 grudnia Boże Narodzenie 1943
Mordów przeprowadzonych tego dnia jest ogrom , a zezwięrzęcenie oprawców przechodzi wszelakie granice.
Polskie wioski w powiecie kowelskim: Batyń, Radomle, Janówka i Zasmyki zostały zaatakowane przez bandy 1/18
ukraińskiego chłopstwa i wyszkolone oddziały UPA . A nie był to zwykły napad „czerni” idącej z popem na czele to była akcja militarna UPA. Celem była ostateczna likwidacja ośrodka samoobrony polskiej w Zasmykach .
Macie niektóre tylko fragmenty relacji uczestników i 2/18
świadków tego wydarzenia.
B. Szarwiło: Atakujących nas Ukraińców było prawdopodobnie koło dwóch tysięcy, w tym ponad dziesięć sotni przeszkolonych żołnierzy, nie wykluczone że przez Niemców, na to wskazywało zarówno uzbrojenie jak i mundury. To były święta których 3/18
nie można zapomnieć. 48 trumien z Janówki i Radomla spoczęło dzień po świętach w zamarzniętej wołyńskiej ziemi. Zginęło siedmiu partyzantów, Stanisław Grochowski, Stefan Dulba, Bolesław Gissyng, reszty nie znałem. Zginął również brat żony, Antoni Romankiewicz 4/18
właściwie po bitwie. Czterech było rannych, Bonek Sakowicz, Antoni Kwiatkowski i dwóch młodych chłopaków (w tym Kazimierz Doliński – red). Był to dowód na to, że „Rudyj” o nas nie zapomniał.
J. Gruszka (…) Razem z moim ojcem patrzyły, jak giną zastrzelone w tył głowy 5/18
matka i rodzeństwo. Józia ciężko ranna w głowę i nogi patrzyła, jak płacze 9-cio miesięczne dziecko leżąc obok nieżyjącej już matki. Bandyta uderzając je kolbą karabinu dodał: „Ty naszewo brata muczysz.” Leżenie na bezruchu też nie okazało się idealnym rozwiązaniem,6/18
nie wszystkich to uratowało, albowiem ukraińskie zbiry biegały od osoby do osoby leżącej na śniegu i strzelały w tył głowy. W taki oto sposób zginęli najbliżsi: siostra mojej mamy i jej troje dzieci, babcia i sąsiadka. Moja siostra Czesia dostała serię w głowę, uciekając 7/18
w kierunku lasu, jak długo żyła, nie wiadomo, na drugi dzień znaleziono ją martwą. Do mojego ojca podchodzili trzy razy i za trzecim razem strzelili do niego. Pocisk trafił w kołnierz i ramię. Po pewnym czasie dostał dreszczy z zimna i upływu krwi. Leżąc tak na śniegu 8/18
myślał, że jak przyjdą czwarty raz, to rozpoznają, że żyje, ale na szczęście nie zdążyli. /.../
F. Budzisz:. Po powrocie do Zasmyk pobiegłem zaraz na przykościelny plac, gdzie zwożono pomordowanych i poległych. Na zakrwawionym śniegu leżało już kilkadziesiąt ciał.9/18
Ludzie chodzili obok, rozpoznając martwych bliskich i znajomych. Inni klęczeli lub siedzieli na śniegu przy ciałach, opłakując ich śmierć. W pamięć wryły mi się cztery leżące obok siebie ciała z przykrytymi głowami. Były to dwie może dziesięcioletnie dziewczynki,10/18
ich mama i babcia, która, jak mówiono, przybyła do nich na święta. Podczas ucieczki babcia została ranna – pocisk karabinowy strzaskał kolano. Błagała wnuczki i ich mamę, by ratowały się ucieczką, ale one nie chciały już rozstać się z babcią. Banderowcy11/18
dopadli ich na polu i – oszczędzając amunicję – roztrzaskali im głowy. Kolbami. /.../
Monika Solecka-Nowicka: W jednym z domów napastnicy spalili żywcem kilkunastoletnią dziewczynę. Świadkowie obserwujący zdarzenie z ukrycia, z zupełnym niedowierzaniem opowiadali 12/18
o zwierzęcej uciesze ryzunów, patrzących na męczarnie płonącej. Trudno też opisać przeżycia ojca, który przyszedł po paru godzinach razem z oddziałem na pogorzelisko i stał jak skamieniały nad kupką popiołów swego kochanego dziecka.
L. Karłowicz: Ukraińcy 13/18
strzelali zawzięcie. Coraz to ktoś padał – zabity lub ranny. Zabitych zostawiano, rannych usiłowano zabierać z sobą, by nie dostali się w ręce oprawców. W pewnym momencie została ranna kobieta w podeszłym wieku, uciekinierka ze wschodnich terenów powiatu kowelskiego. 14/18
Obok niej biegły dwie jej córki. Starsza była żoną jednego z naszych żołnierzy „Lwa” - Kazimierza Stępowskiego. Widząc padającą matkę obie córki usiłowały chwycić ją pod ręce i pomóc w ucieczce. Aby do Janówki! Tam już znajdzie się jakiś ratunek, lecz ranna nie była 15/18
w stanie nawet poruszać nogami, ponieważ postrzał okazał się bardzo groźny. Można było staruszkę tylko nieść, a na to nie pozwalały warunki. Ukraińcy byli tuż, tuż. Wtedy matka zaczęła błagać swe pociechy: - Uciekajcie! Mnie już nic nie pomożecie. Ale wy młode uciekajcie! 16/18
Jak najprędzej! Mijali pędem trójkę kobiet inni uciekający. Słyszeli prośby staruszki i wzywali obie córki do pośpiechu. Niech one przeżyją! Obie pozostały przy matce. Kiedy wieczorem znaleźli je nasi,(..) ujrzeli tragiczny obraz okrucieństwa. Jedna miała rozciętą siekierą 17/18
głowę na pół, a wszystkie trzy ciała podziurawione jak sitko. Znęcano się nad nimi w bestialski sposób. I zrobili to ludzie...! /.../ /.../ ( Bogusław Szarwiło: „Krwawa Jołka” dla Radomla, Batynia, Janówki, Stanisławówki i Zasmyk; w: Kresowy Serwis Informacyjny nr 55). 18/18
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
#UkraińskieLudobójstwo
Nocą 7/8 grudnia 1943 r.
we wsi Jałowiec pow. Buczacz:: „W nocy z 7 na 8 grudnia 1943 r. liczna grupa banderowców trzema saniami podjechała pod plebanie rzymskokatolicką w Jazłowcu (pow. Buczacz – przypis. S.Ż.). Przy użyciu siekier i łomów 1/5
wyważyła drzwi i wdarła się do budynku. Tam w jednym z pokoi pochwyciła śpiącego jeszcze ks. dr Andrzeja Kraśnickiego. Po kilku uderzeniach oprawców ksiądz wyrwał się im i schronił na strychu plebani. Tam go ponownie dopadli, bijąc połamali żebra, kości u rąk i nóg. 2/5
Kiedy ks. Kraśnicki stracił przytomność, wówczas mordercy zepchnęli go przez okno strychu na leżącą pod ścianą budynku plebani stertę cegieł i kamieni. Stamtąd nieprzytomnego przenieśli na stojące sanie i wywieźli w nieznanym kierunku. Zwłok księdza nigdy 3/5
#UkraińskieLudobójstwo
Nocą 6/7 grudnia 1943 r.
- We wsi Budki Borowskie pow. Sarny upowcy oraz chłopi ukraińscy siekierami, kosami, kołkami, którymi przybijali ofiary przez brzuch do ziemi (jak np. Jadwigę Zalewską) i nożami zamordowali co najmniej 45 Polaków. 1/9
Wiele dziewcząt i kobiet zostało przed zamordowaniem zgwałconych. Pierwsza grupa napastników (mężczyźni) mordowała, druga grupa (kobiety) rabowała, trzecia grupa (młodzież i dzieci) podpalała zabudowania.
- We wsi Dołhań pow. Sarny upowcy i chłopi ukraińscy w podobny 2/9
sposób jak w Budkach Borowskich dokonali rzezi Polaków, polska wieś szlachecka z 1844 roku przestała istnieć.
-We wsi Okopy pow. Sarny upowcy i chłopi ukraińscy wymordowali ponad 100 Polaków. Oprawcy ofiarom rozcinali brzuchy, wbijali kołki w brzuch przytwierdzając 3/9
Zima , mróz pomalował pięknie drzewa i strzępy traw na polach ,gdzieniegdzie słychać trzask gałęzi spękanych zimnem .
Jest 25 grudnia świt roku pańskiego 43 oddziały UPA i bandy ukraińskiego chłopstwa zaatakowały polskie wioski w powiecie kowelskim: Batyń, Radomle, 1/14
Janówkę i Zasmyki, celem ostatecznej likwidacji tego ośrodka samoobrony polskiej.Ukraińcy byli pewni zwycięstwa, czego dowodem był jadący pop mający odprawić mszę dziękczynną w Zasmykach. Samoobrona polska jednak podjęła nierówną walkę. Macie troszeczkę tylko wspomnień 2/14
tych którzy przeżyli im się udało
F. Budzisz:. Po powrocie do Zasmyk pobiegłem zaraz na przykościelny plac, gdzie zwożono pomordowanych i poległych. Na zakrwawionym śniegu leżało już kilkadziesiąt ciał. Ludzie chodzili obok, rozpoznając martwych bliskich i znajomych. 3/14
Po co o nich mówić i przypominać o ludobójstwie- no bo na pewno według innych
jestem:
ruską onucą
jestem bez serca
nie mam uczuć
nie teraz
to zły okres -zapytam a kiedy będzie ten dobry ?
-za 100 lat? Tak po raz kolejny są skazane na niebyt przez przemilczenie- 1/6
co jest doskonałą formą kłamstwa .
Zresztą nie ma ofiary nie ma zbrodni- prawda? A może o zbrodniach po prostu zapomnimy? - wielbiąc ,,braci " i ich hołubiąc , już i tak mają lepiej niż Polacy w Polsce . Niebawem dojdzie do próby przekonywania ,2/6
że Bandera przecież nie był taki zły ,a UPA no cóż -oni ,,walczyli " tylko o niepodległą upadlinę - wiecie co rzygać mi się chce na to wszystko . Niedługo szykują się huczne obchody 80 rocznicy powstania UPA na Ukrainie ,no ale przecież tam nazizmu nie ma , tam są 3/6
12 października 1943 roku miała miejsce bitwa pod Lenino.
No cóż tak troszeczkę
Jej rocznica obchodzona była w PRL jako Dzień Ludowego Wojska Polskiego. Bitwa była później wykorzystywana do celów propagandowych jako przykład polsko-radzieckiego „braterstwa broni”. 1/10
W żadnym znanym filmie fabularnym o tej legendarnej bitwie nie ma prawdziwego obrazu żołnierzy i oficerów czołgających się do rannych i poległych kolegów
Bohaterstwo i heroizm żołnierzy z pod Lenino jest poza wszelką dyskusją. Krew Polaków przelana pod Monte Cassino 2/10
jest tak samo święta jak krew przelana pod Lenino. Pod Lenino ludzie ginęli, bo ktoś zapomniał dostarczyć amunicji, bo ktoś nie wiedział, że na drodze ataku znajduje się bagno, w którym trudno było się poruszać ludziom, a cóż dopiero czołgom, bo ktoś zaniedbał 3/10
Skoro piszę o Franciszku Olszówce muszę wspomnieć i o niej .Wstąpiła do oddziału kaprala Franciszka Olszówki „Otto”, gdzie przybrała ps „Dziuńka”.
Helenka Motykówna ur.17 Lutego 1924 służyła w oddziale „Otta” tylko przez 2 tygodnie. Wiadomo, że wzięła udział 1/9
w jednej akcji zbrojnej!! i wpadła w łapy UB .Nad ranem, 18 lutego 1946 r, w gospodarstwie Żurków w Wiewiórce aresztowani zostali: Edward Szemberski „Śmigus”, Roman Roszowski „Wiarus”, Helena Motykówna „Dziuńka” i Irena Tomaszewicz „Danka”. 2/9
Aresztowani przewiezieni zostali najpierw do siedziby milicji w Bolesławcu, gdzie przeżyli pierwsze polowe, brutalne śledztwo z udziałem oficerów NKWD bicie, kopanie i pozorowane egzekucje.
Po brutalnym śledztwie 22-letnia Motykówna została skazana na 3/9