Thread by @serpees_dixit

1/28🧵Dziś z mojej serii #serpees_niemcy temat przygotowany "na szybko", temat bardzo palący i żywy w Polsce w ostatnich dniach, tygodniach, miesiącach - nieszczęsna Bundeswehra.
Komentując reformy Bundeswehry, zmiany ministrów, plany bardzo często zdarza mi się czytać pytanie

2/28 "100 miliardów Euro? Niemieckie wydatki na obronność (choć poniże 2% PKB wymaganego przez NATO) i tak gigantyczne (biorąc pod uwagę całość gospodarki) - dlaczego tam jest takie dziadostwo? Na co idą te pieniądze? Dlaczego Niemcy tak zaniedbały armię? Dlaczego skoro teraz to

3/28 wyszło nie zmieniają tego jak najszybciej? Co jest na Boga nie tak z tą cholerną Bundeswehrą?"
I tu z miejsca zaznaczam - temat nie będzie o tym, dlaczego niemiecki rząd jest tak opieszały w pomocy Ukrainie (zwłaszcza tej militarnej), ale dlaczego jest tak źle z armią i

4/28 i dlaczego zapowiedziana miesiące temu reforma idzie jak krew z nosa.
Zapraszam!
Tragiczna historia spowodowała, że jednym z pierwszych skojarzeń Polaka z Niemcami jest niemiecka armia, wojskowość. W szczególności zostawiający takie piętno w czasie okupacji w Polsce

5/28 Wehrmacht.
Przyszła wojna na Ukrainie i przyszedł dla Kowalskiego i Nowaka jeden wielki zonk. Trzeba wysyłać sprzęt i wzmacniać sojusz, a tu hełmy przeterminowane, samoloty nie latają, wozy nie działają.
Później Niemcy dały ogromne pieniądze do dyspozycji wojsku, ale...

6/28 reforma coś nie idzie. Co tu jest grane?
Niemiecka Bundeswehra ma dwa podstawowe problemy. Jeden będzie znany tym, którzy znają niemiecką rzeczywistość, drugi tym którzy słuchają ekspertów, którzy to od lat mówią to samo, ale politycy nie słuchają.
Zajmijmy się jednak

7/28 pierwszym problemem:
historia i mentalność współczesnych Niemców. I tutaj po kolei:
Zbrodnie Wehrmachtu podczas II WŚ (i tu co ważne właśnie Wehrmachtu, nie SS, gestapo czy SD) rzuciły ogromny cień na niemiecką wojskowość i sposób myślenia Niemców o własnej armii.
Podczas

8/28 zimnej wojny powołano do życia Bundeswehrę z konieczności, ponieważ RFN było państwem frontowym. Wpisana w NATO istniała bo istnieć musiała. W Niemczech nikt specjalnie nie zadawał pytań i nie rozgrzebywał starych ran, samo zaś państwo niemieckie skupiło się na budowaniu

9/28 siły gospodarczej, politycznej, odbudowywanie "soft power", które po okresie nazizmu leżało 9 metrów pod ziemią. Armia...? No jest, jesteśmy w NATO, w sojuszu z USA, oni tu wszystkim dowodzą.
A potem przyszedł koniec zimnej wojny, zjednoczenie Niemiec i "koniec historii".

10/28 Niemieckie rządy od 1990 roku coraz bardziej zaniedbywały armię. Cięcia kosztów, obsadzanie stanowiska szefa resortu byle kim, byle obsadzić. Wojna w Jugosławii koniec historii szybko obaliła, ale... jesteśmy przecież w NATO, Rosja się normuje, a nawet jak nie za bardzo i

11/28 i nie do końca to na NATO nie najedzie. Amerykanie są w Europie, chronią nas, dajmy te pieniądze na chore dzieci, darmowe metro, obiad z dwóch dań w szkołach. Nie było gorszej reklamy i kampanii niemieckiego polityka, niż powiedzieć niemieckiemu wyborcy, że "będziemy

12/28 wzmacniać armię". To lepiej w ogóle nie startuj. Niemcom nie podobały się toczone przez USA wojny. Te toczone przez Rosję również. Świata może nie zmienimy, ale choć nie będziemy brać w tym udziału. Niemieckie ucho głuche stało się - niestety - na pojęcie wojny

13/28 sprawiedliwej. Wojna dla Niemców po II wojnie światowej jest złem. Kropka. Wojnę lepiej skończyć - idźcie się pogodzić i będziemy razem handlować. Niemcy chcą dać światu radę, wyciągnąwszy lekcje z nazizmu, ale część daje ją w zły sposób (bo część faktycznie tak, jak widzi

14/28 to Polska - czyli wskazując agresora, napadniętego i pojęcie wojny sprawiedliwej).
Niemcy nie potrafią zrozumieć, że nie wystarczy na świecie wyeliminować "ich Wehrmacht" żeby było dobrze, ponieważ tu i ówdzie będą rosnąć inni agresorzy. Nie potrafią zrozumieć ważnej

15/28 rzymskiej zasady si vis pacem para bellum. Oni by chcieli, aby nikt wojen nie prowadził, a jak już to "my się nie mieszamy". Niestety - świat tak nie działa.
Jakby mało było niechęci niemieckiego centrum i lewej strony względem armii to dostaje jej się też ze skrajnej

16/28 prawicy, która w Bundeswehrze nie widzi prawdziwie niemieckiej armii, ale sztuczny amerykański twór. I tak Bundeswehra stała się trochę armią, której nie chciał nikt, choć z różnych powodów poza wyjątkami, które jakoś próbowały ją ratować.
Niemiecka armia była chętniej niż

17/28 do walki, do przygotowania do obrony wykorzystywana politycznie - choćby na obrazku podczas dnia różnorodności z pięknym jednorożcem. Nie, ten obrazek nie jest fejkiem - naprawdę był taki pokaz.
Od lutego zeszłego roku Niemcy przechodzą drogę o jakiej nikt kto Niemcem nie

18/28 nie jest nie ma pojęcia. Szef liberałów tłumaczący Niemcom, że trzeba silnej Bundeswehry by się bronić, zieloni mówiący o potrzebach wojskowych, minister obrony który mówi, że niemiecka armia ma być najsilniejsza w UE. W innym państwie Europy byłyby to normalne słowa.

19/28 Niemcom niestety trzeba tłumaczyć oczywistości. To jest ta droga, którą obecnie idą.
Światełkiem w tuneli dla tych, którzy życzą Niemcom powrotu z tej podróży jest to, że ta zmiana naprawdę się zaczęła. Widać potrzebę zmian w społeczeństwie, widać zmianę nastawienia

20/28 wśród partii politycznych - zarówno koalicyjnych jak i opozycyjnych.
Kiedy minister Błaszczak wyjdzie i powie Polakom, że budujemy najnowszą rakietę przeciw jakimś atakom wszyscy znają kontekst, wszyscy wiedzą o co chodzi. To jasne!
Kiedy Pistorius wyjdzie i powie Niemcom

21/28 że budujemy nowy typ broni będzie 26 tłumaczeń, że nikogo nie będziemy tym zabijać, to do obrony, Rosja zaatakowała Ukrainę, zagraża również nam, spokojnie - nie napadniemy nikogo.
Słowa jakie padają z ust obecnie niemieckich polityków mainstreamu rok, pięć lat temu byłyby

22/28 nie do pomyślenia.
Skrzywiona doświadczeniami II wojny światowej mentalność Niemców blokuje ich armię.
Drugi powód? Biurokracja.
Kiedy pojawiają się wypowiedzi ministrów obrony Niemiec, polityków na temat armii za każdy razem są te same komentarze ekspertów, wojskowych.

23/28 Struktury, fundusze, biurokracja, skomplikowane procedury - są wciąż powtarzanymi od lat tezami. I jeszcze jedna, która dla Polaków może być szokiem - pieniądze nie są problemem niemieckiej armii.
I tu od razu dodam - tak - eksperci po ogłoszeniu specjalnego funduszu na

24/28 na Bundeswehrę orzekli, że nie 100, lecz 200 miliardów trzeba aby łatać dziury. Dosłownie w ostatnich dniach pojawiają się już głosy o potrzebie 300. Niemcy nie są jednak biednym społeczeństwem ani państwem. Wystarczyłoby ogłosić plan łatania na lata i przejść do

25/28 realizacji. Ale do tego potrzeba woli. I tu znów wracamy do tematu mentalności.
Bardzo często słyszę zarzut, że na tym profilu o potędze Niemiec i o Niemcach bardzo dobrze (co nie jest prawdą, ale cóż) - to dziś bardzo jasna krytyka i przedstawienie złego stanu rzeczy.

26/28 Bardzo złego.
Obecna wojna ujawnić słabość, katastrofalną sytuację niemieckiej armii mogła tylko temu, kto tamtejszych realiów nie śledził.
Jeśli kiedyś na świecie nadejdzie taki czas, że wszystkie narody pozbędą się wojska i będziemy w kółeczku tańczyć radosne tańce i

27/28 handlować to będziemy mogli mieć podejście jakie mieli Niemcy, a nawet radykalniejsze.
Póki co jednak Niemcom nadarzył się odpowiedni moment, mówiący trochę "sprawdzam" ich sposobowi myślenia, aby poważnie podejść do własnej obronności.
Powinny zostać z tego wyciągnięte

28/28 wnioski.
Jeśli nie zostaną i Niemcy dalej będą pięknym stołem z trzema silnymi nogami, a jedną taką że strach jej dotknąć dotykać bo się rozleci to pierwszy powiem, że popełniają ogromny błąd.