Witam ponownie 🙂 ostatnio Pan @jarzoombek wrzucił na swój YT film o #realyield. Oczywiście polecam się zapoznać (link na końcu wątku). Pomyślałem, że dorzucę swoje trzy grosze i nieco uzupełnię tą analizę o własne przemyślenia z przykładami. Zapraszam 😉
1/
Jestem dużym fanem narracji #realyield od niemal roku. Projekty z tego nurtu dały mi zarobić już dość dużo. $GMX i $GNS stanowiły dla mnie swego rodzaju hedge w czasie bessy i w zasadzie były to jedyne alty, które skupowałem dość agresywnie.
2/
To co podoba mi się w tym trendzie to fakt, że token jest powiązany z sukcesem projektu, który za nim stoi. W ostatniej hossie było kilka tokenów, które nie podążały tak mocno za zyskami platform, które reprezentowały. Przykładem może być $SNX, $TRX lub $UNI, token Uniswapa.
3/
Jeżeli platforma się rozwija i zarabia coraz więcej, a cena tokenu stoi w miejscu - ja jako inwestor zyskuję większe APR z #realyield, co jest dla mnie dostateczną nagrodą za hodlowanie. W dodatku nie ma konieczności emisji tokenów, żeby tylko zachęcić inwestorów do kupowania
4/
Moim zdaniem cała narracja sprzyja też inwestowaniu w fundamenty i wartościowe projekty, co również bardzo lubię. Sęk w tym, żeby znaleźć coś co będzie się rozwijać, albo przynajmniej ma taki potencjał. A niestety nie zawsze jest to takie proste.
5/
$JOE jako główny DEX sieci Avalanche zyskiwał wraz z rozwojem całego ekosystemu. Wypłacane w $USDC APR jeszcze rok temu było całkiem niezłe. Odpływ kapitału i użytkowników zmniejszył nie tylko samą cenę $JOE, ale też drastycznie wpłynął na APR.
6/
Osobiście lubię inwestować w altcoiny, które nie więdną w moim portfelu jak tokeny z psami. Zawsze zadaje sobie pytanie - co jeśli jutro zacznie się długa bessa? Co będę mógł zrobić z tokenem, który właśnie kupuję? Czy ma lub będzie miał dla mnie jakąkolwiek użyteczność?
7/
Oprócz teorii "szklanego sufitu", o której w swoim filmie wspomina Jarzombek, niektórzy zwracają uwagę, że zamiast wypłacać solidną część zysków hodlerom, projekty mogłyby inwestować w rozwój. Co pewnie jest uzasadnionym zarzutem, ale podobnie jest z paleniem tokenów.
8/
My jednak wiemy, że w #krypto chodzi bardziej o trendy, a nie rozwój 😉 nie do końca też wiadomo jak i czy, do projektów wypłacających takie dywidendy, odniosą się regulatorzy. To jednak raczej pieśń bliżej nieokreślonej przyszłości.
Przejdźmy zatem do kilku małych przykładów
9/
$STFX niedawno wystartował ze swoją platformą tradingową, gdzie w dużym skrócie - można kopiować, a raczej inwestować w traderów, których darzymy dużym zaufaniem. 80% zysków będzie trafiać do hodlerów.
10/
$GIGA to platforma, która ma umożliwić handel OTC bez konieczności udziału osób trzecich. Hodlerzy będą mogli zastejkować swoje tokeny i czerpać z zysków tego innowacyjnego projektu. Aktualnie trwają testy platformy.
11/
$THOR to jeden z tokenów ekosystemu Thorchain. Jest to DEX umożliwiający handel pomiędzy wieloma blockchainami. Część zysków z platformy ląduje w portfelach osób stejkujących swoje tokeny $THOR. Wciąż jest tam jeszcze dodatkowa inflacja, ale ta zmniejsza się regularnie.
12/
Tych projektów jest dużo więcej. Wciąż powstają nowe i ciężko wymienić wszystkie najbardziej obiecujące. Moim zdaniem moda na #realyield jest jeszcze przed nami i jeżeli na rynku utrzyma się przez jakiś czas pozytywny sentyment, to według mnie ta narracja będzie zyskiwać.
13/
Wpis oczywiście nie jest poradą finansową. Chciałem jedynie dodać coś od siebie w tym temacie, choć pisać można znacznie więcej i pewnie będę jeszcze wracał do tego nieraz.
Link do materiału od Jarzombka jakby ktoś nie oglądał 👇
Dzięki i pozdrawiam!
14/
Małe sprostowanie, bo chyba nie wszyscy dokładnie zrozumieli. Wątek jest o #realyield, a nie o yield farmingu. Staking gdzie drukowane są nowe tokeny, tylko po to, żeby przyciągnąć inwestorów to iluzja i moim zdaniem żadna użyteczność.
15/
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Sprzedałem swoje Bitcoiny (tym razem to nie bajt).
Obiecałem ten wpis, więc zapraszam 🙂
1/
Na początku małe wtrącenie, bo nie wiem od jak dawna mnie śledzisz. Moja strategia jest na pewno trochę inna niż zdecydowanej większości osób obecnych na rynku krypto.
Przy czym moja strategia nie jest ani lepsza, ani gorsza.
Jest po prostu inna. Staram się szukać przewag na rynku (jak każdy), ograniczając przy tym podejmowanie decyzji w oparciu o intuicję, odczucia czy moją wiarę w to co się wydarzy. Wolę statystykę i podejście kontrariańskie... nawet w odniesieniu do własnych odczuć.
Ograniczam też czysty hazard, czyli grę w warunkach niekorzystnych i podejmowanie ryzyka, które jest nieadekwatne do wygranej.
Nie improwizuję, staram się trzymać moich założeń i nie ulegać presji otoczenia oraz tego co tam sobie myśli o rynku jakiś gość w czapeczce z logiem BTC.
Ograniczam przy tym szansę na wykręcenie stopy zwrotu liczonej w tysiącach procent. Jednak zmniejszając ryzyko, jestem w stanie zainwestować w ten rynek więcej pieniędzy (przy czym na pewno są osoby, które inwestują tutaj więcej ode mnie, podejmując też większe ryzyko).
Pamiętaj, że Ty sam musisz:
- zdecydować jaki jest Twój cel inwestycyjny
- ocenić ryzyko porażki
- obliczyć czy podejmowane ryzyko jest opłacalne
- zdecydować jaką częścią kapitału zagrasz
2/
Tak, sprzedałem moje Bitcoiny i zrobiłem to już kilka miesięcy temu. Moja ostatnia paczka poszła w marcu.
Przy czym chciałbym od razu zaznaczyć - jestem daleki od tego, żeby stwierdzić, że to już koniec hossy. Ja po prostu naprawdę tego nie wiem. Jedyne co wiem to, że rynek zrobi co chce - niezależnie od mojej opinii.
Zrealizowałem swój cel i wszystkim innym szczerze życzę powodzenia.
Ale na tym etapie - gra i podejmowane ryzyko są już dla mnie zwyczajnie nieopłacalne. Przynajmniej jeżeli chodzi o Bitcoina. Po prostu wolę stracić okazję niż pieniądze.
Czy powinniśmy inwestować tylko tyle, ile jesteśmy w stanie stracić? Moje zdanie nieco różni się od powszechnej opinii w tej kwestii, dlatego dziś chciałbym, abyśmy porozmawiali o ryzyku oraz o tym, czym jest hazard, a czym inwestowanie. Zapraszam 🙂
1/
Słowo "hazard" wywodzi się z języka arabskiego i oznacza "kostkę" lub "grę w kości". W języku angielskim jednak dosłownie tłumaczy się jako "ryzyko". Podobnie jest w innych językach. W Polsce oznacza podejmowanie "ryzykownego przedsięwzięcia".
Zatem moim zdaniem, nawet kupowanie nieruchomości albo akcji technologicznych gigantów moglibyśmy śmiało nazwać hazardem.
2/
Ryzykujemy też codziennie przechodząc przez ulicę, wsiadając do samochodu, odżywając się śmieciowym żarciem czy wchodząc na szczyt góry.
Oczywiście poziom ryzyka jest różny, ale też w powyższych przykładach na szali stawiamy nasze zdrowie lub życie. Ale ryzykować też możemy naszą karierę zawodową, rodzinę, przyjaciół i w zasadzie wszystko co ma w naszym życiu jakiekolwiek znaczenie.
3/
Jest dużo opinii o tym, że najlepsze wciąż nadciąga (w krypto i też na rynku akcji). Sceptycy są wręcz wyśmiewani. I to wszystko jest OK, o ile zrozumiesz, że to wykres kreuje narrację, a nie na odwrót. Dziś krótko o tym dlaczego warto wierzyć, że Bóg gra w kości.
1/
Arystoteles napisał kiedyś:
"Nie można wykonać identycznego rzutu kostką tysiąckrotnie, natomiast stosunkowo łatwo wykonać taki rzut raz czy dwa razy".
Nic odkrywczego. Te słowa padły jednak w czasach, gdzie w zasadzie nikt nie zajmował się rachunkiem prawdopodobieństwa.
2/
Zdecydowana większość ludzi wierzyła wtedy, że przyszłości nie da się przewidzieć, ponieważ ta leży w rękach bogów, a my jesteśmy zdani na ich łaskę.
3/
Rynek nie rozpieszcza? Fazy Księżyca przestały działać? Tokeny na hosse spadają, a marzenia o zarobieniu pierwszego miliona w krypto oddalają się? 🫡
Nie przejmuj się!
Dziś przedstawię Ci jedyny sprawdzony sposób jak zrobić x100 w krypto - bez ryzyka i godności. Zapraszam 🙂
1/
Ewolucja typowego "inwestora" w krypto zaczyna się mniej więcej od marzeń o zrobieniu x100 na losowym memcoinie, a kończy na założeniu profilu na YT czy X z nadzieją, że ktoś zaoferuje Ci darmowe tokeny, dzięki czemu w końcu ustawisz się na szczycie łańcucha pokarmowego.
2/
W ten sposób dołączasz do pierdyliarda profili, które notorycznie wrzucają analizy jakiś shitcoinów, które znaleźli na śmietniku albo nie robią zupełnie nic poza codzienną wrzutką jakieś kreski na wykresie. To nie jest takie trudne, uwierz w siebie.
3/
A tak serio to zapraszam na kolejną sesję wróżenia z fusów czyli przeglądu najciekawszych wykresów z ostatnich dni 🪄
Zaczynajmy 🙂
Nie będę ukrywał, że osobiście gubię się w tych wszystkich cyklach. Jedni mówią, że wszystko jest OK, inni że już nie działają, a ja wciąż nie wiem co zwiastuje powrót bocianów do Polski po sezonie zimowym. W każdym razie - wcześniej rosło, teraz też rośnie 🫡
Nie ma co ukrywać, że do tej pory jest to chyba najłatwiejszy cykl do longowania longów w historii BTC. Od dołka bessy mamy bardzo płytkie korekty, co bez wątpienia wpływa na przyrost naturalny mistrzów tradingu w ostatnim czasie.
Doszły mnie słuchy, że są pierwsze osoby, które mają problem z wypłatą środków z "funduszu" prowadzonego przez naszego mistrza trejdingu. Dziś krótko o manipulacjach, trochę o ironii i o tym co stanowi największe zagrożenie dla Twojego kapitału.
Zapraszam.
1/
Niedawno w społeczności trejderskiej pojawił się nowy talent. Jego skuteczność i niechęć do płatnych grup spowodowała, że w krótkim czasie zaczął zyskiwać dużą popularność. Konto utworzone w listopadzie, zaraz po wybiciu kolejnych szczytów na BTC. Przypadek?
2/
Jedyną dziwną rzeczą jaką wtedy zauważyłem u naszego pieska była ta wybitna skłonność do chwalenia się zadowolonymi "klientami" tej, jak to określał - "płatnej grupy bez opłat". Tak, Monte wyśmiewał płatne grupy sygnałowe, przez co zyskał duży szacunek w społeczności.