Meewa Profile picture
"Patrz szeroko. I nawet kiedy wydaje ci się, że patrzysz szeroko – ciągle patrz jeszcze szerzej."

Jan 1, 2022, 25 tweets

„Matce dużo zawdzięczam, prawie wszystko”…

31 XII minęła 107 rocznica śmierci matki jednego z najwybitniejszych poetów Młodej Polski, Jana Kasprowicza. Józefa z Kloftów Kasprowiczowa zmarła w Sylwestra 1914. Co o niej wiemy?

O jednej z najpiękniejszych Matek w literaturze 👇

Józefa urodziła się 9 III 1837. Jej ojciec,Jan Klofta,był właścicielem szesnastoarowego gospodarstwa w Szymborzu na Kujawach. Józefa odziedziczyła "z ojcowizny" dom mieszkalny oraz czwartą część roli. 5 IX 1859 wyszła za mąż za Piotra Kasprowicza, Inowrocławianina. Kasprowiczowie

byli starym kujawskim rodem. Pradziad Jana był właścicielem bogatej posiadłości w Inowrocławiu,miał trzy żony i siedmioro dzieci. Dziad poety,Franciszek, swoje bogactwo pomnożył, natomiast ilość żon zmniejszył. Zmarł tragicznie - zabity przez swojego szwagra w sporze o miedzę.

Rodzina zubożała. Gdy Piotr żenił się Józefą był już tylko ubogim wyrobnikiem. Małżeństwo zamieszkało w rodzinnej chacie Józefy. Mieli trzynaścioro lub piętnaścioro dzieci (badacze nie są zgodni co do dokładnej liczby). Najstarsze przyszło na świat 12 XII 1860 - był nim Jan,

przyszły poeta. Taką rodzinną legendę zapamiętała siostra Jana, Anna: "Działo się we wsi Szymborze 12 grudnia 1860 roku. Był „śnieżny czas”. W chacie Piotra Kasprowicza gotowano się do popielin,uczty towarzyszącej na Kujawach narodzinom dziecka. Czekano już trzy dni. Wreszcie z

nachorka ułożyła bliską śmierci matkę na snopie zboża z kłosem pełnym, opisała trzykroć kolisko święconą kredą, a gdy przyszedł na świat chłopak „tęgi, gruby, okazały”,wywróżyła,że „będzie pełen wielkiej chwały”.[...]" Sylwetki swoich rodziców nakreślił poeta w poemacie

dygresyjnym „Wojtek Skiba”. Ojciec jest w nim ukazany jako chłop „z miękką duszą i sercem na dłoni”, który ciężko pracuje aby utrzymać rodzinę. Jan po latach wspominał, do swojej trzeciej żony Marusi Bunin, na Harendzie: „Ojciec – nie był zbyt inteligentny, trochę niedołęga;

pochodził z zamożnej rodziny, a wszystko zmarnował. Za moich dziecinnych czasów była już bieda w domu [...] Ojciec był człowiekiem o słabym charakterze. Matka go nie biła, ale mogła bić – on by się nie bronił”.Piotr Kasprowicz podpisywał się krzyżykiem -ojciec przyszłego rektora

Uniwersytetu Lwowskiego był analfabetą. Jednak najważniejszą osobą w życiu poety była Matka:
"(…)matka bohatera
Nieromantycznej tej mojej powieści..."
W poemacie „Wojtek Skiba” zawarty jest opis codzienych trudów matki. Od świtu,"nim się zmierzch rozwieje”,Józefa zajmowała się

obrabianiem gospodarstwa: gotowała,szyła,prała,mieliła na żarnach,uprawiała ogród:
"Nieraz za orkę albo za furmanki
Do gospodarza trza pójść na odrobki,
Więc dziecko w płachtę, w rękę sierp i dzbanki
I tak odbierać,grabić,wiązać snopki,
Że aż pot ciecze z czoła biednej chłopki…"

Józefa była odważna, wytrwała, dzielna. Uratowała źycie swojego męża,kiedy ten wrócił z lasu poraniony siekierą. W "Dziennikach" Marusi czytamy: "Matka moja(…)w czasie cholery pielęgnowała chorych w naszej wsi, chodziła od chałupy do chałupy,nie obawiała się niczego”. O swojej

matce napisał Kasprowicz iż „jest prawdziwa i taka jest szczera/jak owa iskra,co się w sercu mieści”. Dla swego dziecka pomimo trudnej doli,miała bezmiar czułości. Ona wprowadziła go w świat baśni i legend, prostych kołysanek. Kasprowicz do końca życia miał w zwyczaju nucić

kujawiaki:„Często Kasprowicz przyśpiewywał,przymykając oczy z nadmiaru wzruszenia.(…)Śpiewanie pieśni kujawskich było dla niego celebrowaniem, rytualnym obrzędem,należącym nie tylko do poezji,ale świadczącym o wierności ziemi,która go wydała."-wspominał malarz Tymon Niesiołowski

To Józefa nauczyła poetę miłości do ojczyzny małej-Kujaw,o których pisał:"legendowe dzieje Popielów, patriarchalny Piast,na postrzyżynach ugaszczający posłów bożych;zaślubiny Mieszka z «dziewanną pól czeskich», Dąbrówką;chrzest narodu” oraz Ojczyny Wielkiej - Polski:"Szeptała mu

o swoim bracie, który mając 18 lat, poszedł do powstania w 1848 roku, a otoczony przez Niemców wyrwał drzewinę przydrożną i prał. Bo człowiek ma dwie matki,tę,która go porodziła,i tę,na której żyje…"-pisała Barbara Wachowicz. Pamiętam,jak wieczorami siadywaliśmy przed domem.

Kazała mi nasłuchiwać fujarki(…). Opowiadała mi o ptakach wodnych,unoszących się nad wielkimi bagniskami,które otaczały wtedy jeszcze Gopło–opowiadała o jeziorze… Miała niezwykle silnie rozwinięte poczucie przyrody”-źródeł Kasprowiczowskiej fascynacji przyrodą należy więc

szukać w dzieciństwie poety. „Wizja ziemi kujawskiej nie opuszczała mnie nigdy i dotąd mnie nie opuszcza (…) wspomnienie skrawka rodzinnego plącze się jak mara niemal we wszystkim, com dotąd pisał i piszę – w utworach, które powstawały nie tylko w kraju,we Lwowie, Zakopanem czy

Poroninie, w Zaleszczykach, ale i za granicami Polski,w Rzymie, Florencji, Assyżu, Sjenie, Neapolu czy Sorrento, w Paryżu czy Londynie [...] Wszystkie niemal krajobrazy moje to wspomnienie Kujaw”… - wyznawał Jan na łamach „Dziennika Kujawskiego” we wrześniu 1917. To matka była

też tą,która nauczyła go wiary, naiwnej i chłopskiej, „prostej jak krzyż postawiony pomiędzy dwiema płaczącymi wierzbami”. Motywem hymnu „Salve Regina” były dla poety matczyne godzinki. Z dzieciństwem Jana wiąże się bowiem jeszcze jeden szczegół-podobnie,jak Mickiewicz został on

jako dziecko cudownie uzdrowiony. Matka powierzyła go Boskiej opiece. Była też przekonana,że syn będzie w przyszłości kimś wielkim - chciała i robiła wszystko, by zdobył wykształcenie. To ona pierwsza uczyła go czytać i pisać:"Matka wśród wielu innych miała też tę cechę rzadką i

i niezwykłą – nienawidziła pieniędzy! (To także po niej odziedziczy). Nie dla dostatnich prebend pragnęła, by został księdzem. Nie dla perspektyw tłustej kiesy walczyła, by mógł się uczyć. Co czuła ta chłopska matka,która „choć była zawsze pod naciskiem dłoni ponurej biedy”

przeszła życie czysta – gdy jej pierworodny wrócił do Szymborza jesienią 1888 z piętnem rozwodnika,więźnia i socjalisty. Przecierpiała, przebolała straszny zawód. Znała serce syna…[...] I dożyła,doczekała chwil,które wymarzyła…" W 1888 Jan zamieszkał we Lwowie i to właśnie z

tym miastem związał swoje twórcze życie. Ostatni raz matka i syn widzieli się w maju 1910. "Zbiegło się całe Szymborze powitać krajana,jednego z najsławniejszych ludzi w Polsce. Profesora, dramaturga, poetę." Ale matka widziała w jego oczach ból, ból człowieka, który poranionego

miłością. Marusia, ta która dała mu szczęście, pisała o Józefie w 1913: "„Tak bym chciała zobaczyć ją, poznać, klęknąć przed nią i ucałować jej ręce za to, że dała światu takiego syna”. Józefa umarła w Sylwestra 1914. Szalała wojna. Kiedy po latach spełniło się marzenie poety o

własnym domu,mówił,że pomogła mu nieznana siła:„Może ręka mojej matki–wierzę,że czuwa nade mną”. Ostatnim wspomnieniem Kujaw jest wiersz „Matka”:"Mój świat”–ona jeszcze raz pochyli się nocą nad swym chorym dzieckiem,by je pocieszyć „księżycem, słońcem,lasem,szumem rzeki”.
#Poetry

Share this Scrolly Tale with your friends.

A Scrolly Tale is a new way to read Twitter threads with a more visually immersive experience.
Discover more beautiful Scrolly Tales like this.

Keep scrolling