Wczoraj wybrałem się w miejsce, o którym mówi się, że jest nawiedzone.
Rzeczy, które naprawdę działy się tam w czasie wojny, są jednak bardziej przerażające niż opowieści amatorów paranormalnych sensacji.
Zapraszam do opuszczonego szpitala w Otwocku. Opowiem jego historię⬇️
1/
Powstał w 1908r. Jego pełna nazwa brzmiała: Zakład dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów. Od imienia fundatorki, Zofii Endelman, zwano go "Zofiówką". Była to jedna z pierwszych placówek tego typu w Europie.
Przejdźmy przez dawną bramę (zdjęcie) i wejdźmy na teren szpitala.
2/
Pacjentami szpitala przed wojną byli biedni Żydzi. Leczono ich w większości bezpłatnie, za pieniądze gminy żydowskiej. Za cel stawiano sobie powrót chorego do normalnego życia, jego ponowną integrację ze społeczeństwem.
W 1939 leczyło się tu 275 pacjentów.
3/
W 1939 przychodzą Niemcy i wszystko się zmienia.
Tymczasem, wejdźmy do pierwszego z dwóch budynków "Zofiówki". Dawne wejście do niego dziś jest zamurowane (na zdjęciu). Do środka dostać się można jednak przez jedno z okiem.
4/
"Zofiówka" stała się jedynym szpitalem psychiatrycznym dla Żydów w Generalnej Guberni. Pacjentów przybywało. Przez pewien czas, po próbie samobójczej, leczy się tu matka Juliana Tuwima.
Warunki stają się straszne. Do 1941 200 pacjentów umiera z głodu lub wychłodzenia.
5/
"Jest tam dwudziestu kilku pacjentów chorych na zakaźną chorobę afrykańską. Ludzie ci gniją żywcem, na wpół zdziczali, wyłącznie kobiety, wychudzone, wykrzywione, potworne twarze. Straszny fetor.” - wspominał słynny kronikarz warszawskiego getta, Emanuel Ringelblum.
6/
Dyrekcja, chcąc ratować pacjentów, urządza w szpitalu płatny kurort dla bogatej elity getta w Otwocku, żydowskich policjantów i konfidentów Gestapo z getta.
"Ludzie ogromnie chwalili sobie pobyt w "Zofiówce". Nie mąciło spokoju trwające dniami i nocami wycie wariatów."
7/
Na 19.08.1941 Niemcy planują likwidację getta w Otwocku. Szpital dzień wcześniej dostaje informację. Kilku pacjentów, wiedząc o niemieckim bestialstwie, popełnia samobójstwo.
Dr Maślanko, dr Lewinówna i dr Kaufman ubierają się na biało. Kładą się do łóżka. Zażywają cyjanek.
8/
19.08.1941 Niemcy i ukraińscy esesmani na miejscu mordują ponad 100 pacjentów. Reszta zostaje wywieziona do Treblinki.
Pozostały na miejscu personel szpitala do końca jest z pacjentami, próbując dodawać im otuchy.
Potem ludzie ci także popełnią samobójstwo.
9/
To jednak nie koniec tragicznej historii "Zofiówki". Wydarzyło się tu jeszcze coś więcej. Również przerażającego.
Kontynuując opowieść, wejdźmy do drugiego z opuszczonych budynków szpitala. Jak wygląda dziś wejście do niego, widzicie na zdjęciu poniżej.
10/
W 1943 "Zofiówka" staje się ośrodkiem Lebensborn (o ironio, po niemiecku znaczy to: "źródło życia"). 150 niemieckich kobiet ma tutaj rodzić i wychowywać "czyste rasowo" niemieckie dzieci.
Ośrodek korzysta z wyposażenia ukradzionego zamordowanym mieszkańcom getta.
11/
Do "Zofiówki" trafić mają też polskie dzieci z Zamojszczyzny. Trafi tu także, z ulicznej łapanki, 23-letnia Janina. Wspominała, że początkowo zajęła pokój z trzema innymi kobietami. Były dobrze karmione i traktowane.
I poddawane oględzinom pod kątem "przydatności rasowej".
12/
Potem pojawiają się niemieccy oficerowie. Kobiety słyszą, że mają stać się "źródłem życia" dla rasy panów.
Relacji, czego doświadczyły, przytoczyć nie jestem w stanie.
Gdy lekarz po wielu dniach stwierdzał ciążę, trafiały do Berlina.
A po urodzeniu dziecka, do obozu.
13/
1945. Władze ekshumują pochowanych na terenie szpitala zamordowanych pacjentów. "Zofiówka" staje się wpierw ośrodkiem leczenia gruźlicy (na zdjęciu budynek powojennego szpitala), a od lat 80-tych ponownie chorób psychicznych.
W latach 90-tych budynki szpitala opustoszeją.
14/
Spacerując po opuszczonych budynkach "Zofiówki" ma się wrażenie jakby zło, którego świadkiem było to miejsce, rezonowało w dzisiejszych czasach.
Pentagramy, swastyki, napisy i obrazki namawiające do samobójstwa, nawiązania do śmierci, mordu...
15/
W czasie mojego spaceru spotkałem kilku innych ludzi eksplorujących ruiny szpitala. Czy wiedzieli, co tu się wydarzyło? Wątpię.
"Zofiówka" to taki "domek z duchami", jeśli nie zna się jej historii.
A jeśli się zna? Wtedy wizyta tu jest naprawdę obciążająca psychicznie.
16/
Wątek ten zakończę relacją jednego z odwiedzających to miejsce:
"Chodząc po ruinach (..) usłyszałem nagle dziewczęcy radosny śpiew (..) W jednej z sal spotkałem cztery dziewczyny w wieku licealnym. (..) Co tu robicie? – zapytałem. Śpiewamy duchom – odpowiedziały po prostu."
17/
Share this Scrolly Tale with your friends.
A Scrolly Tale is a new way to read Twitter threads with a more visually immersive experience.
Discover more beautiful Scrolly Tales like this.