Od zdolności do wypracowania kompromisu w ramach NATO oraz ujmując kwestie szerzej – na poziomie relacji transatlantyckich – zależeć będzie utrzymanie stabilności w Europie, a w wymiarze globalnym przyszłość Zachodu jako dominującego aktora w stosunkach międzynarodowych.
Relatywne osłabienie pozycji Stanów Zjednoczonych w ostatnich dwóch dekadach sprawia, że powstrzymanie agresywnej polityki ChRL wymagać będzie ścisłej współpracy z partnerami i państwami sojuszniczymi na wszystkich kontynentach.
🇨🇳 będą dążyć do wykorzystania instrumentów gospodarczych i politycznych w celu osiągnięcia tzw. podwójnego rozłączenia. Pierwszym celem jest pogłębianie podziałów pomiędzy najważniejszymi potęgami europejskimi (Francją, Niemcami i Wielką Brytanią) a Stanami Zjednoczonymi.
Drugim – uwypuklanie różnic pomiędzy poszczególnymi państwami i regionami w Europie, by maksymalnie utrudnić zajęcie wspólnego stanowiska. Realizacja takiego scenariusza pozwoli na lepsze zabezpieczenie interesów strategicznych Chin.
Niewłaściwie ukierunkowane dążenia władz francuskich do osiągnięcia strategicznej autonomii poprzez budowanie trwałej opozycji w Europie wobec USA stanowią jedną z podstawowych przeszkód na drodze do wzmocnienia współpracy.
Kolejnym problemem jest utrzymujący się opór rządów europejskich na czele z 🇩🇪 w kwestii przeznaczania 2% PKB na obronność. Równie negatywny wpływ na sytuację wewnątrz Sojuszu ma projekt gazociągu NS2, wzmacniający pozycję przetargową 🇷🇺kosztem 🇵🇱, 🇧🇾, państw bałtyckich i 🇺🇦.
Biorąc pod uwagę pierwszorzędną rolę ChRL w strategii bezpieczeństwa 🇺🇸, utrzymanie konstruktywnej współpracy transatlantyckiej wymagać będzie podjęcia przez sojusz przynajmniej części postulatów Waszyngtonu.
Pogłębiające się różnice mogą skutkować stopniowym ograniczaniem amerykańskiego zaangażowania w Europie i relokacją sił w region Indo-Pacyfiku.
Wobec ograniczonych zdolności bojowych armii niemieckiej i francuskiej oraz braku woli jej użycia w przypadku potencjalnej agresji ze strony Federacji Rosyjskiej, utrzymanie wojskowej obecności USA w Europie staje się kluczem do utrzymania stabilności.
USA ze swej strony powinny utrzymać zaangażowanie w Europie nie tylko w imię solidarności, ale przede wszystkim ze względu na własne interesy. Obecność wojsk amerykańskich w bazach w Europie pozwala na utrzymanie zdolności projekcji siły w tym regionie oraz w Afryce Północnej.
Stabilizujący wpływ baz amerykańskich stanowi jednocześnie jeden z głównych argumentów na rzecz prowadzenia proamerykańskiej polityki choćby w państwach wschodniej flanki NATO.
Pełne wycofanie oznaczałoby nie tylko wzrost znaczenia Rosji🇷🇺, ale także osłabienie siły politycznego oddziaływania 🇺🇸 na państwa europejskie. To z kolei doprowadziłoby do gospodarczego zbliżenia 🇪🇺 z Chinami, a w konsekwencji istotnego osłabienia pozycji strategicznej USA.
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Według badań Chińskiej Akademii Technologii Teleinformatycznych (CAICT) i MIIT:
▶️gospodarka cyfrowa ChRL🇨🇳 wyceniania jest na 35,8 biliona RMB, czyli 36% PKB.
▶️200 mln użytkowników 5G i 600 tys. stacji bazowych do końca 2020 r.
▶️Shenzhen i Pekin z pełnym pokryciem 5G
📌ok. 50 mln osób pracuje w sektorze E-Commerce
📌ok. 50% udziału w światowym rynku sprzedaży online
📌 170 mld RMB na "nową infrastrukturę" w ramach planu trzyletniego (推进新型基础设施建设三年行动计划)
📌 ponad 1 mld użytkowników 5G do 2030 r.
Szczególnie w Polsce na te dane powinniśmy patrzeć z ekonomicznym niepokojem, bo w statystykach @EU_Commission jesteśmy na szarym końcu.
Jeżeli narracja o znaczeniu "gospodarki cyfrowej" i "internetu rzeczy" nie jest zasłoną dymną, to czas wziąć się na poważnie do pracy.
Jeżeli ktoś się jeszcze nie miał okazji, to polecam zapoznać się z art. @b_goralczyk na temat praktycznego wymiaru "zimnej wojny 2.0" 🇺🇸🇨🇳. Synteza najważniejszych wątków z silnym akcentem położonym na kwestię Tajwanu🇹🇼. rp.pl/Publicystyka/3…
Dynamika i wektory rywalizacji mocarstwowej przykuwają najwięcej uwagi choć samo zjawisko jest również interesujące na płaszczyźnie teoretycznej.
Mimo wejścia terminu publicystyki, posiada on wielu przeciwników, argumentujących, że wykrzywia on rzeczywisty charakter procesu.
Jeżeli rozumieć zimną wojnę 2.0 jako kalkę mechanizmów i strategii rywalizacji ze Związkiem Sowieckim, to faktycznie jest to uproszczenie.
Jeżeli jednak uznamy, że pojecie oddaje nie powrót, a ewolucję rywalizacji wielkomocarstwowej, to wówczas jest ono uzasadnione.
1/ @SecPompeo: "When people talk about human rights, it’s easy for us to just kind of shut down. [...]The truth is that the bedrock of what our founders delivered for each of us was this set of fundamental rights that we all hold."
2/ Bardzo wyraźny zwrot w stosunku do początkowego okresu prezydentury Donalda Trumpa, gdy przedmiotem krytyki było zerwanie z liberalną polityką wartości.
W wypadku Chin zdecydowanie pomaga zbieżność interesów strategicznych i ideologicznych podstaw tożsamości USA.
3/ W nadchodzących latach, a być może również dekadach, będziemy obserwować nasilenie narracji spod znaku "wolny świat" vs "totalitarny reżim"/ "Imperium Zła". I to pomimo dwuznacznego podejścia D. Trumpa do misyjnego posłanictwa dziejowego Stanów Zjednoczonych.
Chiny 🇨🇳sprawnie rozgrywają UE 🇪🇺 w odniesieniu do "doktryny Sinatry". W kwestii praw człowieka nie ma szans na postęp, ale deklaratywne ustępstwa w odniesieniu do porozumienia inwestycyjnego (CAI) i "neutralności kilmatycznej" utrudnią wzmocnienie relacji transatlantyckich.
"Ustępstwa" przyjmowane będą jednak jedynie w takim wymiarze, który zapewni optymalną realizację agendy ekonomicznej ChRL. Tak jak w innych obszarach (wł. intelektualna, inwestycje) rzekome "zmiany" stanowią w istocie działania, które Pekin i tak by podjął.
W wymiarze narracyjnym deklaracje te stanowią jednak wygodny punkt oparcia dla KPCh, w szczególności gdy administracja Donalda Trumpa podważa część globalnych wysiłków na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym.
1 /W komunikacie po szczycie UE-ChRL🇨🇳🇪🇺 (14.09) znalazło się stwierdzenie o postępie osiągniętym w negocjacjach nt. porozumienia inwestycyjnego (CAI).
▶️Gra na czas nie przeszkadza Chinom, gdyż korzystają z asymetrycznej przewagi w stosunku do inwestorów europejskich.
2/ nawet jeżeli dojdzie do podpisania porozumienia inwestycyjnego nie zmieni to dominacji KPCh w sektorze prywatnym. 15 września ogłoszony został plan stworzenia „zjednoczonego frontu” , który w praktyce ma oznaczać jeszcze większa kontrolę Partii.
3/ Problemem nie są wyłącznie bariery formalne. Nawet jeżeli firmy z UE zostaną dopuszczone, to nie znaczy, że będą traktowane na równi z rywalami chińskimi.
Licencje, pozwolenia, kontrole i korupcja stanowią bariery tzw. "post-entry" i nie sposób poddać ich regulacjom.
Badanie amerykańskiej opinii publicznej przeprowadzone tuż po zakończeniu prezydentury Reagana wykazało, że jako główne zagrożenie Amerykanie identyfikują nie ZSRR a demokratyczną Japonię.
Heale, M. (2009). Anatomy of a Scare: Yellow Peril Politics in America, 1980–1993.
Czytam o rywalizacji USA-Japonia w latach 80. i o "teorii żółtego zagrożenia" i tak sobie myślę, o ile USA byłoby trudniej utrzymać globalną przewagę gdyby Chiny były demokratyczne bądź poszły w kierunku modelu singapurskiego.
Rywalizacja z Chinami prezentowana jest jako starcie dwóch niekompatybilnych wizji cywilizacji. Po jednej stronie występuje USA jako przywódca „wolnego świata”, reprezentującego wartości humanizmu, po drugiej zaś postawiono quasi-totalitarne Chiny będący ich antytezą.