Easy Rider Profile picture
Sep 25, 2020 26 tweets 4 min read Read on X
Jan Olszewski w ogóle nie był politykiem. Był człowiekiem wielkich zasług, osobiście uczciwym i odważnym. I nie umiał zapewnić swojemu rządowi większości, co więcej pogrzebał ten rząd akcją lustracyjną. Przy okazji grzebiąc na następne 5 lat szanse na lustrację w ogóle <wątek>👇
Kryterium skuteczności nie tyle służy do oceny polityka, co odróżnia go od nie-polityka. Daruję tu sobie żarciki, że polityka to wojna prowadzona innymi środkami, ale umówmy się - polityk, żeby w ogóle było go za co oceniać, musi być w stanie zdobyć i utrzymać władzę.
Zdobycie władzy nie jest jednak celem samym w sobie. Poza politics mamy jeszcze policy i governance. Nawet jeśli polityk jest zbyt tępy, żeby wdrażać jakąkolwiek policy świadomie, to nicnierobienie, czyli oddanie pola procesom zewnętrznym też jest pewną formą polityki publicznej.
Cele (i skutki) polityki publicznej podlegają ocenie etycznej, o czym za chwilę. Istotne jest, że jest to ocena oparta o inne kryteria niż środki niezbędne do jej realizacji. W przestrzeni politics w ogóle nie ma miejsca na wiele norm indywidualnej moralności jednostki.
Polityk, wiadomo - kłamie i zdradza, od tego jest. Nie rozliczamy go z tego, rozliczamy go z policy. Mówiąc mniej brutalnie: istnieje etyka celów (co ma osiągnąć i co realnie osiąga polityka publiczna) i etyka środków. Środki podlegają ocenie utylitarnej...
...(czy służą celowi) i pragmatycznej (czy zostały właściwie dobrane). Aby realizować jakąkolwiek policy, trzeba jednak najpierw zdobyć władzę. Od niedawna nie akceptujemy niektórych metod zdobywania władzy, ale nie ze względów stricte moralnych, tylko dlatego że są niepraktyczne
Oceniając cele polityki publicznej, odwołujemy się do mniejszego zła. Decyzje polityczne (=dokonujące autorytatywnej alokacji dóbr) ZAWSZE oznaczają że ktoś umrze. Wiecie ilu chorych można by uratować, gdyby zlikwidować armię, policję, itd i dać te środki na leczenie? No właśnie
Kluczowe pytanie etyczne w obszarze policy brzmi DLACZEGO polityk ma skazać na śmierć akurat tych, a nie tamtych. Jak i gdzie przekierować dostępne zasoby. Jak uregulować dostęp do nich. I tu nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi, to się zmienia w zależności od miejsca i czasu.
Istnieje jednak coś na kształt uniwersalnej formuły, która może nam pomóc w dokonaniu oceny skutków danej policy w konkretnych realiach. Tak, będzie o państwie. Ale inaczej. Osobiście uważam pojęcie państwa za mało przydatne. Państwo wydaje nam się czymś oczywistym, ale...
...państwo takie w jakim żyjemy (albo wydaje nam się że żyjemy) to twór XVIII w. Przez tysiące lat ludzie żyli w społecznościach, owszem ze zorganizowanym systemem władzy, które jednak były od nowożytnego państwa bardzo odmienne, co widać najlepiej gdy spojrzymy na Średniowiecze.
Lepiej mówić o wspólnocie politycznej. Ludzie zawsze (przynajmniej odkąd odkryli osiadły tryb życia) żyli we wspólnotach, które charakteryzowało: 1) rozwarstwienie społeczne 2) istnienie władzy. A od pewnego momentu również 3) obowiązujące wszystkich zasady, które nazywamy prawem
Tylko istnienie władzy może zapobiec wydaniu słabszych nieograniczonej tyranii silniejszych (jak zauważył Hobbes). Nie miał jednak racji, twierdząc że nieuchronnie musi to prowadzić do władzy tyrańskiej. Władza może rządzić w interesie rządzonych, co nb opłaca się jej samej.
Możemy więc oceniać, czy te interesy zaspokaja. Tyle że imię ich legion. Czy istnieje hierarchia takich interesów?
Ja uważam pierwszym i naczelnym z interesów rządzonych jest przetrwanie wspólnoty. Bez wspólnoty politycznej, jednostka istnieć nie może. Interes ten ma dwa wymiary:
1) zewnętrzny: wspólnota musi być zdolna do konkurowania i do korzystnej kooperacji z innymi wspólnotami, bo inaczej zostanie wchłonięta i podporządkowana 2) wewnętrzny: wspólnota musi zachowywać wystarczający stopień integracji wewnętrznej, bo inaczej się rozpadnie.
Nadrzędne cele polityka to: unikać wojen i wygrywać wojny oraz wchodzić w jak najkorzystniejsze relacje z innymi organizmami politycznymi. ORAZ zmniejszać i kontrolować napięcia społeczne w swoim państwie, tak by nie zniszczyły poczucia wspólnoty między wszystkimi obywatelami.
Z postulatu 2 wynika kilka dodatkowych: napięcia społeczne, dezintegrujące wspólnotę mają z grubsza charakter ekonomiczny lub kulturowy. Władza przeciwdziała im, stosując RÓWNOLEGLE środki o charakterze przemocowym (dyskryminacja) oraz redystrybucyjnym (przyznanie praw).
Kochanym lewakom zwracam uwagę, że zawsze będzie jakaś dyskryminacja, bo zawsze ktoś będzie miał mniej. Kochanym prawakom zwracam uwagę, że bez pewnej ilości redystrybucji (czy to materialnej, czy niematerialnej, np "praw") w którymś momencie biedni zaczynają stawiać gilotynę.
Co więcej zawsze będzie systemowa nierównowaga pomiędzy tymi którzy mają więcej, a tymi którzy mają mniej, bo ci pierwsi są po prostu silniejsi, również politycznie. Chodzi o to, żeby ta nierównowaga nie przekroczyła punktu krytycznego. Tak się złożyło, że sprzyja temu demokracja
Demokracja jest fajnym systemem, nie dlatego ze jest moralnie "lepsza" niż inne, tylko dlatego że pozwala rozwiązywać wiele konfliktów społecznych z uniknięciem przemocy, albo z bardzo ograniczonym zastosowaniem przemocy. Co czyni wspólnotę stabilniejszą i bezpieczniejszą.
Pod jednym warunkiem: demokracja oparta jest na przewidywalności i na procedurach. Bez nich się wali, bo - w przeciwieństwie do wcześniejszych modeli - nie ma żadnego uzasadnienia metafizycznego. Musi więc sama uzasadnić swoje istnienie, legitymizować się w oczach obywateli.
Czym je uzasadnia? Tym, że we wspólnocie demokratycznej jednostce żyje się lepiej. Nie tylko zaspokojony zostaje nadrzędny interes przetrwania wspólnoty, ale też jednostka może realizować indywidualne aspiracje. Każdemu wolno dążyć do szczęścia, a państwo pozostawia mu miejsce.
To jest centralny dla klasycznego liberalizmu konflikt pomiędzy wolnością jednostki (jej indywidualnymi wartościami), a państwem. Rozwiązany proceduralnie: poprzez budowę 1) sprawnych 2) chroniących jednostkę instytucji. Zaufanie do nich jest podstawą legitymizacji władzy
...ale zarazem wypełnieniem postulatu integracji wspólnoty. Gdy obywatele tracą zaufanie do instytucji państwa, państwo traci dla nich sens. Wszystko cacy ale gdy wspólnota zostaje zagrożona z zewnątrz, natychmiast reaguje ograniczeniem praw jednostki (np "wojna z terrorem")
Podsumować to wszystko można by bardzo banalnie: polityk musi dbać o wspólnotę, ale ponieważ najlepiej legitymizuje go demokracja, to musi tez zapewnić jednostce tyle swobody ile to możliwe i z tego balansu go rozliczamy. Tyle że to niemożliwe, zwłaszcza w Polsce.
Gdyż w Polsce:
1) obie strony sporu polit mają skrajnie różny pogląd na to co wzmacnia, a co osłabia naszą wspólnotę w relacjach międzynarodowych;
2) obie strony sporu kulturowego wierzą że droga do jego rozwiązania wiedzie przez całkowitą kapitulację tych drugich;
i wreszcie
3) żadna strona nie przywiązuje wagi do instytucji, wierząc że władzę można legitymizować inaczej niż poprzez nie.

Dopóki tych 3 kwestii nie rozwiążemy, nasza wspólnota będzie miała charakter bytu tymczasowego.

A @MazurKrzysztof niech się nie wygłupia, bo go rozliczę z tego.

• • •

Missing some Tweet in this thread? You can try to force a refresh
 

Keep Current with Easy Rider

Easy Rider Profile picture

Stay in touch and get notified when new unrolls are available from this author!

Read all threads

This Thread may be Removed Anytime!

PDF

Twitter may remove this content at anytime! Save it as PDF for later use!

Try unrolling a thread yourself!

how to unroll video
  1. Follow @ThreadReaderApp to mention us!

  2. From a Twitter thread mention us with a keyword "unroll"
@threadreaderapp unroll

Practice here first or read more on our help page!

More from @EasyRid04682094

Apr 30
Najbardziej zastanawiające wydaje mi się przede wszystkim to, że CPK wcale nie jest żadną gigantomanią ani próbą wykonania maoistowskiego "wielkiego skoku". Jest zaledwie próbą dorównania do poziomu zachodniej średniej. I w tym chyba tkwi przyczyna tak żywiołowego oburzenia 1/n
..zwolennikow projektu. Zagadką pozostaje, w czym tkwi przyczyna lęku i wręcz odrazy obozu rządzącego. Nie takie pieniądze (proporcjonalnie) marnowano już, by zadowolić elektoraty. Każdy racjonalny polityk machnąłby ręką i powiedział po prostu "a robić, najwyżej nie wyjdzie" 2/n
Popromowałby się na entuzjazmie i zostawił do skończenia następcom, tak aby zdywersyfikować ryzyko, ale zachować zdolność odcięcia w razie czego kuponów od sukcesu; ot nie przymierzając jak zrobił Tusk swego czasu z gazoportem. Jego obecne zachowanie jest nieracjonalne nie 3/n
Read 5 tweets
Feb 13
Ponieważ jak się okazuje, jedyne co pamiętacie z W Pustyni i w Puszczy to ten nieszczęsny Kali, warto, abyście dowiedzieli się również, że jego etyka odzwierciedla naturalny etap ewolucji społecznej, na którym normy zachowania obowiązują wyłącznie wobec własnej grupy, obcy zaś 1/
...są dosłownie "wyjęci spod prawa" (moralnego), do tego stopnia że u wielu ludów słowo "człowiek" oznacza tylko członka własnego plemienia (np na Papui N-G ludzi z innych plemion określano mianem "długa świnia" i traktowano co do zasady tak samo jak świnie, czyli zjadano) 2/
W bardziej złożonych systemach plemiennych pojawia się moralność relatywna, nakazująca zachowywać się lojalnie wobec innych wg kryterium bliskości pokrewieństwa; zgodnie z arabskim przysłowiem: "sam przeciw bratu; z bratem przeciw kuzynowi; z bratem i kuzynem przeciwko światu" 3/
Read 9 tweets
Jan 22
Historia duetu Kamiński&Wąsik rozpatrywać można w dwóch wymiarach; jeden jest całkiem krzepiący, drugi - wręcz przeciwnie. Zarówno sędziowie jak i agenci w gruncie rzeczy robili, co do nich należało; negatywnym bohaterem są przede wszystkim media. Zapraszam na wąteczek 👇
Przez wzgląd na młodzież, zaczniemy od początku. Historia sięga bowiem czasów, kiedy moi studenci (ci zdolniejsi) właśnie uczyli się mówić. Czasy te były ciekawe i z dzisiejszego punktu widzenia nader nieoczywiste, o czym z kolei starsi pamiętać nie chcą, więc im też się przyda.
Upadła właśnie władza SLD, a wraz z nią runęło coś więcej - świat sieciowego postkomunizmu, mozolnie choć chaotycznie utkanego z niejawnych powiązań, korupcji i układów politycznych, odsłoniętych migawkowo aferą Rywina, Orlenu i dziesiątek innych. Obaliły go pospołu PiS i PO.
Read 67 tweets
Oct 17, 2023
Ej, psst. A wiecie w ogóle skąd się wzięły niezależne media i apolityczna służba cywilna?
No więc nie stąd, że kilku mędrców uradziło, że tak będzie słusznie a autokraci się z tym pogodzili.
Tylko stąd, że politycy doszli do wniosku, że to zawłaszczanie się nie opłaca. 👇
Nawet mając własne, upartyjnione media, można przegrać wybory.
Dlatego, że takie media przekonują tylko przekonanych, zaś wyborców umiarkowanych mogę wręcz zrażać. A po osiągnięciu pewnego poziomu zamożności i bezpieczeństwa, ci umiarkowani stają się liczni i kluczowi.
Media niezależne od władzy mają istotną zaletę - są wiarygodne i mają pewien autorytet. Pochwała ze strony takich mediów może być bardziej opłacalna niż propaganda klepania przez klakierów.
Co więcej, informacje z takich mediów pomagają władzy zachować kontakt z rzeczywistością
Read 11 tweets
Sep 23, 2023
Najbardziej interesujące w tej kampanii jest to, że jak na razie tak rządzącym jak i opozycji udało się nie odpowiedzieć na żadne - choćby jedno - istotne pytanie dotyczące przyszłości.
Nie wróży im to dobrze, ale nie uprzedzajmy faktów.
"Koniec epoki", zapraszam na wąteczek 👇
Historia polityczna Polski po 1989 r. daje się podzielić na trzy dość wyraźne okresy. Różnią się one między sobą zasadami rywalizacji politycznej, kształtem i funkcjonowaniem rynku medialnego oraz naszą pozycją w międzynarodowym układzie sił. Te trzy czynniki silnie korelują.
1993-2003 to okres pierwszy - postkomunistyczny. To czas "nierównego boiska", na wyższej części którego znajduje się SdRP, potem SLD. Postsolidarnościowa prawica gra na nim, ale z wysiłkiem - partia Kwaśniewskiego i Millera dysponuje zapleczem finansowym uwłaszczonej nomenklatury
Read 37 tweets
Jun 11, 2023
Kochani, z okazji rozwijającej się niespiesznie inbeczki o to, co psy powinny a czego nie powinny i którzy psiarze są głupi, a którzy mądrzy zrobiłem dla was wąteczek. Otóż, nie uwierzycie, ale pewne rzeczy reguluje w Polsce prawo i czasami nie jest ono wcale takie głupie 👇 Image
Po pierwsze, "określanie wymagań wobec osób utrzymujących zwierzęta domowe w zakresie bezpieczeństwa i czystości w miejscach publicznych" należy do zadań własnych gminy; w tym zakresie gminy stanowią więc prawo miejscowe, które reguluje obowiązki właścicieli zwierząt, w tym psów
...dotyczące BEZPIECZEŃSTWA W MIEJSCACH PUBLICZNYCH. W Krakowie przepisy te schowane są w art. 31 uchwały LXXXIII/2359/22 Rady Miasta w sprawie Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miejskiej Kraków i wyglądają tak: Image
Read 17 tweets

Did Thread Reader help you today?

Support us! We are indie developers!


This site is made by just two indie developers on a laptop doing marketing, support and development! Read more about the story.

Become a Premium Member ($3/month or $30/year) and get exclusive features!

Become Premium

Don't want to be a Premium member but still want to support us?

Make a small donation by buying us coffee ($5) or help with server cost ($10)

Donate via Paypal

Or Donate anonymously using crypto!

Ethereum

0xfe58350B80634f60Fa6Dc149a72b4DFbc17D341E copy

Bitcoin

3ATGMxNzCUFzxpMCHL5sWSt4DVtS8UqXpi copy

Thank you for your support!

Follow Us!

:(