Arcydzieło malarstwa, Jean-François Millet „L'Angélus” (Anioł Pański) 1857-59, olej na płótnie. Zdawałoby się, że wyobraża prosty w odbiorze, religijny przekaz. Obraz stał się jednak prawdziwą obsesją Salvadora Dali, za którego namową wykonano badanie RTG. Co się okazało? Wątek⬇️
Millet ur. się w 1814 w osadzie Grouchy w pobliżu Cherbourga, w chłopskiej rodzinie gospodarującej na ziemi położonej na wyniosłym brzegu Normandii, tuż nad kanałem La Manche. Początkowo tworzył sceny mitologiczne, portrety i pejzaże nie znajdując uznania Salonu. Dopiero gdy
zaczął malować nowatorskie, nastrojowe kompozycje z życia wsi, sytuacja się odmieniła. Najbardziej znaną stała się praca „Kobiety zbierające kłosy” (1857).
„Pomysł na „Anioł Pański” – wspominał Millet – przyszedł mi do głowy, kiedy przypomniałem sobie, że moja babcia słysząc
dzwon kościelny podczas pracy w polu zawsze kazała nam zaprzestać pracy, by odmawiać modlitwę Anioł Pański”. Alfred Sensier - agent i właściciel kilku dzieł M. widząc ich rosnącą popularność, w książce o malarzu z 1881 opowiedział inną historię. Opisał wizytę, którą M. (na zdj.)
po 10 lat. pobytu w Paryżu i innych miejscach złożył w 1854 w swej rodzinnej wiosce, by załatwić sprawy majątkowe po śmierci matki i babci.
Pewnego wieczoru wracając do Grouchy, M. usłyszał dzwon na Anioł Pański i wszedł do małego kościółka w Eculleville. Przy ołtarzu modlił się
stary człowiek. Gdy wstał, uderzył M. delikatnie w ramię. – Francois! – wykrzyknął – Ach, czy to ty, drogie dziecko, mały Francois? - Okazało się, że był to ksiądz Abbe Jean Lebrisseux, pierwszy nauczyciel religii przyszłego malarza. Objęli się płacząc. – A Biblia, Francois,
czy nie zapomniałeś o niej? A Psalmy, czy je kiedykolwiek czytałeś? – To mój brewiarz – odrzekł Millet. - Czerpię z nich wszystko, co robię. – To dobrze – wzruszył się ksiądz. – Tam gdzie zasiałem, wyrosło dobre ziarno!
„Anioł Pański” przedstawia wiejski krajobraz przyprószony
światłem zachodzącego słońca w jeden z tych dni, gdy promienie okrywają ziemię i niebo głęb. fioletem. Mężczyzna i kobieta słysząc dzwon na Anioł Pański, pogrążają się w tradycyjnej modlitwie. Blask zachodu odbija się w bruzdach i złoci worki z całodzienną pracą. Obraz wydaje się
monumentalny, mimo że jest fiz. mały (55,5 × 66 cm). Jest w nim głęb. równowaga, a linie horyzontu, bruzd i taczek układają się harmonijnie. „To zdumiewające – pisał artysta do brata – jak wielkie wydaje się wszystko na równinie, gdy zbliża się noc, zwłaszcza gdy widzimy postacie
wrzucone na tle nieba. Wtedy wyglądają jak olbrzymy”. Posągowe, anonim. postacie ubrane są biednie, ale tworzą wzniosłą aurę godności. Niezwykłość religijnego przesłania polega na tym, że odmawiając trzy razy w ciągu dnia „Anioł Pański” oddają cześć Bogu i Matce Boskiej, ale też
odpoczywają od pracy. Ich pochylenie nad ziemią i „wtopienie się” w piękno natury skadrowane na obrazie powoduje, że odczuwamy Bożą obecność w każdym elemencie przedstawionej rzeczywistości.
Kręte były koleje losu obrazu. Został zamów. przez amer. kolekcj. T. G. Appletona, który
nigdy go nie odebrał. Pejzaż kilkakrotnie przechodził z rąk do rąk, wciąż uzyskując coraz wyższą cenę. W 1887 John D. Rockefeller zaoferował za niego 100 tys. USD, ale dzieło trafiło do innego kolekcjonera z USA. Ten sprzedał go franc. biznesmenowi Alfredowi Chauchardowi za
750 tys. franków w złocie. Chauchard przekazał go po swojej śmierci w 1909 r. państwu, zyskując wdzięczność i opinię patrioty. Zdziwienie ceną obrazu wyraził nawet Bolesław Prus.
Dzieło w 1909 znalazło się w stałej kolekcji Luwru, a od 1986 w Musée d’Orsay. W 1932 zostało pocięte
przez niezrównoważonego osobnika, który chciał zniszczyć słynne płótno wahając się także między „Mona Lizą” Leonardo da Vinci i „Pielgrzymką na wyspę Kythera” Watteau (na ilustr.).
Dzieło budziło różne reakcje w laicyzującej się Francji. Camille Pissarro ganił je za
sentymentalizm, Emile Zola pochwalił realizm, ale mówił o „irytującej prawdzie”. Z kolei Albert Wolff nazwał „L'Angélus” „godnym podziwu arcydziełem poezji religijnej”, a Charles Clement przypomniał, że Millet był „nieznany, wyśmiewany i wygwizdywany z powodu swojego ubóstwa i
nędzy przez trzy czwarte swojego życia”.
Salvador Dali zobaczył obraz jako dziecko w szkole. Stał się jego szaloną, wieloletnią obsesją, której poświęcił swoje interpretacje i książkę „The Tragic Myth of Millet's Angelus” (1938). W duchu psychoanalizy pisał o swoich urojeniach,
doszukując się seks. i tragicz. kontekstów dzieła. Wierzył, że chłopi modlą się nad grobem martwego dziecka... Nalegał na prześwietlenie obrazu, aby udowodnić swoją teorię. W tym czasie odkryto, że wieżyczka kościoła została namalowana na obrazie później. W 1963 muzeum w Luwrze
wykonało badanie RTG, na którym odnaleziono kształt przypominający pudełko, zamalowany koszem ziemniaków. Dali ogłosił, że to trumienka ze zmarłym dzieckiem…
Tłumaczył swoją obsesję faktem, że miał brata, który w dzieciństwie zmarł na zapalenie opon mózg., a rodzice ukrywali
przed malarzem ten fakt. Dali twierdził, że jest reinkarnacją swojego brata. Przyznał, że podczas studiów spotkał potomka francuskiego malarza, który wyznał mu, że rodzina Milletów od pokoleń skrywała tajemnicę, iż początk. zamiast kosza było namalowane coś innego. To wyznanie
To wyznanie doprowadziło go do szaleństwa.
Prace Dalego są oczywistą nadinterpretacją dzieła Milleta i zafałszowują jego istotę. Niejasne odkrycie w świetle promieni RTG raczej nie wyleczyło go z traumy dzieciństwa, strachu przed aktem płciowym i impotencją, którą odczuwał jako
dorosły.
Na koniec link do artykułu opisującego recepcję dzieła Milleta i losy reputacji malarza: mutualart.com/Article/France…
Link do muzeum Milleta założonego w domu, w którym spędził 26 lat i zakończył życie w 1875 r.: musee-millet.com
Dziękuję.
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Wprawdzie Zorro dał nam występ w Tarnowie a nie w W-wie, ale przeczytajcie Państwo fragm. książki wydanej 70 lat temu, w 1955 r.:
„— Szanowny panie redaktorze — Kolanko pochylił się nad biurkiem na szeroko rozstawionych rękach — mam niewątpliwy zaszczyt oznajmić panu, że Zorro ⬇️
pojawił się w Warszawie. Jeśli nie we własnej osobie, to w każdym razie w osobie kogoś, kto bez cienia wątpliwości jest jego synem, wnukiem lub jakimś polskim powinowatym.
— W Warszawie?... — uśmiechnął się redaktor naczelny, lecz był to uśmiech skłopotany, pokrywający wytężony
namysł — w Warszawie? Teraz? W tysiąc dziewięćset pięćdziesiątym czwartym roku? (...)
— Tak — powiedział z naciskiem Kolanko — wszystko się zgadza. Teraz. W Warszawie.”
To fragment powieści „Zły” Leopolda Tyrmanda, w której tajemniczy bohater walczy w obronie słabszych
Zestawienie wyników I tury wyborów wg miejsc urodzin wielkich polskich pisarzy.
Nie uwzględniłem Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Elizy Orzeszkowej czy Zbigniewa Herberta, bo urodzili się na Kresach, w miejscowościach, które dziś leżą poza granicami Polski. Zapraszam⬇️
Henryk Sienkiewicz
Wola Okrzejska, wieś w woj. lubelskim, w pow. łukowskim, w gm. Krzywda.
OKW nr 2, Wola Okrzejska, pierwsze 4 miejsca: 1. NAWROCKI Karol Tadeusz - 48,69 % 2. BRAUN Grzegorz Michał - 16,40 3. MENTZEN Sławomir Jerzy - 16,14 4. TRZASKOWSKI Rafał Kazimierz - 7,55
Bolesław Prus
Hrubieszów, miasto w woj. lubelskim: 1. NAWROCKI Karol Tadeusz - 33,96 % 2. TRZASKOWSKI Rafał Kazimierz - 30,40 % 3. MENTZEN Sławomir Jerzy - 14,59 % 4. BRAUN Grzegorz Michał - 10,43 %
Gdy Andrzej Kmicic wyruszał na jedną ze swoich ostatnich powieściowych bitew, „Najświętszej Panie Częstochowskiej, której krwią własną służył, i patronowi swojemu jeszcze się polecał”.
Kto był patronem Chorążego Orszańskiego i dlaczego Henryk Sienkiewicz tego nie ujawnił? Wątek⬇️
Pisarz nie tylko nie zdradził, kto był patronem Kmicica, ale jeszcze nadał swojemu bohaterowi wiele cech owego świętego Patrona, tak, aby Polacy mogli go łatwo rozpoznać i w związku z tym losami Kmicica i dodatkowo owym podobieństwem tym bardziej się pokrzepić. Kmicic zapewniwszy
sobie protekcję Matki Bożej i swojego Patrona „uczuł zaraz, że ogromna nadzieja wstępuje mu w duszy, że moc nadzwyczajna przejmuje jego członki, moc taka przed którą w proch musi upaść wszystko. Zdawało mu się, że z ramion wyrastają mu skrzydła”. Któryż to Święty dodał Kmicicowi
Czy Juliusz Słowacki czytał „Ostatniego Mohikanina” Jamesa Fenimore’a Coopera? Czy kiedykolwiek spotkał amerykańskiego pisarza? Na obydwa te pytania filolodzy odpowiadają twierdząco. A czy poeta miał swoją ukochaną Korę, którą porównywał do bohaterki słynnej powieści Coopera?⬇️
W filmie Michaela Manna jedną z głównych bohaterek powieści Korę Munro gra amerykańska aktorka o zjawiskowej urodzie Madeleine Stowe. I to jak gra! Wspólnie ze znakomitym Daniel Day-Lewis w roli Sokolego Oka stanowią piękną parę. Zakochują się w sobie bez słów, rozumieją się bez
rozmowy, umawiają się na schadzkę tylko wymieniając pełne tęsknoty spojrzenia. Kamera znakomicie to wychwytuje, pozwalając nam podglądać rozwijającą się miłość. Kora i Sokole Oko pasują do siebie także wizualnie: oboje z ciemnymi oczyma i czarnymi, długimi włosami. Na przekór
John Pettie, Fixing the Site of an Early Christian Altar, 1884, 137 x 213,5 cm, Leeds Art Gallery.
Obraz artysty urodzonego w Edynburgu pozwoli nam zilustrować wątek o orientowaniu chrześcijańskich świątyń – „ad orientem”. Ta wielowiekowa tradycja skrywa niejedną tajemnicę⬇️
Zanim chrześcijaństwo zostało zalegalizowane w Cesarstwie Rzymskim, wyznawcy Chrystusa oddawali cześć Bogu w swoich domach. Już od pierwszych dni Kościoła modlili się oni zwróceni na wschód. Zwyczaj ten miał głębokie religijne uzasadnienie nawiązujące do tradycji judaistycznej i
Świątyni Jerozolimskiej. Sanktuarium Świątyni Jerozolimskiej znajdowało się na zachodnim krańcu, ale arcykapłan, który składał ofiary w Jom Kipur, twarzą zwracał się ku wschodowi, gdzie znajdował się główny portyk (wejście) i brama miasta przez którą, jak wierzono, nadejdzie
W 1604 r. w ręce słynącego z wielkiej religijnej żarliwości wojewody krakowskiego i starosty lanckorońskiego Mikołaja Zebrzydowskiego trafiła mapa, na którą patrzył jak zauroczony. Przyglądając się jej postanowił zbudować „polską Jerozolimę”. Co to była za mapa i co było dalej?⬇️
W wydanej w 1938 r. książce „Drogi kalwaryjskie” o. Stefan Podworski przytoczył podania związane z założeniem klasztoru i kalwarii w dobrach M. Zebrzydowskiego. „Pobożny fundator – czytamy - widywał często w nocy z zamku lanckorońskiego, w którym mieszkał na górze przeciwległej
zamkowi Żarek, ognie z nieba spadające”. W 1595 r. w Wielki Czwartek wieczorem „obaczył tenże fundator wraz ze swoją małżonką Dorotą (…) trzy jaśniejące krzyże”. Mikołaj powziął wówczas zamiar, by na górze Żarek, na której ujrzał owe krzyże, „wystawić świątynię Pańską