Alfred Elmore „On the Brink” (1865, olej na płótnie, 113,7 x 82,7 cm, Fitzwilliam Museum).
Proszę się uważnie przyjrzeć. Artysta dał nam kilka podpowiedzi, które pozwalają się zorientować, dlaczego ta zrozpaczona kobieta znalazła się „Na krawędzi”.
Wątek ⬇️
Alfred Elmore był ur. w 1815 Irlandczykiem, który wykształcenie zdobywał w londyńskiej Royal Academy of Arts. Podróżował po Europie: kopiował prace w Luwrze, spędził 3 m-ce w Monachium i 2 lata we Włoszech. Po powrocie do Anglii stał się uznanym twórcą sztuki narracyjnej opartej
na motywach historycznych bądź zaczerpniętych z dramatów Szekspira (na ilustr. „Dwóch dżentelmenów z Werony”). Wystawiony w Royal Academy w Londynie w 1865 r. „Na krawędzi” to naib. znany jego obraz. Na pierwszym planie widzimy młodą kobietę w wykwintnej, modnej sukni. Filuternie
założony kapelusik kontrastuje z wyrazem twarzy. Widać na niej boleść i spuszczone z przejęcia oczy. Jej sylwetkę oświetla światło księżyca. Widzimy wyraźnie jedną, bladą stronę jej twarzy, druga strona oblicza kryje się w ciemności nocy. W dłoni dostrzegamy luźno trzymaną, lekko
rozpiętą i pustą w środku torebkę. Domyślamy się, że młoda kobieta wszystkie pieniądze właśnie przegrała w karty w rozświetlonym salonie widocznym w otwartym oknie za jej plecami, co podkreśla dodatkowe wskazówka: u jej stóp w prawym dolnym rogu leży pogięta karta do gry, obok
dostrzegamy drugą kartę przedartą w desperacji na pół. Z tyłu wyłania się zanurzona w mroku postać, nieoświetlona ani światłem pokoju, ani blaskiem księżyca. Oparta na parapecie i pochylona w stronę kobiety, coś do niej szepcze. Instynktownie czujemy, że nie ma do powiedzenia nic
miłego. Sposób, w jaki ów mężczyzna został przedstawiony budzi niepokój. Ówcześni widzowie nie mieli wątpliwości: przypomina diabła-kusiciela, znanego z wielu innych malarskich przedstawień. Tymczasem w salonie wciąż trwa zabawa, tłum ludzi jest całkowicie pochłoniętych grą. Nie
zauważają dramatu rozgrywającego się na zewnątrz. Czerwoną tapetę oświetla żyrandol i świece, których blask odbija się w złoconych lustrach. Opisane wcześniej postacie artysta przeciwstawia parze widzianej za plecami „kusiciela”: kobieta i mężczyzna patrzą na siebie z
miłością.
„Pan Elmore odniósł sukces (…) wywołując silne wrażenie na zebranych” – pisał jeden z krytyków. W.M. Rossetti w recenzji dla „Fraser's Magazine” wskazał inspirację: obraz Williama Hogartha „The Lady's Last Stake” (ok. 1759, na ilustr. - obraz wart osobnego wątku), ale
ujęcie nazwał„całkowicie pospolitym, by nie powiedzieć wulgarnym”. E. był z pewnością wielkim miłośnikiem Hogartha – protoplasty malarstwa narracyjnego. Ale skąd tytuł „Na krawędzi”?
Krytycy byli jednogłośni. Uznali, że mężczyzna składa kobiecie, która straciła ostatniego florena
niemoralną propozycję. E. podkreślił udrękę wyboru malując biały kwiat lilii, oznaczający czystość i niewinność oraz fioletowy passion flower (męczennica cielista). Ten ostatni w popularnym wówczas i często wznawianym leksykonie „Język kwiatów” symbolizował namiętność i
gwałtowność uczuć. „Chwila zawieszenia została dramatycznie wybrana – pisał „The Times”, podkreślając konflikt między gorączką hazardzisty i uwodziciela, a „na wpół martwym sumieniem” dziewczyny. Co wybierze? Czy zachowa cnotę i poniesie konsekwencje ubóstwa, które ją czeka? Czy
zarobi pieniądze w ramionach mężczyzny i spłaci długi? Elmore genialnie pozostawił te pytania bez odpowiedzi. Życie bohaterki wisi na włosku.. i na tym polega moc tego obrazu.
Współcześni rozumieli także dalszą perspektywę, ciąg prowadzący w konsekw. do prostytucji czy
samobójstwa.
Temat podejmowali malarze (p. ilustracje), ale też literatura („Dama kameliowa” Dumasa, 1848) czy opera („La Traviata” Verdiego, 1853).
Problemem stali się młodzi mężczyźni należący do „kasty uwodzicieli”, szukający okazji. Skutkiem rewolucji przemysłowej była
rozwiązłość wśród robotnic przyjeżdżających do pracy w mieście. Do zagrożonych profesji zaliczano pomoc domową czy praktykę krawiecką. Wraz rozwojem kolonializmu rozluźniały się więzi rodzinne także w wyższych sferach. Mężowie wyjeżdżali na lata na inne kontynenty, kobiety były
pozostawione same sobie. Narastał problem czekających na nie pułapek, także związanych z hazardem. Co ciekawe, Elmore dał nam jeszcze jedną wskazówkę. Z tyłu obrazu napisał „Homburg”. Umiejscawiało to akcję właśnie w tym niemieckim mieście. Współcześni uważali, że chodzi o salon
w Baden lub Kursaal w Homburgu. W latach 40.tych. XIX w. Bad Homburg poza rozwojem miejsc dla kuracji, postawiło na przybytki hazardu: ekskluzywne kasyna i domy gry. Wioska stała się miastem, drogi wybrukowano i oświetlono gazem; sąsiednie wzgórza pokryły się willami, ponad
20 hoteli i setki pensjonatów odwiedzało tysiące kuracjuszy z całej Europy (powstały też spec. restauracje dla gejów). Dla Brytyjczyka wizyta w tym „sanatorium miłości” znaczyła wydatek min. 10 tys. funtów. W wyd. w 1870r. 2-tom. studium „The Gaming Table” Andrew Steinmetz pisał:
„Spotkałem (…) grupę ludzi, którzy starają się zdobyć pieniądze bez pracy. Ich motywacją jest „wulgarna chciwość” i „wściekłe pragnienie bogactwa”. Przy ruletce zapominano o Bogu, rodzinie i moralności. Pryskały konwenanse. Mężczyźni tracili pieniądze i majątek, a kobiety
namawiano nikczemnie do „poświęcenia honoru”. „Mogło się zdarzyć – pisał Steimetz - że kobieta straciła więcej, niż mogłaby wyznać swojemu mężowi”... Wiedziano już jakie skutki wywoduje hazard, z jakimi dramatami się wiąże. Jeszcze wówczas nie odkryto, jak silnym jest
behawioralnym uzależnieniem.
Dziś już o tym wiemy, ale czy zagrożenie jest mniejsze niż w XIX w.?
Dziękuję.
Na koniec link do innego mojego wątku o wiktoriańskiej Anglii:
John Pettie, Fixing the Site of an Early Christian Altar, 1884, 137 x 213,5 cm, Leeds Art Gallery.
Obraz artysty urodzonego w Edynburgu pozwoli nam zilustrować wątek o orientowaniu chrześcijańskich świątyń – „ad orientem”. Ta wielowiekowa tradycja skrywa niejedną tajemnicę⬇️
Zanim chrześcijaństwo zostało zalegalizowane w Cesarstwie Rzymskim, wyznawcy Chrystusa oddawali cześć Bogu w swoich domach. Już od pierwszych dni Kościoła modlili się oni zwróceni na wschód. Zwyczaj ten miał głębokie religijne uzasadnienie nawiązujące do tradycji judaistycznej i
Świątyni Jerozolimskiej. Sanktuarium Świątyni Jerozolimskiej znajdowało się na zachodnim krańcu, ale arcykapłan, który składał ofiary w Jom Kipur, twarzą zwracał się ku wschodowi, gdzie znajdował się główny portyk (wejście) i brama miasta przez którą, jak wierzono, nadejdzie
W 1604 r. w ręce słynącego z wielkiej religijnej żarliwości wojewody krakowskiego i starosty lanckorońskiego Mikołaja Zebrzydowskiego trafiła mapa, na którą patrzył jak zauroczony. Przyglądając się jej postanowił zbudować „polską Jerozolimę”. Co to była za mapa i co było dalej?⬇️
W wydanej w 1938 r. książce „Drogi kalwaryjskie” o. Stefan Podworski przytoczył podania związane z założeniem klasztoru i kalwarii w dobrach M. Zebrzydowskiego. „Pobożny fundator – czytamy - widywał często w nocy z zamku lanckorońskiego, w którym mieszkał na górze przeciwległej
zamkowi Żarek, ognie z nieba spadające”. W 1595 r. w Wielki Czwartek wieczorem „obaczył tenże fundator wraz ze swoją małżonką Dorotą (…) trzy jaśniejące krzyże”. Mikołaj powziął wówczas zamiar, by na górze Żarek, na której ujrzał owe krzyże, „wystawić świątynię Pańską
O włóczni św. Maurycego, jedynym zachowanym do dziś insygnium koronacyjnym pierwszego króla Polski Bolesława Chrobrego, a w przeszłości także relikwiarzu z gwoździem z Krzyża Pańskiego.
Słów kilka, by rozwiać nieporozumienia. Wątek⬇️
Wpis w całości jest cytatem z książki Jerzego Lileyko, Regalia polskie, Warszawa 1987.
---
Ordo coronandi czyli rytuał obowiązujący podczas obrzędu koronacji nakazywał, aby metropolita dokonał pomazania koronanta na króla olejami świętymi, wręczył mu miecz, potem berło i jabłko,
a następnie włożył na głowę koronę. Wręczenie miecza było aktem inwestytury, czyli udzielenia królowi prawa do objęcia władzy na obszarze państwa, miecz oznaczał władzę królewską w ogóle, a konkretnie władzę wojskową, sądownicza i administracyjną, a także nakładał obowiązek
Jan Matejko na tym niewielkim szkicu ołówkiem (10 x 12 cm) podał swoje inicjały i datę „1865” oraz napisał: „Św. Wojciech z Bolkiem Chrab...[Chrobrym] (Kompozycja do Kościoła)”. Mało znany i nieopisany w literaturze rysunek. Co przedstawia? Cóż to za scena? Niełatwo to ustalić⬇️
Wykonany przez artystę na papierze i naklejony na karton rysunek pojawił się w 2017 r. w ofercie Domu Aukcyjnego Agra-Art. Przy cenie wywoławczej 6000 zł. znalazł nabywcę za kwotę 35 000 zł. . W opisie oferty czytamy:
„Szkic nieznanej (niezrealizowanej?)sztuka.agraart.pl/licytacja/357/…
kompozycji. Rysunek można hipotetycznie łączyć jedynie z, wzmiankowanym przez Mariana Gorzkowskiego, pomysłem dotyczącym dekoracji wnętrz krakowskiego <magistratu> (Pałacu Wielopolskich). Otóż - jak pisze Gorzkowski - <dr [Józef] Dietl, prezydent miasta Krakowa, umysł ruchliwy i
Każdy kto oglądał film „Aleksander Newski”(1938) pamięta tę budzącą niesamowitą grozę scenę, gdy wielki mistrz krzyżacki wrzuca do ognia małe dzieci. Skąd się wzięły tego rodzaju drastyczne ujęcia w filmie Sergiusza Eisensteina? O rosyjskiej fascynacji szczególnym okrucieństwem⬇️
W 1962 r. pod zarzutem szpiegostwa na rzecz USA i Wielkiej Brytanii GRU aresztowało płk. Armii Radzieckiej Olega Pieńkowskiego. Wg płk. Ryszarda Kuklińskiego Pieńkowski został stracony w budzący postrach, okrutny sposób: wrzucono go do rozpalonego pieca hutniczego, a z egzekucji
nakręcono film, który pokazywano adeptom rosyjskiej Akademii Woroszyłowa. W powieści „Akwarium” rosyjski pisarz Wiktor Suworow również stwierdził, że gdy rozpoczynał służbę w GRU prezentowano mu film przedstawiający spalenie żywcem w piecu pułkownika GRU. Pisarz podtrzymał tę
Ale Państwo oczywiście wiedzą, że określenie „taniec na kościach” narodziło się w Związku Sowieckim? Dlatego, gdy w 2010 r., po Smoleńsku, zaczęto używać w Polsce drwiących słów o „tańcu na grobach/trumnach”, można było z góry założyć, że stoją za tym służby rosyjskie. Wątek⬇️
Niektórzy rosyjscy językoznawczy etymologii „tańców na kościach”(ros. «танцы на костях») doszukują się w wieku XIII. 31 maja 1223 r. nad rzeką Kałką doszło do bitwy pomiędzy armią rusko-połowiecką a wojskami mongolskimi. Zmagania zakończyły się druzgocąca klęską
Rusinów i Połowców, co stało się przyczyną ich późniejszego uzależnienia od Mongołów. Po zwycięstwie Mongołowie mieli położyć wszystkich pojmanych książąt i dowódców na ziemi, przykryć ich następnie deskami i na tej drewnianej platformie ustawić stoły. Po czym przystąpili do