Warto się przejść na te „Polskie style narodowe 1890-1918" w MNK; jest parę fajnych obrazów
Są słynne meble projektu Wyspiańskiego, które tyle cierpień przysporzyły Boyowi-Żeleńskiemu
No i jak się okazuje, słynny serwis "Giewont" z Ćmielowa miał jeszcze bardziej zakopiańską konkurencję!
Sporo Sichulskiego, ale nie chciało mi się fotografować poza jednym. Narodowa secesja, mniam.
Spora dawka wiedzy, znośne podanej, choć pewnie można było lepiej. Na plus - duży - "ścieżka młodego widza", bardzo przystępnie opisana.
Będą jeszcze 3 kolejne wystawy poświęcone źródłom polskiej nowoczesności, który to cykl symbolizuje poniższy kilim.
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Jak wiadomo, dzieje III RP opisać można w dwóch zdaniach, składających się na tzw. paradoks polskości: 1. Nasi politycy to debile 2. Pod ich przywództwem Polska rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej.
Jednym słowem, dzisiejszym wąteczku zajmiemy się elitami; zapraszam 👇
Od elit ludzie oczekują nie wiadomo czego i ciągle na nie narzekają. Tymczasem, funkcjonalnie rzecz biorąc, elita to zwyczajnie grupa, mająca zasoby rzadkie, trudno dostępne dla większości: władzę, pieniądze, intelekt, wykształcenie. Postmarksiści nazywają to po prostu kapitałem.
I - jak to postmarksiści - uważają, że nikt nie ma swojego kapitału; żeby mieć jakiś kapitał, trzeba go najpierw komuś zabrać. To jest podstawowy błąd tego nurtu, to oparte zasadniczo na wierze założenie że społeczeństwo musi być grą o sumie zerowej. Ja się z tym nie zgadzam...
Alexis de Tocqueville wyjaśnił nam, że wolność może być mocno niekompatybilna z równością, sędziowie SN natomiast najwyraźniej postanowili nam udowodnić, że praworządność MUSI być całkowicie niekompatybilna ze sprawiedliwością.
"Justycjarna masakra piłą mechaniczną", zapraszam 👇
To będzie długi wątek (nawet jak na mnie), bo żeby zacząć od początku, musimy cofnąć się właściwie do pradziejów człowieka. Czy pragnienie sprawiedliwości jest czymś, co czyni nas ludźmi? Antropologia i najnowsze badania nad psychologią zwierząt sugerują że niekoniecznie.
A nawet jeśli to gdzieś przecież musiał być ten początek. Coś co sprawiło, że człowiek (lub jego przodek) zaczął odczuwać negatywną emocję związaną z "niewłaściwym" potraktowaniem. Aby stało się to możliwe, musiała jednak najpierw zaistnieć jakaś koncepcja "zachowania właściwego"
Z okazji inby o didaskalia, ale toczonej na najwyższym diapazonie spraw ostatecznych, kilka oczywistości: 1. Czy wystawa w MIIWŚ była bardzo dobra?
Oczywiście.
Pomysł narracji uniwersalnej, pokazanie WW2 szeroko, z perspektywy światowej a nie wyłącznie polskiej fajnie zagrał. 1/
To była w końcu wojna światowa, do cholery. Uniwersalność nie oznacza, ze Polski i polskich wątków tam nie ma, są. Tyle że nie są główną osią narracyjną. 2. Czy można było UMIEJĘTNIE umieścić kilka dodatkowych polskich akcentów, żeby przemycić zwiedzającym z Zachodu wiedzę 2/
..o paru sprawach ważnych z punktu widzenia polskiej polityki historycznej? Można było i warto było. 3. Czy Machcewicz się uparł że nie zrobi tego na złość PiSowi? Ano uparł się. 4. Czy PiS z właściwym mu wdziękiem wywalił Machcewicza żeby mu pokazać że potrafi działać tylko 3/
Wzmożenie prezydenckie już dostarcza nam wiele radości, a to dopiero początek. Sam fakt że zaistniało jest oznaką czegoś nowego; wybory prezydenckie są niezłym benchmarkiem zmian w systemie politycznym. Ale zacznijmy po kolei.
"Prestiż, bigos i żyrandol" zapraszam na wąteczek 👇
Kiedy w lutym 2015 @lis_tomasz obwieszczał, że "Wybory prezydenckie w roku 2015 wygrał Bronisław Komorowski", nie wiedział jeszcze jakie zaskoczenia go czekają; i nie tylko jego. Jednak poza zaskoczeniem wynikiem Dudy i Kukiza, same wybory przebiegały dość rutynowo. Wiadomo było
@lis_tomasz ..kto i po co startuje, wiadomo też było co będzie oznaczać wynik poszczególnych kandydatów. Postkomunistyczna lewica wydała ostatnie tchnienie i zatonęła w Ogórkowej, Kukiz przystąpił do budowy partii (choć głupio), PiS złapał wiatr w żagle. Czyli - było jak zawsze.
Najbardziej zastanawiające wydaje mi się przede wszystkim to, że CPK wcale nie jest żadną gigantomanią ani próbą wykonania maoistowskiego "wielkiego skoku". Jest zaledwie próbą dorównania do poziomu zachodniej średniej. I w tym chyba tkwi przyczyna tak żywiołowego oburzenia 1/n
..zwolennikow projektu. Zagadką pozostaje, w czym tkwi przyczyna lęku i wręcz odrazy obozu rządzącego. Nie takie pieniądze (proporcjonalnie) marnowano już, by zadowolić elektoraty. Każdy racjonalny polityk machnąłby ręką i powiedział po prostu "a robić, najwyżej nie wyjdzie" 2/n
Popromowałby się na entuzjazmie i zostawił do skończenia następcom, tak aby zdywersyfikować ryzyko, ale zachować zdolność odcięcia w razie czego kuponów od sukcesu; ot nie przymierzając jak zrobił Tusk swego czasu z gazoportem. Jego obecne zachowanie jest nieracjonalne nie 3/n
Ponieważ jak się okazuje, jedyne co pamiętacie z W Pustyni i w Puszczy to ten nieszczęsny Kali, warto, abyście dowiedzieli się również, że jego etyka odzwierciedla naturalny etap ewolucji społecznej, na którym normy zachowania obowiązują wyłącznie wobec własnej grupy, obcy zaś 1/
...są dosłownie "wyjęci spod prawa" (moralnego), do tego stopnia że u wielu ludów słowo "człowiek" oznacza tylko członka własnego plemienia (np na Papui N-G ludzi z innych plemion określano mianem "długa świnia" i traktowano co do zasady tak samo jak świnie, czyli zjadano) 2/
W bardziej złożonych systemach plemiennych pojawia się moralność relatywna, nakazująca zachowywać się lojalnie wobec innych wg kryterium bliskości pokrewieństwa; zgodnie z arabskim przysłowiem: "sam przeciw bratu; z bratem przeciw kuzynowi; z bratem i kuzynem przeciwko światu" 3/