.@SlawomirMentzen: Gdy wczoraj TVP podało informację, że myśliwce, które mieliśmy podarować Ukrainie, będą startowały z polskich lotnisk, mnóstwo osób się cieszyło. Polacy cieszyli się z tego, że zamierzamy zaatakować Rosję, mocarstwo atomowe. 1/16
Udostępnienie swojego terytorium do ataku jest traktowane jak agresja wojskowa. Czy nie jest to czas na uspokojenie emocji? Robi się coraz groźniej. Bardzo źle by było, gdyby nasze państwo podjęło nieodwracalne kroki pod wpływem słusznie rozemocjonowanej opinii publicznej. 2/16
Przed atakiem Rosji kilkukrotnie powtarzałem, że wszystko wskazuje na to, że dojdzie do wojny. Teraz wszystko wskazuje na to, że Rosja tę wojnę wygra. Zajmie Kijów, Odessę, wszystko co na wschód od Dniepru a może i więcej. Czy możemy coś z ty zrobić? Nie. 3/16
Czasem zdarza się wielka tragedia, z którą po prostu nie da się nic zrobić. Świat jest tak skonstruowany, że pewne rzeczy się po prostu dzieją, niezależnie od tego, jak wielkie nieszczęście powodują, jak bardzo niszczą życie i jaki smutek wywołują. 4/16
Oczywiście, że w naszym interesie jest to, żeby Ukraina wygrała. Jeżeli nie wygra, to niech walczy jak najdłużej. Każdy zniszczony ruski czołg, każdy zestrzelony samolot, każdy kolejny tydzień obrony Ukrainy jest w naszym interesie. 5/16
Oczywiście, że Ukraina została bandycko zaatakowana przez Rosję i oczywiście, że dzieją się tam i dziać się dalej będą, wielkie tragedie. Ale nie możemy myśleć życzeniowo. 6/16
Gdy widzę, że wydawałoby się poważni ludzie, mają wrażenie, że Rosja dostaje po głowie od Ukrainy, bo zobaczyli zdjęcia zniszczonego sprzętu, Cyganów kradnących "czołg", to po raz kolejny zwiększam swój podziw dla skuteczności narzędzia, jakim jest propaganda. 7/16
W ostatnich dniach widziałem, wydawałoby się poważnych ludzi, zastanawiających się, czy uda się odbić lub zdemilitaryzować Królewiec albo zmusić Rosję do oddania atomówek. Ciężko wskazać bardziej drastyczny przykład przysłowiowego dzielenia skóry na niedźwiedziu. 8/16
Przypomnijmy sobie wrzesień 1939 r. Przez pierwsze 3 dni też trwały wtedy walki graniczne, ale od 4 IX było już widać, że jest po ptakach. Wtedy na początku też część opinii publicznej spodziewała się zwycięstwa, zdobycia Berlina a minimum to porządnego zbombardowania go. 9/16
Propaganda🇺🇦 jest oczywiście pożyteczna. Zwiększa morale, dopinguje do walki, zachęca inne państwa do jeszcze większej pomocy. W końcu jest nadzieja, że się uda. Tak, nadzieja jest, ale niewielka. Wygra nie ten, kto bardziej ośmieszy wroga i przebije się ze swoim przekazem. 10/16
Wygra ten, kto będzie miał silniejszą armię. Dlatego pod żadnym pozorem nie możemy dalej znajdować się w takim stanie ducha, by na podstawie filmu z Cyganem kradnącym "czołg", w praktyce wypowiadać mocarstwu atomowemu wojnę. 11/16
Zniszczenie państwa z powodu filmu na tiktoku z całą pewnością dałoby nam pierwszą nagrodę Darwina w kategorii: narody. Jeżeli polska telewizja publiczna ogłasza światu, że idziemy na wojnę z Rosją, to znaczy, że ktoś tu za bardzo przedawkował własną propagandę. 12/16
Ukraińcy mogą czuć dumę, a my powinniśmy całym sercem ich wspierać. Sercem. Nie wojskiem. Pomagajmy uchodźcom, wspierajmy🇺🇦, organizujmy pomoc z całego świata, ale nie wchodźmy do tej wojny. I miejmy świadomość tego, co nas już niedługo, gdy minie obecna euforia, czeka. 13/16
Koszty życia i wydatki państwa wzrosną, stopy procentowe wzrosną, podatki wzrosną. Nastroje się zmienią, a w naszych domach uchodźcy będą coraz mniej mile widziani. Na wschodzie będziemy mieli wściekłe mocarstwo atomowe, niemogące pogodzić się z tym, że jest pod 🇨🇳butem. 14/16
Bo Rosja nie ma teraz wyjścia. Jej gospodarka, handel, jej okno na świat, wszystko będzie zależało od Chin. Gorsze scenariusze to zamiana Ukrainy w Afganistan i tocząca się u naszych granic przez lata wojna partyzancka lub po prostu wojna, gdy to my zostaniemy zaatakowani. 15/16
Świat który znaliśmy przez ostatnie 30 lat, bezpowrotnie się zmienił. Teraz będzie inaczej. I nic nie wskazuje na to, że będziemy z tej zmiany zadowoleni. 16/16
W Kanadzie od kilku tygodni trwają protesty przeciwko wiadomemu przymusowi oraz obostrzeniom związanym z tracącym swój blask i popularność wirusem celebrytą. Zaczęło się od kierowców ciężarówek, którzy przy sporym aplauzie i poparciu Kanadyjczyków ruszyli na Ottawę. 1/14
Miasto zostało zablokowane, protesty pojawiły się w kolejnych miastach, ciężarówki zablokowały most, przez który szło 25% handlu USA-Kanada. Premier Justin Trudeau początkowo schował się przed protestującymi, ale gdy ochłonął, przystąpił do ataku. 2/14
Najpierw słownego. Trudeau rzucił na pokojowych demonstrantów, którzy chcieli wrócić do normalności standardowe zaklęcia. Zostali nazwani rasistami, nazistami i homofobami. Zablokowane zostały też internetowe zbiórki pieniędzy. Gdy to nie pomogło, sytuacja zaczęła eskalować. 3/14
Premier Kanady Justin Trudeau chciał zdławić problem protestów wobec obostrzeń i segregacji sanitarnej za pomocą blokady kont bankowych i teraz ma poważniejszy problem - Kanadyjczycy zaczęli masowo wypłacać gotówkę z banków, a do tego poparcie Trudeau poleciało na łeb na szyję!
Tylko 16 proc. Kanadyjczyków popiera premiera Justina Trudeau i zamierza ponownie oddać na niego swój głos w następnych wyborach – wynika z sondażu przeprowadzonego przez pracownię Maru Public Opinion (MPO).
Tak niskich wyników nie zanotował żaden z premierów Kanady od lat.
Ostatni raz, kiedy widziałem liczby zbliżone do tych, miał miejsce w ostatnich dniach rządów Briana Mulroneya (premier 1984-93) – powiedział dla National Post wiceprezes wykonawczy Maru Public Opinion John Wright. – Myślę, że to co się dzieje może kosztować Trudeau stanowisko.
#Konfederacja znów może powiedzieć - a nie mówiliśmy?
Od początku alarmowaliśmy, że (anty)Polski Ład to będzie podwyżka podatków!
Jednym z jego efektów jest faktyczne wprowadzenie stawki PIT prawie 40 proc. od pracowników zarabiających powyżej 12,8 tys. zł brutto miesięcznie!
Gdy kilka miesięcy temu premier Morawiecki i prezes Kaczyński prezentowali nowy ład i rządowa propaganda sukcesu ruszyła, zaś inne partie siedziały cicho, my merytorycznie rozłożyliśmy na czynniki pierwsze tę pseudoreformę i powiedzieliśmy wprost: pisowski nowy ład to #NowyWał!
„Rzeczpospolita” i eksperci podatkowi przeanalizowali nowe przepisy. Okazuje się, że dzisiejszy poziom obciążeń podatkowych można było osiągnąć, bez dodatkowych komplikacji, nieznacznym podniesieniem kwoty wolnej i wprowadzeniem niemal 40% stawki dla zarabiających >12 800 brutto.
PiS wmawia Polakom, że broni polskiej suwerenności w starciu z TSUE i coraz agresywniejszym dyktatem UE? Nie żartujmy. PiS to partia, która od lat sprzedaje w Brukseli polską suwerenności! Poziom kłamstwa, dezinformacji i hipokryzji ze strony partii rządzącej sięga zenitu.
Najnowszy przykład to premier Morawiecki, który na szczycie UE w 2020r. zgodził się na mechanizm warunkowości, który pozwala eurokratom szantażować Polskę, w zamian za pieniądze z „Funduszu Odbudowy” (których jak nie było, tak nie ma) i przedstawił to jako „podwójny sukces”.
Mało tego - rząd PiS godząc się na tę zasadę, zgodził się tez#ż na nowe unijne podatki i uwspólnotowienie długu niezależnie od tego czy, ile i kiedy dostaniemy pieniędzy.
Innymi słowy - nie mamy obiecanych środków, za to mamy mechanizm warunkowości, unijne podatki i unijny dług.
Skandaliczny wyrok TSUE, który wykracza poza unijne traktaty i uznaje tzw. mechanizm praworządności!
UE będzie miała możliwość zablokowania wypłaty funduszy w razie podejrzeń, że środki zostałyby wykorzystane w niewłaściwy sposób, a państwo nie przestrzega zasad praworządności.
Wyrok TSUE wprost obchodzi art. 7 TUE i przyznania kompetencji Komisji Europejskiej do oceny spełniania przez państwo członkowskie wymogów państwa prawnego. Mamy do czynienia z niebywałym skandalem i bezprawiem, bo oto Trybunał "Sprawiedliwości" UE wykracza poza traktaty o UE 🙂
PiS próbuje przypisać winę za całe zło eurokratom, ale przecież w lipcu 2020 na szczycie UE to premier Morawiecki zgodził się na mechanizm “pieniądze za praworządność”!
Premier mógł go zawetować, ale tego nie zrobił, godząc się także na unijne podatki i uwspólnotowienie długu.
Premier Morawiecki w 2020 r. wrócił ze szczytu UE, gdzie wywiesił białą flagę, sprzedając resztki naszej suwerenności i... obwieścił spektakularny sukces. To było kłamstwo wobec całego narodu i zdrada polskich interesów! Mówiliśmy o tym już wtedy jako jedyne sejmowe ugrupowanie!
Premier mówił o podwójnym zwycięstwie, zapewniając, że otrzymamy miliardy z unijnej kasy, a mechanizm warunkowości nie będzie nam zagrażał. Teraz okazuje się, zgodził się na mechanizmy uzależniające wypłatę środków od tzw. praworządności, a pieniędzy jak nie było tak nie ma!
Cnotę stracił, eurocenta nie zarobił. Sprzedał suwerenność Polski za pieniądze, których brukselscy eurokraci nie chcą nam dać, wykorzystując mechanizm, na który sam się zgodził. Został ograny przez dygnitarzy UE i wykonany został kolejny skok w kierunku federalnego superpaństwa.