Zacznijmy od przekonania p. Wolskiego, że w odpowiedzi na de-eskalacyjne użycie broni nuklearnej przez Rosję wobec Polski dojdzie do pełnej eskalacji (użycia strategicznej broni nuklearnej) przez USA/FRA/UK.
2/15 Wolski stwierdza, że – to symboliczna parafraza z mojej strony, „🇺🇸🇬🇧🇫🇷zapowiedziały jasno, że jeżeli🇷🇺wykona uderzenie de-eskalacyjne, to w odpowiedzi odpowiedzą nawet nie „proporcjonalnie, ale w sposób prze-eskalowany”. W paradygmacie zmasowanego odwetu, jak się domyślam.
3/15 Doktryna zmasowanego odwetu to wynik prac zleconych przez administrację Eisenhowera, i odejście od ostrożniejszej, trumanowskiej doktryny wyłożonej w dokumencie NSC-68. Najkrócej rzecz ujmując, w latach 50, w obliczu konwencjonalnej przewagi Sowietów,
4/15 USA stanęły przed problemem „security or solvency” – bezpieczeństwo, albo wypłacalność. Aby mieć szansę na pokonanie Sowietów dzięki siłom konwencjonalnym, USA i państwa Europy Zachodniej musiałyby wydać gigantyczne nakłady na zbrojenia.
5/15 Alternatywą było znacznie większe, niż za czasów Trumana poleganie na potencjale nuklearnym USA w celu odstraszenia Sowietów. Doktryna zmasowanego odwetu powstała jako wynik prac „Projektu Solarium”,
6/15 ujęta następnie w program New Look” i została przyjęta przez NATO w 11.1954 roku jako MC48. Jej esencją była groźba masowego użycia broni nuklearnej w odpowiedzi na agresję Rosji na wczesnym etapie konfliktu.
Jak tłumaczy Lawrence Freedman w THE EVOLUTION OF NUCLEAR STRATEGY
7/15 Co ją umożliwiło?
1.W latach 50🇺🇸posiadały miażdżącą ilościową/jakościową w zakresie broni nuklearnej nad ZSRR.
2.ZSRR nie miały (lub miały zbyt mało) wówczas środków przenoszenia, mogących realnie zagrozić CONUS. A🇺🇸nie tylko je miały, ale miały też bazy w pobliżu ZSRR
8/15 Jednocześnie, z doktryną zmasowanego odwetu były problemy. Przede wszystkim problemem była wiarygodność – czy każde, nawet niewielkie wtargnięcie powinno skutkować sięgnięciem po broń jądrową? Dulles i inni starali się prostować:
9/15 Największy problem polegał na tym, że w momencie, gdy ZSRR zaczęły doganiać USA w ilości głowic, ale co najważniejsze uzyskały zdolność do doniesienia ich nad kontynentalne USA doktryna zmasowanego odwetu
10/15 zaczęła tracić szybko na wiarygodności. Istotne znaczenie miał tu wzrost ilości głowic ZSRR, rozwój programu broni termojądrowej, oraz wreszcie nowe środki przenoszenia, w tym sowiecka rakieta balistyczna R7 Semiorka.
11/15 Pojawiły się słynne pytania o to, czy USA będą gotowe wymienić „Nowy Jork za Frankfurt” – a więc posunąć się do użycia broni nuklearnej względem ZSRR gdy Moskwa w odpowiedzi będzie w stanie uderzyć na USA.
12/15 I wątpliwości te pojawiły się wtedy, w latach 50, w momencie, gdy ZSRR było jednym z dwóch supermocarstw. Gdy mogły realnie zagrozić podbojem całej Europy. Gdy połączenie zasobów ludzkich i materiałowych ZSRR, i zachodniej technologii realnie mogło zagrozić prymatowi USA.
13/15 Innymi słowy nawet wtedy, w trakcie Zimnej Wojny, gdy Sowiety mogły pokonać Stany Zjednoczone w rywalizacji Zimnowojennej były wątpliwości, czy Stany w obronie Europy użyją broni nuklearnej i narażą się na zniszczenie.
14/15 Pomysł, że teraz – gdy Rosja jest stacją benzynową z armią i bronią jądrową, gdy nie ma potencjału militarnego by okupować Polskę, o Europie Zachodniej nie wspominając – doktryna zmasowanego odwetu może być w ogóle brana pod uwagę jest absolutnie śmieszny.
15/15 W swoim czasie - za prezydentury Kennedy'ego doprowadziło to do ewolucji doktryny USA, mającej na celu jej uwiarygodnienie - w tym do powstania strategii flexible response.
Koniec wątku #1. Wątki #2, #3, i numer 4 - wkrótce. Ale nie od razu, nie od razu :)
1/22 No to czas na wątek #4, czyli Sygnalizacja Zachodu „od wiosny 2021” o jednoznacznych sygnałach Zachodu kierowanych do Rosji na temat gotowości do natychmiastowej eskalacji konfliktu na poziom nuklearny.
2/22 P. Wolski mija się z prawdą w swoim opisie sygnalizacji Zachodu w kontekście odstraszania jądrowego. W żadnym momencie nie było – bo być nie mogło być – sygnalizacji w rodzaju tej, o której mówił. W rzeczywistości komunikacja NATO/🇺🇸była… bardzo ostrożna, tak to ujmijmy.
3/22 W żadnym momencie ani Francja, ani Wielka Brytania, ani USA, ani NATO nie opublikowały komunikatów mogących świadczyć o istnieniu jakiegokolwiek automatyzmu w reagowaniu na asymetryczną eskalację Rosji z wykorzystaniem broni nuklearnej.
2/45 Wymienione przez Wolskiego Francja i Wielka Brytania w ogóle nie posiadają adekwatnych środków do udzielenia proporcjonalnej odpowiedzi. Wielka Brytania de facto leasinguje od USA pociski Trident II D5...
3/45 których rolą jest odstraszanie przed atakiem nuklearnym poprzez zagwarantowanie zdolności do przeprowadzenia tzw. second strike (assured second strike capability).
Symetryczna odpowiedź ma tę zaletę, że jest wiarygodniejsza, niż zmasowany odwet. Nie zakłada bowiem automatycznego wejścia w pełną wymianę jądrową państwa, które oferuje gwarancje bezp. państwom-klientom.
2/45 Jednocześnie w paradygmacie Zimnej Wojny nie została odebrana przez państwa europejskie (którym gwarancje bezpieczeństwa zapewniała USA) z wielkim entuzjazmem. Czemu? W wymiarze nuklearnym flexible response oznacza prowadzenie tzw. wojny organiczonej (limited nuclear war)
3/45 Po pierwsze stopniowanie przemocy stwarza możliwość „zejścia” w odpowiednim momencie z drabiny eskalacyjnej. Kahn nazywał to "fire-breaks", nazywa się to też "off-ramps".
1/14 Jarosław Wolski w wystąpieniu dla Akademii Marynarki Wojennej odniósł się do szeregu zjawisk dot. możliwego użycia broni nuklearnej przez🇷🇺w toku konfliktu na🇺🇦. Ten wątek jest polemiką z jego wypowiedzią, którą uznaję za kuriozalną – i udowodnię to.
2/14 Krytykując „pseudo ekspertów” którzy „podsycają lęk przed użyciem broni nuklearnej przez Rosję żeby sprzedać więcej książek”, Wolski stwierdza, że takiego zagrożenia w ogóle nie ma.
3/14 Poświęcę chwilę tej wypowiedzi, bo ignorancja i całkowity brak zrozumienia nawet podstaw strategii nuklearnej, oraz doktryn wymienionych przez Wolskiego państw i ich zdolności, to jedno.
1/ Mam niejasne przeczucie, że na administracja Bidena jakoś na dniach opublikuje nową Nuclear Posture Review, czyli dokument przedstawiający deklaratywną doktrynę i rolę odgrywaną w strategii państwa przez broń jądrową.
2/Skoro tak, to porozmawiajmy przez chwilę o rosyjskich groźbach, amerykańskim odstraszaniu i innych takich - no i o tym, czego powinna oczekiwać, i wymagać od USA Polska.
3/Niezmiennie uważam, że szanse użycia przez Rosję broni nuklearnej w celu de-eskalacji konfliktu na obecnym jego etapie są niewielkie. Kreml ma jeszcze kilka co najmniej sposobów na zademonstrowanie determinacji, zanim sięgnie po atom.
Dwie symptomatyczne reakcje w Polsce na wydarzenia wiadome:
1.Zostaliśmy zdradzeni
2.Szukamy sojusznika gdzie indziej.
Bardzo symptomatyczne są biadania, że zostaliśmy zdradzeni. To nieprawda. Nie zostaliśmy zdradzeni, po prostu interesy się rozjechały. Nic osobistego.
Rozjeżdżają się zresztą już od dawna, i widać było to raz za razem (tylko ostatnie kilka miesięcy: NS2, New START, dyslokacje sił USA na Wschodniej Flance, spotkanie Biden-Putin) lecz zupełnie to „elity” polskie wyparły.
Ci, którzy to dostrzegali, i sugerowali że należy podejmować jakiekolwiek kroki, aby się na to przygotować, strukturalnie uzasadnić swoją przydatność (nie poprzez kupowanie sprzętu wojskowego bez ładu i składu)zachowując jednocześnie zdolność manewru...