#klimat#wojsko Widzę, że trzeba streścić całą rozmowę, bo zaczynają się problemy. Pierwsze więc: klimat zmienia się w tempie szybszym niż przypuszczano. Przyjmowano, że nastąpi znaczne podniesienie poziomu mórz do 2050 roku, ale pierwsze oznaki nastąpią już za 10 lat 1/7
(Wtrącone uwagi znajomego naukowca in extenso, jak padały): "nie znam się na wojsku, ale chyba powinno się już projektować okręty na następne 20-30 lat, bo Marynarka Wojenna na pewno zyska mocno na znaczeniu" 2/7
Podniesienie poziomu mórz wcale nie oznacza, że na obszarach niezalanych powstaną lasy, jeziora i rzeki. Odwrotnie, obszary śródlądowe trawić będą susze, zaś temperatury obecnego lata (>35 st.C) staną się codziennością 3/7
Możliwe że doczekamy dwóch pór roku: suchej i gorącej oraz suchej i zimnej i to już za kilkanaście lat. "Istnieje taka możliwość, że część wybrzeży Europy będzie wyglądała jak wybrzeża Puna de Atacama" (tu foto) 4/7
Wzrost temperatur da przyspieszenie parowania ale i zarazem wzrost pojemności cieplnej chmur czyli gromadzić będą one więcej wody. Oberwania chmury, ulewy i deszcze ulewne będą zdarzały się często, a rzeki zamienią się w rwące ciągi wodne 5/7
"Wątpię by ktoś był w stanie pływać w wodach powodziowych, nikomu nie polecam". Ale kiedy wody opadną wróci susza. Niedostatek, nawet brak wody może być czymś zwykłym, wojny o wodę mogą wybuchać nawet w Europie 6/7
"Można by choć częściowo opóźnić, zalesiając w Europie co się da, ale obecnie widać raczej skłonności do wylesiania. Właściwie to generałowie powinni żądać zalesiania, wiem, śmiesznie brzmi, ale mieliby w przyszłości łatwiejsze zadanie" (pozostawiam bez komentarza) 7/7
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Z amunicją rosyjską nigdy nie było prosto i poszukiwania podjęte na ten temat wykazały wiele ciekawych okoliczności. Otóż w 2010 roku wdrożono program oceny i niszczenia amunicji wszystkich kalibrów nie nadającej się do użycia. Właściwie zaś, jak doskonale syntetycznie ujmuje to @Maciej_Korowaj były to dwa programy. W obu zaś ocena amunicji wyglądała podobnie. Amunicję kwalifikowano jako nadającą się do użytku jeśli: 1. Skorupa pocisku nie była zardzewiała w sposób uniemożliwiający odczytanie napisów dotyczących rodzaju pocisku, serii i daty wyprodukowania 2. Gwint zapalnika dawał możliwość jego wykręcenia, zaś sam zapalnik nie był zardzewiały 3. Amunicja nie była składowana pod gołym niebem (tak, tak i tak bywało zwłaszcza w odniesieniu do amunicji moździerzowej!)
Nic więc dziwnego, że sam program przejrzenia magazynów głębokiego składowania był i jest oceniany fatalnie przez samych Rosjan jako „oszustwo” i „szutka”. Ale to pozwoliło, żeby „stan amunicji w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na dzień 1 stycznia 2013 r. wynosił 3,7 mln ton, z czego 1,1 mln ton nie nadawało się do użytku”. Rosjanie bardzo dbali by rozpropagować tą pierwszą cyfrę, milcząc o drugiej… 1/4
I dalej się robi jeszcze bardziej ciekawe. Przed samą inwazją, bo w końcu 2021 roku, stan amunicji w siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej wynosi już 4,5 mln ton, ale nie ma już mowy o brakach. Produkcja wzrosła? Gdzie tam, skoro obecnie Komisja Obrony Dumy Państwowej przypomina interpelację w sprawie rozebrania na śrubki i sprzedawania deweloperowi gruntu pod drugi zakład produkujący amunicję 152 mm starszych standardów, bo w efekcie tego „ruchu biznesowego” został tylko jeden zakład. Tenże musiał produkować amunicję zarówno starszych jak i nowych standardów a tych dla amunicji 152 mm jest… cztery. Ta sama Komisja Obrony wspomina o gwałtownie malejących stanach amunicji artyleryjskiej 122 mm, której już właściwie nie produkowano (też jeden zakład) uznając ją za „nieperspektywiczną” bowiem nie przewidywano masowego wprowadzenia nowych wzorów uzbrojenia artyleryjskiego dla tego kalibru. Stany rosną, a amunicji się produkuje coraz mniej…ki diabeł? Łatwo się domyślić. Część amunicji „niezdatnej” po „uważnym przejrzeniu” przeklasyfikowano na „zdatną”. I zdaje się, że nawet generalicja i wywiad nie bardzo miały świadomość jak z tą amunicją jest 2/4
Przy obecnym stanie wojennym liczba 2 mln ton rakiet i amunicji wyliczona zarówno dla działań bojowych jak i składowania zapasów oraz szkolenia jest nie do utrzymania. Bo sytuacja jest taka jak bez ogródek stwierdza Komisja Obrony, że „na potrzeb y SpecOperacji i szkolenie jest, na magazyny nie ma” czyli jak łatwo się domyśleć wszystko pożera front i szkolenie artylerzystów. A braki w amunicji 122 mm wcale nie spadają, rosną, bo rośnie i zużycie. Jednak na szczęście dla Rosjan bratni Iran i Północna Korea produkują sporo amunicji 122mm i 152 mm starszych wzorów, więc można będzie sprowadzić. Tyle że jeśli nie ma na magazyny to po co się buduje składy i magazyny właśnie teraz? Dlatego, że to są centra logistyczne. Nie bardzo można obecnie tej amunicji przechowywać w reżimie głębokiego składowania, ale jakoś po okręgach i jednostkach trzeba ją dzielić. No i jakiś niewielki zapasik mobilizacyjny, gdyby imperialiści z NATO jednak dopuścili się ataku na Święta Rosję (tak rzecze Dugin) musi być. Tu pojawia się pytanie co tam trafia. Z dowodów pośrednich można sądzić że amunicja rosyjska i… irańska. Ta druga oceniana jest znacznie wyżej niż połnocnokoreańska, która jak można jest wystrzeliwana natychmiast. Jej osiągnięcia zresztą potrafią budzić zdumienie. Znany jest fakt przelecenia 500 m po wystrzeleniu przez pocisk 122 mm i rozerwania się w powietrzu. Dalsze pociski z tej samej partii zaliczyły na dystansie 5000 m odchylenie rzędu 200-250 m od punktu celowania, co wywołało szybką ripostę strony ukraińskiej i zniszczenie połowy baterii. Fakt te miał miejsce w 49.Brygadzie Artylerii. Mimo wszystko nie da się ukryć, że dostawy z Korei uratowały rosyjski przemysł amunicyjny, który zaczął dostawać zadyszki. Mają być budowane dwa kolejne zakłady. Ale termin ich uruchomienia to najwcześniej koniec 2026 roku, termin dojścia do maksymalnej wydajności jest prawdopodobnie jeszcze dłuższy 3/4
Co widać z tych i innych danych:
BMD się produkuje, ale trafiają do jednostek WDW nie zaangażowanych bezpośrednio działania na froncie lub garnizonowych w okręgach wschodnich. WDW walczące na Ukrainie – wielokrotnie jako wyspecjalizowane oddziały szturmowe, przykładem Awdijiwka, używają nawet nie zmodernizowanych bmp-1. Przyczyna jest prosta – „papierowy” pancerz BMD. 1/7
BTR-82A produkuje się bardziej siłą rozpędu niż z zamierzonym planem. Pojazd obecnie bardzo źle oceniany, ale skoro w taktyce miał być częścią ugrupowania przełamującego, to mimo iż wojna pokazała kompletną nieprzystawalność tej taktyki do realiów, to jest tam nadal. Inna rzecz, że Rosjanie nie mają nic innego, a jak sami twierdzą „silnik i transmisja nie wytrzymają obciążenia BTR dodatkowym pancerzem”. Bumierangi miały być już od 2015 roku, jak do tej pory wszystkiego jest ponoć 5 wozów, na wiecznych testach i próbach 2/7
W najbliższym czasie to co zobaczymy na Ukraińskim TDW to będą po stronie rosyjskiej głównie bmp-1 wszystkich wersji z niewielkimi dodatkami bmp-3. Z tego do widać nawet jednostki walczące jeszcze w zeszłym roku na bmp-3 otrzymują jako uzupełnienie strat bmp-1 wszystkich wersji, za moment może się okazać , że na bmp-3 jeździ tylko jeden batalion w brygadzie albo nawet i nie tyle 3/7
#Ukraina #ofensywa. Celowo nie zabierałem głosu w kwestii która teraz wszystkich zajmuje: czy ofensywa ukraińska okazała się klęską i dlaczego; bo zdaje się że opinia o niej jako o klęsce utrwaliła się już na kamień. Wyrażając swoją opinię takiej kwestii konieczna jest analiza źródeł
Najpierw warto dokonać pewnej operacji – uzyskać informacje o przebiegu działań z trzech znanych i wiarygodnych źródeł, podających informacje z frontu 1/13
Źródło pierwsze ocenia to co dzieje się na froncie ze specjalnym uwzględnieniem Awdijewki 2/13
#Ukraina. W tej nitce i następnych będzie kilka uwag o tym co Rosjanom się udaje i nie udaje, gdzie ujawnia się słynny „czynnik X” który powoduje, że mimo poprawy swojego położenia na froncie wciąż nie potrafią odtworzyć przewagi z zimy 2022 poza niewielkimi zdobyczami lokalnymi niewiele zyskując.
Bez wątpienia największym problemem jest sam stosunek do walczących żołnierzy. Wojska Lądowe federacji to obecnie mieszanina jednostek na różnym poziomie wyszkolenia i o różnych zdolnościach bojowych. Ale nie chaotyczna, da się wyodrębnić pewną nieformalną hierarchię:
- Jednostki „stare” od dłuższego czasu w boju które nie poniosły jednak na tyle dużych strat, by je trzeba było w dużej mierze odtwarzać i które zyskały na uzupełnieniach bo pobrały żołnierzy nadających się do wyszkolenia. Przykład: 9. Gwardyjska Brygada Artylerii
-Jednostki od dłuższego czasu na polu walki, ale które poniosły takie straty, że trzeba było je odtwarzać, choć uzupełniono je wyszkolonymi żołnierzami i podoficerami – 12 i 13 pułki czołgów
- jednostki „świeże” ale złożone z wyszkolonych w miarę dobrze mobików (na Białorusi) i starych podoficerów z frontu
- jednostki „stare” ale kilkukrotnie rozbijane i odtwarzane z niewielką ilością „frontoników” np. 72. Brygada Strzelców Zmotoryzowanych
- jednostki świeże złożone po prostu z mobików wyszkolonych czasem dobrze, czasem źle
Schemat wygląda klarownie, ale przychodzi zaraz coś co go łamie. Otóż to czy jednostka jest Gwardyjska czy nie, dobrze walczyła czy nie, może nic nie znaczyć! Szperając tu ówdzie, odkryłem pewną prawidłowość – im większe straty nawet doborowa, dobrze walcząca jednostka poniosła wcześniej tym gorsza będzie po uzupełnieniu. Przyczyna? Zapewne straty w doświadczonej kadrze młodszych oficerów i podoficerów, która doskonale wiedziała jak się wykonuje niewykonalne rozkazy i kiedy można ich po prostu nie wykonać. Później przychodzą młodsi oficerowie z rezerwy, często zmobilizowani absolwenci świeżo po studiach, gdzie jedyną szkołą wojskową było coś na kształt dawnego polskiego studium wojskowego tyle, że dłuższe i zakończone „poligonem” a praktycznie obozem wojskowym. Tak się oficerów rezerwy nie robi, ale cóż – z braku oficerów młodszych zostali podporucznikami i porucznikami i trafili na front… 1/7
…I dowodzą. A przełożonych mają różnych i ci także potrafią dowodzić „ciekawie”. Tu mamy przykład mobika wyszkolonego jako czołgista z 3 batalionu 1. Gwardyjskiego Pułku Pancernego. Został on wraz z kolegami wyszkolonymi podobnie jak on rzucony jak zwykła piechota w „mięsnym szturmie” pod Kupiańskiem. 17 z 21 ludzi w jego plutonie zginęło, reszta – wraz z kolegami z innego plutonu –odmówiła dalszej walki, więc karnie przeniesiono ich do sztrafbatalionu „Storm Z”. Prawdopodobnie już nie żyją. Tu nasuwa się pytanie – co poza pijaństwem komandira mogło spowodować że mobik wyszkolony jako czołgista – idzie do ataku jak zwykła piechota? Brak czołgów. Brak czołgów wynikający z dwóch czynników – po pierwsze braku lor kolejowych wysokiej ładowności którymi można było czołgi transportować. Po drugie zaś, z powolnego tempa remontów i produkcji nowych wozów, które dostają tylko najbardziej doświadczone załogi. W efekcie nawet jeśli do 1. Gwardyjskiego Pułku Pancernego przywiozą czołgi, będą one stały. Tym razem z braku załóg. 2/7
Iwan Osipowicz Fiodorow, Moskiewski Uniwersytet Państwowy im. M.W. Łomonosowa), ukończony w 2021 roku, doktorant, powołany 18.08. 2023, szkolony w Rostowie nad Donem, podporucznik przydzielony do 114. Brygady Zmechanizowanej, KIA w rejonie Awdijiwki ok. 15.10.2023. Życiorys bardzo krótki ale już nasuwa kilka pytań. Dlaczego po dwóch miesiącach szkolenia Fiodorow jest oficerem młodszym? Aż tak brakowało oficerów w 114 Brygadzie? Rzeź, którą Ukraińcy jej urządzili uprawdopodabnia stwierdzenie, że takich jak on musiało w brygadzie być wielu. Ale chwileczkę… wszak 114.BZmech uchodziła za doświadczony związek taktyczny i dobrze wyszkolony. Czyli znowu wszystko zależy jak związek taktyczny był formowany i z kogo. Z informacji jakie uzyskałem, widać, że tacy młodzi dowódcy trafiają losowo do kompanii różnych związków taktycznych zwykle jednak takich których dowodzący nie mają „przebicia” w Kwaterze Głównej SpecOperacji. I teraz jeśli trafią na dobrych podoficerów, to zwykle udaje się uchronić kompanię od zniszczenia, gorzej jeśli podoficerowie to też mobiki po trzymiesięcznym pobycie na froncie (taki jest teraz okres awansowy w WL Federacji Rosyjskiej). Wtedy zwykle takiej kompanii nic nie może uratować. 3/7
#Izrael #Hamas Na pewno po początkowych stratach jak w trakcie wojny Yom Kippur IDF się ockną. Premier Netanjahu już zapowiada „brutalną rozprawę z terrorystami” i istotnie obecnie sytuacja jest taka, że im więcej hamasowców zostanie zlikwidowanych tym dłużej w Izraelu będzie panował spokój. Jednak istotne jest dlaczego tak się stało, dlaczego ten atak Hamasu tak łatwo się powiódł. Istnieją pewne istotne dowody, że dlatego iż obecny był w nim trzeci aktor – Rosja 1/11
Na początek trzeba się cofnąć do szczytu Afryka-Rosja. Jednym z uczestników w delegacji rosyjskiej był pewien człowiek lakonicznie opisany jako "Averyanov Andrei, security." Nie wzbudzał on pozytywnych uczuć członkach delegacji afrykańskich którzy go znali. Jest to bowiem generał Andriej Awierianow, przez 10 lat zarządzający najbardziej newralgicznym wydziałem GRU bo Europą Zachodnią. Człowiek odpowiedzialny za operacje otrucia Litwinienki i Skripala, szef jednostki 29 155, odpowiedzialny także za werbowanie agentów wpływu i rzeczywistych w Europie, po włączeniu się Rosji do walk w Syrii przerzucony na odcinek syryjski. Amerykanie i Francuzi twierdzą, że jego ludzie byli odpowiedzialni za szkolenie milicji proasadowskich. 2/11
23 sierpnia do Moskwy przybyła delegacja irańska, złożona, co ciekawe, zarówno ludzi z IRGC jak i armii oraz MON, min. w składzie byli szefowie irańskiej wywiadu oraz szef sztabu WL Islamskiej Republiki gen. Kiumars Heydari. W składzie witającej ich reprezentacji rosyjskiej był znowu Awierianow. O czym rozmawiano? O współpracy wojskowej rzecz jasna a także o enigmatycznej „wymianie danych”. Nader prawdopodobne, że te kontakty miały miejsce już wcześniej – Iran w zamian za sprzedaż swoich dronów i przewidywaną (i pożądaną przez Rosjan) sprzedaż amunicji, zażyczył sobie dostępu do rosyjskich danych wywiadowczych oraz „wymiany danych” prawdopodobnie tych właśnie. 3/11
#Ukraina #Rosja #wojna. Coraz częściej pojawiające się obrazki z udanych rosyjskich ataków na ukraińskie zaplecze zwiększają obawy że Rosja pokonała swoje ograniczenia, jej Siły Zbrojne stały się skuteczne i obecnie mogą osiągnąć przewagę. Czy tak się dzieje? Raczej mamy do czynienia z innym procesem: ze zmianą charakteru wojny na długotrwałą zaczęło się wyłanianie nowej „wojennej” kadry dowódczej 1/8
Kiedy przyjrzymy się owym udanym atakom zauważymy że jedynie pojedyncze pochodzą z WKS, większość to artyleria i wojska rakietowe Federacji. Na pierwszy rzut oka zrozumiałe – kto ma atakować zaplecze, jak nie one? Ale przecież na froncie nie mamy przełomu – grupy batalionowe i szturmowe strzelców zmotoryzowanych jak rozbijały sobie głowy na ukraińskiej obronie, tak rozbijają nadal, zyskują najwyżej kilkaset metrów i potem je tracąc, bataliony czołgowe owszem, działają, ale w obronie, ponosząc przy tym poważne straty. Jako organiczne do brygad trafiają też coraz starsze wozy. Tymczasem artyleria, zwłaszcza rakietowa, podniosła swoją skuteczność i widocznie traci mniej sprzętu i ludzi, za to przysparzając problemów Ukraińcom. Dzieje się tak dlatego, że właśnie tam pojawiła się nowa generacja dowódców – dowódcy wojenni 2/8
Artyleria rosyjska ponosiła straty proporcjonalne do strat całej armii zaangażowanej na froncie, ale kiedy przyjrzymy się starannie wykazowi tych strat okaże się, że zniszczony sprzęt artyleryjski był w dużej mierze starszy. Poza wyjątkiem jakim były radary zwłaszcza Zooparki na które Ukraińcy polowali wyjątkowo intensywnie, nowy sprzęt artyleryjski i rakietowy ponosił straty procentowo nie ważące. A zatem mniej ginęło oficerów młodszych i starszych w polu, mieli więc okazję nabrać doświadczenia na froncie. Czystki, które regularnie przemiatały strukturę WDW, jednostek zmotoryzowanych, panowanie czołgistów na samym szczycie SG – to artylerię w zasadzie omijało a jeśli nawet to jak sami Rosjanie mówią - „były jak burza w tajdze; ot górą szum i wiatr się niesie, a na dole tiszyna tylko czasem jakaś szyszka spadnie”. Fakt, że personalnie artylerzystów oszczędzano, bo też i było takie półrocze (II połrocze 2022) kiedy od nich głównie zależały losy całej kampanii na Zaporożu 3/8