🧵Mentzen o służbie zdrowia. Ekonomista nie rozumie danych, które przytacza.
Nie będzie krótko, ale tak to jest, że prawda bywa nudniejsza i dłuższa od prostych, lecz nieprawdziwych rozwiązań. Bez zbędnego przedłużania — wątek powstał na kanwie ostatnich wypowiedzi Mentzena u Stanowskiego i w Polsacie. Zacznijmy od rozmowy na Kanale Zero.
Polityk miał stwierdzić, że widział „ranking, gdzie Polska była na sześćdziesiątym miejscu na świecie, jeżeli chodzi o ochronę zdrowia. Teraz jakie państwa są w pierwszej dziesiątce: Niemcy, Szwajcaria. Co łączy Niemcy i Szwajcarię? To, że mają konkurujące ze sobą systemy kas chorych. W sensie nie ma jednego NFZ-u, tylko jest na przykład pięćdziesiąt. Każdy Niemiec ubezpiecza się w jednej z kas chorych, które z sobą rywalizują o pacjentów. I dzięki temu, że muszą ze sobą rywalizować, starają się, by jakość usług była jak najwyższa”.
Stanowski na to odpowiedział, że Niemcy i Szwajcarzy wydają na ochronę zdrowia znacznie więcej niż Polska. Wydatki w tych krajach są 2x większe niż u nas, więc pójście w ich ślady oznaczałoby duże wzrosty. Mentzen postanowił wybrnąć i odpowiedział, że „Singapur wydaje znacznie mniej niż Polska i też ma znacznie lepszy system niż my. Pieniądze nie są problemem”.
Na to Stanowski odparł, że w mikropaństwie łatwiej jest organizować różne procesy. Metnzen odpowiedział: „Nie zgadzam się z tobą, wiele rzeczy jest trudniej zrobić w mikropaństwie niż w dużym państwie (...). Różnice są różne, natomiast to, jak się leczy komuś raka, jak się leczy komuś przewlekłe choroby, nie ma znaczeni, a czy to jest miasto większe, czy mniejsze. Ważne, jak wygląda relacja pomiędzy szpitalem, lekarzem a pacjentem".
Potem Mentzen jeszcze wspomniał o źle zarządzanej ochronie zdrowia w USA i stwierdził, że kraj ten jest doskonałym przykładem na to, że pieniądze nie są najważniejsze. Podobne wypowiedzi słyszeliśmy także w Polsacie.
„Model nie zależy od wysokości składki. Jedna rzecz to model, a druga rzecz to koszty. (...) Tak, chciałbym iść w kierunku modelu szwajcarskiego lub niemieckiego. Polski system ochrony zdrowia jest na 60. miejscu, a tamte dwa są w pierwszej dziesiątce w związku z czym jest to coś, nad czym należy się wzorować."
Redaktor spytał, czy niezależnie od tego, jaki model byśmy wybrali, nie trzeba dać więcej środków na służbę zdrowia?
„Nie, obecnie mamy zły system. To jest takie dziurawe wiadro, nalejemy do niego więcej wody, ono dalej będzie przeciekać. Same pieniądze nie są najważniejsze, najważniejszy jest system. Jest takie bardzo dobre porównanie między USA a Singapurem. USA wydają ok. 18% PKB, a Singapur wydaje mniej niż Polska."
Wypowiedzi są też w zasadzie kalką jego interpelacji poselskiej, dzięki której dowiadujemy się, że omawiany ranking to CEOWORLD magazine Health Care Index. Mamy więc zestaw twierdzeń:
>Ochrona zdrowia w Polsce jest zbyt kosztowna. Powinniśmy wydawadać mniej.
>Powinniśmy iść w kierunku Niemiec i Szwajcarii, bo te znalazły się w topce najlepszych systemów. Powodem ma być konkurencja, a nie jak w przypadku Polski, jeden odgórny NFZ.
>Singapur i USA to dowód na to, że pieniądze nie są tak istotne jak model. Singapur wydaje 4% PKB, czyli dużo mniej niż Polska (6%) czy nie mówiąc już o USA (18%).
>Mikropaństwo nie ma łatwiej z organizacją ochrony zdrowia.
Jak się zaraz zorientujecie, to w większości stek bzdur. Zaczynamy!
Ranking systemów ochrony zdrowia
Na początku postanowiłem przyjrzeć się temu zestawieniu. No i już od tego momentu zaczyna się kilka zgrzytów. CEOWORLD magazine Health Care Index 2024 Niemcy są 8., Szwajcaria 12. a Singapur 14. Polska zajęła 59. miejsce. Mentzen twierdził, że Niemcy i Szwajcaria są w pierwszej dziesiątce, ale bądźmy szczerzy — to jedynie czepialstwo i na dobrą sprawę nie wpływa na to sens wypowiedzi — te systemy należą do najlepszych na globie.
O ile jednak nieścisłości w miejscach nie mają dużego znaczenia, to są rzeczy, które już mocno zgrzytają. Zacznijmy od tego, w jaki sposób w ogóle wyznaczane są punkty i miejsca. Okazuje się, że pod uwagę brane są takie czynniki jak:
>infrastruktura medyczna,
>kompetencje personelu medycznego,
>koszty opieki zdrowotnej,
>dostępność i jakość leków,
>gotowość rządu do reagowania na kryzysy zdrowotne.
No i tutaj zaczyna się robić problem, bo ten ranking uwzględnia dbałość o środowisko i walkę z papierosami czy otyłością.
It also takes into consideration other factors including, environmental, access to clean water, sanitation, and government readiness to impose penalties on risks such as tobacco use and obesity.
Generalnie nie mogłem znaleźć w sieci dokładnej metodologii liczenia, więc te punkty nie mówią też zbyt wiele, choć jak widzimy, restrykcyjne prawo wobec papierosów (za które dużo pkt. otrzymała np. Australia, gdzie za paczkę fajek płacimy kilkukrotnie więcej niż w Polsce) chyba już niezbyt wpisuje się w narrację Mentzena. To jeszcze jednak nie największy problem (można by to nawet na dobrą sprawę pominąć). Jest nim kompletna niezgodność rankingu z tezą. Ta brzmi „Niemcy i Szwajcaria są w pierwszej dziesiątce, bo mają konkurujące kasy chorych”. A jak to wygląda w rzeczywistości?
1. Tajwan – ❌ (National Health Insurance – monopol państwowy) 2. Korea Południowa – ❌ (National Health Insurance Service – monopol państwowy) 3. Australia – ❌ (Medicare – publiczny system, choć istnieją prywatne ubezpieczenia) 4. Kanada – ❌ (Medicare – publiczny system zarządzany przez prowincje, brak konkurencji) 5. Szwecja – ❌ (Publiczny system finansowany z podatków, brak konkurencji) 6. Irlandia – ❌ (Publiczny system HSE, choć prywatne ubezpieczenia są dostępne) 7. Holandia – ✅ (Konkurujące prywatne ubezpieczenia, obowiązkowe dla wszystkich) 8. Niemcy – ✅ (Konkurujące kasy chorych – Krankenkassen) 9. Norwegia – ❌ (Publiczny system finansowany z podatków, brak konkurencji) 10. Izrael – ✅ (Cztery konkurujące kasy chorych – Kupot Cholim) 11. Belgia – ✅ (Kilka konkurujących funduszy ubezpieczeniowych – mutuelles) 12. Szwajcaria – ✅ (Obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne z konkurującymi ubezpieczycielami) 13. Japonia – ✅ (Wielokasetowy system ubezpieczeń zdrowotnych) 14. Singapur – ✅ (System Medisave i Medishield – różne fundusze, częściowo państwowe)
To zestawienie dobitnie pokazuje, że dominują w rankingu kraje bez konkurencyjnego systemu kas chorych. Dodatkowo — Stany Zjednoczone przedstawione jako przykład systemu skrajnie patologicznego z olbrzymimi wydatkami na zdrowie (co akurat jest prawdą), znalazł się na… 15. miejscu z minimalną stratą do Singapuru xD Tak — jedną pozycję za superaśnym Singapurem. Ba! Singapur miał gorszy od USA wynik w kategorii „Medicine Availability and Cost”. No cóż — oceńcie sami czy to się w ogóle klei oraz czy to zestawienie w ogóle jest warte uwagi w takim razie.
Ranking ujawnia także jedną ważną rzecz. Przy ocenie systemu ochrony zdrowia, brane pod uwagę są takie czynniki jak np. akcyza na papierosy. To ważny wątek, który poruszymy dalej. Spójrzmy jednak na liczby, bo na nie powoływał się Mentzen.
Wydatki na zdrowie. Singapur wydaje mało, Singapurczycy żyją długo?
No dobrze — Sławek Mentzen pomylił się cytując zły ranking. Spójrzmy więc na suche liczby. Pandemia spowodowała duże zmiany w wydatkach na zdrowie jak i długości życia, więc najlepiej będzie cofnąć się do 2019 roku (nie mamy jeszcze pełnych danych za 2023 rok, więc nie miałbym czego analizować, a te z czasu pandemii są mało miarodajne).
No i na pierwszy rzut oka wygląda to całkiem nieźle. Zwykle jakość ochrony zdrowia ocenia się przez pryzmat długości życia (ponieważ to łatwo dostępne i porównywalne dane), więc i ja się nimi posłużę. Spojrzymy szczególnie na wymienione przez Mentzena kraje, ale zrobiłem dla was wykresy dla dużo większej liczby państw.
Kraj — wydatki %PKB (długość życia)
🇸🇬 Singapur - 4,4% PKB (83,2)
🇵🇱 Polska - 6,5% PKB (78,3)
🇨🇭 Szwajcaria - 11,1% PKB (83,4)
🇩🇪 Niemcy - 11,7% PKB (81,7)
🇺🇸 USA - 16,7% PKB (78,5)
Dane więc zgadzają się z tezą Mentzena — Singapur wydaje dużo, dużo mniej i żyje się tam bardzo długo. 4,4% PKB to dużo mniej nie tylko od Polski (6,5% PKB), ale 2,5-krotnie mniej niż Szwajcaria i Niemcy i blisko 4-krotnie mniej niż USA. Tymczasem pod względem długości życia jedynie Szwajcaria może się równać z Singapurem.
Poniższy wykres fajnie pokazuje, że Singapur to jeden z największych wyjątków na tle innych państw świata (analizuję 170 państw świata dla których mam kompletne dane). Co ciekawe, Polska wcale nie wypada źle. Jak na wydatki (wyrażone jako %PKB) wypadamy po prostu przeciętnie. Wyniku USA nie skomentuję, bo jakie są Stany Zjednoczone wszyscy widzimy. Niemcy i Szwajcarzy wydają na zdrowie nie tak mało i pójście ich drogą oznaczałoby wzrost wydatków na zdrowie.
No to co — Singapur jest taki super i pora na CS’a? No cóż — odpowiedź brzmi nie. Dlaczego? Składa się na to kilka czynników.
Choć po X krążyło ich kilkanaście, to w rzeczywistości w sieci pojawiło się ich w okresie od września 2023 do lipca 2024 ok. 200. Tutaj postaram się pokazać co ciekawsze i zaprezentować sprzęt, który testowano. Bez zbędnego gadania, zaczynamy!
Testy przeprowadzili żołnierze z Przemyśla, czyli 5. batalion piechoty górskiej (21. Brygada Strzelców Podhalańskich). Co trafiło w ręce żołnierzy?
Według AU: bojowe obejmowało wariant letni oraz zimowy w tym m.in. bieliznę, mundury, ocieplacze, odzież wierzchnią — ochronną i ocieplającą, jak również obuwie, rękawice czy też nakrycia głowy. (info za D24)
Dostarczono 250x umundurowanie bojowe, 50x podsystem przenoszenia indywidualnego wyposażenia (pasy taktyczne), 50x kamizelka KBT-01, 50x hełm HBT-02. Ze zdjęć wynika, że czasem dostawali wszystko, czasem tylko pojedyncze elementy (np. sam hełm).
Zacznijmy od rzeczy najbardziej oczywistej — hełm. HBT-02 już omawiałem. Niestety nie spotkałem się z ani jednym zdjęciem z testów, gdzie hełm został rozbudowany o ochronę twarzy i szczęk bądź np. noktowizję.
🧵 Stan dostaw dla Wojska Polskiego — szybki przegląd
1/8 Czołgi
➡️69/116 M1A1FEP
W 2023 roku zakupiliśmy za 6,5 mld zł brutto 116 czołgów M1A1FEP. Dostarczono w trzech transzach już 69. Brakujące 47 maszyn jest obecnie w drodze do Polski i powinny do nas dotrzeć jeszcze w czerwcu.
➡️0/250 M1A2 SEPv3
5 kwietnia 2022 roku za 24,5 mld zł brutto zakupiliśmy 250 czołgów M1A2 SEPv3. Maszyny według harmonogramu mają do nas dotrzeć w latach 2025-2026, ale wiele wskazuje na to, że pierwsza dostawa może mieć miejsce już pod koniec 2024 roku.
➡️46/180 K2
Za 19,5 mld zł brutto zakupiliśmy 26 sierpnia 2022 roku 180 czołgów K2. Dostawy przewidziane na lata 2022-2025. W siedmiu transportach dotarło do nas 46 maszyn. W tym roku ma dotrzeć jeszcze 38, a w 2025 roku 96 czołgów.
➡️~70/128 Leopard 2PL
Oficjalnie na początku roku mówiono o 62 sztukach, ale w latach 2021-2023 było to śr. 18 sztuk rocznie, więc przyjąłem pi razy oko, że zmodernizowano już ok. 70 czołgów Leopard 2A4 do standardu PL.
Na co czekamy? Czołgi M1A1 powinny być w ciągu najbliższych kilku lat zmodernizowane do standardu M1A2 SEPv3. Nadal brakuje także 820 z 1000 czołgów K2, które znalazły się w umowie ramowej.
2/8 Artyleria lufowa
➡️??/152 AHS Krab
Tutaj trudno mi podać konkretne liczby, a i moje szacunki mogą być błędne. Do 2021 roku wyprodukowano 80 sztuk. Wiemy, że na Ukrainie znalazło się ponad 70, a Polska zamówiła łącznie 170. 18 poszło ze stanów WP na UA. Sama UA zamówiła 54 sztuki. W 2023 podpisano umowę ramową na 152 Kraby. Miały na jej bazie być dwie umowy wykonawcze — na 96 do końca lutego i na 56 do końca roku. Nie pojawiła się, póki co, ani jedna ani druga. Zgodnie z umowami dostarczone mają być do 2027 roku.
➡️72/218 AHS K9
➡️0/148 AHS K9
Podpisaliśmy dwie umowy wykonawcze na armatohaubice samobieżne K9. Pierwsze z 2022 roku na 212 K9A1 (dostawa 2022-2026) oraz druga z 2023 roku na 6 K9A1 (2025) oraz 146 K9A2 (2026-2027). Umowa ramowa mówiła o 672 AHS K9.
2/8 Artyleria rakietowa
➡️18/20 M142 HIMARS
Jeśli nic nie pominąłem to dostarczono 18 z 20 zamówionych w 2019 roku wyrzutni M142 HIMARS. Podpisano umowę ramową na dostawę kolejnych 486 (oraz 9+ tys. rakiet), ale wykonawczej brak.
➡️30/290 K239 Chunmoo
Dostarczono 30 modułów do wyrzutni K239 (podwozie to polski Jelcz P882.57). Łącznie zamówiono w dwóch umowach 290 (218+72). Dostawy w latach 2023-2029. Kontrowersje budzi brak transferu technologii do rakiet. Rządzący przekonują, że będzie przy trzeciej umowie. Dostarczono 30 modułów do wyrzutni K239 (podwozie to polski Jelcz P882.57).
🧵W jakim stanie jest Polska obrona przeciwlotnicza?
Temat jak widać, jest ostatnio gorący, więc odświeżam nitkę. W tym wątku w skrócie przyjrzę się temu jak ma ona wyglądać, co zostało już zakupione, co zostało dostarczone, kiedy dostarczona zostanie reszta oraz na jakie zakupy nadal czekamy.
Wątek dedykowany szczególnie osobom, które nie ogarniają za bardzo, o co chodzi. Postaram się bez wchodzenia w zbyt duże szczegóły i dziwnego języka. Zapraszam do wątku! 1/x
2/x Zacznijmy od małego wytłumaczenia. Polska obrona przeciwlotnicza ma być wielowarstwowa. Mówiąc najprościej, użyte będą różne efektory i sensory, aby jak najlepiej zwalczać dane zagrożenie. Mamy tutaj trzy podstawowe piętra:
>VSHORAD (Very Short Range Air Defence) - o zasięgu do 10 km
>SHORAD (Short Range Air Defence) - o zasięgu do 50 km
>MRAD (Medium Range Air Defence) - o zasięgu 50-100 km
Dodatkowo zamieszczam kilka skrótów, które warto znać:
OPL — obrona przeciwlotnicza
ŚNP — środek napadu powietrznego (np. dron, rakieta)
JO — jednostka ogniowa (wchodząca w skład baterii)
BSP — bezzałogowy statek powietrzny (dron)
MW — Marynarka Wojenna
WL — Wojska Lądowe
SP — Siły Powietrzne
3/x POPRAD
Zacznijmy od VSHORAD. Tutaj mamy dwa ważne systemy. Po pierwsze — Poprad. Wóz ogniowy Poprad jest oparty o podwozie Żubr-P 4x4. Załoga to 2 osoby (kierowca i dowódca wozu). Wyposażeniem cztery pociski polskiej produkcji Grom/Piorun osadzone na wysuwanej wyrzutni. W środku pojazdu znajduje się zapas kolejnych czterech pocisków. Moduł bojowy pojazdu, oprócz wyrzutni, składa się z głowicy optoelektronicznej wraz z systemem napędów, urządzeń łączności, komputera systemu kierowania ogniem, systemu nawigacji czy komputera operatora.
Zestaw Poprad przeznaczony jest do ochrony WL (głównie w drugiej linii) i ważnych obiektów przed środkami napadu powietrznego. Obecnie w liczbie 9 wozów ogniowych Poprad wchodzi w skład dywizjonów przeciwlotniczych Wojsk Lądowych. W przyszłości Poprady mogą być uzupełnione o dwie nowe bronie. Pierwszą będą nowe rakiety — Grzmot. Dzięki temu system będzie mieć niemal dwukrotnie dłuższe ręce (mówi się o 12 km zasięgu). Pojawi się również system antydronowy. Dzięki temu będzie możliwe zwalczanie BSP bez użycia rakiet.
Posiadamy 79 zestawów Poprad, dostarczono je w latach 2018-2021. Kupiliśmy je za 1,1 mld PLN.
Postanowiłem odświeżyć i rozbudować wątek nt. wyposażenia Sił Powietrznych. Przyjrzymy się flocie samolotów oraz posiadanej broni. Wątek kieruję przede wszystkim do laików, ale może także zainteresowani wyniosą coś nowego.
Polecam otworzyć poniższą grafikę w drugiej karcie, aby móc lepiej śledzić to, o czym piszę. Zaczynamy :))
Samoloty Sił Powietrznych
Polskie Siły Powietrzne dysponują obecnie 60 względnie nowoczesnymi bojowymi maszynami - 48 F-16C/D oraz 12 FA-50.
Dodać do tego możemy 14 MiG-29 oraz 18 Su-22, ale ich czas doszedł końca i polatają jeszcze kilka lat. W latach 2025-28 dotrzeć do nas ma 36 samolotów FA-50PL, a w latach 2026-2030 32 samoloty 5. gen F-35A. Będziemy wtedy dysponować 128 samolotami.
Wojskowi mówią o potrzebie posiadania 10 eskadr (czyli 160 maszyn) i można oczekiwać, że w najbliższych latach zakupimy dodatkowe 32 maszyny. Jakie? Bardzo prawdopodobne, że będzie to F-35, ale mówi się też o F-15EX oraz Eurofighter Typhoon.
Dodatkowo wszystkie F-16 w najbliższych latach powinny przejść MLU (czyli modernizację w środku cyklu życia). Wiemy, że wojsko już to planuje.
JASSM, czyli długie pazury naszego lotnictwa
Zacznę od naszych najdłuższych rąk. Są to pociski JASSM (Joint Air-to-Surface Standoff Missile). Posiadamy prawdopodobnie 40 w wersji podstawowej oraz 70 (choć tutaj nie znalazłem potwierdzenia tej informacji) JASSM ER o zasięgu wydłużonych z 370 do 900-1000 km. Mogą być przenoszone przez F-16 oraz F-35.
Posiadają nie tylko spory zasięg, ale również pokaźną, 450-kilogramową głowicę. Pociski wykonane są w technologii stealth, co ułatwia ataki na bardzo ważne i często dobrze bronione miejsca setki kilometrów od nas. Do nawigacji używa systemu GPS oraz nawigacji inercyjnej (sam oblicza swoje położenie), a podczas uderzenia w cel posługuje się kamerą IR (termowizja).
Nie są to pociski tanie, ale z pewnością ich zasięg i duża głowica to wynagradzają. Polska została drugim (po USA) użytkownikiem tych pocisków.