Marco Polo, małże i pewien fryzjer, czyli o „zagadce porcelany” 🧵
Odkąd porcelana stała się przedmiotem handlu w Azji i na Bliskim Wschodzie ok. 1000 lat temu, była towarem niezwykle pożądanym, ale bardzo rzadkim. W Europie pojawiła się w XII w., a (1)
powszechnie kojarzona jest z Marco Polo, który tak ją opisał w swojej słynnej relacji z podróży: „I jeszcze dodam, że w tej prowincji znajduje się miasto zwane Tiundżu, gdzie wyrabiają talerze z porcelany, mniejsze i większe, najpiękniejsze, jakie oglądać można. I nigdzie (2)
indziej nie wyrabiają ich poza tym miastem. I stąd rozwożone są na cały świat. Są one tam w wielkiej ilości i bardzo tanie, tak tanie, że za jeden wenecjański grosz można mieć trzy wspomniane misy, najpiękniejsze, jakie można sobie wyobrazić. Te misy robią z gliny, jak (3)
opowiem. Zbierają jakby pewien rodzaj rudy, muł oraz ziemię spróchniałą, robią z niej kopce wielkie; i tak zostawiają je na słońcu i na deszczu przez trzydzieści lub czterdzieści lat. I przez ten cały czas nie ruszają jej wcale. Przez ten czas ziemia owa staje się tak miałka (4)
i oczyszczona, że misy z niej robione nabierają barwy lazurowej i są nadzwyczaj piękne i pełne blasku. I można im potem nadać barwę, jaką chcemy, i wypalić w piecu”. Polo przywozi do Wenecji zapewne kilka naczyń, ale do dziś kojarzony z nim jest tylko jeden porcelanowy (5)
słoiczek, który znajduje się w skarbcu Bazyliki Świętego Marka w Wenecji. Ceny porcelany, która coraz częściej pojawia się na europejskich stołach w ciągu kilku następnych wieków, osiągają ogromne sumy. Sprzyja im legenda, że jeśli ktoś dosypie trucizny do jedzenia podanego (6)
na porcelanowym talerzu, zmienia on natychmiast swój kolor lub pęka na drobne kawałki. Nic dziwnego, że królowie, biskupi i bogacze koniecznie chcą jeść na śnieżnobiałej zastawie, a nie na zwykłym srebrze. Nikt jednak nie wie jak ani z czego porcelanę się wytwarza – chodziły (7)
słuchy, że ze zmielonych skorupek jajek, które łączy się z jakąś gliną. We Włoszech bardzo długo uważano, że robi sie ją z muszli pewnego gatunku małży, które nazywano pieszczotliwie „porcello” (pol. „świnka”), bo rzekomo przypominały upasione prosięta - stąd też wzięła się (8)
nazwa porcelany. Ogromnym miłośnikiem porcelanowych naczyń był August II Mocny, który pewnego razu kupił od elektora Fryderyka Pruskiego jedną małą tacę z chińskiej porcelany za cenę kompanii żołnierzy, choć trzeba dodać, że „bez umundurowania i koni”... August tak bardzo (9)
chciał poznać tajemnicę porcelany, że zatrudnił do rozwikłania jej zagadki Johanna Friedricha Böttgera, berlińskiego alchemika, który po nieudanej próbie uzyskania złota metodą transmutacji uciekł w 1701 r. ze strachu, że król pruski go aresztuje. Ludzie Augusta Mocnego (10)
przechwycili go jednak i sprowadzili do Drezna, a potem do Miśni. Böttger wiedział o miłości elektora do porcelany i zapewnił go, że odnajdzie sposób jej produkcji. Alchemik swoje laboratorium miał w zamku Albrechtsburg w Miśni, a próby z różnymi substancjami trwały długo (11)
i były bezowocne. Pewnego dnia zniecierpliwiony August wezwał Böttgera do siebie, aby ten przedstawił mu wyniki badań. Przestraszony badacz oczekiwał na spotkanie, a ówczesnym zwyczajem musiał przywdziać stosownie dobraną przez królewskiego fryzjera perukę, która dodatkowo (12)
została obsypana obficie pudrem. Böttger zebrał w dłoniach ów puder, utoczył z niego kuleczkę i wtedy go olśniło! Zaczął krzyczeć na fryzjera i dopytywać skąd ma ten biały proszek, na co przestraszony golibroda rzekł, że to zwykła mączka ryżowa, co nie było prawdą. Alchemik (13)
zerwał się na równe nogi, kazał fryzjerowi oddać cały zapas pudru oraz powiedzieć królowi, że spotkania nie będzie i popędził do laboratorium, gdzie szybko okazało się, że białym proszkiem był kaolin, czyli glinka, z której wyrabia się porcelanę. Tyle anegdota, ważne jednak, (14)
że 15 stycznia 1708 r. Böttger przedstawił Augustowi Mocnemu recepturę wytwarzania porcelany, a już dwa lata później powstała pierwsza manufaktura - tak rozpoczęła się historia jej produkcji w Europie...
A jako lekturę polecam tę oto książkę: (15)
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Bardzo dawno nie było dawki ciekawych mapek z Internetu, trzeba więc nadrobić, a że wciąż ŚredniowiecznyMiesiąc dziś trochę kart związnych z tą epoką (i pamiętajcie - to "mapki z Internetu", nie traktujcie ich super poważnie). Na początek - przebieg szlaku Via Regia, czyli wielkiego szlaku handlowego prowadzącego od Hiszpanii aż po Rosję (1)
Skoro o drogach i szlakach - przebieg trasy pielgrzymkowej Via Francigena, z Canterbury do Rzymu (2)
Największe europejskie miast w średniowieczu (zakładam, że chodzi o późne średniowiecze) (3)
Niedziela, zatem zapraszam na cotygodniową dawkę ciekawych mapek z Internetu - mamy 25 rok XXI wieku to i kart też będzie 25. Na początek mapa wszystkich terytoriów kontrolowanych przez Polskę na przestrzeni dziejów. Z liczbą lat. (1)
W jakim innym państwie europejskie narody mają największą diasporę (stan na 2024 r.) (2)
Nowa mapa pekińskiego metra po otwarciu linii 3 i 12. (3)
Na zakończenie #TurystycznyTydzień, skoro, było nie było, jestem (nie praktykującym) przewodnikiem po Warszawie to pomyślałem, że zrobię małą wycieczkę po mniej oczywistych miejscach w stolicy, choć to oczywiście trudne, bo skąd mam wiedzieć, co jest oczywiste lub nie dla tak wielu osób. Ale spróbujmy – chciałem pokazać miejsca autentyczne, choć tych w stolicy jest tak naprawę mało – to miasto jest przeorane historycznie, architektonicznie, socjologicznie i nie wiadomo jak -icznie. Poniższe zestawienie to mój mały, subiektywny wybór i jeśli ktoś jest nim zawiedziony, to najmocniej przepraszam. Zapraszam zatem na mały przewodzik po Warszawie. (1)
W Warszawie pięknych ulic jest sporo, sporo też jest brzydkich, ale z ciekawa historią i wiadomo ogólnie że trzeba przejść się Nowym Światem czy Krakowskim Przedmieściem. Ale jak ktoś chce zobaczyć kawałek naprawdę ładnego i dobrego założenia architektonicznego, w dodatku o przyjemnych gabarytach i na wskroś polskiego to trzeba przejechać się na ulicę Wieniawskiego na Żoliborzu. Można tam przenieść się choć trochę do świata małomiasteczkowej zabudowy charakterystycznej dla Królestwa Polskiego, choć ulica, jako część tzw. Żoliborza Urzędniczego powstała w latach 1923-1926 według projektu Aleksandra Bojemskiego i Mariana Kontkiewicza dla urzędników warszawskich właśnie. Moim zdanie uliczka ta prezentuje się pięknie w każdej porze roku, ale najefektowniej jest podczas śnieżnej zimy – wrażenie „bajkowości” jest ogromne. A, w jednym z domów mieszkał wiele lat Czesław Niemen.
Warto przejść się także po innych ulicach tej części Żoliborza – Brodzińskiego, Wyspiańskiego czy placu Henkla, a także nieco dalej na Żoliborz Wojskowy czy Dziennikarski, gdzie można zobaczyć jak budowały kiedyś spółdzielnie. Podobne założenia można zobaczyć także na Starej Ochocie czy Saskiej Kępie oraz na Bielanach – tu szczególnie polecam krótki spacer ulicą. Płatniczą, gdzie można zobaczyć jeszcze latarnie gazowe. (2)
W Warszawie jest wiele pięknych i ważnych kościołów, ale problem jest taki, że najczęściej, szczególnie w centrum, są to jednak budynki po odbudowie z wojennych zniszczeń. Warto oczywiście je zwiedzaj, ale ja proponuje małą wycieczkę na Czerniaków, gdzie przy ulicy, nomen omen, Czerniakowskiej 2/4, jest skromny z zewnątrz Kościół św. Antoniego z Padwy. Nie zarażajcie się jednak pozorami, bo w środku zobaczycie prawdziwa perłę barokowego wystroju sakralnego w całkowicie oryginalnej wersji. Kościół projektu prześwietnego Tylmana z Gameren to właśnie rodzaj „barokowej gry” z widzem, gdzie szlachetna, ale niezbyt efektowna bryła oparta o krzyż grecki skrywa w swoich wnętrzach prawdziwy skarb. (3)
Niedzielne popołudnie zatem pora na nową święcką tradycję, czyli cotygodniową porcje ciekawych mapek
Na początek - Cała woda na Europie (księżycu Jowisza) vs cała woda na Ziemi (1)
50% populacji Wielkiej Brytanii mieszka wewnątrz tego okręgu (2)
Nazwy cyklonów tropikalnych w różnych częściach świata (3)
Pewnie kilka osób czeka na salwę mapkową, zatem zaczynamy - dziś 28 dzień kwietnia, zatem aż 28 kart! Ciekawe czy ktoś zobaczyć wszystkie.
Zaczynamy nietypowo - na pierwszy rzut oka coś się tu nie zgadza i tak właśnie jest - Włochy i Grecja zostały zamienione z Półwyspem Skandynawskim (1)
Rzymskie miasto Londinium (czyli dzisiejszy Londyn) około 200 r. n.e. (2)
Od 2000 roku każdy złoty medalista Igrzysk Olimpijskich w piłce wodnej mężczyzn urodził się w tym okręgu (3)
Napisałem dziś 4 minirecenje filmowe (!) i tym samym omówiłem wszystkie 10 filmów nominowanych do Oscara za najlepszy obraz - w tym wątek zbieram je razem. Moim zdanie wygra "Oppenheimer" i to o nim tekst przypominam jako pierwszy.
A jeśli miałbyś chęć postawić mi kawę za tę pisaninę, to nie mam nic przeciwko: buycoffee.to/przewodzik