April 6th, 2023: @Twitter has been randomly shutting down API access for many apps and sadly we were affected today too. Hopefully we will be restored soon! We appreciate your patience until then.
Przymusowa restrukturyzacja Getin Noble Banku, czyli (cyniczne?) porzucenie obywateli przez Państwo. Dzisiejszy wątek o tym, jak w białych rękawiczkach pozbawiono sporą grupę frankowiczów możliwości dochodzenia swoich praw. Będzie gorzko. 1/
Nie będę tutaj opisywał wcześniejszej sytuacji Getinu ani tego, czym dokładnie jest restrukturyzacja w wydaniu BFG. Napisano o tym już sporo, pogrzebcie w internecie. Co więcej, duży wątek stałby się monstrualnym. Ograniczę się tylko do pigułki 2/
Decyzja z 29 września 2022 r. o przymusowej restrukturyzacji Getin Banku oznacza mniej-więcej tyle, że wszystko, co wartościowe, przeniesiono do nowego Velo Banku (widzieliście pewnie te piękne reklamy). 3/
Natomiast cały problematyczny portfel CHF zostawiono w Getinie i obwarowano przepisami ustawy o BFG. Te przepisy to przede wszystkim 1. Zakaz wszczynania egzekucji przeciw bankowi 2. Wątpliwości co do możliwości udzielania zabezpieczeń, czyli wstrzymywania rat na czas procesu. 4/
3. Przyznanie prawa BFG do wnoszenia o zawieszenia postępowania, który to wniosek teoretycznie wiąże sąd (!). Teraz przedstawię Wam prawdziwe historie 4 moich klientów. Wszystko ma oparcie w aktach i zebranych przeze mnie dokumentach. 5/
Zmieniłem tylko imiona i zaokrągliłem kwoty. Reszta – niestety – to opis ich beznadziejnej walki. Zacznijmy może od sprawy pani Anny. – kredyt frankowy na kwotę 200 000 zł na budowę domu, w którym mieszka do dzisiaj. Złożyliśmy pozew w lipcu 2020 r. do Warszawy. 6/
Leżał kilka tam kilka miesięcy bez jakiegokolwiek odzewu. Kiedy napisałem do sądu, żeby podjął jakieś czynności, to… zwrócono mi go pod absurdalnym pretekstem braków formalnych. Uzupełniłem je od razu, ale zamiast doręczyć pozew – sąd napisał do powodów, że Warszawa 7/
jest strasznie zawalona innymi sprawami, proces będzie trwało latami i może lepiej złożyć pozew do lokalnego sądu. Klienci się zdenerwowali i przestraszyli, więc cofnęliśmy tamten pozew i złożyliśmy go w 2021 w miejscu zamieszkania. Wymiana pism, przesłuchanie świadków 8/
w końcu składamy wniosek o zabezpieczenie (wstrzymanie płatności rat na czas procesu), bo czas płynie, a kapitał właśnie został już zwrócony w całości. Dostajemy zabezpieczenie, które.. jest ignorowane przez bank. Mimo postanowienia wydanego przez sąd, klientka jest atakowana 9/
pismami i telefonami windykacyjnymi. Teraz bank wypowiedział umowę. Zaznaczam, że postanowienie sądu jest natychmiast wykonalne. Bank jednak śmieje nam się w twarz i przyznaje sobie prawo do oceny, jakie postanowienie jest skuteczne, a jakie nie. Aż trudno w to uwierzyć 10/
Teraz przejdźmy do sprawy pana Mateusza – kredyt frankowy na 135 000 zł na zakup mieszkania dla siebie. Zawarty na stosunkowo krótki okres (15 lat), spłacony został w całości w trakcie procesu – łącznie uiścił na rzecz Banku 300 000 zł. 11/
Ta sprawa szła akurat dosyć szybko, gładka wygrana w I instancji. Niestety, kiedy już akta trafiły do apelacji, nastąpiła przymusowa restrukturyzacja. Wygraliśmy prawomocnie w lutym tego roku, Bank miał zwrócić różnicę we wzajemnych świadczeniach, 165 000 zł. 12/
Dzięki restrukturyzacji Pan Mateusz może jednak tym wyrokiem co najwyżej... wiecie co. Ustawa wyłącza możliwość wszczynania egzekucji, a bank odmawia dobrowolnego wypłacenia zasądzonych środków. Nie chce nawet zwrócić kosztów procesu. Zasłania się faktem, że 13/
wykonanie wyroku uszczupliłoby jego należność wobec BFG i każda złotówka się liczy. Jesteśmy bezsilni, pieniędzy nie da się odzyskać. Wygraliśmy, ale przegraliśmy. 14/
Dalej, sprawa pana Krzysztofa - kredyt na kwotę 300 000 zł na remont i rozbudowę domu. Raty rosły drastycznie, więc Getin proponował kolejne aneksy. Zmniejszały tymczasowo raty, ale kosztem doliczenia ich do kapitału, zwiększenia oprocentowania i gigantycznej prowizji 15/
Doszło do tego, że po 11 latach spłaty i po spłaceniu ponad 200 000 zł, zadłużenie wynosiło… 700 000 zł. Pan Krzysztof wraz z małżonką wystąpili z pozwem do sądu w Warszawie o ustalenie nieważności umowy. Po 3 latach wciąż nie doczekali się wyroku chociażby w I instancji 16/
ale to już nikogo nie zaskakuje. Natomiast w grudniu ubiegłego roku – a zatem już po restrukturyzacji – bank wystąpił z pozwem o zapłatę. Kwota żądania? 900 000 zł. Getin domaga się zatem zwrotu trzykrotności kapitału. 17/
Powiecie – hola hola, ale przecież sama opłata od takiego pozwu wyniesienie tu niemal 50 000 zł, a przecież Getin nie ma pieniędzy? No niby nie ma, ale tutaj Bank zapłacił bez mrugnięcia okiem. Proces oczywiście będzie przegrany, więc cała ta kasa w błoto.. czyżby? 18/
No nie, opłata sądowa trafi do Skarbu Państwa. Wilk syty i owca cała. W treści pozwu nawet nie wspomniano, że 3 lata temu kredytobiorcy sami wytoczyli proces przeciw bankowi. Nie zmieściło się - pozew napisano na 4 strony, umowa ważna, 900 000 zł się należy, kropka. 19/
Wreszcie, sprawa p. Barbary – kredyt konsolidacyjny na 150 000 zł. Sprawa od 2020 r. w I instancji, po licznych perypetiach. Sąd w 2021 r. zawiesił postępowanie czekając na uchwałę Sądu Najwyższego. Musiałem składać zażalenie, sąd apelacyjny uchylił postanowienie 20/
ale potem kolejne dowody, znoszone terminy i tak to się bujało. W końcu dzisiaj rano rozprawa. Na odzyskanie pieniędzy klientka już nawet nie liczy - chce po prostu zakończyć proces. Pełnomocnik banku zjawia się na rozprawie i wnosi o zawiadomienie BFG o sprawie 21/
sugerując możliwość złożenia wniosku o zawieszenie postępowania. Protestuję, wskazuję, że już od pół roku mamy tę nieszczęsną restrukturyzację, że bank miał na to pełno czasu, że faktycznie pozbawiamy konsumenta prawa do sądu. Nic to. Termin 21 dni, czekamy na stanowisko BFG 22/
Łatwo można je przewidzieć – będą chcieli zawieszenia postępowania, bo przecież umowa p. Barbary to być albo nie być Getinu. Klientka pozostanie w limbo, a Bank będzie spamował pismami windykacyjnymi. Zawieszenie oczywiście ad calendas graecas, aż Getin w końcu upadnie 23/
Tych historii jest więcej. Działanie BFG doprowadziło do stworzenia prawdziwego potwora – podmiotu bezkarnego, w dodatku chronionego ustawą. Nie wiem, ile Getin wyrzuca pieniędzy w błoto na bezsensowne i przegrane pozwy, przegrane apelacje, na opłacenie swoich pełnomocników 24/
Na to jak widać zawsze znajdą się pieniądze. Wiem za to, że w sposób bezczelny ten bank obnosi się swoją faktyczną nietykalnością. Wyśmiewa prawomocne postanowienia i wyroki sądu, bo ma świadomość, że nie spotkają go jakiekolwiek konsekwencje. Bo co mu zrobią? Nałożą kary? 25/
Ha, dobre, nikt ich nie wyegzekwuje. Klienci banku są za to nękani telefonami, wpisywani do BIK i informowani, że mogą zapomnieć o odzyskaniu jakichkolwiek pieniędzy. A jak Getin nie chce dalej procesu, to cyk – BFG wnosi o zawieszenie, a Ty gnij w czyśćcu konsumencie 26/
Pytanie, dlaczego Państwo to toleruje? Cyniczna odpowiedź brzmi – bo to nie problem dla Skarbu Państwa. Opłaty sądowe wciąż wpływają, a im mniej Bank wypłaci frankowiczom, tym więcej zostanie dla BFG. Niech nowy Velo rośnie tłuściutki i okrąglutki, bez tych paskudnych CHFów 27/
Jednak najbardziej przerażający jest fakt, że ta historia może mieć ciąg dalszy. Banki takie jak BPH, Deutsche czy Raiffeisen, które zawczasu wyprzedały niemal cały majątek, a ich portfel ogranicza się wyłącznie do kredytów CHF, są w beznadziejnej sytuacji finansowej. 28/
W ich przypadku pytanie o niewypłacalność to nie „czy”, ale „kiedy”. Getin ustanowił precedens i przetarł szlaki, a nowe decyzje BFG oznaczać będą mrożenie kolejnych procesów i pożegnanie możliwości odzyskania pieniędzy przez kolejnych konsumentów 29/
Co gorsze, precedens ten wskazał, że można wyciągnąć wszystkie wartościowe składniki, tworząc nowy bank pod nowym szyldem. A frankowiczów zostawić z zawieszonymi postępowaniami, niewypłacalnością i ignorowaniem orzeczeń. 30/
Gdyby coś takiego zrobił przeciętny Kowalski, miałby lawinę spraw karnych i cywilnych o działanie na szkodę wierzycieli. Tutaj natomiast wszystko albo dzieje się w majestacie prawa, albo jest ignorowane. A że zostawia się ludzi na lodzie? #Nikogo. EOT 31/31
Appendix dla niedowiarków
Cholera, zapomniałem tego dodać, a bez tego podobno wątek się nie liczy - jeśli Wam się podobało, możecie postawić mi kawę.
Ale nie taką wirtualną, zapraszam do mnie do kancelarii w Toruniu z ziarnami i ciastkiem, mam ekspres, zmielimy je i pogadamy sobie.
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Przewodniczący KNF powiedział ostatnio, że „Korzystne dla frankowiczów orzecznictwo zagrażałoby stabilności sektora bankowego w Polsce”, a koszty z tym związane wyniosłyby ok. 100 miliardów (!) zł. Nikt nie zadał jednak pytania, ile bank traci na własne życzenie? Wątek ->
Zaznaczam, że jakkolwiek mocno wątpię w koszty rzędu 100 mld, to nie podejmę się próby weryfikacji wyliczeń KNF. Nie mam do tego możliwości ani kompetencji. To, co mogę zrobić, to oszacować koszty banków wynikające z ich taktyki procesowej i opisać, jak traktują swoich klientów2/
wczoraj Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia skargi kasacyjnej banku w prowadzonej przeze mnie sprawie i tym samym ostatecznie zakończył spór. Nie ma już odwołania, biorę więc do ręki kalkulator, 3 tomy akt i ruszamy3/
Zainspirowany świetnym artykułem dotyczącym obecnego poziomu legislacji postanowiłem napisać wątek o stanowieniu prawa, zarzutów pod tym względem wobec naszej władzy oraz o tym, dlaczego PiS nie dorasta do pięt uwielbianej przez nich sanacji 1/26 prawo.pl/prawnicy-sady/…
Zarówno w mediach jak i na tt obserwujemy nieustanne walki dotyczące tego, jakie prawo powinno obowiązywać. Spory te dotyczą zarówno kwestii światopoglądowych jak i gospodarczych, oczywiście najczęściej kończąc się kłótnią i utwierdzeniem się obu stron w swoich przekonaniach 2/26
W tym wszystkim niknie jednak kluczowy aspekt – liczy się bowiem nie tylko to, JAKIE prawo jest stanowione, ale JAK ono jest stanowione. W demokracji naturalnym jest, że możemy mieć okresy rządów prawicy i lewicy, konserwatystów i liberałów, socjalistów i wolnorynkowców 3/26
Przeczytałem ostatnio artykuł w @RPPrawo o rzekomych bardzo wysokich zarobkach prawników i coś się we mnie zagotowało. Przekaz medialny, który potem trafia do obywateli, w tym polityków, całkowicie wypacza rzeczywistość. Czas, aby młodzi adwokaci zabrali głos (długi wątek, 1/21)
Przede wszystkim Warszawa i inne duże miasta to nie cały świat. Zapytajcie moich kolegów wykonujących zawód w Wąbrzeźnie czy Chełmży jakie są ich perspektywy na zostanie „senior partnerem” w ich jednoosobowej kancelarii, to usłyszycie pusty śmiech (2/21).
Wielu naoglądało się filmów i seriali, wyobrażając sobie adwokata jako ubranego w drogie garnitury i wygłaszającego płomienne mowy na wielkiej sali sądowej. Co gorsza, wierzą w to maturzyści, decydując się rozpocząć studia prawnicze. A jak wygląda rzeczywistość? (3/21).
Jeśli macie chwilkę, to zapraszam na wąteczek dotyczący przerażającej próby zamknięcia człowieka w szpitalu psychiatrycznym, a także kwestii urągającego powadze zawodu wynagradzaniu pełnomocników z urzędu. To nie tylko „kuchnia” adwokacka, ale materiał na porządny reportaż. 1/17
Jakiś czas temu zostałem wyznaczony z urzędu w sprawie o umieszczenie osoby w zakładzie psychiatrycznym bez jej zgody. Takich spraw jest naprawdę dużo i zazwyczaj idą tym samym schematem – mamy starszą osobę, jednoznaczną opinia biegłego lekarza, jedna rozprawa i koniec. 2/17
Na początku wydawało się, że to kolejna szablonowa sprawa. Zaraz po wyznaczeniu mnie pełnomocnikiem dostałem telefon od mojej Mandantki, w którym usłyszałem, że wniosek jest bezpodstawny, a to wszystko wina ośrodka pomocy społecznej i pijaczek, które są do niej wysyłane.3/17