Pandemia grypy H1N1 (hiszpanki) 1918-1919 r. - analizując to zjawisko w tej chwili skłaniam się ku tezie, że nieudane i nieszczelne szczepienia przyczyniły się lub zaostrzyły sytuację epidemiologiczną podczas hiszpanki. Czy to było pierwsze masowe Gain of Function na ludziach? 🧵
Hiszpanka przetoczyła się przez Europę, Amerykę Północną i trochę Azji. Złożona była z trzech fal. Omówimy je po krótce na podstawie Europy i USA, bo to są miejsca, które zostały przez hiszpankę dotknięte najmocniej.
Pandemia H1N1 trwała 12 miesięcy:
I fala (marzec): Liczba zachorowań znacznie przewyższała średnią z poprzednich lat, natomiast śmiertelność utrzymywała się na poziomie sezonowych epidemii grypy;
II fala (wrzesień-listopad): Największy wzrost zachorowań i śmiertelność;
III fala (początek 1919): Liczba zachorowań i przypadków śmiertelnych przypominała I falę.
Liczba ofiar: około 50-60 mln ludzi; może jednak być to liczba zaniżona lub zawyżona; brak dokładnych danych;
Nie było dostępnych antybiotyków, higiena też pozostawiała wiele do życzenia.
Ostatecznie IFR pandemicznej H1N1 dla najbardziej dotkniętych populacji wyniósł poniżej 2%, a dla reszty dotkniętej populacji plasował się poniżej 0.5%.
Zalecano wówczas wentylację pomieszczeń, spotkania religijne, kulturalne czy sądy na świeżym powietrzu;
Sceptycznie podchodzono do zamykania szkół; Wiedziano, że jeśli dzieci nie nabędą odporności, to sytuacja może być tylko gorsza dla wszystkich ostatecznie.
Rekomendacje lub gdzieniegdzie obowiązek maskowania twarzy okazał się bezużyteczny i wywołał wiele szkód oraz kontrowersji; Właściwie to była jedyna rzecz, z której sobie wtedy żartowano w obliczu tylu zgonów: właśnie z masek i ich bezużyteczności: washingtonpost.com/history/2020/0…
Noszenie masek materiałowych w tamtym czasie przez ludzi nie mogło się inaczej skończyć jak pogorszeniem sytuacji epidemiologicznej. W takich maskach i na nich rozwijały się bowiem patogeny, które mogły powodować bakteryjne infekcje układu oddechowego. Narodziny covidianizmu.
Najciekawsze są jednak kulisy całej tej pandemii, o których niechętnie wspominają proszczepionkowcy. Otóż czynnikiem, który mógł przyczynić się do zwiększenia liczby ofiar pandemii były eksperymentalne szczepienia w 1918 r. na zapalenie opon mózgowych.
Szczepienia były koordynowane m.in. przez Dr. Frederick L. Gates’a z The Rockefeller Institute, gdzie szczepionki zostały opracowane. Były to szczepionki dwu- lub trzy-dawkowe.
Żołnierzom podawano losowe dawki dezaktywowanych meningokoków, a część z nich rozwijała objawy typowe dla zapalenia opon mózgowych, ale były one zignorowane przez Gates’a.
Gates raportował, że szczepionka wywoływała u żołnierzy symptomy grypowe, ból głowy, biegunkę, wymioty. Te symptomy były dewastujące dla mężczyzn, którzy żyli w ciasnych barakach, podróżowali pociągami na długie dystanse lub płynęli do Europy na front.
Wstrzykiwanie eksperymentalnej szczepionki antymeningokokowej z serum pozyskanego z konia, który następnie wstrzykiwano żołnierzom jadącym na front i przebywającym w kiepskich sanitarnych warunkach wydawało się świetnym pomysłem...
Już wtedy wielu lekarzy protestowało przed tym.
Poza tym od 1911 r. w armii amerykańskiej prowadzono rozległe kampanie szczepień. W 1917 r. zanotowano największy wskaźnik zgonów w historii armii z powodu szczepień na dur brzuszny. Do tego testowano różne szczepionki właśnie na grypę.
14 największych baz treningowych raportowało wybuch ognisk grypy. Żołnierze mogli zabrać ze sobą poszczepienne warianty wirusa do Francji i innych miejsc frontu wojennego i roznieść go w wielu miejscach na świecie.
Zarażeni żołnierze byli prawdopodobnie głównym motorem napędowym pandemii. Stawali się superroznosicielami chmur areozolowych,które zawierały wirusy i różne kolonizujące bakterie (głównie pneumokoki, Haemophilus influenzae i gronkowce), szczególnie po tak fatalnych szczepionkach.
Podczas wojny aż 60% wszystkich zgonów powiązanych z grypą/zapaleniami płuc dotknęła świeżo napływających na front żołnierzy oraz ludzi, którzy mieli związek z wojskiem lub kontakt z żołnierzami np. górników wojskowych.
Ciekawe jak wpłynęło to na ewolucję wirusów wówczas...
Dziś wiemy już jak wielką mrzonką są działające szczepionki na zapalenia płuc, przeziębienia, grypę i wirusy grypopodobne. W tamtych czasach szczepionki powodowały wydalanie wirusów świeżo po szczepieniu. Dodając do tego tamtejsze warunki sanitarne, to mamy niezły bajzel.
Nietrudno się zorientować, że w latach 1917-1920 szczepionki, które wywoływały po podaniu liczne zachorowania czy to na grypę, meningokokowe zapalenie opon mózgowych czy różne zapalenia płuc i ich masowe użycie mogło mieć olbrzymi wpływ na ewolucję patogenów.
Już wtedy rodził się covidianizm oraz święty kult szczepionek. Nie wykluczam, że niektóre szczepionki działają (choć po 3 latach covidiozy zwątpiłem nawet już w tą oczywistą dla mnie wcześniej wiedzę), ale nie można przymykać oka na kiepskie szczepionki oraz że to olbrzymi biznes
Trzeba pamiętać, że patogeny ewoluują razem z nami, żyjemy w całkiem innym świecie z pierdyliardem szczepionek najróżniejszego typu używanych masowo w populacjach ludzkich, całkowicie ignorując ewolucyjne mechanizmy selekcji w patogenach, szczególnie pod presją niedoskonałych 💉
Polecam wykład Read'a, który podkreśla, że żyjemy w zupełnie innym świecie niż kiedyś, ale stale podlegamy tym samym procesom ewolucyjnym i musimy się zastanowić czy chcemy iść na wojnę ze wszystkimi patogenami, które i tak dostosują się:
Jeśli ktoś popiera tworzenie pierdyliard szczepionek, z czego większość nie zapewnia doskonałej ochrony (chorujesz na chorobę na którą byłeś szczepiony po zastrzyku vide szczepki na COVID-19) i wytaczanie wojny biologicznej patogenom, które są mistrzami adaptacji (HCoVs, H1Nx)...
to pokazuje swoją totalną ignorancję do nieskończenie złożonych procesów biologicznych i fizykochemicznych zachodzącym w biosferze adaptującej się do warunków środowiskowych. Zastąpienie największego daru przyrody: wrodzonej odporności i uzależnianie się od poszczepiennych Abs...
to proszenie się o kłopoty i stworzenie cywilizacji uzależnionej od zastrzyków indukujących niedoskonałe przeciwciała i stwarzające ryzyko ewolucji bardziej wirulentnych patogenów stanowiących zagrożenie dla niezaszczepionych i zaszczepionych.
A dlaczego pójście na wojnę z maczugami (niedoskonałymi szczepieniami) z koronawirusami i wirusami grypowymi oraz bifidobakteriami, to bardzo pewna porażka. Dlaczego? Tutaj wyjaśniłem:
Badania szczepek na C19 to była farsa: dopiero teraz jak można wczytać się dokładnie w przebieg tych badań dzięki dokumentacji udostępnianej przez Pfizera z nakazu sądowego, widać jak bardzo ludzi upokorzono i zawiedziono.
Zgon 16 dni po 💉 - pracownicy Pfizera: bez związku.
Poza tym pokażę Wam jak to działało w praktyce: Robisz pierdyliard punktów, gdzie w ramach badań III-fazy podajesz ludziom preparaty mRNA i zbierasz dane. Masz nad tymi "site'ami" pełną władzę. Masz tysiące takich punktów, które wspierają się wzajemnie w razie potrzeby.
Pan Fernando Pollack to jest bardzo zręczny gość. Potrafi koordynować naraz wiele takich ośrodków i np. w kilka dni zrekrutować ponad 1200 osób i samodzielnie wypełniać ich papiery, co daje 4500 osób i 1,125,000 stron dokumentacji w trzy tygodnie.
Pisałem już, że tylko i wyłącznie covidianizm i fanatyzm szczepionkowy stworzył najwięcej "antyszczepionkowców" i miał/ma/będzie miał największy wpływ na podważanie innych szczepień i całej wakcynologii, niż wszyscy antyszczepionkowcy razem wzięci.
O wiele lat za późno, ale wreszcie ludzie zaczną krytycznie patrzeć wstecz i mam nadzieję zagłębią się w historię wakcynologii i literaturę wakcynologiczną.
To będzie szokujące odkrycie, że cała ta szopka nauka vs antyszczepionkowcy to sztuczny twór obliczony na polaryzację.
W istocie jednak ci tzw. "antyszczepionkowcy", to ludzie którzy chcą albo w pełni bezpiecznych oraz skutecznych szczepień, a jak nie mogą mieć tego w pełni transparentnie zapewnione, chcą mieć wybór. To często też rodzice dzieci, które ucierpiały po którejś serii zastrzyków.
Dopiero około 1848 roku Ignacy Semmelweis pracując w szpitalu w Wiedniu odkrył,że lekarze powinni myć/odkażać ręce po defekacji, grzebaniu w trupach i innych czynnościach,bo przenoszą śmiertelne patogeny na rodzące kobiety. Stał się wrogiem nr 1 ówczesnego "konsensusu naukowego".
Wiele lat zajęło mu użeranie się z ówczesnym betonem, dopiero w 1861 roku udało mu się opublikować pracę, która dotarła szerzej do lekarzy. Wcześniej w 1858 roku wydał publikacje "Etiologia gorączki połogowej" tylko dzięki temu, że jego przyjaciel założył "Dziennik Medyczny".
Mimo, że Semmelweis radykalnie zmniejszył śmiertelność w szpitalu swoim oraz innych, które zaadoptowały jego metody, stał się wrogiem rozumu, foliarzem i szurem. Włożono masę wysiłków, aby zdyskredytować prace tego wybitnego lekarza. Brzmi znajomo co?
Dziennikarze bardzo rzadko łapią jak działają badania leków, jak działa biologia i bardziej złożone mech. tych dziedzin. Podczas covidianizmu po wiedzę udawali się do "ekspertów" z konf. interesów lub takich, którzy musieli pchać narrację.
Zanim przejdziemy do badań naukowych, to warto zrozumieć podstawy problemu: amantadyna stała się symbolem, który był dla systemu bardzo nie na rękę i dlatego od początku wytworzono wokół tego leku toksyczną atmosferę. Nie miało to nic wspólnego z medycyną, co zresztą wykażę.
Przypomnijmy sobie jaki był klimat kiedy rozkręcała się covidioza: na podstawie przekoloryzowanych i pełnych dramatyzmu informacji próbowano jak najmocniej ludzi nastraszyć, że mamy do czynienia z nowym wirusem, który zabija bez względu na wiek (co było kłamstwem) i nie ma leków.
Coronaviridae - Koronawirusy: biologia ewolucyjna w dobie covidianizmu
Ta nitka wyjaśnia dlaczego nierealne było i będzie zrobienie działającej szczepionki na koronawirusa.
Zapraszam 🔬💉💊🧪🧬
Chodź pierwszy koronawirus (IBV) został wyizolowany dopiero w latach 60-tych XX wieku z kurczaków, to historia ewolucyjna tych wirusów jest niemal tak stara jak świat. Jest kilka teorii powstania wirusów z ery przedkomórkowej i potem proto-komórkowej.
Według mnie najbardziej wiarygodna jest teoria według, której w toku ewolucji treści zupy pierwotnej miliardy lat temu i formowania się kwasów nukleinowych i ich uporządkowywania, wytrącały się różne sekwencje RNA, które nie pasowały do niczego innego, ale były...
Covidianie nadal przytaczają słabe "badania" polegające na retrospektywnej analizie danych zaszczepieni/niezaszczepieni, aby wykazać tezy o skuteczności szczepień lub braku ich szkodliwości. To nie są nawet badania obserwacyjne, a bazują na czystej korelacji.
Krótka nitka 🔬
Przypomnę, że to "podążający za nauką" zarzucali w kółko foliarzom, że badania obserwacyjne się nie liczą, że korelacja to nie przyczyna i ogólnie projektowali na innych, to co sami z lubością uprawiali, choć gorzej, bo covidiańska pseudonauka wyrządziła ogromne szkody.
To były szczyty hipokryzji, ponieważ sami mieli do każdej pseudoszczepionki tylko jedno, bardzo słabe metodologicznie badanie kliniczne RCT z prawdziwą grupą kontrolną niezaszczepionych, do tego te badania miały bardzo duże problemy: bmj.com/content/375/bm…