Czy to Bąk? Giez? Ślepak, mucha końska, pawent, bumbaszka??? Po ostatnim wpisie okazuje się, że wymaga to głębszego wyjaśnienia!
Oto prosta ściąga i wątek z kilkoma zdaniami opisu dla każdego z tych dziwadeł. Jeśli ktoś jest ciekaw, kto do cholery jest kim, to proszę! 1/8
Na pierwszy rzut, żeby rozwiać wszystkie wątpliwości - oto jedyny, niepowtarzalny, Bąk. A dokładniej jeden z kilku polskich, prawdziwych Bąków (Tabanus), dosyć do siebie podobnych. Przecina skórę i zlizuje krew, prawdziwy bydlak i okrutnik, boleśnie kąsa. Osiąga nawet 2+cm! 2/8
Oto krewniaczka bąka, 2 razy mniejsza, ale należąca tak jak i on do rodziny bąkowatych. Postrach kąpielisk, potwornie upierdliwa - albo cię użre albo zginie z twojej ręki. Często napada chmarami, również boleśnie kąsa. Jusznica deszczowa, nazywana muchą końską lub pawentem 3/8
Jest i on, Giez. Często nazywamy tak wszystko, co gryzie, a to błąd, bo... Gzy w ogóle nie gryzą! Nawet nie mają czym, bo ich aparaty gębowe uległy uwstecznieniu. Problem jest inny - składają jaja na ciele ssaków (potencjalnie także ludzi!), a larwy pasożytują pod ich skórą...4/8
Oto ślepak - czasem nazywa się tak jusznicę, ale ślepaki to inny rodzaj owadów, z charakterystycznymi, wzorzystymi oczami i przydymionymi skrzydłami. Przy czym gryzą tak samo, pod tym względem wiele się nie różnią i razem z jusznicami często nazywa się je muchami końskimi 5/8
Prawie na koniec ten, którego wielu niesłusznie nazywa bąkiem - a to poczciwy trzmiel! Krewniak pszczoły, zapylacz, puchaty i okrąglutki, z reguły społeczny, choć tzw. trzmielce wykorzystują rodziny swoich kuzynów. Tak czy siak nie gryzą, ale zagrożone mogą boleśnie użądlić! 6/8
I na koniec... Kolejny trzmiel? Raczej kolejna pułapka - to bardzo podobna do trzmiela trzmielówka. Choć wygląda prawie jak on, to jako muchówka dużo bliżej spokrewniona jest z bąkami czy gzami. I jest to jedyny owad w zestawieniu, który ani nas nie ugryzie, ani nie użądli! 7/8
Największym błędem będzie więc nazwanie zupełnie różnych: trzmiela bąkiem albo bąka gzem. Ale krwiopijnych owadów z rodziny bąkowatych mamy w Polsce kilkadziesiąt i często ogólnie określa się je muchami końskimi, czy bąkami lub ślepakami, bo są do siebie stosunkowo podobne. 8/8
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Chrabąszczy majowych już nie ma, pozostaje pytanie - co się z nimi dzieje po śmierci? Okazuje się, że coś niezwykłego. Przynajmniej z niektórymi z nich - tymi, które przez całe życie nosiły na sobie uśpiony, prywatny "zakład pogrzebowy". Uśpiony w oczekiwaniu na ich śmierć. 1/6
Chrabąszcze w postaci larwalnej, pod ziemią, żyją nawet kilka lat, a na powierzchni pojawiają się tylko na chwilę, w okolicy maja. To czas rójki, owadom więc w głowie głównie kopulacja, a w miłosnym uniesieniu często przy okazji rozbijają się o ściany, drzewa, czy... o nas. 2/6
Zanim jednak do tego dojdzie, 3-4 lata spokojnie mijają im pod ziemią głównie na jedzeniu. To właśnie tam odnajdują je niewielkie postaci larwalne nicieni z rodzaju Pristionchus. Gdy trafią na pędraka chrabąszcza, kolonizują jego ciało, po czym... zapadają w pewien rodzaj snu.3/5
Karaś to ryba, którą najczęściej traktujemy dosyć... lekceważąco (delikatnie mówiąc). Tymczasem to jeden z największych hardkorowców na świecie - uwięziony pod lodem wytrzymuje miesiącami bez tlenu, głównie dzięki temu, że sam produkuje i wydycha... alkohol! 1/7
Nasz złocisty, polski karaś to prawdopodobnie najbardziej odporny na deficyty tlenu kręgowiec na świecie. Nic dziwnego - dociera i żyje tam, gdzie żadna inna ryba nie jest w stanie wytrzymać. Chętnie zasiedla niewielkie stawy, które latem mocno się nagrzewają, a zimą znikają 2/7
pod grubą warstwą lodu - na dalekiej północy nieraz nawet na kilka miesięcy. Przez dużą część roku zwyczajnie brakuje tam więc tlenu, którym możnaby oddychać. Plan karasia jest prosty - jeśli żadna inna ryba nie będzie w stanie tam żyć, to i drapieżników tam nie będzie! 3/7
Wpadłem na taki film krążący po Twitterze. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach, bo to nie linki od namiotu, a dochodzące nawet do 15 (!) metrów długości tasiemce, ze względu na rybną dietę normalne u alaskańskich niedźwiedzi, ale znane też w Europie. 1/6
Difylobotrioza wywoływana przez tasiemce zwane Bruzdogłowcami to nie tylko problem niedźwiedzi, ale także ludzi. Długo szukano przyczyn zakażenia, aż wreszcie w ubiegłym wieku odkryto, że pasożyt przechodzi pomiędzy kilkoma żywicielami pośrednimi. 2/6
Pierwsze stadia larwalne zjadane są przez drobne, wodne skorupiaki - kiełże czy ośliczki, które stają się następnie pokarmem ryb. Jeżeli jest to ryba mała, to później zjada ją większa... I tak do czasu, aż nie trafią do żołądka niedźwiedzia, czy np. człowieka. Choć wiele 3/6
2024 rok zaczyna się z przytupem - Amerykanie oczekują na zapowiedzianą na wiosnę "cykadokalipsę", czyli rzadki, jednoczesny wyrój miliardów wieloletnich cykad. Ale jest jeszcze ciekawiej, bo część z nich to dosłownie żywe, nafaszerowane narkotykami... "trupy". O co chodzi? 1/8
Cykady wieloletnie to owady o niezwykłym cyklu rozwojowym - większość życia spędzają pod ziemią, by raz na 13 lub 17 lat (w zależności od gatunku) pojawić się gigantyczną chmarą, zagrać niezwykłą pieśń godową na miliardy głosów, rozmnożyć się i umrzeć. Cykady te dzielimy 2/8
na tzw. wyroje (broods), czyli grupy geograficzne o zbieżnym w czasie cyklu rozwojowym. I tak w tym roku jednocześnie pojawi się największy wyrój XIX (raz na 13 lat) oraz wyrój XIII (raz na 17 lat). Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w 1803 roku, a powtórzy się za 221 lat. 3/8
Jest wśród ziemskich organizmów grupa zwierząt tak absolutnie dziwnych i przerażających, że "Obcy" wydaje się być co najwyżej bajką dla dzieci. To... skorupiaki, które zamieniają się w gęstą sieć "macek" oplatających organy wewnętrze swojej ofiary... A to dopiero początek. 1/9
Gdyby twórcy "Dystryktu 9" chcieli zadbać o szczegóły, to film byłby horrorem, w którym krewetkopodobnych przybyszów z kosmosu atakują jak najbardziej prawdziwi, ziemscy obcy - rozłogowce, zwane też korzeniogłowami. To niewielkie skorupiaki występujące właściwie na całym 2/9
świecie, bliscy krewni pąkli, które można spotkać na morskich molach czy falochronach. W przeciwieństwie do pąkli, rozłogowce (Rhizocephala) prowadzą jednak pasożytniczy tryb życia, a atakują inne skorupiaki takie jak kraby, czy właśnie krewetki. "Atakują" to jednak mało 3/9
Pasożyty nie zawsze przejmują kontrolę nad umysłem swojego żywiciela, czasem po prostu zastępują jego organy. Tak jak ten niewielki skorupiak, który wchodzi rybie do pyska i wysysa krew z jej języka, a gdy język już zaschnie i zniknie - pasożyt zwyczajnie zajmuje jego miejsce.1/7
Cymothoa exigua, bo o nim mowa, niekiedy określa się jako jedynego pasożyta, który potrafi funkcjonalnie zastąpić organ swojego żywiciela. O ile w Europie trafimy na niego co najwyżej przypadkiem, w transportach sprowadzanych ryb, to w Morzu Śródziemnym pospolicie występują 2/7
jego bardzo podobni krewniacy (Ceratothroa oesteoides i inne). Te jednak najprawdopodobniej nie tyle piją krew, co po prostu obgryzają wnętrze jamy gębowej i język, nie powodując jednak jego całkowitego zaniku. To, co je łączy, to bardzo specyficzne zwyczaje rozrodcze... 3/7