Konik polny? Pasikonik? Świerszcz? Potocznie nazywamy tak wszystko co skacze, tymczasem część pasikoników uwielbia pożerać... koniki polne, a świerszcza to wielu z nas nawet na oczy nie widziało. Za to łatwo go usłyszeć.
Wątek o tym, co zielonego wleciało nam do domu 🧵 1/7
Gdy byłem mały, chciałem mieć jakieś zwierzątko. Nałapałem więc do słoika koników polnych i zadowolony poszedłem spać. Rano przeżyłem małą traumę, gdy okazało się, że w słoiku został tylko jeden z nich... i szczątki pozostałych. To był pasikonik, który pożarł resztę. 2/7
Z tej trójcy to najczęsciej pasikoniki (np. zielony) wlatują nam do domów. Nieraz ich bardzo duże rozmiary i długi kolec budzą w nas strach. Ale bez obaw - "kolec" to pokładelko służące do składania jaj i pasikonik nim nie żądli ani nie kłuje. Potrafi za to porządnie ugryźć. 3/7
Koniki polne są zdecydowanie mniejsze i smuklejsze, przypominają szarańczę, z którą są blisko spokrewnione (rodzina szarańczowatych). I tak jak ona, są roslinożerne. Świetnie skaczą, grają nogami, w przeciwieństwie do swoich "oprawców" pasikoników, które grają skrzydłami. 4/7
No i świerszcz (polny). Nie przypomina pozostałych dwóch. Czarny, krępy, najchętniej siedzi w wykopanej w ziemi norce i chowa w niej jak tylko nas zauważy. Bardzo głośno, ostro i "wakacyjnie" przy tym gra, dlatego jego melodię chyba wszyscy kojarzymy z okresem letnim. 5/7
Gatunków koników polnych i pasikoników mamy w Polsce całkiem sporo. Od ogromnych, drapieżnych pasikoników zielonych, przez mniejsze, roślinożerne podłatczyny, po bardzo rozpowszechnione, niewielkie Koniki pospolite, czyli typowych przedstawicieli grupy koników polnych. 6/7
Niekiedy i pasikoniki (przez które rozumiem tu rodzinę pasikonikowatych) niektórzy potocznie nazywają konikami polnymi, ale to mylące, a obie grupy łatwo rozróżnić. Zdecydowanie mniej zróżnicowane są Świerszcze, pospolicie reprezentowane tylko przez świerszcza polnego. 7/7
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Była "sroga i gęsta jakoby chmura, że aż i widok słoneczny zasłoniła".
"Także całe ziarno one zżarły i wszystko zatruły, tak że wiele, wiele tysięcy bydła zdechło".
To nie biblijne plagi egipskie, a... historyczne opisy z Polski (!) z lat 1689 i 1527. Opisy ataku szarańczy. 1/10
O pladze, która w 1542r. nawiedziła rejon Zgorzelca, Wrocława czy Krakowa pisano zaś, że nadleciałe owady były wielkości... wróbli, a "gdzie się w końcu one opuściły, obżarły wszystko co spożywa bydło i człowiek, aż do korzeni".
Bito w dzwony, dęto w rogi, ale nie pomagało.2/10
Ostatni tak duży pojaw szarańczy w Polsce miał miejsce na lubelszczyźnie w 1860r, gdy do walki z plagą skierowano 1500 osób. Jaja wykopywano i palono, a nocujące w lesie owady wabiono ogniem i dobijano łopatami.
Na pamiątkę wygranej z rojem wojny ufundowano nawet pomnik, 3/10
Konik polny zombie.
Coś mi się nie podobał jeden z koników polnych na łące - siedział dziwnie wysoko i się nie ruszał.
I faktycznie, po bliższym zbadaniu okazało się, że brakuje mu połowy głowy, części odwłoka i nogi, a druga noga wygląda jakby eksplodowały w niej mięśnie... 1/5
Jak się już pewnie domyślacie, to robota jakiegoś wstrętnego grzyba zombie. Dokładnie to Entomophaga grylli, co w wolnym tłumaczeniu znaczy "zjadacz owadów". Grzyb infekuje m. in. koniki polne, nakazuje im wspiąć się wysoko na roślinę, mocno jej chwycić i... czekać na śmierć. 2/5
Szczególnie zwraca uwagę nienaturalny chwyt, który wygląda jakby ofiara chciała mocno objąć to, na czym przyszło jej dokończyć żywota. Na tym etapie grzyb przerasta już ciało owada, dodatkowo wypełnione milionami zarodników czekających na rozerwanie powłok i ruszenie w świat. 3/5
Gdy w 1774r. mieszkańcom Eisenach w Turyngii zaczął regularnie objawiać się wielogłowy wąż pokryty tysiącami małych robaczków, padł na nich blady strach - niecałe 20 lat wcześniej stwór przepowiedział wojnę siedmioletnią.
Owadzi Dziki Gon, zwany też Połonem lub Żyrem. Pleń🧵 1/11
"Bez obaw. Przejdzie wysoko. Latem zawsze przechodzi wysoko. Ale dzieci mogą się zbudzić, Gon przynosi senne koszmary. Lepiej zamknąć okiennice.
- Dziki Gon - powiedział Jaskier, niespokojnie zerkając w górę - zwiastuje wojnę.
- Bzdura. Przesąd."
I nie inaczej było z Pleniem 2/11
Choć przerażonym mieszkańcom Eisenach objawiał się jeszcze wielokrotnie w najbliższych latach, to Pleń nie zawsze był złą wróżbą. Na śląsku, w zależności od tego, w którą stronę pełzł, mógł zwiastować głód lub dobrobyt, a w Skandynawii rzucano mu ubrania. Gdy je ominął 3/11
Liście kasztanowców już na początku lata brązowieją i zwijają się. Właściwie co takiego się z nimi dzieje? I dlaczego? To pytanie okazało się być na tyle trudne, że do dziś nie ma przekonującej odpowiedzi. Czyli Szrotówek kasztanowcowiaczek, motyl znikąd, który jest wszędzie 1/14
To historia z akt przyrodniczego Archiwum X. Malutki, nikomu wcześniej nieznany motylek, 40 lat temu nagle się pojawił i zdobył szturmem całą Europę. Nie wiadomo skąd się wziął, ale być może ma to związek z pochodzeniem samego kasztanowca - do niedawna równie tajemniczym 2/14
Gąsienice szrotówka minują liście, tzn. żerują pod skórką, co chroni je przed zagrożeniami. Ogromna liczba pożywiających się larw, które zdają się nie mieć naturalnych, wyspecjalizowanych wrogów, niszczy w ten sposób liście i nadaje im jesiennego wyglądu. 3/14
Mijając takie wyłysiałe jesiony możemy nie zdawać sobie sprawy z jak poważnym problemem się mierzą.
Niektórzy obawiają się wręcz zagłady gatunku.
Dziś już wiemy z czym mamy do czynienia, ale kryje się za tym ciekawe, przyrodnicze śledztwo z bardzo ważnym polskim akcentem! 1/14
Jesion wyniosły (Fraxinus excelsior) - obie nazwy wskazują na jego specjalny status. Yggdrasil, gigantyczne drzewo na którym w mitologii nordyckiej oparte były wszystkie światy, utożsamia się właśnie z jesionem, a u nas sadzono go przy domach dla ochrony przed piorunami 2/14
Suche konary i bezlistne gałęzie sprawiają, że obecnie coraz trudniej u jesionów doszukać się tej legendarnej wielkości. Co takiego się więc wydarzyło? By poznać odpowiedź na jedną z większych przyrodniczych zagadek ostatnich lat, musimy cofnąć się do płn-wsch Polski lat '90 3/14
Podczas porządków w pomieszczeniu gospodarczym na żonę spadły małe gliniane kokony. Kilka się rozbiło, więc skorzystałem z okazji i zajrzałem. Normalnie byłyby tak wypchane sparaliżowanymi pająkami, ale te u mnie zostały już zjedzone przez właściciela lokum - larwę Gliniarza. 1/5
Jeśli robicie wielkie oczy, to was zmartwię (lub nie) - bardzo możliwe, że macie takie same gdzieś obok siebie, tylko o tym nie wiecie. Gliniarze żyją blisko człowieka, lepią kokony w zakamarkach mieszkań (nawet w bloku w centrum miasta), w garażach, na strychach itd. 2/5
W Polsce pojawiły się stosunkowo niedawno. Najpierw ok. 60 lat temu gliniarz naścienny, a kilkanaście lat temu murowy (to na jego kokony trafiła moja żona). Oba pochodzą z Azji, a w Polsce silnie związały się właśnie z siedzibami ludzkimi. Choć mogą wyglądać groźnie 3/5