Prof. Piotr Pogonowski, były Szef ABW, może jutro zostać zatrzymany przez policję i doprowadzony na posiedzenie nielegalnej "komisji" ds. Pegasusa. Taką decyzję podjęła sędzia Beata Najjar, prezes Sądu Okręgowego w Warszawie. Ciekawa postać z ciekawą historią. Jedziemy:
We wrześniu 2012 roku sędzia Beata Najjar wydała wyrok w jednym z najważniejszych w historii III RP procesów mafii - sprawie grupy pruszkowskiej. Oddajemy głos redaktorowi Pytlakowskiemu z postkomunistycznego tygodnika @Polityka_pl, który relacjonował proces i ogłoszenie wyroku:
@Polityka_pl "Po sześciu latach procesu gangsterzy z grupy pruszkowskiej okazali się żadną mafią, a jedynie – jak jeden z nich przed laty przekonywał sąd – wesołą ferajną. Mieli pewnie szczególną uciechę, gdy sąd oskarżał prokuratorów".
@Polityka_pl "Sędzia Beata Najjar w ustnym uzasadnieniu wyroku uniewinniającego 14 domniemanych mafiosów, a skazującego 24 osoby na symboliczne kary, ogłosiła, że gangsterzy to dzisiaj inni ludzie niż wówczas, gdy popełniali swoje czyny".
"To gangsterzy poprowadzili proces, a sąd poddawał się ich woli – zauważali obserwatorzy. Przesłuchania świadków koronnych – Masy, Jacka R., ps. Sankul (gdyby nie nadano mu statusu chronionego, byłby jednym z głównych oskarżonych w tej sprawie), Marka S., ps. Sikor – i innych przeciągały się w nieskończoność. Inicjatywę przejął Marcin B., ps. Bryndziak, uważany za jednego z najgroźniejszych gangsterów przełomu XX i XXI w. Ciążyło na nim aż 35 zarzutów".
@Polityka_pl Ale to nie wszystko. W 2020 roku sędzia Beata Najjar ponownie trafiła na czołówki mediów, ponownie w stylu, który niekoniecznie powinien się spodobać komuś wrażliwemu na kwestie uczciwości, wiarygodności i praworządności. Niestety tym razem chodziło o ludzkie życie.
Ponownie oddajemy głos mediom:
"Sprawa sięga 29 lutego 2020 roku i dotyczy 33-letniego Marcina Z. Tego dnia mężczyzna spotkał się ze swoją matką Beatą w jej mieszkaniu przy ul. Lipowej w Pruszkowie. Pili alkohol. Około godz. 14 do mieszkania przyszedł partner kobiety, który zastał jej zakrwawionego syna opierającego się o kanapę. Kobieta leżała pod oknem, bez ruchu.
- Stało się nieszczęście - miał powiedzieć wezwanym na miejsce policjantom 33-latek. Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzut zabójstwa.
Sekcja zwłok kobiety wykazała, że przyczyną zgonu były m.in. rany cięte przedramienia oraz rana cięta głowy. Dodatkowo Beata miała ślady na szyi, które mogły być spowodowane duszeniem.
Akt oskarżenia przeciwko Marcinowi Z. trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie w połowie marca 2021 roku".
"Wyrok w sprawie śmierci Beaty G. zapadł 10 listopada 2022 roku. Rozprawie przewodniczyła właśnie sędzia Barbara Najjar. Razem z sędzią Agnieszką Domańską oraz trzema ławnikami uniewinniły one Marcina Z. od zarzutu zabójstwa. Sąd stwierdził, iż niewykluczone, że obrażenia kobiety mogły powstać przez "upadek pokrzywdzonej na twardą powierzchnię stołu". Życie szybko zweryfikowało zaufanie sądu do oskarżonego. Niestety...
"Po wyjściu na wolność Marcin Z. zamieszkał z babcią. 13 grudnia 2022 roku staruszka została brutalnie zabita. Podejrzanym o zabójstwo ponownie został Marcin Z. "Super Express", który opisywał sprawę w kwietniu 2023 roku stawiał pytanie "Czy w jego sprawie doszło do fatalnej pomyłki wymiaru sprawiedliwości?".
Proces mężczyzny zakończył się dopiero w grudniu 2023 roku. Sprawa toczyła się znów przed Sądem Okręgowym w Warszawie, wyrok wydała jednak inna sędzia - Monika Szulkowska. Marcin Z. został skazany wówczas na 25 lat pozbawienia wolności".
@Polityka_pl Nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości, że w sprawie prof. Piotra Pogonowskiego ponownie mamy do czynienia z "fatalną pomyłką wymiaru sprawiedliwości". Szkoda jednak, że tym razem zasada ona w fotelu prezesa sądu.
Bonus:
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
To jest Jacek @JNizinkiewicz z redakcji @rzeczpospolita. W tym wątku wytłumaczę Państwu dlaczego Jacek Nizinkiewicz jest ordynarnym kłamcą na temat @nawrocki25 i manipulantem, w dodatku pozbawionym jakiejkolwiek wiedzy na temat, w którym próbuje się wypowiadać. Jedziemy:
Zacznijmy od podstaw, panie Nizinkiewicz. Potem będzie dla pana coraz gorzej. Ustawa o ochronie informacji niejawnych. Zaznaczam, bo może na obrazkach będzie panu łatwiej. Art 34, ust. 10:
Ale rzeczywistość jest dla pana gorsza, panie @JNizinkiewicz. Otóż @Nawrocki25 posiada wydane przez ABW poświadczenie bezpieczeństwa upoważniające do dostępu do informacji niejawnych do klauzuli "ściśle tajne". Po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego w 2021 roku. Kłamco.
Dawno nie było wątków historyczno-resortowo-rodzinnych. Tymczasem familia Łukaszuk zasługuje z całą pewnością, by zapewnić jej trwały pomnik na tym portalu społecznościowym. Jedziemy:
W pierwszym składzie Trybunału Konstytucyjnego zastępcą Prezesa Alfonsa Klafkowskiego (współpracującego z UB jako "Alfa") był Leonard Łukaszuk. Już dawno korciło mnie, by napisać o nim więcej. Niezwykły człowiek, w III RP prawdziwy strażnik praworządności. A naprawdę?
Leonard Łukaszuk urodził się 29 września 1930 r. w wiosce Gliny w powiecie chełmskim. Do służby w UB zgłosił się w 1953 roku. Funkcjonariuszem komunistycznego aparatu terroru pozostał do jego rozwiązania 37 lat później. Karierę rozpoczął w Departamencie V u Krwawej Luny.
Już jutro Sąd Najwyższy @SN_RP_ orzeknie w sprawie statusu prawnego Prokuratora Krajowego. Jednym z członków składu orzekającego będzie sędzia Jarosław Matras. Krótki wątek, w którym postaram się wyjaśnić dlaczego obecność Pana Sędziego w tym gronie to bezczelność. Jedziemy:
Zaczniemy od wyroku Sądu Najwyższego z 12 grudnia 2023 roku w sprawie II KK 74/22. Przewodniczącym składu był sędzia Matras, a sprawa dotyczyła kasacji od wyroku skazanego Tomasza Arabskiego. W uzasadnieniu wyroku sędzia Matras pozwolił sobie na wyjątkową publicystykę...
Otóż zamiast rozpatrywać sprawę merytorycznie Jarosław Matras postanowił snuć rozważania na temat braku niezawisłości sędzi Izabeli Szumniak. W skrócie: uznał, że nie jest ona niezawisła. A co skłoniło go do takiej konstatacji (bezprawnej, swoją drogą)?
Niemal dokładnie 3 lata temu @trzaskowski_ wziął udział w imprezie, o której chce dzisiaj bardzo głośno milczeć. Na tyle głośno, że z serwisu YouTube zniknął jej zapis. W internecie nic nie ginie, więc zapraszam na wątek o kandydacie PO "ratującym" Polskę razem z Niemcami:
W grudniu 2001 roku rządy Niemiec i Holandii oraz niemiecki ośrodek lobbystyczny German Marshall Fund zorganizowały konferencję online w amerykańskim Wilson Centre. Nazwały ją #SummitforDemocracy. Wzięli w niej udział burmistrzowie kilku miast. W tym Rafał Trzaskowski.
Ważna uwaga. German Marshall Fund to finansowany przez niemiecki rząd ośrodek lobbystyczny z jasnymi celami. Był między innymi autorem akcji nakłaniania amerykańskiego Kongresu do decyzji o wycofaniu amerykańskich wojsk z Polski i nałożeniu na nas sankcji za rzekomy autorytaryzm.
To będzie krótki wątek, który - mam nadzieję - zostanie przeczytany w @SN_RP_. Ponieważ ta szacowna instytucja chce nam zafundować absolutny skandal z udziałem jednego z jej najbardziej rozpoznawalnych sędziów. Jedziemy:
"Sędziowie przed wydaniem orzeczenia nie powinni komentować jakichkolwiek okoliczności związanych ze sprawami, które zawisły w sądzie lub wszystko na to wskazuje, że wkrótce do tego dojdzie. Generalnie zaś powinni unikać wypowiadania się w sprawach, które budzą kontrowersje".
Te niezwykle istotne słowa zawarł sędzia Sądu Najwyższego Michał Laskowski w swojej monografii "Uchybienie godności urzędu sędziego jako podstawa odpowiedzialności dyscyplinarnej". Panie sędzio, proszę wziąć swoje własne słowa do serca. Bo jest trochę jakby niezręcznie, gdyż...
W bardzo ciekawym tekście @wirtualnapolska opowiada dzisiaj piórem @p_figurski o zleceniu, jakie otrzymał kolega ministra @wieczorekdarek mec. Krzysztof Czeszejko-Sochacki. Pora na krótki życiorys, więc jedziemy:
Ojciec Krzysztofa, Zdzisław Czeszejko-Sochacki, w PRL był adwokatem, prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej. W III RP z rekomendacji SLD trafił do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie orzekał w sprawie lustracji. Zapomniał tylko wspomnieć, że był Tajnym Współpracownikiem SB ps. "Lech".
Krzysztof Czeszejko-Sochacki pracę w adwokaturze rozpoczął w stanie wojennym. W latach 80. był pracownikiem jednej z komisji nadzwyczajnych Sejmu PRL. Zasiadał też w ówczesnej Radzie Społeczno-Gospodarczej przy Sejmie.