"Urok marności przesłania dobro". Polak i antykomunista. PRL nie była Polską, a LWP nie było Wojskiem Polskim. Jestem tu tylko prywatnie!
4 subscribers
Jan 12 • 7 tweets • 7 min read
1/7
No dobrze… wróćmy do „raportu” Zespołu ds. Dezinformacji rządowej Komisji #Stróżyk z 10 stycznia 2025 r. i uporządkujmy kwestię ewentualnego plagiatu, jaki związany jest z publikacją „raportu”.
Uporządkujmy, a raczej uzupełnijmy dotychczasowe ustalenia, bo sprawa jest poważniejsza niż wydawałoby się to po ustaleniach @StZaryn .
A zatem… na stronie 13, w akapicie drugim „raportu” Komisja #Stróżyk pisze:
„O możliwości realizacji celów rosyjskiej polityki zagranicznej decydują między innymi zdolności prowadzenia walki informacyjnej (ros. информационная борьба)”
i odsyła nas do przypisu nr 9 na tej samej stronie o treści:
„И. Б. Мощанскии , Информационная война. Органы спецпропаганды Красной армии, Москва 2010, s. 8–9. Rosyjska teoria walki informacyjnej wywodzi się z teorii propagandy specjalnej, od 1942 r. do ostatniej dekady XX w. przedmiot nauczania w Wojskowym Instytucie Języków Obcych w Moskwie. Do propagandy specjalnej powrócono w Instytucie w 2000 r. po opublikowaniu Doktryny Bezpieczeństwa Informacyjnego Federacji Rosyjskiej”.
W rzeczywistości powyższy fragment jest dość nieudolną przeróbką ustaleń dr. Michała Wojnowskiego – analityka ABW, pracownika KPRM i członka Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022, którego ludzie @TomaszSiemoniak po wyborach w 2023 r. wyrzucili z pracy.
W każdym razie „zapożyczony”, bez podania źródła, tekst Komisji #Stróżyk pochodzi z bardzo ważnego artykułu dr. Wojnowskiego: „Zarządzanie refleksyjne” jako paradygmat rosyjskich operacji informacyjno-psychologicznych w XXI w., „Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego”, 2015, nr 12 (7), s. 14 (przypis nr 12).
Chodzi o ten fragment 👇, który zaznaczono w przypisie („następny slajd proszę”):
Jan 6 • 10 tweets • 8 min read
1/10
Obejrzałem wywiad red. Patrycjusza Wyżgi @patrycjuszwyzga z Aleksander #MakowskiSB na @DidaskaliaWP
Piszę to dla tych, co nie mają nerwów i sił, by obejrzeć ten propagandowy spektakl, w którym z zawodowego hucpiarza i oszusta, aktywisty ZSP i PZPR, ulubieńca Kiszczaka oraz funkcjonariusza komunistycznej bezpieki osobiście odpowiedzialnego za szereg operacji wymierzonych w podziemie „Solidarności”, Ruch Młodej Polski, emigrację i Kościół katolicki, robi się „doświadczonego” „oficera polskiego wywiadu”, który przewidział wojny i światowe kryzysy, „prawie” zwerbował pracowników ONZ i BND oraz miał na wyciagnięcie ręki bin Ladena.
Zacząć trzeba od razu od dwóch kwestii natury metodologicznej.
Pierwsza:
Zanim red. @patrycjuszwyzga przystąpił do wywiadu z #MakowskiSB nie odrobił lekcji. Z tego długiego wywiadu może wynikać, że dziennikarz WP nie czytał ani akt osobowych Makowskiego, nie zapoznał się z jego tzw. kontem osobistym w Departamencie I MSW (sprawy/agentura którą prowadził), nie pochylił się nad materiałami/operacjami Wydziału II (USA) i Wydziału XI (dywersja ideologiczna w kraju i za granicą) Departamentu I MSW (gdzie służył Makowski), nie zna publikacji naukowych IPN… Sam też do IPN (chyba) nie poszedł...
Zna za to książkę Makowskiego „Tropiąc Bin Ladena” (wyd. 2012 r.), bo kilkukrotnie nią wymachiwał, oraz (prawdopodobnie) „Zawód szpieg” (wyd. 2014 r.).
To już na wstępie czyni z tego nagrania karykaturę wywiadu, bowiem dziennikarz czerpie wiedzę (tak to przynajmniej wygląda) z tego, co jego rozmówca sam napisał/powiedział lub opowieści podobnych mu kolegów z SB (płk Włodzimierz Sokołowski ps. „Severski”).
Pan Redaktor nie kryje też swojej fascynacji, skoro twierdzi, że dzięki Makowskiemu możemy dowiedzieć się o służbach specjalnych... :)
Nov 21, 2024 • 7 tweets • 8 min read
1/7
A teraz kilka słów komentarza do wypowiedzi Radosława #Sikorski (poniżej we fragmencie programu @michalrachon w @RepublikaTV) w sprawie rzekomo „odpowiedzialnej polityki”, jaką miał prowadzić wobec Rosji w latach 2007-2014.
#Sikorski powiedział, że swoją prorosyjską politykę #Reset rząd @donaldtusk oparł na koncepcji „testowania zdolności Rosji do zbliżenia z Europą”, jednocześnie wydając 2 procent PKB na obronność.
Tak więc #Jedziemy
2/7
Na przełomie 2007/2008 r., kiedy Rosja szturmowała Zachód próbując wymusić na UE nową umowę PCA2 (blokowała ją Polska w okresie rządów Jarosława #Kaczyński), nie było już przestrzeni do testowania czegokolwiek.
#Sikorski robi z nas wariantów udając, że nikt z nas nie pamięta już „kondycji” Rosji i jej relacji z cywilizowanym światem, kiedy #Tusk ogłaszał w Sejmie RP „nową politykę” wobec Rosji, a później wręcz „przyjaźń” z Moskwą.
Wystarczy przypomnieć sekwencję kilku najważniejszych wydarzeń poprzedzających ogłoszenie przez premiera Tuska nowej polityki wobec Moskwy:
- zamordowanie przez GRU prezydenta Czeczenii Zelimchana Jandarbijewa (13 lutego 2004 r.),
- ustanowienie przez Władimira Putina święta Dnia Jedności Narodowej (12 grudnia 2004 r.) odwołującego się do odbicia Kremla z rąk Polaków w 1612 r.,
- zamach i zabójstwo czeczeńskiego przywódcy Asłana Maschadowa (8 marca 2005 r.), doroczne orędzie prezydenta Putina, w którym stwierdził, że „największą katastrofą geopolityczną XX w. był rozpad Związku Sowieckiego w 1991 r.” (25 kwietnia 2005 r.),
- zabójstwo Anny Politkowskiej (7 października 2006 r.)
- zabójstwo Aleksandra Litwinienki (23 listopada 2006 r.),
- antyzachodnie „przemówienie monachijskie” Putina (10 lutego 2007 r.),
- zmasowany atak cybernetyczny Rosji na Estonię, który sparaliżował serwery agencji rządowych, parlamentu i banków (27 kwietnia 2007 r.),
- podpisanie przez Putina dekretu zawieszającego uczestnictwo Rosji w Traktacie o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie (Treaty on Conventional Armed Forces in Europe – CFE) w związku z projektem budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie (14 lipca 2007 r.).
Opowieści o testowaniu Moskala po dawno już oblanym teście, w którym Moskal pobił nauczyciela i wpadł z kałasznikowem do pokoju nauczycielskiego i wystrzelał całe grono pedagogiczne, jest jedynie załganą opowieścią człowieka, który odpowiadał osobiście za publiczne puszczenie w niepamięć zbrodni rosyjskich a dziś publicznie kłamie śniąc o prezydenturze RP.
Niech Pan się nie wygłupia, Panie #Sikorski!
Fot. PAP
Oct 30, 2024 • 14 tweets • 7 min read
Nie było w dziejach wolnej Polski tak pro🇷🇺 rządu jak @donaldtusk z lat 2007-2014. Wśród wielu działań
pro🇷🇺 Tuska współpraca z 🇷🇺 w dziedzinie wojskowości i bezpieczeństwa należy do najbardziej szkodliwych.
Wpisuje się ona w całość polityki anty-bezpieczeństwa realizowanej przez ekipę Tuska w latach 2007-2014.
Razem z płk @mario_kozlo zabieramy Was w opowieść o SAMOBÓJCZEJ polityce antybezpieczeństwa rządów Tuska
@RepublikaTV @niezaleznapl @GPtygodnik @MON_GOV_PL @KosiniakKamysz @BBN_PL @prezydentpl @michalrachon
#JEDZIEMY 🧵
Lata 2008–2015 były czasem strategicznych wyzwań dla 🇵🇱, której sytuacja geopolityczna
wymagała adekwatnej odpowiedzi na eskalujące zagrożenie ze strony Rosji. W tym okresie rząd
🇵🇱 miał nie tylko okazję, ale i obowiązek wzmocnienia systemu obrony, odpowiedniego do
rozwijających się wydarzeń międzynarodowych, takich jak wojna w 🇬🇪, a później aneksja
Krymu przez 🇷🇺. Jednakże liczne decyzje lub ich brak w istotnych obszarach – od modernizacji
technicznej sił zbrojnych, przez niedofinansowanie obronności, aż po lekceważenie szkoleń rezerw
i wzmocnienia infrastruktury wojskowej – ujawniają obraz braku odpowiedzialności i
strategicznego myślenia.
Szczególnie niepokojący był przypadek współpracy Służby
Kontrwywiadu Wojskowego (#SKW) z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (#FSB), który
zyskał formalne potwierdzenie w podpisanej w 2013 umowie. To porozumienie z krajem
uważanym za bezpośrednie zagrożenie dla 🇵🇱jeszcze bardziej uwidoczniło kruchość systemu
bezpieczeństwa narodowego, stawiając 🇵🇱 w sytuacji, która mogła bezpośrednio zagrażać
jej suwerenności
Program rozbudowy agresywnego potencjału rosyjskiego trwał od momentu dojścia do władzy
#Putin, a przyspieszył po 2008, czego nikt nie kwestionuje. W tym czasie 🇷🇺 polityka
zagraniczna i wojskowa konsekwentnie eskalowała, ignorując międzynarodowe normy i
rozszerzając #wpływ w sposób zagrażający bezpieczeństwu wschodniej flanki #NATO.
Jednak 🇵🇱rząd, mimo wyraźnych sygnałów, nie zareagował odpowiednio na tę rosnącą groźbę.
Oct 29, 2024 • 11 tweets • 11 min read
1/11
„Nawet jeśli prawda może powodować zgorszenie, lepiej dopuścić do zgorszenia niż wyrzec się prawdy” - św. Grzegorz Wielki
Przeczytałem w całości „Raport z prac Zespołu do spraw oceny funkcjonowania Podkomisji do ponownego zbadania wypadku lotniczego” sygnowany przez premiera @KosiniakKamysz i wiceministra @CTomczyk.
Wiem, że wszystko jest polityką, lub wręcz „wszystko jest wojną”, jakby powiedział Mark Galeotti, więc będąc zwolennikiem prawicy i zdecydowanym przeciwnikiem obecnego nieszczęścia jakim jest rząd @donaldtusk, nie powinienem zabierać się za temat Raportu sprzed paru dni.
Powinienem jak przywódcy PiS nie mówić nic, lub przekierować dyskusję na rolę Tuska i jego rządu po 10 IV 2010 r. w „zamulaniu” i „zawaleniu” sprawy i śledztwa dotyczącego tragedii smoleńskiej (co jest prawdą).
To byłoby zbyt proste i nie w moim stylu, zatem ryzykując nie pierwszy raz niechęć @Macierewicz_A (którego niezwykle cenię i szanuję za antykomunizm w PRL, lustrację w 1992 r., likwidację WSI i proatlantyzm) i wielu zwolenników PiS, podzielę się swoimi refleksjami na temat Raportu.
Właśnie dla dobra prawicy i jej przyszłości!
UWAGA: do fanów obecnego rządu, jak i opozycji – mój wpis należy traktować integralnie, bez wygodnego powoływania się jedynie na jeden czy drugi jego fragment! :)
Mój stosunek do tragedii smoleńskiej był od początku złożony…
Przez lata wykluczałem rosyjski zamach, uznając że przyczyny katastrofy są pozazamachowe i związane są z błędami organizacyjnymi leżącymi zarówno po stronie rosyjskiej, jak i polskiej.
Zastrzegam się – nigdy nie poświęciłem się temu zagadnieniu.
Tezę o zamachu z użyciem ładunków wybuchowych instynktownie odrzucałem – ze względu na brak dostępu do rosyjskich dowodów w sprawie, ale także pod wpływem oglądanych z doskoku konferencji smoleńskich, naukowych kłótni pomiędzy jej uczestnikami, a zwłaszcza będąc pod wrażeniem tekstów i rozmów z prof. Markiem Czachorem – moim dobrym kolegą i fizykiem z Politechniki Gdańskiej.
Później zaczytywałem się w tekstach i analizach (no i w książce pt. „W innym świecie”) członków Podkomisji czyli Marka Dąbrowskiego, Wiesława Chrzanowskiego i Kazimierza Grono.
Nie ma co ukrywać, że dla mnie laika, teza wspomnianych badaczy (w tym prof. Czachora) o (zamierzonej?) utracie sterowności samolotu (ale nie w wyniku wybuchu), spotkania się z brzozą i winie Rosjan z „wieży” w Smoleńsku sprowadzających polski samolot… na zderzenie z ziemią, stała się najbliższa.
Nawet tworząc odcinki smoleńskie filmu „Reset” poróżniliśmy się nieco z @michalrachon właśnie o sposób opowiedzenia przyczyn katastrofy.
Oct 16, 2024 • 13 tweets • 8 min read
1/12
Przepraszam, że tak w nocy... ale jutro/dziś czasu nie będę miał a chciałbym Pana Premiera @donaldtusk i jego akolitów obudzić z małym sprostowaniem.
Pan Premier znów (parę dni temu mówił o wizach dla Rosjan, podczas gdy sam realizował koncepcję masowego napływu Rosjan do Polski w ramach małego ruchu granicznego) zaskoczył swoją niepamięcią, a w zasadzie dywagacjami, które przybierają postać politycznego samobójstwa…
No bo jak może Tusk zarzucać opozycji, że wspólnie z Putinem chciała budować w Królewcu „elektrownię jądrową PiS-u i prezydenta Dudy”, podczas gdy sam wziął na swój resetowy sztandar po 2007 r. współpracę z Rosję w budowie Bałtyckiej Elektrowni Atomowej w Obwodzie Królewieckim! No jak?
W głowę zachodzę szukając odpowiedzi, i żadna poza tym, że Tusk stał się naszym darmowym rezonansowym pudłem reklamowym książki #Zgoda, mi nie przychodzi na myśl.
Dziękuję, wdzięczni jesteśmy razem z @michalrachon Panu Premierowi, bo tak się składa, że sprawę elektrowni w Obwodzie Królewieckim poruszyliśmy wpierw w filmie #Reset, a teraz w #Zgoda.
No to #Jedziemy!
2/12
Idea pozyskania czystej, i koniecznie ruskiej (najczystsza przecież!), energii atomowej było obecne w całym okresie rządów Tuska z lat 2007-2014, ale idea partycypacji Polski w powstaniu Bałtyckiej Elektrowni Atomowej w Obwodzie Królewieckim wałkowana była w rozmowach z Moskwą szczególnie w latach 2008-2012.
Rosyjski atom był tematem nr 3 w gospodarczych rozmowach polsko-rosyjskich, zaraz po sprawach gazu i ropy. Rzecz jasna dla Tuska i Pawlaka, który w randzie wicepremiera z @nowePSL kierował Ministerstwem Gospodarki w latach 2007-2012 (temat Pawlaka i jego działań zasługuje na osobne omówienie).
W każdym razie kiedy Putin przybywał do Sopotu w końcu sierpnia 2009 r., to Tusk ujął w swoim planie rozmowy z prezydentem FR sprawy energetyczne, w tym „polski udziału w zakupie energii wytwarzanej przez Bałtycką Elektrownię Atomową w obwodzie kaliningradzkim”.
Dziś sporo tu piszą o #RokKłamstw a dzięki @ProfesorPingwin a od wczoraj o #TrolleGiertycha, a w tym kontekście na temat ministra @sikorskiradek
Sprawa Sikorskiego mnie zainteresowała szczególnie, ale wcale nie ze względu na to, że często brał on udział w haniebnych akcjach trollingowych przeciwko mnie, lecz z uwagi na moje zainteresowanie jego osobą, jego karierą, jego kręgiem znajomych, jego poglądami, jego ewolucją, jego de-dekomunizacją… jego stosunkiem do Rosji.
Praca nad #Reset i #Zgoda, oraz dostęp do wielu archiwaliów na całym świecie, lektura jego tekstów i wystąpień, ale i analiza licznych wolt, czy niekonwencjonalnych zachowań, które w wyrywkowej odsłonie poznałem też osobiście w latach 2006-2007, otworzyła przede mną pokusę napisania o byłym marszałku Sejmu RP i obecnym szefie MSZ, czegoś odrębnego.
I choć obecnie siedzę nad czymś, na kształt przyczynku do emigracyjnej i afgańskiej biografii Sikorskiego, to wciąż nie wiem czy porwać się na coś większego i całościowego. Nieważne.
Dziś napiszę tu o malutkim przyczyneczku do sposobu działania Sikorskiego. I to nie na archiwaliach, ale w oparciu o to, co sam napisał… a potem skasował...
Sztandarową książką – swego rodzaju punktem odniesienia, do którego odwołuje się sam Sikorski jest „Polska może być lepsza” (Kraków 2023).
Nieprzypadkowo na profilu X Ministra RP przypiął on na stałe wpis o treści (jak poniżej) z linkiem do zakupu książki w Empiku👇
Oct 10, 2024 • 10 tweets • 7 min read
1/10
Poniższy wpis premiera mojej umęczonej Ojczyzny @donaldtusk jest pouczający z dwóch powodów:
1) ze względu na skrajnie manipulacyjny charakter przedstawiający samego siebie jako antyrosyjskiego jastrzębia, który – w domyśle – nigdy nie realizował liberalnej polityki wizowej wobec Rosji;
2) ze względu na fakt, że zaatakowani przez Tuska politycy opozycji, jak i sam @pisorgp nie potrafią się przed tą manipulacją bronić (tak jak nie potrafili ani w tej sprawie, jak i w innych obszarach polityki prorosyjskiej Tuska przedstawić i wyjawić kulis polityki resetu z Moskwą w latach 2007-2015).
Ruch bezwizowy dla Rosjan (i dla Polaków) był jednym z głównych motywów polityki rządu @donaldtusk, stąd już 8 lutego 2008 r., kiedy na Kremlu spotkał się z prezydentem Władimirem Putinem wśród pakietu pomysłów na realizację nowej „filozofii stosunków polsko-rosyjskich” pojawił się… ruch bezwizowy dla Rosjan z obwodu kaliningradzkiego.
Nieprzypadkowo, ruch bezwizowy był obecny we wszystkich rozmowach polsko-rosyjskich. Zresztą Tusk ponownie zaoferował to Putinowi podczas rozmowy w dniu 31 sierpnia 2009 r. w Sopocie.
Rosjanie byli tym od zawsze bardzo zainteresowani… bo w ruchu bezwizowym z Polską upatrywali przyczółek do zniesienia wiz dla obywateli Federacji Rosyjskiej przez wszystkie państwa UE.
Jeśli myślicie państwo, że głupoty wypisywane przez prof. Romanowskiego o Jaruzelskim, i polecane przez Michnika, dotyczą tylko okoliczności wprowadzenia stanu wojennego (pisałem o tym w odrębnej nitce) – to jesteście w wielkim błędzie.
Przybliżę więc węzłowe metody manipulacji i bzdury Romanowskiego o wielkości Jaruzelskiego (rezygnując w istocie z większej polemiki):
1. Wygodna metoda porównania Jaruzelskiego do Piłsudskiego (nie wiedzieć czemu właśnie takie porównanie) a stanu wojennego do zamachu majowego w której bilans ofiar rozstrzyga o wielkości „Wolskiego”;
2. Wedle powyższego zabiegu internowanie blisko 10 tys. osób (w tym także niewspomniane pacyfikacje i pobicia w niektórych z obozów internowania jak Wierzchowo czy Kwidzyn) w 1981 r. w porównaniu praktykami stosowanymi przez sanację po 1930 r. – także wypada na korzyść Jaruzelskiego (podobne to Mazguły trochę, prawda?);
3. Zasługą Jaruzelskiego jest to, czego nie zrobił (że odwołam się do stwierdzenia marszałka Hołowni), czyli nie zlikwidował własności i podmiotowości Kościoła (szczęśliwie jego reżim zabił „tylko” kilku księży w tym czasie) – za co powinniśmy mu być dozgonnie wdzięczni;
4. Jaruzelski zachował „szczątkowy polityczny pluralizm” i „więzi z Zachodem”!
👇Jeślibyście Państwo mi nie wierzyli (ja to w pełni rozumiem!), że można w 2024 r. coś takiego napisać to proszę:2/8
Ale to nie wszystko, bo:
„ Jaruzelski od początku postawił na to co było wtedy najważniejsze: odbudowę miejsca Polski w świecie. Najpierw jednak – w „socjalistycznej wspólnocie”. W „bratnich krajach” był wszędzie – nawet w Korei Północnej, gdzie ściskał dłoń Kim Ir Sena. Wszędzie przekonywał, że polska prawowierność jest nienaruszona”.
I co istotne, dodaje Romanowski:
„Ale od 1984 roku szerzej już wyprowadzał państwo polskie z międzynarodowej izolacji”.
Wprawdzie coś się Romanowskiemu pokićkało, bo Jaruzelski był w Korei Północnej w 1986 r. (w 1984 r. to Kim Ir Sen był w PRL), no ale wizyta u koreańskim obozie koncentracyjnym też może być przecież „wyprowadzeniem państwa polskiego z międzynarodowej izolacji”. Czemu nie!
Zobaczcie, rok 1984:
I rok 1986 r. (wychodzimy z izolacji!):
Sep 29, 2024 • 7 tweets • 4 min read
1/7
Wczoraj Adam Michnik polecił tekst prof. Andrzeja Romanowskiego „Generał wyparował” – o wielkości Wojciecha Jaruzelskiego - w sobotnio-niedzielnej „GW”, więc skoro nikt go nie czytał, to postanowiłem Wam go krótko streścić i opatrzyć komentarzem…
Najpierw nitka nr 1 o samym Jaruzelskim i osi narracyjnej Romanowskiego czyli o Jaruzelskim i stanie wojennym.
@RepublikaTV @PNisztor @michalrachon
Romanowski pisze o Jaruzelskim:
„Jest dla nas za trudny. Wnuk powstańca styczniowego i syn weterana wojny polsko-bolszewickiej przeszedł ze swym szlachetnym rodowodem i herbem Ślepowron drogę dokładnie odwrotną niż jego przodkowie. I nawet odwrotną niż on sam, 16-latek: uczeń gimnazjum ojców marianów, katolik i harcerz kultywujący legendę lwowskich Orląt. Oraz on 18-latek: zesłaniec i sybirak. W latach stanu wojennego…”.
W ten sposób z biogramu Jaruzelskiego wyparowało wszystko pomiędzy wrześniem 1939 r. (14 VI 1941 r. rodzina Jaruzelskich została wywieziona przez NKWD na Sybir) a grudniem 1981 r.
Zniknął Jaruzelski od 19 VII 1943 r., kiedy został powołany do armii Berlinga przez Komendę Uzupełnień Armii Czerwonej w Bijsku i otrzymał skierowanie do Szkoły Oficerskiej 1 Korpusu Polskich Sił Zbrojnych w Riazaniu. Wyparowała niemal cała służba w LWP z lat 1945-1981, w tym udział w pacyfikacjach podziemia polskiego i ukraińskiego, kierowanie Głównym Zarządem Politycznego WP i operacje antykatolickie, walka z Żydami po 1967 r., kierowanie Sztabem Generalnym i przygotowywanie wojny napastniczej przeciwko Zachodowi, kierowanie MON i krwawy Grudzień’70…
Zniknął więc m. in. „krwawy mąż”… który kierował obławami na podziemie niepodległościowe:
May 14, 2024 • 4 tweets • 5 min read
1/4
„Mocnymi poszlakami wskazującymi na to, że sprawa jest prowokacją, są zachowania ważnych polityków Platformy Obywatelskiej”
– orzekł prawomocnie 16 XII 2015 r. sąd Rzeczypospolitej Polskiej pod przewodnictwem sędziego Stanisława Zduna na temat wyimaginowanej w głowach prowokatorów z Wojskowych Służb Informacyjnych i ich pomocników z Platformy Obywatelskiej oraz montażystów medialnych rzekomej afery związanej z korupcją w komisji weryfikującej żołnierzy WSI.
Obecne ataki GW na sędziego Zduna są więc zrozumiałe...
@RepublikaTV @michalrachon @PiotrW19662/4
Opinia publiczna nie zdawała sobie sprawy ze skali manipulacji. Na przełomie lat 2007 i 2008 (ale i później) zmyśloną historią żyła cała Polska. Prasa ścigała się w newsach na temat „wycieku danych wywiadowczych” i handlu aneksem do raportu z weryfikacji żołnierzy WSI.
Śledczy z ABW i prokuratorzy zakasali rękawy, w SKW i ABW ogłoszono alert, a politycy Platformy, PSL, SLD i Ruchu Palikota straszyli powołaniem komisji śledczej do zbadania procesu likwidacji i weryfikacji WSI. Ich stałym sekundantem był gen. Marek Dukaczewski, którego akta osobowe, w tym dyplom kursanta GRU z 1989 r., „zaginęły” w czeluściach Centralnego Archiwum Wojskowego w Rembertowie
Lektura 37 tomów akt sądowych sprawy, w której oskarżonymi (przez prokuraturę) byli Wojciech Sumliński i Aleksander Lichocki, może przyprawić czytelnika o ból głowy. Nawet ja, będąc bezpośrednio zaangażowany w proces likwidacji WSI (pełniłem funkcję przewodniczącego Komisji Likwidacyjnej WSI), wielokrotnie ciągany w czasach rządów PO-PSL po prokuraturach (w latach 2007–2013), objęty inwigilacją przez ABW do spółki z SKW, a nawet ujęty w opisywanej tu prowokacji WSI i PO, jestem zdumiony.
Nie dziwi mnie jednak piętrowość przeprowadzonej prowokacji przez dwóch „operów” z WSW/WSI (Tobiasz i Lichocki) i wykorzystanie przez nich całego arsenału sztuki operacyjnej („wiązania” rozmówców, stosowanie technik operacyjnych czy umiejętne posługiwanie się prawdziwymi informacjami na przemian z dezinformacyjnym fałszem), ale łatwość, z jaką w swojej kombinacji wykorzystali czołowych polityków PO, a później również śledczych i funkcjonariuszy operacyjnych ABW oraz prokuratorów.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli w osobie sędziego Stanisława Zduna nie tylko fachowo przejrzał kolejne etapy prowokacji ludzi służb, polityków, śledczych i urzędników, lecz także ustalił, że w czasie realizacji tej prowokacji w latach 2006–2008 dochodziło . do sprokurowania materiałów, które miały uprawdopodobnić korupcję w Komisji Weryfikacyjnej, manipulowania „dowodami”, pomijania niewygodnych faktów, a nawet świadomego dopisywania do sprawy osób, które z weryfikacją żołnierzy WSI nigdy nie miały nic wspólnego, przyzwolenia śledczych z ABW i prokuratury na ukrycie części nagrań (czasem inscenizowanych przez płk. Leszka Tobiasza i płk. Aleksandra Lichockiego), formalnie stanowiących główny dowód rzeko mego przestępstwa u świadków (faktycznie byli oni sprawcami przestępstwa), inspirowania dziennikarzy do pisania artykułów na temat korupcji towarzyszącej weryfikacji żołnierzy WSI…m.in
May 10, 2024 • 5 tweets • 6 min read
1/4 Wczorajsze emocjonalne wystąpienie premiera @donaldtusk zapowiadające konsekwentną walkę z wpływami rosyjskimi i białoruskimi w Polsce wymaga doprecyzowania. Nie chcę tu teraz polityzować problemu wpływów rosyjskich i białoruskich (robią to doskonale Premier, jego zagończycy i opozycja), co oddala nas od konstruowanego poradzenia sobie z realnym problemem. Tak więc kilka uwag porządkujących: 1. „Wpływy” nie muszą wcale oznaczać tego samo co „agentura”, 2. Działalność stricte szpiegowska obcego wywiadu (w tym przypadku Federacji Rosyjskiej i Republiki Białoruś) jest zawsze poprzedzona typowaniem, selekcją i opracowaniem po których nastąpić powinna jakaś z form werbunku i związania szpiega z służbą, 3. „Wpływy” są pojęciem szerszym niż „szpiegostwo”, a więc reguły pozycjonowania wpływów nie zawsze są tożsame z tymi, które dotyczą plasowania kwalifikowanej „agentury”, 4. W nomenklaturze służb specjalnych, w tym przede wszystkim w służbach rosyjskich (a więc i białoruskich), istnieje również pojęcie „operacji wpływu”, a więc należy ono do katalogu pojęć z zakresu działań aktywnych/operacyjnych, 5. Nie zawsze jednak „wpływy” muszą być efektem realizowanych „operacji wpływu” (ale mogą takimi się stać w perspektywie czasu), 6. Celem działań aktywnych służb FR i RB są od wielu lat, rzecz jasna, polscy politycy, polskie służby specjalne, liderzy opinii, kluczowe sektory życia państwowego (infrastruktura krytyczna, energetyka, wojsko, policja, straż graniczna, samorządy itd.) i sfera formalnie „niewrażliwa”/„mało wrażliwa” (obszar kultury, sport, nauka, mniejszości narodowe itd.), 7. Naturalną bazą typowniczo-werbowniczą dla działań służb FR i RB zarówno w obszarze „wpływów”, jak i „agentury” są mniejszości narodowe, w tym białoruska i ukraińska (ale nie tylko, bo również Gruzini, Tadżykowie, Ormianie… itd.), 8. Działania wywiadu białoruskiego wykorzystywały i wykorzystują również mniejszość polską na Białorusi - niezależnie od prześladowania Polaków - do działań skierowanych przeciwko RP (np. poprzez plasowanie agentury za pomocą ruchu imigranckiego lub legalizacji pobytu z wykorzystaniem „Karty Polaka”); 9. W białoruskich służbach specjalnych pracuje wielu zsowietyzowanych Polaków (obecnie szefem Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego RB jest Polak – gen. mjr Iwan Tertel, objęty sankcjami na Zachodzie – na zdjęciu).
@arpulawski @MON_GOV_PL @michalrachon @RepublikaTV2/4 Temat „wpływów” białoruskich i „agentury” służb białoruskich jest dla opinii publicznej nowy i związany bezpośrednio z ucieczką sędziego Tomasza Szmydta, więc uporządkujmy kilka wątków: 1. Istnieje zasadniczy (wersja uproszczona) trójpodział służb białoruskich: Komitet Bezpieczeństwa Państwowego RB [Камітэт дзяржаўнай бяспекі РБ - КДБ РБ] czyli służby cywilne (kontrwywiadowcze i wywiadowcze, w tym wzorem KGB i FSB pion kontrwywiadu wojskowego); Główny Zarząd Wywiadu Wojskowego (GRU) i Służba Bezpieczeństwa Prezydenta RP zob. szerzej np. , 2. Służby białoruskie już od lat 90. prowadzą z różnym natężeniem działania aktywne przeciwko Polsce i naszym służbom specjalnym, wykorzystując przy tym charakterystyczną dla polskiej polityki wobec Białorusi huśtawkę (od otwartości i iluzję wykorzystania Łukaszenki przeciw Rosji aż po wrogość i na odwrót), 3. „Flaga” białoruska w działaniach wywiadu KDB i GRU wobec Polaków i w Polsce była często wykorzystywana fałszywie jako działania „nie” lub wręcz „antyrosyjskie”, 4. W różnych okresach, ostatnio w czasie pierwszego i drugiego rządu Tuska (2007-2014) podejmowany był dialog z służbami białoruskimi, z wizytami i rewizytami włącznie (ABW-KDB), 5. Naturalną bazą typowniczo-werbowniczą dla działań służb RB zarówno w obszarze „wpływów”, jak i „agentury” jest mniejszość białoruska, której struktura ulega w ostatnich latach sporej dynamice. Wg Urzędu ds. Cudzoziemców w latach 2013-2022 liczba Białorusinów wzrosła z 10 do blisko 60 tys. (dziś jest większa). 60 % uchodźców białoruskich w Polsce dysponuje pobytem stałym, większość z nich to ludzie młodzi (ok 55 % z nich to osoby w wieku 20-39 lat), 6. Warto pamiętać, że do wiosny 2014 r. (rzecz jasna z różnych natężeniem), rozpatrywano w Polsce także zagrożenia związane z aktywnością służb ukraińskich (także ze względu na spenetrowanie ich przez Rosjan – oficjalnie przyznano, że po aneksji Krymu przez Rosję z SBU miało odejść 10 procent funkcjonariuszy!). Przemiany w SBU, szczególnie w komórkach rozpoznania wywiadowczego (wspierane przez Amerykanów), usunęły to niebezpieczeństwo (przynajmniej w skali wcześniejszej). Niemniej jednak badanie wschodnich wpływów w Polsce powinno objąć również i to zagadnienie.