Czego nauczyłem się, jeżdżąc wynajętym autem po Jukatanie? Mały przewodnik turystyczny dla osób, które chciałyby zwiedzić najlepszą część Meksyku po swojemu, a nie z okna autokaru.
Wąteczek 🧵 Po pierwsze: zaznaczam, że poniższe słowa dotyczą wyłącznie Jukatanu od Cancun, przez Tulum, Cobę, Valladolid i Chichen Itzę, raczej nie będą w pełni pokrywać się w regionach bardziej zaludnionych, a na pewno nie dotyczą szaleństwa zwanego Mexico City. A teraz do rzeczy.

Kandydaci na urząd prezydencki jako produkty z Żabki - wąteczek 🧵: Rafał Trzaskowski – Sushi 4 You
W otoczeniu reszty oferty wydaje się produktem ekskluzywnym, ale jak człowiek otworzy wieczko i ugryzie kawałek, wychodzi na jaw, że mamy do czynienia ze paprykarzem szczecińskim w ładnym opakowaniu.

Uwielbiam tę inicjatywę z donoszeniem nowej pierwszej damie USA o zbędnych wydatkach, bo obnaża ona coś jeszcze - fani cięć w budżecie nie wiedzą, jak działa nauka.
Czy Instytut zdrowia wydał 3 bańki na oglądanie walk naszprycowanych chomików? Tak. A wiecie, po co?

Wątek🧵 Sam nagłówek brzmi absurdalnie, to prawda. A wiecie, co jeszcze brzmi absurdalnie?
„Chemik pobiera pensję za oglądanie pleśni”.
Albo „Fizyczka bawi się świecącymi kamieniami”.
W istocie, NIH wydał hajs na pakowanie sterydów w chomiki. I tego nie kryje:
pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC47…

Jak wypadł trzygodzinny sprawdzian dzieł wyplutych przez kąkuterowych tłumaczy? Króciutki wątek o faktycznych możliwościach teoretycznie myślących maszyn, które podobno zabiorą nam wszystkim pracę.
Na czym polegał test?

Dłuższy 🧵

https://twitter.com/Yoghurt_Sothoth/status/1813539699212054747

Dotyczył tekstu techniczno-marketingowego dla dwóch sprzętów elektronicznych, a zatem baza danych, którymi nakarmiono maszyny, była dostępna, dobrze znana i przemielona pierdylion razy choćby przez boty Google.

Mam pewne hobby: kiedy czytam coś na angielskiej Wikipedii, od razu sprawdzam ten sam artykuł w wersji polskiej, by wybadać, czy i tym razem polscy wikipedyści popłynęli z fantazją i nikt tego nie zauważył.
Znów się tak stało, więc mam dla was dłuższy 🧵o sprawdzaniu źródeł. Mały wstęp: Pamiętacie Killdozera? Minęło już 20 lat, odkąd pewien Amerykanin skłócony z władzami lokalnymi postanowił rozkurwić pół miasta opancerzonym buldożerem. Jako, że było to wydarzenie bezprecedensowe i fascynujące, zostało dobrze zbadane, podobnie jak motywacje sprawcy.

Od ostatniego wątku o koszmarach tłumaczy trochę minęło, a dziś jestem w bardzo dobrym humorze, więc tym razem zajmiemy się zjawiskiem tyleż wkurzającym, co zabawnym.
Dzisiejszym koszmarem tłumaczy będzie SYSTEM MIAR I WAG.

Na początek: krótki rys historyczny. Każdy zdaje sobie sprawę z istnienia na świecie dwóch systemów pomiarów:
1. metrycznego, opartego na wielokrotnościach dziesiętnych;
2. imperialnego, opartego na snach wariata i piętnastowiecznych, mało precyzyjnych jednostkach.

Niektórzy sądzą, że za chwilę AI pozbawi roboty wiele osób, w tym tłumaczy, bo przecież kąkuter potrafi przełożyć umowy pisane od sztancy i maile od nigeryjskich książąt.

Z tej okazji postanowiłem machnąć semi-cykliczny wątek pt. „Koszmary tłumaczy”. 🧵

Na pierwszy ogień: Płeć. Czemu płeć jest koszmarem tłumaczy i dlaczego wszelakie translatory oraz Chaty GPT wywalają się na ryj, gdy przychodzi do przełożenia bardziej złożonych struktur gramatycznych (i jeszcze przez długi czas będą sobie obijać swoje wirtualne nosy)?
Powiedzcie – jakiej płci jest most?

Są różne teorie spiskowe. Większość z nich to z definicji absurd poganiany absurdem, część wydaje się odrobinę wiarygodna na pierwszy rzut oka, a na niektóre nabiorą się nawet najtęższe głowy. Ja osobiście wierzę w jedną.

Teorię martwego internetu.

I wy też uwierzycie.

Długi🧵 Warto zaznaczyć, że jak każda dobra teoria spiskowa, „Dead internet theory” żyje własnym życiem i dopasowuje się do spostrzeżeń, osobistych poglądów i paranoi swoich wyznawców. Dlatego znajdziecie kilkanaście jej wersji. Ta jest moja. Ale czym właściwie jest „Martwy internet”?

Ponieważ tech brosi i inni bogole znów wynaleźli transport publiczny i są tym bardzo podnieceni, postanowiłem zrobić małe podsumowanie rzeczy, które zadziwiają technologicznych geniuszy, a które maluczcy znają od wieków.

Krótki wątek🧵 Autobus (najnowszy przypadek, jeden z tysięcy na przestrzeni ostatniej dekady)

Jest pewna rzecz, która mnie wpienia od zawsze. No dobra, odkąd się o tym dowiedziałem, czyli mniej więcej od 25 lat.

Ta rzecz wydatnie wpływa na światopogląd (dosłownie) miliardów ludzi. Tym czymś jest odwzorowanie Merkatora, przez które macie skrzywiony obraz świata. Pan Merkator (a właściwie Gerhard Kremer) wymyślił całkiem spoko sposób na rysowanie map – odwzorowanie równokątne. Sprawdzało się podczas podróży (zwłaszcza morskich) i ogólnie miało sens, bo i tak nie da się wiernie przedstawić powierzchni (lub wycinka) kuli na kartce.

Moi drodzy, jesteście tak pochłonięci przedwyborczym szlamem, ukraińskim zbożem i dociekaniem, jakie fikołki lubi oglądać redaktor Letni Tomasz, że mogła was ominąć najnowsza teoria spiskowa zza oceanu. Dość opisowy wątek, bo bawi mnie ta aferka niepomiernie. 🧵 Mili państwo, na poniższych zdjęciach widnieje demokratyczny senator z Pensylwanii, John Fetterman. Choć gdybyście pomylili go z Abrahamem Lincolnem po półrocznej diecie złożonej w 120% z białka i somatropiny, nikt by was nie winił. Przyjrzyjcie mu się, będzie to później ważne.

Taka mnie dziś naszła konstatacja po krótkiej lekturze Reddita i Twixa. Zresztą, nie pierwszy raz.

Wiecie, co łączy bumerów i zetki? Oba te pokolenia najwyraźniej nie potrafią robić screenów na kompie, zawsze wrzucają zdjęcia ekranu robione telefonem.

Wnioski? Wątek 🧵 Otóż co jakiś czas trafiam na statystyki i badania z różnych krajów dotyczące cyfrowego wykluczenia i analfabetyzmu. I jasne, młodzież zrośnięta z internetem od urodzenia ogólnie radzi sobie znacznie lepiej od starych roczników, dla których kąkuter to głównie word i pasjans.

Słyszeliście o czystce serwerów w Disney+? (deadline.com/2023/05/disney…)

Wspominałem to kiedyś, przypomnę i dziś:
Jaką rolę pełni obecnie Pirate Bay i dlaczego nastoletni haker czy inny kraker z piwnicy gdzieś pod Kielcami czy Shenzen może być dla nas współczesnym Robin Hoodem? 🧵 Otóż, misiaczki, Pirate Bay (i pochodne) jest rzecz jasna serwisem, który od postrzyżyn Piasta Kołodzieja służył przede wszystkim do łamania praw autorskich. A ja, jako autor wkładający wysiłek w swoją pracę i otrzymujący za nią tantiemy, mam jasny stosunek do tego typu praktyk.

Ta cudowna inba o "kulturę napiwków" w USA przypomniała mi pewien epizod z mojego życia. 19 lat temu pracowałem w amerykańskiej knajpie (lokal już nie istnieje, Monroe Street NE w Waszyngtonie DC, dziś stoi tam dom kultury Edgewood Arts Center). Mały wątek 🧵

https://twitter.com/M_A_Gister/status/1638175947458502661

Zacznijmy od tego, że jako 20-latek (17 lat minęło) pojechałem na work&travel, gdy AMERYKA była uważana za krainę mlekiem i miodem płynącą, ale tuż po wylądowaniu w stolicy okazało się, że pracodawca (firma przeprowadzkowa) wychujał polskiego pośrednika i pracy nie będzie.

Jeśli dopiero się budzicie i już macie gorszy dzień, oto poranne podsumowanie aferki Szmaragdowy Elon kontra Święty Wiking* na poprawę humoru. Kalendarium wydarzeń poniżej:
🧵

*(z tym świętym nie przesadzam, dojdziemy do tego) 1. Wiking (niejaki Halli), nie mogąc skontaktować się z działem HR ani z Melonem w sprawie zablokowania terminala pracowniczego (co oznacza, że go wyrzucono) pyta Melona wprost na Twitterze, "No elo mordo, co tam, wywaliliście mnie, czy nie?"

Tak żeby was oderwać od skurwiałej codzienności, coś na poprawę humoru:
Pyskówka Elona z pracownikiem nie tylko potwierdziła, że kompletnie nie zna się na niczym, ale prawdopodobnie będzie musiał wypłacić mu sto baniek za zakończenie umowy i przy okazji będzie się procesował.🧵 @iamharaldur, wielokrotnie nagradzany designer rozjechał Melona w koncertowym stylu samymi twitami (

https://twitter.com/iamharaldur/status/1633082707835080705

) ale na tym niekompetencja Elona się nie kończy. Otóż mamy cudowny zwrot akcji: