Jeśli powstanie styczniowe 1863 to koniecznie "Wierna rzeka" Stefana Żeromskiego...
Wydawać by się mogło, że historia miłości ubogiej szlachcianki i rannego księcia to kolejne wcielenie bajki o Kopciuszku. Tymczasem ta historia wydarzyła się naprawdę.
fot. z filmu z 1983
1/
Był Żeromski dla pokolenia sprzed stu lat prawdziwym, ostatnim wieszczem. Pisał po swojemu, prozą poetycką, stylem znanym jako "żeromszczyzna".
Ale przede wszystkim poruszał tematy trudne, raniące, skomplikowane. "Wierna rzeka" z 1912 roku jest takim "szarpaniem ran".
2/
Powstanie styczniowe, najdłużej trwający i największy zryw w czasie zaborów, był taką niezabliźnioną raną.
Na granicy świata dawnej szlacheckiej Korony, Litwy i Rusi oraz świata nowoczesnego przemysłu (w styczniu 1863 otwarto w Londynie metro) poszli nasi w bój "bez broni".
3/
I wcale nie było oczywiste, że o powstaniu można napisać mądrze i ładnie. W ostatnich dekadach XIX w. wylewano kubły pomyj na bezmyślną romantyczną "ruchawkę". Jakiż to był obłęd'63, jakież to kolejne piękne samobójstwo.
Owszem, wspominano mogiły i zesłania, ale po to...
4/
... aby pokazać, że wyciągnięta została lekcja i drogą do odrodzenia jest pozytywistyczna praca.
Tymczasem mogiły zarastały, a dorastało nowe pokolenie, które widziało, że interesy Wokulskich i Korczyńskich przejmują Suzinowie i Szlangbaumowie, a carat ma się jak najlepiej.
5/
Nowe pokolenie, które szumnie nazwało się Młodą Polską, chciało pogadać o błędach swoich starych innym językiem. I wyciągnąć lekcje.
Żeromski we wczesnej noweli "Rozdzióbią nas..." (1895) nie oszczędza sumień. Potem pisze jeszcze "Echa leśne" (1905). Rok 1863 powraca.
6/
Zwłaszcza po wydarzeniach 1905 temat powstania powraca z impetem.
Owszem, piszą młodzi, poginęli nasze ojce, ale czy naprawdę bez sensu? Wtórują im Konopnicka (Opowieści Sawy) i Orzeszkowa (Gloria victis).
W 1911 ukazuje się głos tamtego pokolenia: "Ojcowie nasi" Struga.
7/
I wówczas w Paryżu Stefan Żeromski pisze swoją najważniejszą powieść o tamtych wydarzeniach, "Wierną rzekę". Jest ona uważana często za jego najlepsze dzieło w ogóle.
Żeromski nadaje powieści podtytuł "Klechda", który później zmienia na "Klechda domowa". Co to znaczy?
8/
"Klechda domowa" to tyleż co "opowieść rodzinna". Żeromski nie chce pisać wielkich elaboratów i szansach powstania, nie chce uczonej debaty.
Chce przez pryzmat swojej rodzinnej, prawdziwej historii zamkniętej w obrębie niedużego dworku, pokazać całą złożoność tematu '63.
9/
Strawczyn pod Małogoszczem (gdzie się urodził pisarz w 1864) i Ciekoty w Górach Świętokrzyskich (gdzie się wychowywał) to było epicentrum wydarzeń 1863 r.
Ojciec pisarza, Wincenty, więziony był w Kielcach za pomoc powstańcom. Ukrywał się u swojej Józefaty siostry w Rudzie.
10/
Również młody Stefan Żeromski bywał później u swojej ciotki, Józefaty z Żeromskich Saskiej w Rudzie (nazwanej później Rudą Zajączkowską).
To właśnie ciotka Józefata opowiedziała mu autentyczną historię miłości szlachcianki do rannego księcia-powstańca.
Zdj. Sascy z Rudy
11/
Jan i Józefata Sascy dzierżawili rządowy folwark w Rudzie koło Zajączkowa, w okolicach Piekoszowa i Małogoszczy.
W powieści noszą nazwisko Rudeccy, właśnie od rzeczywistego miejsca akcji.
Folwark w Rudzie Zajączkowskiej i sąsiednia wieś to powieściowe Niezdoły.
12/
Nazwa rzeki nad którą leży dwór, "wiernej rzeki", w powieści pada tylko raz. To Łośna.
Ten dopływ Białej Nidy historycznie znany był pod nazwami Łososina, Łośna, Łosośna, Łososinka.
Od lat 20-tych mówiono o niej jednak Wierna Rzeka i tak się dziś oficjalnie nazywa.
13/
W latach 30. powstały tam przystanek kolejowy nazwano Wierna Rzeka (zdj).
Ruda Zaj. w wyniku reformy administracyjnej 1975 znalazła się w dwóch gminach. Wieś w gm. Łopuszno, a kolonia (dawny folwark) w gm. Piekoszów. Od niedawna ta kolonia nosi również nazwę Wierna Rzeka.
14/
W rudzkim dworze nad Łośną (=Niezdoły) rozegrała się więc ta klechda domowa.
Ciotka Saska (=Rudecka) rzeczywiście szukała uwięzionego męża. Ich trzej synowie (zdj.) byli w powstaniu, jeden z nich zginął.
We dworze był jeszcze stary sługa (podobno naprawdę Szczepan) i...
15/
We dworze mieszkała jeszcze ówczesnym zwyczajem młoda szlachcianka, krewna Saskich i dalsza kuzynka Żeromskiego.
Naprawdę nazywała się Aniela Lubowiecka. Była córką Wojciecha i Izabelli z Olszowskich.
W powieści nazywa się Salomea Brynicka.
(rys. Monika Żeromska)
16/
Nietrudno domyśleć się, skąd Żeromski wziął literackie nazwisko swojej kuzynki - Salomea Brynicka.
Pobliska Brynica to kolejna rodzinna miejscowość pisarza, majątek jego dziadków.
Natomiast imię według mnie nawiązuje do bohaterki dramatu Słowackiego "Srebrny sen Salomei".
17/
24 lutego 1863 pod Małogoszczem, w krwawej bitwie, rozbity został oddział Langiewicza. We dworze widziano łunę po drugiej stronie Łośny.
Nazajutrz do dworu w Rudzie dotarł młodzieniec, Jan Połubiński. Był bardzo poturbowany (postrzał
w nogę, rany od bagnetów) i wycieńczony.
18/
Jan Połubiński uciekał z pola bitwy. Grabarz już wiózł go do wspólnej mogiły, uproszony jednak, wypuścił rodaka i ten resztkami sił dowlókł się do siedziby Saskich w Rudzie.
Jako pierwsza młodzieńca idącego od strony rzeki zobaczyła Aniela. Ukryła go i zaopiekowała się nim.
19/
Aniela ze Szczepanem ukryli powstańca w budynkach gospodarskich. Opatrzyli go.
Wezwali też felczera z Kielc, który wyjął kulę.
Połubiński przebywał we dworze około roku (w powieści tylko do czerwca), gdy odnalazła go tam matka, o której więcej za chwilę.
(kadr z 1936)
20/
Jest też dowód na prawdziwość historii. W archiwum państwowym w Kielcach znajduje się raport z 28 lutego 1863, w którym Lange, zastępca wójta gminy Ruda, donosi władzom:
"(...) dowiedziałem się, że przywieziono człowieka niebezpiecznie rannego z lasu...
(kadr z 1922)
21/
cd.
(...) był zostawiony przy drodze pod płotem. Tam znalezionego umieszczono przez kobiety w kuchni, gdzie mu możliwa pomoc zostaje udzieloną, a nawet posłano po Felczera. [Ranny] ma się nazywać Połubiński i pochodzić z Warszawy".
Klechda domowa jest więc prawdą.
22/
Między Anielą a Janem rodzi się uczucie. Młodzi zaręczają się.
Nie miało znaczenia, że Jan (w powieści Jacek Odrowąż) pochodzi z zamożnej arystokratycznej rodziny.
Był synem księcia Michała, prezesa Izby Obrachunkowej w Warszawie, lojalisty (portret z 1847).
23/
Matką Jana (tą samą, która pojawia się w powieści) była Felicja z Lewkowiczów księżna Połubińska, tutaj na portrecie z 1847. Dama, gwiazda warszawskich salonów.
Jan był ich jedynym synem. Mieli też co najmniej jedną córkę, Felicję Michalinę (po mężu Monwid-Białozor).
24/
Pewnego dnia przed gankiem dworu w Rudzie zatrzymał się powóz. Przyjechała nim pani Puschowa. Szukała syna. Tu go nie znalazła, ale rozpoznała Jana.
Była dobrą znajomą jego rodziców. Kilka tygodni później księżna Połubińska trzymała już w ramionach swego jedynaka.
25/
Jan pod okiem Anieli dochodził do zdrowia, lecz matka chciała zapewnić mu fachową opiekę medyczną. Zabrała go do Krakowa.
I tu zakończenie powieści różni się od rzeczywistości. Młodzi rozstali się w zgodzie, z myślą o ślubie, który miał mieć miejsce wiosną 1865 roku.
26/
Według relacji Stanisława Piołun-Noyszewskiego, kuzyna pisarza, Jan dotrzymał słowa i wrócił do Rudy. Jednak zakończenie nie było szczęśliwe.
Noyszewski opowiada, że Jan zastał Anielę... martwą. Podobno było to dzień przed ślubem. Przyczyna tragedii była niejasna...
27/
Zrozpaczony Jan wyjechał do Francji i nigdy nie wrócił.
Rzeczywiście nie ma żadnych śladów po dalszych losach powstańca, jedynego syna księcia Michała, lojalnego urzędnika Królestwa Polskiego.
A może jednak było tak, jak opisał Żeromski?
28/
Warto też wspomnieć, że w "Wiernej rzece" pojawia się Hubert Olbromski, syn Rafała z "Popiołów".
Żeromski napisał też historię Olbromskich w czasie powstania listopadowego, lecz została ona zarekwirowana przez cenzurę. Pozostało z niej opowiadanie "Wszystko i nic".
29/
"Wierną rzekę" trzykrotnie zekranizowano.
Pierwszy niemy film pt. "1863" powstał jeszcze za życia pisarza w 1922.
Kolejny, z Barbarą Orwid, powstał w 1936.
Ekranizacja z 1983 z Małgorzatą Pieczyńską czekała na premierę do 1987. Czy to udany film? To już inny temat.
30/30
Share this Scrolly Tale with your friends.
A Scrolly Tale is a new way to read Twitter threads with a more visually immersive experience.
Discover more beautiful Scrolly Tales like this.