Poprzedni post wywołał lawinę komentarzy (wciąż spływają, niczym głosy korespondencyjne w wyborach w USA). Należy się kilka słów sprostowania.
Sformułowanie o "negowaniu istnienia pandemii" było skrótem myślowym. Może i uczestnicy strajku nie negują samego istnienia koronawirusa, ale negują jego wpływ na społeczeństwo i twierdzą, że jest to wirus podobny do grypy. Cały komentarz dotyczył właśnie tej kwestii.
Co do naszego stanowiska, nie oceniamy konkretnych posunięć państwa, ale uważamy, że jakieś restrykcje powinny być i wszyscy powinni się do nich stosować, ponieważ wymaga tego dobro wspólne oraz elementarne normy etyczne (troska społeczeństwa o ludzi z grup podwyższonego ryzyka).
Takimi restrykcjami jest m.in. noszenie maseczek, utrzymywanie dystansu społecznego i regularna dezynfekcja rąk.
I teraz zadajmy sobie pytanie, czy uczestnicy i organizatorzy strajku godzą się choć na takie ograniczenia?
Czy mówią: nie zamykajmy gospodarki, ale przestrzegajmy zasad, które nas nic nie kosztują? Ograniczajmy kontakty towarzyskie? Tam gdzie można, wprowadźmy pracę zdalną?
Otóż nie. Mówią, że koronawirus jest niegroźny, a państwo ma jakiś szatański plan wprowadzenia totalitaryzmu i odebrania wolności obywatelom. Dyskusja z taką tezą przypomina przekonywanie kogoś, że to jednak Ziemia krąży wokół Słońca.
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Doprawdy nie możemy zrozumieć sytuacji, w której @ArturDziambor właśnie co przeszedł najgorszy etap zakażenia #koronawirus, a jego partyjni koledzy - @GrzegorzBraun_ i @JkmMikke biorą udział w wydarzeniu, które neguje fakt istnienia tego groźnego choróbska.
Nie trzeba nawet korzystać z badań naukowych, aby stwierdzić, że jakąś formę walki z koronawirusem państwo i społeczeństwo powinno podjąć. Powiemy więcej: można nawet wyłączyć telewizor i włączyć myślenie!
Wielu z nas w kręgu swojej rodziny lub znajomych ma bowiem przypadki ciężkich zakażeń i po prostu osobiste doświadczenie podpowiada, że to nie jest "zwykła grypa". Gdyby tak było, to dlaczego płuca posła Dziambora znalazły się w "rozsypce" akurat w obecnym roku, a nie 2019 itd.?