Thread by @Przewodzik

#PrzewodzikFilmowy

„Fabelmanowie”, reż. Steven Spielberg (2022). Pierwsza część najnowszego filmu reżysera „Szczęk” jest niemal doskonała– to przepięknie opowiedziana historia kiełkowania miłości do kina u pewnego chłopca. Wszystko tu się zgadza – narracja jest spokojna, ale (1)

precyzyjnie prowadzi nas po meandrach fascynacji ruchomymi obrazami u Sama, subtelnie przy tym zarysowując tło rodzinne i otoczenie, w którym się wychowuje. Ogląda się to z dużą przyjemnością i widać, że w głównym bohaterze jest zapewne dużo z młodego Spielberga, choć to (2)

przecież raczej „autobiografia wyobrażona” niż prawdziwa. Delikatne kadry i niedopowiedzenia sprawiają bajkowe wrażenie (ale bez cukierkowości i banalności), ale to przecież opowieść o rodzinie, która nosi nazwisko „Bajkowscy”, że tak nieco koślawo je przetłumaczę. Urzekająca (3)

jest ta gawęda, ale oczywiście, jak to w bajce, szczęście nie może długo trwać. W połowie filmu następuje bowiem przełamanie, które, choć wybrzmiewa świetnie dramaturgicznie i jest doskonale filmowo pokazane, to jednak powoduje, że dalsze nici wątku stają się grubsze, (4)

momentami zbyt grube, a cała historia nabiera nieco mroczniejszych, przybrudzonych barw. Są tu momenty moim zdaniem niepotrzebnie przerysowane, czasem poprowadzone nieco zbyt nonszalancko, co wydłuża zbytnio opowieść i zakłóca odrobinę odbiór. Wciąż mamy do czynienia z (5)

ciekawą, angażującą historią, która jednak traci przez dosłowność podania. Ktoś porównał „Fabelmanów” do „Fanny i Aleksander” Bergmana i coś w tym z pewnością jest, choć oczywiście Spielberg nie tnie swojego dzieła na pół aż tak ostro jak Szwed. Bardzo dobre aktorstwo, (6)

szczególnie Gabriela LaBelle w roli Sama, doskonałe zdjęcia Janusza Kamińskiego oraz kameralna muzyka Johna Williamsa (do spółki z Bachem i Haydnem) dobrze dopełniły dzieło - uważam, że to najlepszy film Spielberga od „Monachium” i jego powrót do dobrej formy. „Fabelmanowie” (7)

zapewne dostaną kilka Oscarów - moim zdaniem w pełni zasłużenie, nie tylko biorąc pod uwagę konkurencję, ale po prostu dlatego, że to dobry film, a nawet nieco więcej niż dobry. Ocena: 7,5/10 (8)