Z pozoru wszystko wygląda świetnie:
🔹wartość inwestycji budowlanych rekordowa
🔸zatrudnienie w budowlance więc rośnie
Jak to? Przecież widzimy, że rynek nieruchomości hamuje, komercyjny również. ZGADZA SIĘ. Ale rozłóżmy to na części
🧵
2/ Zaraz, zaraz, to hamuje ta budowlanka czy nie, bo na pierwszym wykresie tego zupełnie nie widać?
TAK, HAMUJE. Lecz tamten wykres tego nie pokazuje, ponieważ zawiera INFLACJĘ. Ceny producentów (PPI, finalny popyt) w tej branży eksplodowały w ostatnich dwóch latach o 34% (!).
3/ To że wolumen inwestycji budowlanych hamuje możemy zobaczyć w raporcie PKB, gdzie wartość nominalna inwestycji jest korygowana o inflację ich cen.
Sporą recesję widać w inwestycjach gospodarstw domowych na rynku nieruchomości (🔴), jak i w inwestycjach firm w konstrukcje (🔵)
4/ To dlaczego zatrudnienie w tym sektorze jest tak mocne (+4% r/r w styczniu i 4% powyżej poziomu pre-COVID), skoro wolumeny padły?
Zanim o tym, zajmijmy się jeszcze tą inflacją. Raport PKB wychodzi z opóźnieniem, a my chcemy mieć obraz makro, tu inwestycji budowl., na bieżąco.
5/ Nie chcę bowiem czekać do końcówki kwietnia na PKB za 1Q, tylko chcę zobaczyć, co się dzieje na wolumenach inwestycji w danym miesiącu
Dane o wartości inwestycji publikuje US Census Bureau, ale musimy je skorygować o inflację. Nie będzie to super precyzyjne, ale odda sytuację
6/ Departament Pracy pokazuje serię danych dla cen PPI w budowlance - popyt finalny (to co mnie interesuje), dopiero od 2010. Za lata 2002-09 biorę PPI dla produktów pośrednich.
Koryguję o tę inflację wartość inwestycji i pierwszy wykres (tu po lewej) tak się zmienia (po prawej)
7/ Diametralnie nam się zmienia obraz. Nie ekspansja, a spora recesja w inwestycjach budowl.
Tak różnią się dynamiki inwestycji 4Q'22 vs 4Q'20, nominalnie i realnie:
🔹Inwestycje łącznie: +17% i -12%
🔸Inwestycje mieszkaniowe: +23% i -8%
🔹Inwestycje niemieszkaniowe: +13% i -15%
8/ INWESTYCJE BUDOWLANE dzielą się po połowie na mieszkaniowe i niemieszkaniowe (tu: 30% prywatne, 20% publiczne).
Struktura ZATRUDNIENIA W BUDOWLANCE (7.8M, 5% całości):
🔹segment mieszkaniowy: 41% (GW: 12%, podwykonawcy: 29%)
🔸niemieszkaniowy: 45%
🔹roboty inżynieryjne: 14%
9/ SEGMENT MIESZKANIOWY
Przyspieszamy. Trochę wykresów - obraz powie więcej…
Inwestycje w wartości nominalnej a zatrudnienie w tym segmencie.
10/ Inwestycje w wartości realnej a zatrudnienie. To już mocno zmienia nam obraz.
Ale co się wydarzyło w 2018/19, że mimo zapaści wolumenów zatrudnienie dalej rosło (podobnie jak teraz)? To zostawiam na koniec, który też ma być pewnym podsumowaniem.
11/ Sprawdzam jeszcze czy moje wyliczenia wartości realnej inwestycji mieszk. pokrywają się (mniej więcej) z inwestycjami z raportu PKB. Moja miara inflacji PPI jest przybliżona dla tego segmentu, a w PKB jest dokładnie taka jak ma być.
Jest całkiem dobrze 👇, można to stosować.
12/ Patrzę teraz czy inwestycje PKB pokazują takie same trendy, jak liczba rozpoczętych domów.
Też się zgadza. Największe inwestycje idą na początku, więc te trendy powinny się mniej więcej pokrywać, a też housing starts mamy publikowane co miesiąc.
13/ SEGMENT NIEMIESZKANIOWY
Wartość bieżąca inwestycji ostatnio niemal frunie. W sumie ma sens, bo sporo mówi się o reshoring, powrocie fabryk do USA, budowie fabryk #semis itd.
14/ Ale zaraz... wartość inwestycji w ujęciu realnym niemal szoruje po dnie 👇
Zatrudnienie jednak nie przestaje rosnąć 🤔
Jak popatrzymy na inwestycje firm w konstrukcje w raporcie PKB, to w ujęciu nominalnym mamy też niemal historyczny szczyt, a realnie są wieloletnie dołki.
15/ Budownictwo niemieszkaniowe dzieli się na prywatne (60%) i publiczne (40%). Dla prywatnych mamy ~odpowiednik w raporcie PKB: inwestycje firm w konstrukcje. Sprawdzam czy liczona przeze mnie miara dla inwestycji niemieszkaniowych prywatnych pokrywa się z tym wskaźnikiem z PKB.
16/ Idealnie nie jest, mogą być tu różnice w klasyfikacji budów, nie mam też tak dokładnej miary inflacji, ale trendy są mniej więcej zgodne.
Można moim zdaniem dalej to stosować, by widzieć co miesiąc, jak wygląda tu trend.
17/ Skoro te nowo utworzone miary inwestycji w cenach stałych (realnie) dość dobrze pokazują stan faktyczny, to policzmy sobie z nich "wolumen" inwestycji w przeliczeniu na jednego zatrudnionego
Może tak liczona wydajność jest tak „wyżyłowana”, że nic tylko trzeba zatrudniać?
18/ No, nie wygląda na to. Te miary "wydajności"są bardzo nisko, zwłaszcza dla budownictwa niemieszkaniowego.
19/ Skąd więc tak silny rynek pracy w branży, mimo tych negatywnych trendów?
🤔 Firmy liczą, że okres dekoniunktury jest przejściowy, a trudno o pracowników? Częściowo może to być wytłumaczeniem, ale nie dla zwiększania zatrudnienia teraz.
Moim zdaniem głównie to efekt OPÓŹNIEŃ
20/ Nie przypadkowo rozróżnia się miary wyprzedzające, zbieżne i opóźnione w cyklu. Kiedy gospodarka osiąga szczyt dynamik aktywności, to jeszcze przez jakiś czas idzie siłą rozpędu
Rozpoczęte budowy są przecież kontynuowane. Postawienie budynku to często kilkanaście miesięcy.
21/21
W 🇺🇸 jest teraz rekordowa ilość budynków mieszkalnych w trakcie budowy. Nie ma takich danych z segm. niemieszkaniowego, ale być może też jest tam sporo budów w trakcie, skoro zatrudnienie nadal↗️
Ale to powinno się zmieniać, bo kurek z nowymi inwestycjami MOCNO przykręcono
Zapomniałem odnieść się do 2018/19, o czym pisałem w pkt 10. Zatrudnienie wtedy dalej rosło, bo (jak widać w pkt 21) mimo że inwestycje hamowały/spadły, to rosła jeszcze przez pewien czas liczba budów w trakcie.Potem w 2019 Fed ciął już stopy i płytka recesja w bud. się skonczyła
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Od miesięcy bez większych zmian. Jedynie (i aż) zrewidowane dane o zyskach 🇺🇸 przedsiębiorstw poprawiły sygnał płynący z marż.
Jeśli faktycznie ma być "lądowanie", to ogólny obraz nadal wskazuje raczej na miękkie (brak wzrostu/płytka recesja) i to mi się wydaje być obecnie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.
Z kolei - następny w kolejce - scenariusz braku lądowania (wzrost bliski lub lekko poniżej potencjału) jest moim zdaniem bardziej prawdopodobnym niż twarde lądowanie (głęboka recesja). Do tego ostatniego "potrzebne" byłoby jakieś mocno negatywne wydarzenie. To nie trudno sobie wyobrazić, ale nie musi to zaistnieć.
soft landing > no landing > hard landing > super boom
Szczegóły w 🧵
2/ Szukam potwierdzeń na grupie wskaźników, zamiast polegać na pojedynczych, choćby były w przeszłości niemal bezbłędne.
Szerokie potwierdzanie się na nich recesyjnych sygnałów zmniejsza prawdopodobieństwo błędu wskazania, jednak NIGDY go nie wyeliminuje.
3/ 1⃣-2⃣ Najpopularniejsze i dotąd praktycznie bezbłędne miary to oczywiście te bazujące na rentownościach obligacji i stopie Fed.
Zarówno na 10-2yr, jak i 10-Fed mamy ciągle odwrócenie krzywych. Pamiętajmy też o QT, które podnosi proxy na stopę Fed o 1 - 1.5pp.
a/ Skala miesięcznego wzrostu zatrudnienia – to był bardzo dobry miesiąc
b/ Struktura tego wzrostu 👇 – bardzo przeciętny miesiąc, ALE dużo lepszy niż listopad
c/ Chimeryczna (teraz słaba) ankieta wśród gosp. domowych
Podsumowanie raportu w 🧵
2/ Można debatować czy bardziej liczy się ilość, czy jakość zmiany zatrudnienia (struktura branżowa wg cykliczności)
Z punktu widzenia tu i teraz ilość jest kluczowa. Napędzana teraz przez 🟦
Z punktu widzenia za 6-12 mies. ważniejsza powinna być struktura. Tu obawy budzi 🟥 👇
3/ I pozostaje nadal liczyć, że obraz tych cyklicznych branż zacznie się poprawiać.
Idąc do podsumowania ⤵️
1⃣ Zatrudnienie całkowite w górę o 216 tys. m/m vs +173 tys. w listopadzie i oczekiwane +170 tys.
Łączna rewizja danych za X i XI: -71k. W tym -55k w sektorze prywatnym.
RECEPTA NA OTYŁOŚĆ?
Jesteśmy świadkami narodzin nowego megatrendu czy to tylko chwilowy szum medialny? 💉 💵 💊
Głośno było, a robi się jeszcze głośniej.
W ostatnich miesiącach jest coraz więcej szumu wokół przełomowych leków na odchudzanie (zwalczanie otyłości) typu #Ozempic, #Wegovy czy #Mounjaro. To tzw. agoniści lub analogi GLP-1 (o tym dalej). Choć tylko drugi z nich ma na razie etykietę pod takie zastosowanie, a pozostałe są dedykowane dla diabetyków, to ich działanie w zakresie zwalczania otyłości jest praktycznie takie same. I zarazem skuteczne. Dlatego wszystkie trzy są wykorzystywane jako lek na odchudzanie... a podaż nie nadąża z ich produkcją.
Tym razem taka „nowinka” w medycynie nie przechodzi bez echa wśród szerszej społeczności inwestorów, ale i ekonomistów (dzięki @Pekao_Analizyniejako za zachęcenie do napisania tego wątku). Rośnie liczba zapytań o nie na konferencjach wynikowych producentów i sprzedawców żywności oraz napojów. Inwestorzy sceptyczniej zaczynają patrzeć na sieci fast-food’ów czy na podmioty zajmujące się implantami bioder i kolan. Linie lotnicze podają szacunkowe oszczędności na kosztach przy ewentualnym spadku średniej wagi pasażerów, a ktoś przecież będzie im musiał sprzedać nową garderobę. Jednym słowem, poruszenie wokół tematu jest spore.
Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że:
➡️ według World Obesity w 2020 roku na świecie było 760 milionów OTYŁYCH osób i oznacza to wzrost o 50% w ciągu 10 lat (otyłość definiowana jako BMI>30),
➡️ do 2030 liczba ta może sięgnąć miliarda (!),
➡️ otyłość „przyspiesza” drogę do ponad 200 różnych schorzeń, w tym tych będącymi najczęstszymi przyczynami zgonów, jak choroby serca i (drogie w leczeniu) nowotwory,
➡️ osób co najmniej z NADWAGĄ (BMI > 25) jest przeszło 2 miliardy,
to nie trudno sobie wyobrazić, że epidemia otyłości generuje (poza aspektami osobistymi) ogromne koszty dla systemu ochrony zdrowia.
... Lecz koszty te są oczywiście przychodem dla różnych podmiotów medycznych, a beneficjentami epidemii otyłości jest też wiele branż niemedycznych. Stąd obecne poruszenie wśród inwestorów, gdyż popyt na te leki szybko rośnie, a że prawdopodobnie jesteśmy dopiero na wczesnym etapie tego nowego trendu, to rysuje się różne scenariusze, jak daleko może to zajść za 5, 10 czy 15 lat.
Nowe specyfiki same globalnego problemu otyłości moim zdaniem nie zakończą, więc pewnie jego „beneficjenci” ostatecznie wcale tak mocno na tym nie ucierpią. Ale leki te mogą chociaż pomóc wyhamować dynamikę tej epidemii. A najlepiej by zmieniły jej znak z + na -
Wydaje się, że świat dostał cenny oręż do walki z otyłością w postaci pierwszych rzeczywiście skutecznych środków farmakologicznych. A jeśli tak, to mówimy o czymś, co może mieć wpływ w skali makro, mieć zasięg globalny, dotykać sfery społecznej, ekonomicznej, medycyny i potencjalnie sprzedaż tych leków może być źródłem dużych przychodów, prawdopodobnie przekraczających 100 miliardów dolarów. A do tego zastosowanie tych leków (agonistów #GLP1) wydaje się wybiegać poza pierwotnie celowaną cukrzycę, a potem #otyłość.
Stąd wyrażenie, że możemy mieć do czynienia z nowym megatrendem wydaje się kuszące. Ale powstrzymuję się z takim określeniem, bo ostatni szum wokół tego chyba zbudował nadzieje, które trudno będzie spełnić.
Leki wykorzystujące działanie hormonu GLP-1 mają niewątpliwie potencjał, by być silnym trendem, oddziałującym na szereg aspektów naszego życia, ale nie jestem pewien czy ostatecznie będzie to w takiej skali i z takim szerokim wpływem na świat, by określić to jako megatrend.
Świata w pojedynkę pewnie te leki nie zmienią, choć trzymam kciuki, by tak było (na lepsze). Trudno bowiem będzie ten ogromny statek (Epidemia Otyłości), ze swoimi narosłymi przez dekady problemami, zatrzymać. Lecz może dzięki nowym lekom uda się chociaż uniknąć zderzenia z górą lodową. A może też zrodzi się z tego szerszy ruch: WALKA Z OTYŁOŚCIĄ.
Prawdopodobnie wśród spółek farmaceutycznych będzie to kolejny ważny kierunek tej dekady, gdzie pójdzie sporo miliardów dolarów na badania. Zwłaszcza, że te substancje wydają się wykraczać ze swoim zastosowaniem poza te pierwotnie określone. I oby ostatecznie dla świata faktycznie przyniosło to jak najwięcej pozytywów.
Leki są bardzo skuteczne, ale nie wszystko jest różowe. Słysząc głosy rozpływające się nad skutecznością tej nowych terapii, miejmy na uwadze, że nie jest ona wolna od skutków ubocznych, a badania wykazują, że jej przerwanie przynosi powrót wagi. Jesteśmy też dopiero na początku drogi, kiedy jej zastosowanie może być naprawdę na szeroką skalę, więc różne problemy mogą jeszcze wyjść w dłuższym terminie.
A żeby zastosowanie było faktycznie szerokie muszą te leki być szeroko dostępne w sensie fizycznym, bo na razie podaż nie wyrabia oraz w sensie finansowym… czyli tańsze. Zwłaszcza że powinny być przyjmowane na stałe.
Firmy farmaceutyczne oczywiście „wyczuły krew” i ruszył wyścig. Wiele podobnych leków jest obecnie w fazie badań.
I o tym wszystkim w kolejnych punktach (każdy wpis jest w formie do rozwinięcia).
1/ Wprowadzenie 2/ Historia 3/ Skala problemu 4/ Szacunkowy potencjał 5/ Wyścig firm farmaceutycznych 6/ Leki na odchudzanie mogą skurczyć nie tylko pacjenta 7/ Skutki uboczne i zakończenie.
Zapraszam na 🧵⤵️
1⃣ WPROWADZANIE
Ozempic, Wegovy czy Mounjaro to leki określane jako agoniści lub analogi GLP-1. Co to takiego ten GLP-1?
GLP-1 (glukagonopodobny peptyd 1, glukagon-like peptide 1) to naturalny hormon wydzielany przez komórki jelita cienkiego w reakcji na spożycie posiłku, kiedy rośnie stężenie glukozy we krwi. Hormony te pomagają organizmowi w produkcji większej ilości insuliny, gdy jest to potrzebne oraz pomagają zmniejszyć ilość glukozy produkowanej w wątrobie, gdy nie jest jej tyle potrzebne. Ogólnie, pomagają one regulować poziom cukru we krwi.
GLP-1 to tzw. hormon inkretynowy, więc nieraz można spotkać się z określeniem tego typu leków jako leki inkretynowe. Choć lekami inkretynowymi jest też inna grupa leków.
⚠️U osób z cukrzycą wydzielanie GLP-1 jest niestety zmniejszone. I tu rodzi się pomysł na lek, by temu zaradzić.
Dlatego agoniści GLP-1 to leki pierwotnie dedykowane właśnie dla chorych na cukrzycę typu 2. Opracowane są one tak, by działać analogicznie do GLP-1, wiążąc się z tym samym receptorem na komórkach beta trzustki, zwiększając uwalnianie insuliny. Poprawia to metabolizm glukozy, a tym samym reguluje poziom glukozy we krwi u osób z cukrzycą typu 2.
GLP-1 hamuje też poposiłkowe wydzielanie soku żołądkowego i spowalnia opróżnianie żołądka. Jego mocniejsza aktywność powoduje, że pokarm dłużej przebywa w żołądku, co też ma wpływ na przedłużone uczucie „bycia pełnym”.
Receptory GLP-1 znajdują się między innymi w trzustce, ale i w mózgu, w wyniku czego hormon ten wykazuje wielokierunkowe działanie na normowanie apetytu i poziomu glukozy. Są one bowiem obecne w regionie mózgu zaangażowanym w regulację przyjmowania pokarmu. Aktywacja tych receptorów oddziałuje więc na ośrodek głodu i sytości, co może zmniejszyć spożycie kalorii i tym samym szybciej prowadzić do utraty wagi.
To wielokierunkowe działanie ma przewagę nad innymi dostępnymi lekami, które mają wpływać na hamowanie apetytu. Zmniejsza to też ryzyko błędnego myślenia i oszukiwania terapii typu: skoro biorę ten lek, to nie muszę zważać na to ile jem, bo i tak chudnę. Po pierwsze apetyt jest stłumiony w konkretnym obszarze w mózgu. A po drugie pacjent czuje się dłużej najedzony, pełny, bo pokarm faktycznie dłużej przebywa w żołądku. Krańcowa korzyść czy przyjemność z przyjęcia dodatkowych kalorii jest wtedy niemal żadna. Przeciwnie, obecne przy tej terapii skutki uboczne jak zaparcia, mdłości, bóle żołądka przy próbie objadania się są pewnie jeszcze bardziej eksponowane. W efekcie pacjent jeszcze bardziej niepotrzebnie się karze próbując się objadać, niż czerpie z tego wymierną przyjemność.
Redukcja masy ciała to pożądany efekt uboczny u diabetyków, a NOWE GENERACJE (od 2017 r.) analogów GLP-1 okazały się w tym skuteczniejsze od poprzednich. Ich działanie jest też dłuższe, a sposób aplikowania bardziej ludzki (zastrzyk 1x na tydzień, a nie codziennie). To nie umknęło uwadze pacjentów, lekarzy, badaczy, a potem celebrytów, różnym tiktokerów tego świata, influencerów, a więc z czasem i szerokiej społeczności.
⚠️ Receptory GLP-1 znajdują się też w sercu i układzie krążenia, co wpływa na regulowanie pracy układu sercowo-naczyniowego. Są obecne też w naczyniach układu immunologicznego oraz w nerkach. Dlatego obecne badania nad tymi lekami prowadzi się też w kierunku schorzeń związanych z tymi układami. I nie brakuje tam sukcesów.
2⃣ HISTORIA
Napisałem „nowe generacje analogów GLP-1”, bo obecne medykamenty nie są pierwszymi tego typu. Naukowcy dawno już poszukiwali hormonów odpowiedzialnych za regulowanie poziomu glukozy we krwi. Odkrycie GLP-1, który pełni taką funkcję, datuje się na rok 1987.
1/ Pierwszy lek #agonistaGLP1 został zatwierdzony przez FDA w 2005 roku. Był to eksenatyd (Exenatide), podawany w formie zastrzyków dwa razy dziennie. Lek był źle tolerowany przez pacjentów (częste nudności, wymioty).
2/ Następnie pojawił się liraglutyd od Novo Nordisk, przybierając z czasem formę dwóch leków: 2009 - Victoza – na cukrzycę typu 2, 2014 Saxenda – do leczenie otyłości. Jeden zastrzyk dziennie. Jego stosowanie według badań przyczyniało się do utraty 8% masy ciała vs 3% w przypadku placebo. Patent na liraglutyd wygasa w 2024, kiedy mogą zacząć pojawiać się generyki.
⚠️ W 2013 AMERYKAŃSKIE STOWARZYSZENIE MEDYCZNE UZNAŁO OTYŁOŚĆ ZA CHOROBĘ, CO TEŻ BYŁO WAŻNYM KROKIEM W KIERUNKU PRAC NAD LEKAMI.
3/ W 2014 inna firma, Eli Lilly, dostała zgodę na wprowadzenie leku na cukrzycę typu 2 Trulicity, zawierającego substancję dulaglutyd. W tym przypadku zastrzyk nie jest już konieczny codziennie, ale jeden raz w tygodniu.
Zauważano wpływ tych leków na redukcję masy ciała. Saxenda od Novo przecież pod to była dedykowana... jednak permanentne kłucie się raz dziennie, by schudnąć, na dłuższą metę nie jest zachęcające. Przejście na dawkowanie 1x w tygodniu było sporym krokiem do przodu, ale prawdziwy boom na zastosowanie analogów GLP-1 w celu odchudzania ruszył od wprowadzenia semaglutydu.
4/ W 2017 w USA, a rok później w UE Novo Nordisk wprowadził na rynek lek o nazwie #Ozempic. Badania nad substancją w nim zastosowaną, semaglutyd, rozpoczęto 10 lat wcześniej. Jest to zmodyfikowana wersja liraglutydu (pkt. 2). Lek bardzo szybko wyrównuje poziom glukozy we krwi i najsilniej z dotychczasowych analogów redukował masę ciała. Pozostaje dłużej aktywny w organizmie i prawdopodobnie lepiej niż liraglutyd dociera do obszaru mózgu odpowiedzialnego za apetyt. Dawkowanie tak jak dulaglutyd, 1 raz na tydzień (zastrzyk w formie pena).
Zaprezentowane w roku 2021 badanie 3 fazy na blisko 2 tys. osób ze wskaźnikiem BMI > 30 wykazało średni spadek wagi w grupie z #semaglutyd o 14.9% vs -2.4% w grupie placebo. Największy efekt jest w pierwszej połowie czasu takich badań, bo w tym przypadku do 28 tygodnia spadek wagi sięgał już 12%, a wynik -14.9% dotyczył całego okresu badania, 68 tygodni. Przy czym w obu grupach, poza przyjmowaniem zastrzyków, wprowadzano też zmianę stylu życia, tj. właściwe odżywianie i aktywność fizyczną. Niemniej różnica vs placebo była znacząca i w efekcie Novo Nordisk mógł wprowadzić w 2021 drugi lek oparty na semaglutydzie, #Wegovy. Tym razem zarejestrowany już z etykietą do leczenia otyłości, ale jest to to samo co Ozempic.
O nowym sposobie walki z otyłością zaczęło być wtedy głośno... choć ówczesny wystrzał na Google Trends jest niczym wobec tego, jaką popularnością cieszyły się hasła semaglutyd, Ozempic czy Wegovy w 2022, z eksplozją ich popularności w wyszukiwaniach w 2023 r.
Pod koniec 2022, kiedy Elon Musk zaczął chwalić się na Twitterze utratą wagi w wyniku między innymi przyjmowania Wegovy, semaglutyd - pod jakąkolwiek formą - stał się lekiem celebrytą.
Z powodu dużego popytu, za którym nie nadąża podaż, Wegovy wprowadzono na razie tylko w USA, Danii, Norwegii i ostatnio w Niemczech. Niedobory lub brak rejestracji Wegovy w danym kraju pacjenci zastępują Ozempic, gdyż jest to przecież ta sama substancja czynna. Novo Nordisk twierdzi, że problemów z podażą nie można szybko rozwiązać, gdyż produkcja semeglutydu jest procesem skomplikowanym i wymaga też zaawansowanych urządzeń. Niemniej inwestują w nowe moce.
5/ W 2019 FDA zatwierdziła #Rybelsus, semaglutyd w formie doustnej, pierwszy agonista GLP-1 w formie tabletki 💊. Etykieta: cukrzyca typu 2. Rok później lek trafił do Europy. Prawidłowo, codziennie przyjmowany lek daje zbliżone rezultaty do jego odpowiedników w formie zastrzyków (Ozempic, Wegovy). A przynajmniej pod względem regulacji poziomu glukozy, ponieważ w przypadku redukcji wagi widziałem różne opinie. Wiele wskazuje na podobne rezultaty, ale są też takie, które mówią o słabszych w przypadku Rybelsus.
Z takich czy innych przyczyn, lek w tej formie nie jest jednak tak popularny jak Ozempic. Według danych z kwartalnej prezentacji Novo Nordisk udział Ozempic w przepisywanych receptach na analogi GLP-1 w USA wynosił w lipcu 44.5%, podczas gdy Rybelsus 7% (~6:1).
6/ W maju 2022, jako lek na cukrzycę typu 2, dopuszczony został w USA lek #Mounjaro, a kilka miesięcy później wszedł na rynek UE. Producent Eli Lilly. Również jest to cotygodniowy zastrzyk. Substancją aktywną jest tam tirzepatyd, a lek ten jako pierwszy jest nie tylko agonistą receptora GLP-1, ale i GIP (glukozozależny peptyd insulinotropowy, kiedyś określany jako żołądkowy peptyd hamujący).
#GIP też ma wpływ na wydzielanie insuliny, ale dotychczas niejednoznaczne były opinie o jego wpływie na redukcję wagi. Wręcz sądzono, że GIP wpływa na przyrost wagi. Badania na myszach pokazały, że po dezaktywacji GIP organizm nie nabierał wagi, dlatego myślano, że jego wyłączenie jest kluczem. Tymczasem ostatnie badania pokazują, że #tirzepatyd, łączący GLP-1 i GIP daje jeszcze większy spadek wagi niż semaglutyd.
Niektórzy zakładają, że dołożenie aktywacji receptora GIP może czynić skutki uboczne stosowania GLP-1 bardziej znośne, co pozwala na stosowanie większej dawki. Lub po prostu GIP sam również wpływa na redukcję masy ciała, zupełnie odwrotnie niż zakładano.
Badanie SURMOUNT-4 oparte na osobach z otyłością lub nadwagą, ale bez cukrzycy typu 2 (wszelkie badania wykazują, że spadek wagi u osób z cukrzycą jest nieco mniejszy niż u osób bez niej) pokazało średni spadek wagi po 36 tygodniach o 21.1%. Następnie przez kolejne 52 tygodnie prowadzono badanie już z dwoma grupami, gdzie część po terapii z tirzepatyd przeszła na placebo, a część pozostała przy leku. Ci, którzy przeszli na placebo przybrali na wadze w tym kolejnym roku 14.8%, a ci, którzy kontynuowali terapię schudli o dodatkowe 6.7% - czyli łącznie o 26% w 88 tygodni.
Badanie pokazało też, że po przerwaniu terapii wyższa waga dość szybko wraca.
Obecnie Mounjaro czeka na rejestrację w USA z etykietą do leczenie otyłości. Możliwy termin to początek 2024.
Nvidia - CoreWeave. Temat tej współpracy jest co najmniej rozwojowy. Ciekawe video 👇
Jak pisałem rano, niewykluczone, że to właśnie CoreWeave stał się nagle największym dystrybutorem Nvidii, odpowiadającym w 2Q za 17% przychodów, podczas gdy rok temu nie było nikogo >10%. 1/7
CoreWeave jest obecnie dostawcą usług chmurowych skupiającym się na AI, oferując wirtualne maszyny Nvidii. Kiedyś natomiast kopali Ethereum.
Podmiot miał serię finansowań, będąc często wspierany przez hedge fund Magnetar Capital. Jeden z tych, co niechlubnie zasłynęli przy GFC.
W raporcie 10-Q za II kwartał Nvidia podała, że jeden dystrybutor odpowiadał za 17% ich przychodów, natomiast jeden DUŻY dostawca usług chmurowych stanowił pośrednio 22% przychodów.
Przy kliencie bezpośrednim nie dopisano DUŻY, więc tym bardziej pasowałoby do CoreWeave.
2/ Louis Vuitton Moët Hennessy to 🇫🇷 koncern grupujący 60 podmiotów i łącznie 75 marek dóbr luksusowych
Grupa powstała w 1987 z inicjatywy Bernarda Arnault. Połączono Louis Vuitton (dom mody założony w 1854) i Moët Hennessy (alkohole luksusowe, marki istniejące od XVIII w.)
3/ Rodzina Arnault jest w posiadaniu 48.5% akcji koncernu (30.06), które jednak dają im 64% praw głosu. Ta ekspozycja jest też poprzez grupę Dior.
Podsumowanie roku 2022 na podstawie raportu Taiwan Semiconductor Industry Association (TSIA).
Projekt, produkcja front-end i back-end. Kto się liczy, jaka jest pozycja Tajwanu na świecie w danym procesie. Zapraszam na 🧵
Serce tajwańskiej branży #semis znajduje się w Hsinchu Science Park. Ten założony w 1980 r. park przemysłowy jest głównym obszarem aktywności TSMC, czyli perły w koronie całej wyspy.
Jak widać 👇 aktywność branży #półprzewodniki skupia się wzdłuż zachodniego wybrzeża Tajwanu. 2/
Na Tajwanie działa obecnie:
➡️ 262 firm typu FABLESS (zajmują się projektowaniem układów, produkcję zlecają na zewnątrz)
➡️ 15 firm produkujących układy, FRONT-END (głównie foundries - produkcja na zlecenie)
➡️ 37 firm zajmujących się produkcją BACK-END