Thread by @JanZelig

Dobra, przez ostatnie miesiące codziennie stykałem się tu z ludźmi przekonanymi, że władza PiS znowu chyli się ku upadkowi, albo przerażonymi, że tak się dzieje.
Poniżej będę leniwe ciągnął wątek o tym, dlaczego Trzaskowski ani przez chwilę nie miał szans na zwycięstwo, a jeśli

będzie mi się chciało, to napiszę też coś o II fazie kaczyzmu i dalszym marszu.
Jak staram się tu Państwa od pewnego czasu przekonać, głównym problemem opozycji jest prowadzenie polityki wirtualnej, przez którą traci ona z oczu absolutne podstawy.

Przywoływałem tu kiedyś brytyjskie powiedzenie „tysiąc angielskich lordów chodzi bez butów, bo nie wyciągało atutów”. Opozycja, zwłaszcza ta liberalna, nie przyjmuje duo wiadomości, że wysłanie swojego kandydata do Faktów po Faktach nie wygra kampanii wyborczej, ani nawet

nie zapewni specjalnie dużej rozpoznawalności. Niezależnie od fatalnej kampanii Kidawy-Błońskiej zmiana kandydata w trakcie wyścigu to jest kryminał. PO ma rację, że Trzaskowski uczestniczył w walce na nierównych zasadach, ale nie przez żadną propagandę TVP, tylko przez głupotę

własnego obozu. Plakatów wyborczych nie rozwiesza się przez szacunek do tradycji, a spoty w telewizji nie są żadnym przeżytkiem wypartym przez filmiki na Twitterze. To wszystko daje głosy, które liberałowie wesoło wyrzucili do śmietnika skracając sobie kampanię.

Drugim błędem, który na starcie pozbawił Trzaskowskiego szans na prezydenturę, jest narracja o Wielkim Faszyście, którą błyskotliwe opisał kolega Kamilok w czasach, gdy miał jeszcze rację.
Pozwala ona PO jeszcze płynąć, mimo że kra nad nią zamarza i zasysać zasoby innych partii,

a jednocześnie pozbawia szans na pokonanie PiS-u. Przed każdymi wyborami opozycja coraz wyżej tu licytuje i za każdym razem zostaje jednak przez PiS przelicytowana.
Wydaje mi się, że wPO mają już nawet badania mówiące o tym, że duża część Polaków może PiS-u nie lubić, ale część

jego działań uznaje za słuszne. Trzaskowski w czasie swojej konferencji prasowej nazwanej szumnie debatą powiedział jasno, że PiS dokonał słusznej oceny transformacji i wprowadził dobre programy społeczne. Jednocześnie jednak nie był w stanie nie dodać, że wypali to wszystko

żelazem. Opozycja myśli, że jest sprytna, bo powie, że nie cofnie reform PiS-u, a tak naprawdę je cofnie, ale Polacy są póki co sprytniejsi i wiedzą, że opozycja mówi, że nie cofnie reform PiS-u, ale tak naprawdę je cofnie.
Bez odejścia od fanatycznego antykaczyzmu

i jasnego przyznania, że PiS dał co najmniej niezłą zmianę w prowadzeniu polityki, opozycja nie ma co liczyć na odsunięcie go od władzy z powodów innych niż błędy własne tegoż PiS-u lub zwykły fart.

Dobra, co z władzą?
Wczoraj zakończył się I etap kaczyzmu i przechodzimy do etapu II, środkowego.
Wybory prezydenckie 2020 były ostatnimi, które PiS wygrał po części dzięki swoim zasługom. Jak uczył Machiavelli zasługi w polityce szybko się przeterminowują.

I etap kaczyzmu był etapem ludowym, socjalnie wspierającym miliony ludzi i dowartościowującym je w kontrze do wywyższających się elit. Symboliczne miał twarz Beaty Szydło, wycisnął już niemal wszystko z odpowiednich elektoratów i jest łatwy do atakowania i wyśmiewania.

Jeśli PiS chce wygrać trzecią kadencję, to moim zdaniem musi umiejętnie zmienić swój wizerunek w ciągu najbliższych 3 lat. Kaczyzm musi się stać racjonalną, technokratyczną siłą, skutecznie zarządzającą państwem, zapewniającą stabilność w odróżnieniu od rozwydrzonej opozycji.

Twarz Beaty Szydło musi zostać zastąpiona przez twarz Mateusza Morawieckiego, a szczęśliwe polskie rodziny, które dzięki PiS-owi zyskały ekonomiczny oddech i godność, przez wielkie inwestycje i lanie w ziemię strumieni betonu.

Sprawne zakończenie przekopu Mierzei Wiślanej to absolutny priorytet, rozpoczęcie widocznych prac nad CPK też. Dobrze byłoby zacząć tę rurę łączącą nas cywilizacyjnie i moralnie z Norwegią, być może tę elektrownię atomową itd.

Największym kapitałem PiS-u jest przekonanie, że pomimo swoich wad sprawnie wprowadził szereg programów społecznych. Trzecia kadencja zostanie mu dana, jeśli będzie w stanie przekonać Polaków, że jest ona gwarancją równie sprawnego przeprowadzenia wielkich inwestycji, które

widocznie poprawią stan państwa w perspektywie 10 lat.
Morawiecki jako figura symboliczna jest tu akurat idealny, trzeba będzie jeszcze wytworzyć język, który debacie publicznej powinien narzucić PiS. Być może się Państwo zadziwią, ale przychylnym okiem pisarze tu na

Jacka Bartosiaka i jego popularyzację geopolityki, której skuteczności upatruję w dużej mierze w języku właśnie. Języku brzmiących fachowo, ale jednocześnie w zasięgu zwykłego człowieka zwrotów, sformułowań technicznych, które tym wrażeniem fachowości nobilitują słuchacza.

PiS na pewno ma od tego fachowców, ja zupełnie intuicyjnie i wstępnie napiszę tylko, że język techniczno-racjonalno-geopolityczny, język jakichś ośrodków decyzyjnych, przepływów strategicznych, alokacji zasobów, kultury technologicznej, dystrybucji kapitałów itd., jest tym,

za co kaczyzm powinien się teraz zabrać w pierwszej kolejności. PiS ma wszystkie możliwości na utrzymanie władzy przez 12 lat i zakończenie rewolucji, apelowałbym do jego polityków, którzy mnie tu czytają, aby tego po prostu nie spierdolić.

Dziękuję za uwagę, w wątku tym napisałem Prawdę, jeśli ktoś ma jakiekolwiek pytania, to proszę je kierować do kogoś innego.