Dowiedziałem się wielu interesujacych rzeczy. Przede wszystkim poznałem genezę słów takich jak "wersalka", "meblościanka", "segment" i innych.
Poznałem nazwiska projektantów, którzy w odjechanych warunkach peerelu tworzyli przedmioty użytkowe mogące śmiało konkurować ze światowym topem, a nieraz pomysłowością i nowatorskimi rozwiązaniami biły na łeb wszystko.
Powojenne meble mogłyby stać w skandynawskich domach, gdyby nie śmieciowe materiały, z których powstawały (paździerz!).
Ale niektóre fotele robią furorę i sprzedają się nawet dziś.
Porcelana i szkło?
Dobrze, że wyznaję minimalizm i nie kolekcjonuję rzeczy, bo dostałbym gorączki zakupowej i zaczął biegać po antykwariatach.
Aczkolwiek z ciekawości sprawdziłem sygnatury na porcelanie w domach całej rodziny i znalazłem stuletnią paterę u Babci.
Fragmenty bywały nużące, gdy autorka wymieniała wielu ludzi z różnych zakładów, spółdzielni i innych tworów, których nie zapamiętałem, bo w sumie po co.
Kilka razy powalił mnie zachwyt autorki nad obrzydliwymi pawilonami handlowymi, które gdzieniegdzie straszą do dziś.
Za to zrobiła na mnie wrażenie znajomością polskiej kinematografii z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, oraz umiejętnością odnajdywania w tych filmach znanych mebli, przedmiotów, a nawet projektantów.
Ogólnie pozycja, którą warto mieć na półce.
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Wiecie, że uwielbiam etymologię. To taka historia ewolucji języka.
Na przykład "palec" w językach słowackim, czeskim i chorwackim to "prst".
Kiedyś po polsku mówiło się "parst" na tę część ciała - stąd słowo "naparstek", coś, co nakłada się na palec.
Słowo "pierścień" też nie wywodzi się z cienia piersi (lol), a właśnie z czegoś nakładanego na pirst/parst.
W czasach, kiedy na palce mówiono pirsty/parsty, na kciuk mówiono palec. Stąd sformułowanie "sam jak palec". Bo był jeden palec i cztery pirsty w dłoni.
To nie wszystko. Paluch, palec, palczik - ten sam jeden w dłoni (słowo "pałka" jest mu pokrewne) - do dziś służy do stawiania znaku krzyża podczas chrztu.
Albo krztu, jak się dawniej także mawiało (a do dziś po wsiach).
Składniki:
320 g ryżu do risotto (arborio może być)
330 ml ciemnego piwa (w tym przypadku porter)
150 g speck (albo dojrzewającej na słońcu niemieckiej szynki)
100 g ricotty
30 g masła
1 mała cebula
2 łyżeczki pietruszki
1 litr bulionu
Pieprz i sól
Siekamy cebulę, kroimy speck w drobną kosteczkę, siekamy pietruszkę.
I zaczynamy. Na masło wrzucamy cebulę, smażymy ok 10 minut na małym ogniu, po czym dodajemy speck.
Składniki na 6 kotletów:
450 g cukinii
100 g sera Scamorza
50 g bułki tartej
30 g startego grana padano
Sól, pieprz, gałka muszkatołowa i oliwa według uznania
Jeśli macie w pobliżu Lidla, to polujcie na oliwki z Kalamaty. Kapary i anchois zwykle są dostępne, tak samo włoskie pomidory w puszkach.
Jak już macie to wszystko, plus ostrą papryczkę i kilka innych składników, to zróbcie sobie spaghetti alla puttanesca.
Składniki dla 4 osób:
320g spaghetti
2 puszki pomidorów
10g kaparów
Pęczek pietruszki
25g anchois
100g oliwek z Gaety (z braku Kalamata będzie ok)
3 ząbki czosnku
2 suche papryczki peperoni
Oliwa i sól
Przygotowanie:
Siekamy kapary
Siekamy pietruszkę
Odcedzamy anchois z oleju
Pestkujemy oliwki
Obieramy czosnek
Kroimy z grubsza pomidory w puszce (jeśli nie są krojone).