Tak jak co tydzień powtarzam - spadek pod koniec tygodnia nie oznacza, że Szwecja radzi sobie z pandemią. Przed wczoraj zgłoszonych zgonów: 0, wczoraj: 8, dzisiaj 65. Są duże opóźnienia w raportowaniu o czym mówią rządzący na codziennych konferencjach o #COVID19 
W ostatnim czasie liczba zgonów spadła, lecz jest duże opóźnienie w doliczaniu, ponieważ prawdopodobnie sekcje zwłok i raportowanie jest opóźnione przez długi weekend w Szwecji, a zgony są doliczane nawet miesiąc wstecz, więc nie podchodziłbym optymistycznie tych tego wykresu. 
Może na poprzednim screenie tego nie widać, lecz wciąż w 19-stym tygodniu, liczba zgonów odbiega o 18% od średniej. Widać delikatny spadek w stosunku do 18-tego weekendu. 
Anglia już się otworzyła z zasadami dystansu społecznego. Od pierwszego czerwca wraca również część uczniów, Ci którzy swoją swoją daną szkołę w tym roku kończą. Czy jest to dobry pomysł? Patrząc na nową chorobę MIS-C (Kawasaki), nie bardzo. 
Na pewno w jakiś sposób sytuacja się unormowała, ponieważ nie ma już takiej liczby zgonów jak to było w 15-16 tygodniu tego roku, lecz dalej mamy liczbę zgonów wyższą o 30% niż średnia z poprzednich lat (nie biorę pod uwagę ostatnich dni, bo będą jeszcze doliczane zgony). 
Belgia, taki mały kraj, a zgonów na COVID ponad 10x więcej niż na COVID niż w Polsce. To tylko pokazuje, co oznacza szybki lockdown. Wybicia z trzech pierwszych tygodni wykresu to z "rekordowego" sezonu grypy z 2018 roku. 
Holandia już prawdopodobnie ma za sobą pierwszą falę po lockdown. Ten rok mimo łagodniejszego sezonu grypy jest na ten moment rekordowy (do 19tygodnia) pod względem śmiertelności. 
Mimo poprawiającej się sytuacji, wciąż liczba zgonów jest aż o 82% wyższa od średniej z poprzednich lat w 18stym tygodniu. W 16stym tygodniu było to aż 122%! 
Prawie trzy tysiące więcej zgonów w Szwecji porównując do średniej z poprzednich lat. Dużą "robotę" robi tutaj Sztokholm, co zaprezentuję później. Jeżeli wirus dostanie się do południowo-zachodniej części Szwecji, może być nieciekawie. 