Kochani ja wiem że moje wątki o polityce dość banalne są (za co słusznie gromi mnie Zelig); ten będzie niestety wyjątkowo banalny. Nie piszę go jednak dla Was, wiem że już to wiecie; piszę go dla posłów PiSu, konkretnie dla tych, którzy po wczorajszym orędziu pukali się w głowę👇
...część z nich zostanie przecież w polityce i będzie potrzebowała jakiegoś poręcznego instrumentarium do uwiarygodnienia i rozliczeń winnych; niech ten maleńki syllabus errorum politycznej komunikacji wezmą ze sobą na nową drogę; zapraszam, przecież wiem dobrze że czytacie.
Propaganda totalna nie dopuszczająca żadnych odstępstw i wątpliwości co do obowiązującej linii, jak wszystko co totalne jest prawie doskonała. Prawie, ponieważ aby była totalna wymaga jeszcze dwóch rzeczy: zdolnego do działania aparatu przemocy i pełnej kontroli obiegu informacji
Dopiero te 3 czynniki pozwalają zamknąć w idealnej bańce informacyjnej nie tylko własne szeregi, ale i całe społeczeństwo. Jak udowodniono w największym w historii eksperymencie społecznym, jedynie na pewien czas; może on być jednak dość długi.
Tam gdzie nie da się eliminować konkurencji informacyjnej za pomocą aresztów i cenzury, można robić to, co do perfekcji opanował Adam Michnik: eliminować ją za pomocą działań niejawnych i mocy autorytetu. Tusk opanował to prawie do perfekcji
... stawiając się w pozycji jedynego gracza, na którego ukształtowane przez Michnika media mogły się orientować. Jednak model ten wymagał pozostawienia ograniczonego pluralizmu, co też w końcu podkopało władzę Platformy, choć nie było decydujące.
Z jakichś powodów, wyście tego pluralizmu znieść nie mogli. Bez niego jednak, propagandowy przekaz jednej grupy (powiedzmy: partii) zaczyna generować koszty, które mogą okazać się nie do udźwignięcia. Nie znaczy to oczywiście że taki model nie ma zalet, ależ ma!
Przez pewien czas można skutecznie mobilizować zwolenników twardym i nie dopuszczającym wątpliwości przekazem. Do pewnego stopnia można też szachować nim niezdecydowanych, "letnich". Zwłaszcza gdy nie dowierzają drugiej stronie, w gruncie rzeczy również totalnej tylko subtelniej
Ale, primo, ludzie nie są aż tacy głupi, jak wyobrażał to sobie Lis Tomasz. Oni widzą (choć nie umieją nazwać), że "twardy" przekaz to nie informacja lecz symbolika. Tak jak triumf rzymskiego cezara nie był wierną relacją z przebiegu wygranej wojny, tylko celebracją zwycięstwa.
Jest ok, dopóki faktycznie są to zwycięstwa, czyli dopóki władza ma jakieś realne sukcesy. Wbrew wyobrażeniom geniuszy od zarządzania przekazem, których wiedza pochodzi z jednej książki Le Bona i jednego cytatu z Goebbelsa, typowy Janusz nie traktuje sieczki serwowanej przez TVP
...jako źródła wiedzy o świecie, tylko jako przejaw dominacji symbolicznej.
Dopóki władza jest silna a ludzie mają ją za co chwalić, taki przekaz ją umacnia. Jednak gdy rzeczywistość zaczyna się z przekazem rozjeżdżać, on zaczyna władzę ośmieszać.
... tak jak ośmieszył się Kaligula, urządzając triumf z okazji podbicia Brytanii, której nawet z drugiego brzegu nie widział. Utwardzać można więc, dopóki jesteśmy na fali, gdy ona opada potrzebne jest niuansowanie; zapytajcie @TygodnikNIE jeśli nie wierzycie;
tam została pamięć instytucjonalna o tym, jak to się robi: w PRL była i krytyka konstruktywna, i szpileczka dla władzy, i "liberalny" periodyk; to wszystko pozwala zepchnąć ekstremę do kąta i zająć ludzi rozważaniami nt tego czy górę biorą jastrzębie czy gołębie
... stworzyć przynajmniej pozory dyskusji i wewnątrzpartyjnego pluralizmu. Ludzie naprawdę wolą mieć nadzieję że władza zmądrzeje niż tłuc się z nią na ulicy; wychodzą na ulicę wtedy, gdy uznają że szans na jej zmądrzenie już nie ma.
Więc błąd pierwszy to przedawkowanie. I to w dawce, która naprawdę powodowała ból brzucha (ze śmiechu). Nie u wrogów, u ludzi którzy na Was głosowali. Zaznaczam, że mówię tu o TVP, bliźniacy to inna sprawa. Bliźniacy byli OK, głównie dlatego że ich nikt normalny nie czytał
... to było utwardzanie twardych. Problem z magazynem rybackim polegał na czym innym: na tym, że Wyście sami go czytali. I tu jest problem drugi i prawdziwa pułapka, w która wpadliście, wspomożona soszialami, ale o nich kiedy indziej.
Nie da się bez totalitaryzmu zamknąć w bańce informacyjnej całego społeczeństwa, ale da się zamknąć obóz, któremu ta propaganda ma służyć. Możecie mieć dostęp do faktów, do sondaży ale fakty trzeba jeszcze umieć zinterpretować. A Wasza propaganda sformatowała matrix pojęciowy
...który nieuchronnie wszystkie fakty interpretował tak, że wychodziło że macie rację i wszystko jest dobrze. Nie żeby nigdy tak nie było, dość długo nawet tak było; jesteście partią która wykazała się niebywałym po 1989 r słuchem społecznym. Ale społeczeństwo się zmienia
...a aparat pojęciowy propagandy nie jest w stanie obsłużyć tej zmiany, będzie powodował, jak to się w slangu naukowym mówi, "bias", czyli skrzywienie perspektywy. Na czym to polega? A na tym że właśnie zadaliście sobie pytanie, kto mi za te tweety płaci. Otóż nikt mi nie płaci.
A ludzie, którzy uznali, że nie podoba im się orzeczenie TK nie muszą wcale kochać Platformy. Po prostu po tym, co usłyszeli w telewizji, zrozumieli że władza negocjować nie zamierza; zresztą Wasza gotowość do negocjowania z kimkolwiek jest powszechnie znana
(nawiasem mówiąc, przekonanie, że rozumiecie tylko siłę to też efekt Waszego twardego przekazu). No i jesteście tu gdzie jesteście, zaś jedyne wytłumaczenie jakie wytworzycie (gdy powaga sytuacji dotrze już do propagandystów) to będzie takie że dobry lud trochę omamili wrogowie
...więc trzeba więc walnąć we wrogów jeszcze bardziej i przede wszystkim nie ustępować, bo to zawsze działa. Otóż, minimalna poprawka: DZIAŁAŁO. Teraz trzeba wymyślić coś innego.
I szczerze - nie napisałem tego, żeby podbechtać rewolucjonistów. Wcale mnie rewolucja nie cieszy.
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Jaki jest stosunek Jarosława Kaczyńskiego do dzieci nienarodzonych to wszyscy wiemy, ale przypomnę:
+/- taki jak mój do kretów. Milusie stworki, ale nikt nie będzie podpalał państwa w imię ich ratowania. Nikt normalny w każdym razie.
Zapraszam na wąteczek "Kaczyzm na wirażu" 👇
Przypomnę też może, bo to w Polsce pewna egzotyka, że istnienie państwa jako wspólnoty politycznej ma sporą wartość dla ludzi którzy w nim żyją; w Polsce niby się to przyjęło, ale jest spory kłopot jest ze zrozumieniem, od czego to istnienie państwa zależy.
Zagranico nazywają to "racją stanu"; obejmuje ona m. in. przekonanie, że jeśli konflikt społeczny wymknie się spod instytucjonalnej kontroli to rozwali państwo. Dlatego rozsądni politycy nie pozwalają, żeby konflikt rozpalił się ponad miarę. Prezes, co by o nim nie mówić...
Gowina wszyscy nie cierpią, co jest zupełnie naturalne gdyż jak zauważył Mackiewicz, w Polsce panuje kult poczciwego durnia i jeśli zdarzy się by rządził nami człowiek z głową, to zaraz staramy się mu życie całkowicie zatruć. Zapraszam do pierwszej w dziejach TT Obrony Gowina 👇
Gowin jest mistrzem politycznego przetrwania, co samo w sobie nie jest żadną zasługą. Ale spośród wszystkich politycznych cwaniaków, jest jedynym w Polsce, który wykorzystał swoją zręczność w politics do zrobienia policy. Chodzi oczywiście o reformę 2.0.
To za nią właśnie jest z każdej strony hejtowany. Bo ta reforma jest w pejzażu polskiej polityki ciałem obcym: przemyślana, zręczna, stworzona na tyle konsensualnie na ile w Polsce można coś zrobić w porozumieniu z innymi. I ma wielkie znaczenie, dlatego jej poświęcę ten wątek
Jan Olszewski w ogóle nie był politykiem. Był człowiekiem wielkich zasług, osobiście uczciwym i odważnym. I nie umiał zapewnić swojemu rządowi większości, co więcej pogrzebał ten rząd akcją lustracyjną. Przy okazji grzebiąc na następne 5 lat szanse na lustrację w ogóle <wątek>👇
Kryterium skuteczności nie tyle służy do oceny polityka, co odróżnia go od nie-polityka. Daruję tu sobie żarciki, że polityka to wojna prowadzona innymi środkami, ale umówmy się - polityk, żeby w ogóle było go za co oceniać, musi być w stanie zdobyć i utrzymać władzę.
Zdobycie władzy nie jest jednak celem samym w sobie. Poza politics mamy jeszcze policy i governance. Nawet jeśli polityk jest zbyt tępy, żeby wdrażać jakąkolwiek policy świadomie, to nicnierobienie, czyli oddanie pola procesom zewnętrznym też jest pewną formą polityki publicznej.
#LetsTalkDesign odc. 29,5 #bonusik. Kruchość władzy
Jeden z ładniejszych opisów zjawiska władzy nie wyszedł spod pióra politologa, lecz agenta GRU, Wiktora Suworowa, który porównał ją do wody, przeciekającej przez palce jednemu z odcinanych od "połączeń" i "podwieszeń" oficjeli.
Ale władza, oprócz tego że płynna i nieuchwytna, może być tez krucha. Do czego nawiązał Hans van Houwelingen, niderlandzki artysta, tworząc projekt Mecenaat Provinsje Fryslãn. Ozdobił on mianowicie siedzibę rządu Prowincji Fryzji 11 figurami rycerzy, wykonanymi... z porcelany
Projekt, oprócz tego że atrakcyjny wizualnie, idealnie "trafia" też swoją symboliką. Tradycja niderlandzkich Stanów sięga średniowiecza. Odegrały kluczową rolę w rewolcie antyhabsburskiej i w powstaniu Zjednoczonych Prowincji Niderlandów. Tradycja w Holandii to rzecz ważna.
#LetsTalkDesign odc. 29: Niepotrzebny cud techniki
Elbląg nie ma szczęścia. Jacek Bartosiak by Wam to wyjaśnił lepiej, jak to jest z tymi Rimlandami; w każdym razie patrząc na Elbląg dochodzę do wniosku że mieszkanie na skraju Rimlandu to ryzykowne przedsięwzięcie.
A już kopanie rowów to w ogóle. Pierwszy ważny rów, istotny dla egzystencji Elbląga zasypali mu Gdańszczanie, o czym przypomniał kol. @zabikozord
Ja przypomnę dziś o dziele pruskiego geniuszu inżynieryjnego, który miał przysłużyć się Elblągowi w XIX w
Elbląg od Pokoju Toruńskiego pozostawał lojalnym miastem Korony. Przeszedł w ręce pruskie dopiero w 1703, gdyż mój ulubieniec, August II nie spłacił pożyczki którą zaciągnął u Wielkiego Elektora pół wieku wcześniej Jan Kazimierz, głupio ją zabezpieczając oddaniem miasta w zastaw.
#LetsTalkDesign odc. 28,5: Kościół w Llanera #bonusik
Kościół Św. Barbary w asturyjskiej Llanerze stracił wiernych po hiszpańskiej wojnie domowej i stopniowo popadał w ruinę.
W 2015 został przekształcony w skate park z udziałem Okuda San Miguel, hiszpańskiego malarza.
Kościół zbudowano w 1912, wg projektu Manuela del Busto, wybitnego hiszpańskiego architekta, urodzonego na Kubie.
del Busto większość swoich projektów zrealizował w Asturii i jest bardzo silnie kojarzony z tą prowincją. Ma na swoim koncie głównie dość pompatyczne budowle w duchu eklektyzmu oraz - zgrabniejsze - historycyzujące projekty.