#LetsTalkDesign odc. 32: Pecunia non olet
Będzie to wątek osobisty, ponieważ poznałem kiedyś Haralda Müllera. Było to w salonie Porsche w Katowicach, gdzie Harald przejazdem wpadł kupić sobie kolejne Porsche, a ja wpadłem zapytać, czy ktoś nie ma poratować szlugiem (#TAKBYŁO)
Dzięki tej rozmowie mogłem w późniejszym życiu zrezygnować z coachingu i rozwoju osobistego, ponieważ Harald zdradził mi swój sekret: Żeby osiągnąć sukces trzeba po prostu wcześnie odkryć swoją pasję, zarażać nią innych i być konsekwentnym. Pasją Haralda Müllera było gówno.
Już w gimnazjum zatrudnił się jako pomocnik tzw. babci klozetowej na dworcu w Wiesbaden. Babcia okazała się dziadkiem, w dodatku samotnym, w związku z czym po jej śmierci młody Harald odziedziczył interes. Natura interesu dawała mu sporo czasu na myślenie.
Miał o czym myśleć, gdyż historia latryn jest tak stara, jak dzieje cywilizacji. Kanalizację znano już w Mezopotamii i na Krecie, ale oczywiście latrynę do rangi przedmiotu powszechnego użytku podnieśli Rzymianie.
W miastach rzymskich archeolodzy odnaleźli tysiące latryn - od luksusowych, dekorowanych mozaikami (a nawet kaplicami, najczęściej poświęconymi Fortunie, bogini pomyślnego rezultatu) do standardowych foricae o najprostszym wystroju.
Wszystkie jednak były wieloosobowe i z dużym prawdopodobieństwem - koedukacyjne. Rzymianie traktowali defekację jako czynność towarzyską, stąd słynna scena z "Widma Wolności" Buñuela mogłaby się im wydać zgoła nie-absurdalna
W latrynie w Gimnazjonie Wediusza w Efezie odnaleziono inskrypcje, wskazujące że poszczególne siedziska podlegały rezerwacji, w zależności od statusu społecznego. Marcjalis w jednym ze swych epigramów szydzi ze swego znajomego, przesiadującego godzinami w "przybytkach" w nadziei
... że otrzyma zaproszenie na kolację od kogoś z socjety. Ewidentnie, do latryn uczęszczała więc również klasa wyższa. Rzymianie zresztą nie segregowali się przestrzennie, pałace na Palatynie sąsiadowały z czynszówkami dla biedoty i może stąd ten demokratyczny wymiar latryn
Co lepsze rzymskie domy (albo ich piętra, insulae dzieliły się w pionie na apartamenty lepsze - niżej i gorsze - wyżej) posiadał klozety. Ale bez kanalizy. Czasem miały odprowadzenie bezpośrednio na ulicę, ale przeważnie wymagały czyszczenia ręcznego. Mieściły się zaś... w kuchni
W tym miejscu wspomnieć też należy o najobrzydliwszym rzymskim wynalazku, czyli o tersorium. Była to gąbka na kijku, zastępująca papier toaletowy. Tak, wielorazowego użytku. Płukano ja w wodzie z solą (lub z octem). Służyła zarówno w domu jaki i w publicznej latrynie.
Co ciekawe, papier toaletowy był już w tym - lub nieco późniejszym - czasie znany. Ale w Chinach. W jednym z tekstów uczonego Yen Chih-Thui znaleziono wzmiankę, zakazującą używania do celów toaletowych papieru, na którym zapisano fragmenty Pięcioksięgu konfucjańskiego
Latryny były nie tylko miejscem pogawędek, ale też cudów. Georgios, kupiec z Rodos, przybył do Konstantynopola pod koniec VI w ne, aby u grobu św. Artemiosa męczennika wymodlić uleczenie przepukliny moszny (w czym święty się specjalizował). W przerwie między modłami udał się...
...do latryny, gdzie spotkał tajemniczego mężczyznę, który zaproponował mu obmacanie jąder. Georgios nie protestował (co nieco mnie dziwi) i - nie zgadniecie - został uleczony! W latrynie czyhał bowiem na niego sam św. Artemios. Nie wiem właściwie czemu ta historia mnie śmieszy.
Towarzyski wymiar rzymskiej defekacji w zasadzie nie powinien nas dziwić, ponieważ to właśnie taka jej forma, a nie potajemne sranie w zaciszu, jest światową normą. Inne wielkie cywilizacje, Chiny i Indie na przykład, też uważają że to świetna okazja do socjalizacji.
Westernizacja jednak postępuje nieubłaganie i w 2015 prezydent Xi Jinping ogłosił rewolucję toaletową, w ramach której nie tylko buduje się tysiące nowych toalet, ale też rewitalizuje stare. Belt and bathroom initiative, hehe. Zmiany te oznaczają też przełom kulturowy...
...ponieważ nowe toalety zaopatrywane są w sedesy, co oznacza zerwanie z powszechną poza Europą tradycją (bardzo higieniczną!) robienia kupy w kucki. Tylko my, Europejczycy - od czasów rzymskich! - robimy to na siedząco. Dla białych w Japonii są nawet instrukcje
Z tym na siedząco od czasów rzymskich to nie przesadzajmy. Średniowiecze przyniosło regres i jak wiadomo aż do XVIII wieku srano głównie w kucki - albo do nocników albo po kątach (i kominkach). Nieliczni mogli korzystać z urządzenia na zał. ilustracji, ew z zamkowej "garderoby".
W - stosunkowo niewielkich - średniowiecznych miastach ubikacje publiczne występują sporadycznie. Towarzyska defekacja przetrwała za to w klasztorach (będących stosunkowo czystymi miejscami, jak na średniowieczne standardy).
Co ciekawe, pierwszą toaletę spłukiwaną wodą wynalazł już w 1596 niejaki John Harington i nawet zainstalował jedną w pałacu w Richmond dla Elżbiety I. Ale... nie przyjęła się. Dlatego za jej wynalazcę powszechnie uważa się Alexandra Cummingsa (1775)
Wiek XIX przyniósł - nie, jeszcze nie kanalizację. Najpierw było upowszechnienie szamb domowych i brukowanie ulic, wymuszające stopniowo likwidację rynsztoków. To umożliwiło upowszechnienie WC spłukiwanego wodą. Nastaje era klozetów. Pięknych klozetów!
To z kolei wymusza powrót toalet publicznych w wielkim stylu. W l. 30 XIX wieku na ulicach Paryża pojawiły się pierwsze pissotières (nb, ulubione miejsce spotkań szpiegów i członków ruchu oporu podczas IIWŚ), a w ślad za nimi - pełnoprawne toalety.
W tym miejscu możemy wrócić do naszego bohatera, siedzącego w swojej toalecie dworcowej w Wiesbaden i rozmyślającego nad tym wszystkim. Jest rok +/- 1975 i Harald ma ten przebłysk geniuszu - dostrzega że świat po raz kolejny się zmienił.
Ta zmiana, to przede wszystkim mobilność. I odpowiedzią na nią będzie dzieło życia Haralda Müllera - toaleta przenośna, znana bardziej jako Toi Toi
Tak naprawdę, to Müller nie był pierwszy. Pierwszy był Fred Edwards, amerykański żołnierz, stacjonujący w Niemczech, który stworzył toaletę mobilną już w 1973. Wzorował się na kabinie zwanej "John" i używanej w amerykańskich dokach od lat 40. Początkowo zaoferował ją armii
... ale źródłem jego sukcesu stała się wizyta w Niemczech Jana Pawła II. Edwards zaryzykował i przygotował na tę okazję zapas nowiutkich toalet z włókna szklanego (nowość!) oraz zastosował w nich formaldehyd do neutralizacji zapachu. Tak powstała DIXI.
Müller był w stosunku do Edwardsa nieco spóźniony, wystartował w 1983, jednak odniósł sukces i stał się poważnym zagrożeniem dla Dixi. Panowie konkurowali zażarcie do 1997, kiedy to zdecydowali się na fuzję, w wyniku której powstała Adco Umweltdienste GmbH.
Po fuzji zdecydowano się na niebieską, później niebiesko-białą kolorystykę (DIXI były brązowe). Nazwa Toi Toi, nawiasem mówiąc, wzięła się z niemieckiego powiedzonka "toi, toi, toi" będącego czymś w rodzaju życzeń powodzenia.
Adco rządzi niepodzielnie na europejskim, w tym również polskim rynku. Ma jednak w Polsce aż dwóch rodzimych konkurentów - "Clip Clopa" i "WC Chatkę". Jeśli okoliczności będą wam sprzyjały możecie więc wykazać się patriotyzmem gospodarczym ;)
Ja osobiście nienawidzę tego plastikowego wynalazku jak zarazy, może jest przydatny, ale zmiany krajobrazowe jakie pociąga za sobą jego stosowanie, są nie do przyjęcia. Jeśli tylko mogę, korzystam z tradycyjnej sławojki ;)
EOT
• • •
Missing some Tweet in this thread? You can try to
force a refresh
Nie lubię założenia o racjonalności aktorów; znacznie więcej wydarzeń politycznych bierze się z głupoty i z przypadku niż z jakichkolwiek planów; w tym jednak wypadku plan Zbigniewa Z. wydaje mi się na tyle prosty że nawet on mógł sobie takowy wymyślić, zapraszam na wąteczek👇
Na mini-wąteczek, bo plan jest nie tylko prosty, ale i krótki. Wszyscy wiemy, czego pragnie minister sprawiedliwości, pragnie on władzy nad PiS; po upokorzeniu przez Prezesa, który odrzucił jego propozycję "fuzji" z ZP musi usunąć delfina, czyli Morawieckiego i zająć jego miejsce
Jak się to robi, najlepiej opisał @Palikot_Janusz: "Jeżeli nie zrobi tego, nie pokaże,(...) to się nie nadaje na przywódcę. Powiem brutalnie, tylko wtedy możesz dać sobie radę, gdy krew i sperma ciekły ci po twarzy". Zizou funduje więc właśnie premierowi odświeżające kąpiele.
Problem ze Zbigniewem Ziobrą polega na jego niepohamowanej żądzy czynienia dobra. Oraz na tym, że zamiast jak Zoltan Chivay, ograniczyć ją do siebie i swego bezpośredniego otoczenia, dąży on do tego, aby uszczęśliwić wszystkich. Za wszelką cenę. Zapraszam na wąteczek 👇
2gą ważną obok Sapkowskiego książką, której nie przeczytał Zizou jest Summa Theologiae św. Tomasza. Dowiedziałby się z niej, że dobro jest bytem i może być pomnażane, zło zaś - jest jedynie brakiem dobra. Tymczasem Zbigniew tkwi w fundamentalnym błędzie, wierząc że jest odwrotnie
... że to zło jest bytem, a dobro polega po prostu na tym, aby zwalczać zło; gdy usuniemy całe zło, pozostanie tylko dobro. To typowy sposób myślenia rewolucjonistów, którzy jak wiadomo do niczego dobrego w ten sposób nie doprowadzili.
#LetsTalkDesign odc. 31: Polski Dürer
Większość z Was miała jego grafiki w rękach, a wielu z Was nawet je oblizywało. Nic dziwnego, łączna liczba egzemplarzy w jakich wydrukowano jego maleńkie arcydzieła, to coś około 25 MILIARDÓW. A jednak... nie słyszeliście o nim. Zapraszam👇
Czesław Słania był komunistą. Chyba nie do końca z przekonania, ponieważ nawiał z komunistycznego raju, kiedy tylko nadarzyła się możliwość; jednak do PPR w 1942 nie wstępowało wielu. Nie wszyscy pchali się też w 1944 do Centralnej Szkoły Oficerów Polityczno-Wychowawczych.
Jednego z największych polskich artystów XX wieku zawdzięczamy więc głównie gruźlicy. To przez nią zwolniono go z wojska, skąd, obdarowany medalami, udał się w 1946 na krakowską ASP (wtedy WSSP). Uznano że się nadaje; w Armii Ludowej zajmował się w końcu fałszowaniem dokumentów
Kochani ja wiem że moje wątki o polityce dość banalne są (za co słusznie gromi mnie Zelig); ten będzie niestety wyjątkowo banalny. Nie piszę go jednak dla Was, wiem że już to wiecie; piszę go dla posłów PiSu, konkretnie dla tych, którzy po wczorajszym orędziu pukali się w głowę👇
...część z nich zostanie przecież w polityce i będzie potrzebowała jakiegoś poręcznego instrumentarium do uwiarygodnienia i rozliczeń winnych; niech ten maleńki syllabus errorum politycznej komunikacji wezmą ze sobą na nową drogę; zapraszam, przecież wiem dobrze że czytacie.
Propaganda totalna nie dopuszczająca żadnych odstępstw i wątpliwości co do obowiązującej linii, jak wszystko co totalne jest prawie doskonała. Prawie, ponieważ aby była totalna wymaga jeszcze dwóch rzeczy: zdolnego do działania aparatu przemocy i pełnej kontroli obiegu informacji
Jaki jest stosunek Jarosława Kaczyńskiego do dzieci nienarodzonych to wszyscy wiemy, ale przypomnę:
+/- taki jak mój do kretów. Milusie stworki, ale nikt nie będzie podpalał państwa w imię ich ratowania. Nikt normalny w każdym razie.
Zapraszam na wąteczek "Kaczyzm na wirażu" 👇
Przypomnę też może, bo to w Polsce pewna egzotyka, że istnienie państwa jako wspólnoty politycznej ma sporą wartość dla ludzi którzy w nim żyją; w Polsce niby się to przyjęło, ale jest spory kłopot jest ze zrozumieniem, od czego to istnienie państwa zależy.
Zagranico nazywają to "racją stanu"; obejmuje ona m. in. przekonanie, że jeśli konflikt społeczny wymknie się spod instytucjonalnej kontroli to rozwali państwo. Dlatego rozsądni politycy nie pozwalają, żeby konflikt rozpalił się ponad miarę. Prezes, co by o nim nie mówić...
Gowina wszyscy nie cierpią, co jest zupełnie naturalne gdyż jak zauważył Mackiewicz, w Polsce panuje kult poczciwego durnia i jeśli zdarzy się by rządził nami człowiek z głową, to zaraz staramy się mu życie całkowicie zatruć. Zapraszam do pierwszej w dziejach TT Obrony Gowina 👇
Gowin jest mistrzem politycznego przetrwania, co samo w sobie nie jest żadną zasługą. Ale spośród wszystkich politycznych cwaniaków, jest jedynym w Polsce, który wykorzystał swoją zręczność w politics do zrobienia policy. Chodzi oczywiście o reformę 2.0.
To za nią właśnie jest z każdej strony hejtowany. Bo ta reforma jest w pejzażu polskiej polityki ciałem obcym: przemyślana, zręczna, stworzona na tyle konsensualnie na ile w Polsce można coś zrobić w porozumieniu z innymi. I ma wielkie znaczenie, dlatego jej poświęcę ten wątek