#LetsTalkDesign odc. 33: Ciało kobiety, ciało Chrystusa
Ikonoklaści w gruncie rzeczy mieli rację. Przedstawianie Boga prowadzi do neopogaństwa, gdyż łatwo może przerodzić się w przekonanie że Bóg rzeczywiście obecny jest obrazie. A przecież obraz - to przedmiot, a więc idol.
Bóg zakazał wszak oddawania czci idolom.
Dlatego pierwsi chrześcijanie mieli raczej wrogie podejście do wizerunków, preferując symbole. Jednak po wejściu nowej religii do mainstreamu, procesy syntezy z kulturą antyczną okazały się nie do powstrzymania
W VI wieku pojawiają się ikony z klasztoru Św. Katarzyny na Synaju, które śmiało określić można jako nową - całkowicie chrześcijańską! - sztukę. Czerpiącą z antyku, ale przekształcającą go w coś radykalnie nowego.
Odnawiały one tradycję malarstwa hellenistycznego, przeniesioną do Egiptu za pośrednictwem portretów trumiennych z Fajum. Te ostatnie - wytwór greko-egipskiego synkretyzmu - były naturalistyczne, ale zamiast przedstawiać rzeczywistość, idealizowały ją by upiększyć zmarłego.
Reguły definiujące to, co dziś nazywamy malarstwem ikonowym, a przede wszystkim ich teologiczne podłoże sformułowano dopiero pomiędzy VIII a IX stuleciem, w toku blisko stuletniej kontrowersji ikonoklastycznej. Argumentom obrazoburców przeciwstawiono subtelny wywód teologiczny:
przedstawienie Boga w jego istocie jest niemożliwe (a podejmowanie takich prób byłoby bałwochwalczym bluźnierstwem), jednak możliwe jest przedstawienie Boga Wcielonego. Ikona nie ma być jednak tylko wizerunkiem lecz pośrednikiem w odczuwaniu boskiej (choć wcielonej) obecności
Wyjaśnijmy obrazek z pierwszego tweeta, bo na pewno nie zwróciliście na niego uwagi: przedstawia Jana VII Gramatyka, ostatniego patriarchę-ikonoklastę, usiłującego wymazać wizerunek Chrystusa. Został porównany do żołdaków, podających Chrystusowi żółć na gąbce i marnie skończył.
Tak ikona stała się tym czym jest: obiektem zawierającym w swojej materii cząstkę boskości; i w ten sposób drogi malarstwa wschodniego i zachodniego rozeszły się bezpowrotnie. Rolę pośrednika w kontakcie materii z Bogiem na Zachodzie spełniały relikwie; obrazy - tylko opowiadały.
Ikona natomiast nie (tylko) opowiadała, lecz pozwalała doświadczyć Boga w jego cielesnej postaci. Dlatego obcowanie z nią, ale i sam proces jej przygotowywania stal się przeżyciem mistycznym; i stąd wzięło się, nieco pretensjonalne w polszczyźnie określenie "pisać ikonę"
W tradycji ruskiej (i staropolskiej), dwuznaczność słowa писать (pisat') doskonale oddaje religijny aspekt tworzenia: ikona to Słowo, które stało się Ciałem; Ewangelia też jest ikoną. Twórca nie maluje obrazu, on odsłania Boską rzeczywistość, tak jak odsłoniło ją wcześniej Słowo
Dlatego ikony malowane są według szczegółowego kanonu, zdefiniowanego przez kolejne sobory. Dlatego, choć ich style ulegają zmianie, wydają się mieć tak mało cech indywidualnej artystycznej ekspresji. Mają być niezmienne. Ale niezmienność rodzi stagnację. Mistykę zabija rytuał.
Czy decyzja Nowosielskiego, aby w 1942 wstąpić do ławry Świętego Jana Chrzciciela była rzeczywiście motywowana religijnie? Syn Ukraińca, żołnierza Petlury, ma podczas wojny niebieską kennkartę. Jest uprzywilejowany w stosunku do Polaków, ale może trafić do wojska. Nie chce.
Nowicjat pozwala mu poznać bliżej sztukę ikonopisarstwa i ten motyw jego powołania wydaje się równie ważny. Wychowany jako grekokatolik, zawsze będzie wskazywał 2 źródła swojego malarstwa: przedwojenne wizyty w Muzeum Ukraińskim (ikony!) i pielgrzymkę do Ławry Poczajowskiej
"Ja, malarz polski, duchowo narodziłem się w Ławrze Poczajowskiej. (...) tego spotkania nigdy nie zapomnę. (...) Wszystko to, co później w ciągu życia realizowałem w malarstwie, było, choćby nawet pozornie stanowiło odejście, określone tym pierwszym zetknięciem się z ikonami"
Nowosielskiemu nie było dane zostać mnichem. Powraca do Krakowa, utraciwszy wiarę zarówno w Boga, jak i w jakąkolwiek przynależność narodową. Podobnie jak wielu innych twórców, po 1945 odreagowuje wojnę. Erotycznym sadyzmem.
Jednak stopniowo, ciało kobiety w jego obrazach ulega czemuś, co i on, i krytycy określają mianem sakralizacji. Próbując przekroczyć granicę między cielesnym i duchowym, poszukuje uniwersalnej formuły, początkowo poprzez abstrakcję.
Po okresie eksperymentów, Nowosielski wypracowuje własną formułę przedstawiania kobiecego ciała - ciała w specyficzny sposób idealizowanego, przedstawiającego nie tyle kobiecość, co (wszech)obecność kobiecości.
Synteza następuje w ikonie. Obrazy religijne Nowosielskiego są prawdziwymi ikonami w tym sensie, że stoi za nimi poważna refleksja teologiczna i przeżycie religijne. Droga artysty od fascynacji pięknem liturgii, poprzez grozę wojny i świadomie wybrany ateizm prowadzi go do Boga.
Wierzył w niego głęboko, choć z dużym lekceważeniem dla aspektów instytucjonalnych i formalnych. Jego pogarda dla "dogmatycznego" malarstwa ikon tradycyjnych była legendarna (nazywał je zarazą). Nigdy też nie określał swojej pracy "pisaniem" ikon.
A jednak "pisał" je dużo bardziej prawdziwie niż zawodowi ikonopiścy. I wielu kapłanów doceniało jego twórczość, dzięki czemu podziwiać możemy dekoracje wielu podlaskich cerkwi, zyskujących dzięki niemu - i prof. Aleksandrowi Grygorowiczowi - nowy blask.
Jednak nierzadko dla prawosławnych jego idea sztuki okazywała się zbyt kontrowersyjna. Wierni odrzucili ikonostas dla cerkwi w Orzeszkowie oraz ikony dla cerkwi w Klejnikach.
Wiele straciliśmy też na konserwatyzmie ks. Dziewiatowskiego z soboru Św. Trójcy w Hajnówce. Niezwykła budowla proj. Grygorowicza opierała się na koncepcji Nowosielskiego, obejmującej również wystrój wnętrza i kolorystykę obiektu. Sprzeciw proboszcza uniemożliwił jej realizację.
Malarstwo sakralne Nowosielskiego znalazło za to entuzjastów wyznania katolickiego, dzięki czemu powstały trzy niezwykłe dzieła: polichromie w kościele Ducha Świętego w Tychach (ratują beznadziejny pomysł architektoniczny Niemczyka)
... freski w kościele Opatrzności Bożej w Wesołej
... oraz - tu muszę popaść w dygresję - kościół mojego dzieciństwa, w którym ja również, jako dziecko, uczyłem się obcować z ikoną. Ikoną w wersji Jerzego Nowosielskiego.
Krakowskie osiedle Azory nie jest miejscem do którego docierają turyści; w sumie może lepiej. W każdym razie, jakbyście tam trafili, to w razie czego mówcie że jesteście za Wisłą. I koniecznie odwiedźcie kościół Franciszkanów pw Niepokalanego Poczęcia NMP
Zaprojektowany przez Przemysława Gawora i Małgorzatę Grabacką, jest świetnym przykładem dobrego soc-modernizmu. Wnętrze zaś zawiera niezwykłą Drogę Krzyżową Nowosielskiego, a w bonusie jeszcze witraże Jerzego Skąpskiego!
W 1999 Jerzy Nowosielski przestał malować. "Jurek postanowił umrzeć. Odłożył wszystko. Koniec!" Ostatnim jego dziełem był krzyż dla kościoła Dominikanów na Służewie.
Zmarł 21 lutego 2011.
Nie jest wymieniany wśród największych polskich malarzy współczesnych (choć stał się najdroższym!). Nigdy nie przebił się na Zachodzie; dostrzegano co najwyżej jakieś-tam podobieństwo jego kobiet do Modiglianiego, ale wymiar duchowy jego sztuki pozostawał zbyt obcy.
Może taki jest... zbyt polski. Polsko-ruski. Człowiek który połączył mistycyzm z awangardą. Syn katoliczki, prawosławny z wyboru. Malarz ikon dla katolików. Artysta, w którego twórczości, oprócz wielu innych aspektów, odbija się też dziedzictwo I Rzeczypospolitej. Wielokulturowe.
Przypominam, że jeśli ktoś chce wesprzeć starania o stypendium @MKiDN_GOV_PL dla cyklu #LetsTalkDesign, to może wysłać maila na adres: podsekretarz.gawin@mkidn.gov.pl i napisać, że mu się #LTD podoba.
EOT

• • •

Missing some Tweet in this thread? You can try to force a refresh
 

Keep Current with Easy Rider

Easy Rider Profile picture

Stay in touch and get notified when new unrolls are available from this author!

Read all threads

This Thread may be Removed Anytime!

PDF

Twitter may remove this content at anytime! Save it as PDF for later use!

Try unrolling a thread yourself!

how to unroll video
  1. Follow @ThreadReaderApp to mention us!

  2. From a Twitter thread mention us with a keyword "unroll"
@threadreaderapp unroll

Practice here first or read more on our help page!

More from @EasyRid04682094

18 Dec
#LetsTalkDesign odc. 32,5 Francuski łącznik
Niedocenianym wkładem generała Jaruzelskiego w polską historię jest to, że dzięki niemu ponownie polubili nas Francuzi. Jeden z nich postanowił nawet nas odwiedzić, czemu zawdzięczamy niezwykły portret. Portret Polski lat 80tych.
Kiedy Bruno Barbey pakował swoją rodzinę do campera, by wyruszyć do Polski w przededniu karnawału "Solidarności", Francją rządził ciągle Valéry d’Estaing, niezłomnie przywiązany do polityki détente. Ale miłość Francuzów do ZSRR stawała już pod znakiem zapytania.
Bruno czuł, że w Polsce dzieje się coś ważnego - dla Polski też, ale przede wszystkim dla świata. A zawód Bruna polegał na tym, aby być tam, gdzie dzieje się TO - i uchwycić TO w obrazach. To były czasy największej chwały fotografii prasowej, a on był w jej ścisłej czołówce
Read 16 tweets
8 Dec
Bardzo lubię sądy rodzinne ponieważ przypominają mi mój ulubiony film, czyli "Unforgiven" Clinta Eastwooda. Nie chodzi o to że sędziowie piją, piją akurat głównie kuratorzy; chodzi o to że nie ma dobrych wyjść. Nie mylcie sądów rodzinnych z innymi sądami; to odrębny świat 👇
Sądy rodzinne są, obok karnych, na pierwszej linii kontaktu z patologią. Taką prawdziwą, nie taką o jakiej czytacie u @Eric00001989.

Rozmawialiście kiedyś z matką która zajebała po pijanemu konkubenta na oczach dzieci a teraz chciałaby je dalej wychowywać? No właśnie.
Kontakt z patologią patologizuje; to dlatego prokuratorzy rozmawiają między sobą grypserą. I znieczula, znieczulica to choroba zawodowa sędziów, podobnie jak lekarzy. Jeżeli dziecko nie jest bite ani gwałcone i ma co jeść to już jest dobrze. A placówka daje to minimum.
Read 26 tweets
5 Dec
#LetsTalkDesign odc. 32: Pecunia non olet
Będzie to wątek osobisty, ponieważ poznałem kiedyś Haralda Müllera. Było to w salonie Porsche w Katowicach, gdzie Harald przejazdem wpadł kupić sobie kolejne Porsche, a ja wpadłem zapytać, czy ktoś nie ma poratować szlugiem (#TAKBYŁO)
Dzięki tej rozmowie mogłem w późniejszym życiu zrezygnować z coachingu i rozwoju osobistego, ponieważ Harald zdradził mi swój sekret: Żeby osiągnąć sukces trzeba po prostu wcześnie odkryć swoją pasję, zarażać nią innych i być konsekwentnym. Pasją Haralda Müllera było gówno.
Już w gimnazjum zatrudnił się jako pomocnik tzw. babci klozetowej na dworcu w Wiesbaden. Babcia okazała się dziadkiem, w dodatku samotnym, w związku z czym po jej śmierci młody Harald odziedziczył interes. Natura interesu dawała mu sporo czasu na myślenie.
Read 29 tweets
17 Nov
Nie lubię założenia o racjonalności aktorów; znacznie więcej wydarzeń politycznych bierze się z głupoty i z przypadku niż z jakichkolwiek planów; w tym jednak wypadku plan Zbigniewa Z. wydaje mi się na tyle prosty że nawet on mógł sobie takowy wymyślić, zapraszam na wąteczek👇
Na mini-wąteczek, bo plan jest nie tylko prosty, ale i krótki. Wszyscy wiemy, czego pragnie minister sprawiedliwości, pragnie on władzy nad PiS; po upokorzeniu przez Prezesa, który odrzucił jego propozycję "fuzji" z ZP musi usunąć delfina, czyli Morawieckiego i zająć jego miejsce
Jak się to robi, najlepiej opisał @Palikot_Janusz: "Jeżeli nie zrobi tego, nie pokaże,(...) to się nie nadaje na przywódcę. Powiem brutalnie, tylko wtedy możesz dać sobie radę, gdy krew i sperma ciekły ci po twarzy". Zizou funduje więc właśnie premierowi odświeżające kąpiele.
Read 9 tweets
13 Nov
Problem ze Zbigniewem Ziobrą polega na jego niepohamowanej żądzy czynienia dobra. Oraz na tym, że zamiast jak Zoltan Chivay, ograniczyć ją do siebie i swego bezpośredniego otoczenia, dąży on do tego, aby uszczęśliwić wszystkich. Za wszelką cenę. Zapraszam na wąteczek 👇
2gą ważną obok Sapkowskiego książką, której nie przeczytał Zizou jest Summa Theologiae św. Tomasza. Dowiedziałby się z niej, że dobro jest bytem i może być pomnażane, zło zaś - jest jedynie brakiem dobra. Tymczasem Zbigniew tkwi w fundamentalnym błędzie, wierząc że jest odwrotnie
... że to zło jest bytem, a dobro polega po prostu na tym, aby zwalczać zło; gdy usuniemy całe zło, pozostanie tylko dobro. To typowy sposób myślenia rewolucjonistów, którzy jak wiadomo do niczego dobrego w ten sposób nie doprowadzili.
Read 50 tweets
6 Nov
#LetsTalkDesign odc. 31: Polski Dürer
Większość z Was miała jego grafiki w rękach, a wielu z Was nawet je oblizywało. Nic dziwnego, łączna liczba egzemplarzy w jakich wydrukowano jego maleńkie arcydzieła, to coś około 25 MILIARDÓW. A jednak... nie słyszeliście o nim. Zapraszam👇
Czesław Słania był komunistą. Chyba nie do końca z przekonania, ponieważ nawiał z komunistycznego raju, kiedy tylko nadarzyła się możliwość; jednak do PPR w 1942 nie wstępowało wielu. Nie wszyscy pchali się też w 1944 do Centralnej Szkoły Oficerów Polityczno-Wychowawczych.
Jednego z największych polskich artystów XX wieku zawdzięczamy więc głównie gruźlicy. To przez nią zwolniono go z wojska, skąd, obdarowany medalami, udał się w 1946 na krakowską ASP (wtedy WSSP). Uznano że się nadaje; w Armii Ludowej zajmował się w końcu fałszowaniem dokumentów
Read 25 tweets

Did Thread Reader help you today?

Support us! We are indie developers!


This site is made by just two indie developers on a laptop doing marketing, support and development! Read more about the story.

Become a Premium Member ($3/month or $30/year) and get exclusive features!

Become Premium

Too expensive? Make a small donation by buying us coffee ($5) or help with server cost ($10)

Donate via Paypal Become our Patreon

Thank you for your support!

Follow Us on Twitter!