#LetsTalkDesign odc. 35: Kolektyw kiczu
Różnica między rzemieślnikiem a artystą polega, jak wiadomo, na tym że rzemieślnik nie tworzy, a jedynie wykonuje. Dlatego też lepiej, żeby nie projektował sam; nic z tego dobrego wyjść nie może. Zapraszam na opowieść o Wytwórni Steatyt 👇
Ile było kapitalizmu w komunizmie? W 1980 dokładnie 15,5% Taki udział w PKB miał wówczas sektor prywatny. Gen. Jaruzelski poprawił trochę sytuację, wsadzając do pierdla ok 30 tysięcy "prywaciarzy" na podst. ustawy o szcz. odpowiedzialności karnej, co - jak wiemy - nie pomogło
Losy tzw prywatnej inicjatywy w PRL to ciągła sinusoida. Obietnice Manifestu PKWN przekreśliła nacjonalizacja i "bitwa o handel" Minca. W l. 1950–1953 obciążenia podatkowe prywatnego handlu wzrosły 10x, a liczba zatrudnionych w sektorze prywatnym spadła z 900tys do ok 200 tys.
Przełom przyniósł, oczywiście, 1956. Jeszcze we wrześniu opublikowano ustawę o Cechach Rzemieślniczych i Związku Izb Rzemieślniczych, przywracając legalność małych biznesów, zaś w październiku VIII Plenum KC PZPR nie tylko wybrało Gomułkę, ale też poparło własność prywatną
Śrubę przykręcono już 4 lata później, by następnie poluzować ją ponownie za Gierka. Gospodarka PRL to historia kolejnych NEPów i ich upadków. Niewielu było w stanie wytrzymać to na dłuższą metę, a ci którym się to udało, zawdzięczali to wyłącznie systemowej korupcji.
Zygmunt Buksowicz był jednym z nich. Jego niezwykły talent do biznesu podkreślali wszyscy, którzy się z nim zetknęli. Odniósł bezprecedensowy sukces finansowy, prowadząc nieprzerwanie działalność od 1947 do 1993. Czy był to również sukces artystyczny?
(grafika: Justyna Szarowska)
W 1947 miał już 32 lata, a za sobą kampanię wrześniową (walki pod Kutnem i Modlinem) oraz okupację. Z nieznanych powodów nowe, powojenne życie postanowił zacząć w Katowicach. I właśnie tu, w starej stajni przy ul. 1 Maja 70 otworzył swoją Wytwórnię Wyrobów Ceramicznych "Steatyt"
Nie wiemy, co dokładnie w nim produkował, ale nazwa firmy wydaje się być pewnym tropem. Steatyt to rzadka skała metamorficzna, bardzo plastyczna i kumulująca ciepło. Wykonuje się z niej do dziś wkładki topikowe, służące jako bezpieczniki instalacji elektrycznej.
Prawdopodobnie więc, zaczynał po prostu od izolatorów. Poszlakę stanowi tu również 1sza sygnatura jego wyrobów: klatka wiewiórki to rodzaj wirnika, stosowany w silnikach elektrycznych. Jednak od 1950 (może w zw. z totalnym upaństwowieniem przemysłu) przerzucił się na porcelanę.
Jeśli chcesz odnieść sukces w kapitalizmie, to musisz ukraść 1szy milion, ale jeżeli chcesz odnieść sukces w komunizmie, to musisz ukraść wszystko. 1szy asortyment Steatytu był więc w 100% "zapożyczony", podobnie jak pracownicy odradzającej się przedwojennej fabryki "Giesche"
Dobór plagiatowanych wzorów nie był przypadkowy. Buksowicz preferował mieszczańską klasykę. Wyraźnie podobał mu się Himmelstoss (wiodący przedwojenny projektant Rosenthala), ale zajumał też Szczygła Theodora Kärnera, którego znacie już z wątku o Allach
Najwyraźniej w szczytowym okresie stalinizmu ludzie nadal potrzebowali postawić sobie na półce pieska, jelonka lub tancerkę. Burżuazja z trudem, ale jakoś się trzymała.
Jeżeli już przy tancerkach jesteśmy, to Buksowicz splagiatował też ikonę art déco, czyli Niddy Impekoven autorstwa Josefa Lorenzla. I, dalibóg, nieźle mu wyszło!
(1sze zdjęcie - Steatyt, dwa pozostałe - oryginały z manufaktury Goldscheidera, czwarte - fotografia Niddy w tańcu).
Gdyby Steatyt przy tym pozostał, byłby w najlepszym wypadku tylko przypisem w historii polskiej porcelany. Ale u progu lat 60tych zaczął się przełom. Przełom, który przyniósł wytwórni sławę, choć dopiero po latach. W dodatku, sławę wciąż raczej dwuznaczną.
Coś sprawiło, że Buksowicz postanowił stać się "nowoczesny". A nowoczesność miała wtedy postać New Look. Zaś New Look - to artyści skupieni w IWP pod skrzydłami Telakowskiej. Ale on nie był artystą. Ukończył jedynie przedwojenne Technikum Ceramiczne.
Przerwa techniczna, zostawiam Was na chwilę w niepewności
Umiał tylko odlewać i wypalać. Ale umiał też odczytać potrzeby rynku. A rynek pragnął "pikasów". Buksowicz wyczuł tę potrzebę; jednak chyba było w tym coś więcej, włożył w to coś swojego. I stworzył peerelowską porcelanową dzikość serca.
Co to w ogóle, kurwa jest?! Myślę że Barbara Banaś mniej więcej to chciała powiedzieć, pisząc: "serwis, który opisać można jedynie w sposób obrazowy, bowiem ograniczony zasób słów muzealnej terminologii nie jest w stanie oddać złożoności jego kształtów"
A tych serwisów było więcej!...
Steatyt zrywa... zrywa ze wszystkim. Dziwaczne formy: ni to biomorficzne, ni to roślinne, nie wiadomo z czego wzięte. Ot tak, jak w duszy zagrało. Eksperymenty z fakturą - raz gładko, raz grubo. Na oślep. Buksowicz to naturszczyk. Genialny. Ale tylko naturszczyk.
To wszystko wybucha dość gwałtownie, choć jest krótki okres - sam koniec l. 50tych - gdy dostrzec można coś jakby poszukiwania. Forma jeszcze tradycyjna, malatura już nie... a potem już to wielkie BUM!
Jest w tym jakiś element autorskiej kreacji. Ale jest też niechlujstwo i dziwaczność. Momentami jest Buksowicz blisko formy kreowanej przez takich artystów jak Naruszewicz czy Orthwein, jednak kiedy zestawić ich dzieła, od razu widać różnicę.
Nie wiemy nawet, kto to wszystko wymyślił. Kolejny paradoks Steatytu polega bowiem na tym, że ta wysepka kapitalizmu na socjalistycznym oceanie jest... kolektywem. W dodatku silnie sfeminizowanym. Buksowicz zatrudnia tylko kobiety, najczęściej absolwentki Liceum Plastycznego
...którym wolno proponować własne wzory. Wiemy że część projektów jest dziełem Ady Chmiel, długoletniej współpracownicy, część zaś pochodzi od jedynego obok szefa mężczyzny w zakładzie - Maksymiliana Woźnioka. W Steatycie nikt jednak nie przywiązywał wagi do autorstwa.
Celem nadrzędnym był zysk. A to sprawia, że ciekawe projekty mieszają się ze najgorszym kiczem. Wydaje się, że pracownicy sami nie robili różnicy pomiędzy efektownym wazonem, pieskiem Pluto a pamiątką z I komunii lub rybą. Nie miało więc znaczenia, kto co zaprojektował.
Sukces rynkowy zapewnia Stetytowi w tym okresie nie tylko forma, ale też, co może zaskakiwać, funkcja. Katowicki zakład jest bowiem jedynym w PRLu wytwórcą mrocznego przedmiotu pożądania: lampki pochłaniającej zapachy.
Upiorny ten bibelot wymyślili Niemcy, w l. 20tych XX wieku. Robią je do dziś, ze wszystkiego. Buksowicz używa do tego porcelany i produkuje te lampki na potęgę, dodając im fikuśny element: świecące oczka.
Co on sam o tym myślał, już się nie dowiemy. Ale był w jakiś sposób dumny ze swojego zakładu i dbał o jego stronę estetyczną: budynek przy 1 Maja ozdobił własnego projektu mozaikami. Wszystkie pracownice miło wspominają to miejsce i twierdzą, że był dobrym szefem. I dobrze płacił
Wszystko kończy się tak nagle, ja nagle wybuchło. W 1975 Buksowicz musi zgodzić się na likwidację zakładu w związku z przebudową ul. Murckowskiej. Dostaje sute odszkodowanie, jest w dobrych stosunkach z władzą (robił ponoć indywidualne zamówienia dla samego Ziętka).
Ale odtworzony w nowym miejscu zakład produkuje już od 1977 wyłącznie kopie wzorów niemieckich: znów tancerki, pieski i pasterki. Niekiedy w ciekawych malaturach, ale to już wszystko. Pojawiają się problemy z surowcem, jakość materiału drastycznie spada.
Dlaczego przez te +/-15 lat Steatyt był tym czym był, dzikością serca PRLu, a potem przestał? Nie wiemy. Zapewne właściciel uznał że sztampa będzie się sprzedawać lepiej. Co zainspirowało go do przejściowego szaleństwa? Być może ceramika Vi. Bi z Turynu, nieco podobna w formie.
Buksowicz mógł się z nią zetknąć, jeździł - jak na prywaciarza przystało - na wakacje, o jakich zwykły obywatel mógł tylko pomarzyć. Również do Włoch. Wiemy że kupował wówczas różne durnostojki z myślą o ich wykorzystaniu w Polsce. Ale jak było naprawdę - nie wiemy.
Wiemy, że stworzył coś dziwacznego, ale jednak - unikalnego. Porcelanę nowoczesną i naiwną zarazem. Zastanawiałbym się, czy nie nazwać jej sztuką ludową. Drażniącą i kiczowatą, ale z pewnością nie zasługującą na miano "odpustowej". Raczej "New Lookalike" niż New Look.
Co ciekawe, mieszkając i pracując całe życie na Śląsku, nigdy - z jednym, poniższym wyjątkiem - nie wykonał żadnego przedmiotu, nawiązującego do Śląska. Zmarł w zapomnieniu w 1993. Ponowne odkrycie i popularność zawdzięcza Barbarze Banaś, z której prac obficie korzystałem
EOT

• • •

Missing some Tweet in this thread? You can try to force a refresh
 

Keep Current with Easy Rider

Easy Rider Profile picture

Stay in touch and get notified when new unrolls are available from this author!

Read all threads

This Thread may be Removed Anytime!

PDF

Twitter may remove this content at anytime! Save it as PDF for later use!

Try unrolling a thread yourself!

how to unroll video
  1. Follow @ThreadReaderApp to mention us!

  2. From a Twitter thread mention us with a keyword "unroll"
@threadreaderapp unroll

Practice here first or read more on our help page!

More from @EasyRid04682094

6 Jan
Smacznego Jajeczka i Mokrego Dyngusa życzy wszystkim Twitterowiczom libek Wojtek
z kolegą Image
Rzeka jak rzeka, choć trzeba przyznać że pełną gębą górska ImageImage
Niektóre prożki naprawdę budzą respekt. Image
Read 6 tweets
5 Jan
Jeżeli zgadzamy się już co do tego, że władza nad informacją i emocjami nie jest zwykłą działalnością gospodarczą, a korporacja, która taką władzę sprawuje w skali globalnej, nie jest zwykłą spółką handlową, to czas na krok następny, czyli na zastanowienie się co z tym zrobić 👇
Moim zdaniem, do wyboru są dwie drogi: albo państwo odbierze kontrolę nad informacją korporacji - i wówczas stanie się tyranem, albo społeczeństwa przejmą we własne ręce demokratyczną władzę nad korporacją i w ten sposób stworzą mechanizm kontroli, który nie będzie państwowy
..ale będzie do państwa równoległy. A nawet może będzie mógł wejść w symbiozę ze strukturami państwowymi.
Rozwój ścieżki pierwszej, czyli cyfrowej dyktatury, tworzonej przez państwo obserwujemy aktualnie w Chinach. Zachód w tym czasie znalazł się w sytuacji, w której cyfrowa...
Read 13 tweets
5 Dec 21
Montowany przez PJK już od pewnego czasu sojusz populistycznych europejskich lokalistów jest oczywiście działaniem w pełni racjonalnym; przynajmniej biorąc pod uwagę sytuację PiS, który "idzie zwężającym się kanionem i mu przypiekają kuper od tyłu" /wątek/ 👇
PiS znalazł się - tylko w pewnym stopniu ze swojej winy - w sytuacji klasycznej kwadratury koła. Musi bowiem zrealizować 3 cele: 1) utrzymać zdobycze socjalne rewolucji 2015 r 2) utrzymać wzrost gospodarczy 3) zdusić inflację. A wszystko to w warunkach pandemicznego kryzysu.
Tych 3 rzeczy nie da się osiągnąć jednocześnie, dlatego dla PiS najważniejszy jest cel nr 1. Do jego realizacji niezbędne są jednak pieniądze. Pieniądze, jak wiadomo ma UE i są to w dodatku najlepsze pieniądze jakie może dostać polityk: nie zwiększają one długu publicznego
Read 31 tweets
4 Dec 21
Warto się przejść na te „Polskie style narodowe 1890-1918" w MNK; jest parę fajnych obrazów
Są słynne meble projektu Wyspiańskiego, które tyle cierpień przysporzyły Boyowi-Żeleńskiemu
No i jak się okazuje, słynny serwis "Giewont" z Ćmielowa miał jeszcze bardziej zakopiańską konkurencję!
Read 5 tweets
21 Nov 21
Film o Polsce, który chciałbym zobaczyć: służby tworzą w soszialach siatkę prowokatorów, wmawiających szurom, że istnieje tajna organizacja antyszczepionkowa, podająca w zastrzykach środek, NIE BĘDĄCY SZCZEPIONKĄ ale pozwalający "oszukać" wynik testu na przeciwciała, dzięki czemu
...każdy szur nim potraktowany będzie mógł uchodzić za ozdrowieńca i uniknie restrykcji. Powstaje cały podziemny ruch, sterowany przez służby oczywiście i podający pod tą legendą prawdziwa szczepionkę. Wszystko idzie dobrze, ale jeden z agentów sam okazuje się szurem i tworzy
... własną siatkę wewnątrz tej sterowanej odgórnie konspiracji; prawdziwi patrioci zaczynają podmieniać szczepionkę na wlewy z witaminy C; do akcji wkraczają Rosjanie, podmieniając witaminę C na polon, jednak nic się nie dzieje, bo ludzie z FSB są skorumpowani i wolą opylać
Read 5 tweets
7 Oct 21
Nie wiem czy już doczytaliście, ale w Rozporządzenie 2020/2092 (to od warunkowości) przewiduje, że wstrzymanie środków unijnych na skutek naruszenia zasad praworządności przez państwo członkowskie nie zwalnia tego państwa z obowiązku wypłaty środków beneficjentom. Będzie zabawnie
Co więcej, ukarane państwo członkowskie ma co trzy miesiące raportować Komisji, jak wywiązuje się z obowiązku wypłaty środków; zaś beneficjenci którzy ich nie otrzymali będą mogli się skarżyć na specjalnym portalu. Co do zasady, będzie też można pozywać państwo o wypłatę środków
..do sądów krajowych. Będziemy więc mieli rząd, niewypłacający pieniędzy (bo ich nie dostał z Unii) i walczący z sądami, które będą zasądzały Skarb Państwa na ich wypłacenie. Nie wydaje mi się, żeby miało to prowadzić do Polexitu; raczej do czegoś całkiem innego.
Read 4 tweets

Did Thread Reader help you today?

Support us! We are indie developers!


This site is made by just two indie developers on a laptop doing marketing, support and development! Read more about the story.

Become a Premium Member ($3/month or $30/year) and get exclusive features!

Become Premium

Too expensive? Make a small donation by buying us coffee ($5) or help with server cost ($10)

Donate via Paypal

Or Donate anonymously using crypto!

Ethereum

0xfe58350B80634f60Fa6Dc149a72b4DFbc17D341E copy

Bitcoin

3ATGMxNzCUFzxpMCHL5sWSt4DVtS8UqXpi copy

Thank you for your support!

Follow Us on Twitter!

:(